Marka osobista. Dlaczego zawodnik, trener oraz ludzie ze świata sportu muszą dbać o swój wizerunek?

Marka osobista

Wyobraź sobie sytuację, w której pytam kogoś czy zna Twoje nazwisko. Jeśli zna, to nawet nie zdążę zadać kolejnego pytania, a w głowie tej osoby rozpoczyna się pewien proces. Napływają informacje na Twój temat. Wyobraża lub przypomina sobie Twoją osobowość, sposób bycia, wartości, jakie masz i historie z Tobą związane. Jest to wypadkowa wszystkich działań, jakie wspólnie mieliście. Inaczej mówiąc, pod Twoim nazwiskiem są ukryte dane, które są przypisywane tylko do Ciebie.

To Twoja wizytówka, na którą świadomie lub mniej świadomie pracowałeś w każdym miejscu, gdzie miałeś kontakt z drugim człowiekiem. To nic innego jak wytworzenie marki osobistej, która odpowiada poniekąd na pytanie:



Dlaczego sportowcy uprawiający piłkę nożną, tenis czy koszykówkę zarabiają tak ogromne pieniądze zarówno z kontraktu sportowego, jak i z reklam?

Właśnie dlatego, że dokładając markę osobistą do kariery sportowej, wykorzystują rozpoznawalność danego sportu i są w stanie pomnażać swój dochód. Sport to dziedzina, która przyciąga uwagę milionów ludzi na całym świecie. Zawodnicy, trenerzy oraz kluby sportowe są na bieżąco obserwowani przez media, kibiców oraz sponsorów. Każda ich wypowiedź, zachowanie czy wybór może mieć wpływ na ich wizerunek, a tym samym na ich karierę. W dzisiejszych czasach sport to nie tylko rywalizacja, ale również biznes – potwierdzają to m.in. przykłady zawodników i klub z Poznania.

Lech Poznan 211

Lech Poznań w mediach społecznościowych obserwuje ponad 1 000 000 osób!
Jakie korzyści płyną z dbania o markę osobistą podczas kariery sportowej? Oto kilka z nich:

  • Profesjonalny wizerunek – oznacza przede wszystkim markę, której można zaufać. Jedną z głównych korzyści wynikających z dbałości o profesjonalny wizerunek jest zdobycie nowych sponsorów i kibiców. Przekłada się to na sukcesy zarówno na polu sportowym, jak i biznesowym. Takie podejście daje zawodnikom, trenerom i klubom sportowym zwiększenie ich wartości rynkowej oraz poprawę reputacji w świecie sportu i poza nim.
  • Budowanie rozpoznawalności – osoby ze świata sportu, które zyskują pozytywną opinię wśród kibiców oraz mediów, stają się rozpoznawalne i zyskują na popularności. To z kolei przekłada się na większe szanse na pozyskanie nowych sponsorów oraz kontraktów reklamowych. Im większa jest rozpoznawalność sportowca lub klubu, tym łatwiej jest mu znaleźć nowe źródła finansowania swojej kariery i działalności. W dzisiejszych czasach sport to nie tylko rywalizacja, ale również biznes, a rozpoznawalność to kluczowy element sukcesu w tej dziedzinie.
Robert Lewandowsk1i

Były zawodnik Lecha Poznań – Robert Lewandowski. Na samym Instagramie obserwuje go ponad 33 mln osób!

  • Ochrona reputacji – dbanie o markę osobistą pozwala na ochronę wizerunku przed negatywnymi opiniami oraz plotkami. Dzięki temu można uniknąć negatywnych konsekwencji dla swojej kariery.
Magdalena Linette1

Poznanianka, Magda Linette aktywnie komunikuje się ze swoimi fanami w mediach społecznościowych. M.in. bardzo szybko na twitterze komentuje swoje działania, dzięki czemu kibice są na bieżąco.

Statystyki potwierdzają, że dbanie o markę osobistą w świecie sportu jest niezwykle ważne. Według raportu agencji Octagon, w 2020 roku największe wartości majątkowe osiągnęli sportowcy, którzy posiadali najmocniejsze marki osobiste. Ich wartość wynosiła średnio 31,4 miliona dolarów rocznie.

Jak powiedział znany amerykański przedsiębiorca Jeff Bezos – „Marka osobista to to, co ludzie o tobie mówią, gdy wychodzisz z pokoju”.

Zatem, co przychodzi Ci do głowy, myśląc o Twoim ulubionym sportowcu lub przedsiębiorcy? Czy ta osoba faktycznie taka jest, czy to wykreowany obraz?

Podsumowując, dbanie o markę osobistą w świecie sportu to kluczowy element. Profesjonalny wizerunek zapewnia zyskanie zaufania oraz przyciąga nowych sponsorów i kibiców. Przekłada się na poprawę reputacji i wartości rynkowej. Budowanie rozpoznawalności zwiększa szanse na pozyskanie nowych źródeł finansowania, kontraktów reklamowych, a ochrona wizerunku pozwala na uniknięcie negatywnych konsekwencji dla kariery i reputacji.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Marka osobista
REKLAMA
REKLAMA

Piotr Łykowski | Od ciemności do światła – droga przez sport do pomagania innym

Piotr Łykowski


Piotr Łykowski rozpoczął swoją podróż do zdrowego trybu życia w momencie, w którym wielu by się poddało. Ważąc 135 kilogramów, zmagał się z głęboką depresją i lękami, które sprawiały, że każdy nowy dzień był dla niego wyzwaniem. To właśnie w sporcie znalazł ulgę oraz dodatkowe wsparcie na drodze do zdrowia. A wraz ze zdrowiem zdobył nową pasję, która sprawiła, że Piotr postanowił bić kolejne osobiste rekordy w triathlonie i ultratriathlonie. Oto jego historia.


Rozmawia: Zuzanna Kozłowska | Zdjęcia: Prywatne materiały P.Ł.

Jakie główne wyzwania napotkałeś na początku swojej drogi do zdrowego trybu życia?

PIOTR ŁYKOWSKI: Na samym początku wszystko było wyzwaniem. Znalezienie motywacji, by wstać rano z łóżka i zrobić cokolwiek pozytywnego dla siebie, było codzienną walką. Każdy trening, każda zmiana w diecie wymagała ode mnie ogromnego wysiłku, bo oznaczało to rezygnację z małych przyjemności, które dawały mi chwilowe poczucie szczęścia. Przełom nastąpił, gdy zrozumiałem, że każda mała zmiana przybliża mnie do celu.

Jakie były początki Twojej przygody z triathlonem?

Moje pierwsze kroki w triathlonie zainspirował film o Jerzym Górskim „Najlepszy”. Historia tego człowieka, który pokonał swoje nałogi i wygrał podwójnego Ironmana, pokazała mi, że sport może być drogą do zmiany życia. Bez żadnej wiedzy o triathlonie, ale z ogromną chęcią zmiany, postanowiłem, że to będzie mój cel – ukończyć Ironmana. By jednak tego dokonać, czekała mnie długa droga, która oznaczała między innymi zmiany żywieniowe, długie treningi, naukę pływania, sporo wyrzeczeń. Zapisałem się na swoje pierwsze zawody na najkrótszym dystansie triathlonowym, które nie bez trudności, ale udało mi się ukończyć i zapragnąłem więcej.

Piotr Łykowski

Przygotowujesz się do największego wyzwania sportowego w Twoim życiu, pięciokrotnego Ironmana, czujesz bardziej podekscytowanie, strach czy mieszankę obu?

Jest to raczej mieszanka emocji. Podekscytowanie tym, co nieznane przez wyzwanie, które przed sobą postawiłem. Ale też świadomość, że to będzie najtrudniejsze przedsięwzięcie w moim życiu. To nie jest strach w negatywnym tego słowa znaczeniu, raczej szacunek dla dystansu i wyzwania. Pływanie, bieg, rower, trzeba być mistrzem każdej z dyscyplin, żeby ukończyć takie zawody, ale przede wszystkim trzeba być mistrzem determinacji, skupienia i pozytywnych myśli. To jest moje największe wyzwanie sportowe, ale też krok w kierunku czegoś jeszcze większego… Uważam, że mieszanka niepokoju i adrenaliny sprawia, że czuję się bardziej żywy niż kiedykolwiek. Wierzę, że każde takie doświadczenie sprawia, że stajemy się silniejsi, nie tylko na trasie, ale w życiu w ogóle.

Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy, przygotowując się do słynnego Ironmana?

Dzień zaczynam od porządnego śniadania i suplementów, które przygotowują mój organizm i układ nerwowy do wysiłku. Następnie przechodzę do treningu – pływanie, jazda na rowerze lub bieganie, w zależności od planu. Każda z tych aktywności zajmuje mi około 2-3 godzin, a cały dzień jest ułożony tak, aby znaleźć czas na pracę, rodzinę i odpoczynek. Tak spędzam około 5 dni w tygodniu. Kluczową rolę odgrywa tu również dieta i regeneracja, które pomagają mi utrzymać regularność w reżimie treningowym. Dwa, czasem 3 treningi dziennie, ciężka i żmudna praca. Warto dodać, że dystans Ironmana, który przygotowuję się pokonać, to prawdziwe wyzwanie: 19 kilometrów pływania, 900 kilometrów jazdy na rowerze i 211 kilometrów biegu. To działa na zmysły. Staram się również nie zaniedbywać innych ról w moim życiu poza tym, że jestem sportowcem. Dlatego znajduję czas, by czytać bajkę przed snem dzieciom, spędzić czas z żoną. Pomiędzy treningami nadal jestem przedsiębiorcą, co również pozostaje punktem mojego skupienia. Każdy dzień wymaga więc bardzo dobrego zorganizowania, by zarówno treningi zostały odhaczone, jak i czas z bliskimi czy praca.

Piotr Łykowski

Poza sportem i biznesem — pomagasz. Co skłoniło Cię do założenia fundacji „Zdrowy Kierunek” i jakie są główne cele Waszej działalności?

Założenie fundacji „Zdrowy Kierunek” było dla mnie naturalnym krokiem. Pragnę dzielić się tym, co udało mi się osiągnąć i pomagać innym w potrzebie. Inspiracją była choroba mojej córki, ale szybko zrozumiałem, że chcę działać szerzej. Naszymi głównymi celami jest wsparcie dla dzieci z młodzieńczym idiopatycznym zapaleniem stawów, leczenie otyłości wśród młodzieży i dorosłych oraz pomoc osobom zmagającym się z depresją. Chcemy pokazać, że zmiana na lepsze jest możliwa i że zdrowy tryb życia może być kluczem do szczęścia.

Historia Piotra to opowieść o przemianie, która wykracza poza fizyczne zmiany. Jest to przykład na to, jak determinacja, praca nad sobą i wsparcie bliskich mogą pomóc pokonać najtrudniejsze wyzwania. Poprzez swoje działania – zarówno w sporcie, jak i poprzez fundację – Piotr inspiruje innych, pokazując, że droga do zdrowia i szczęścia jest możliwa dla każdego, kto jest gotów podjąć wyzwanie.

Zuzanna Kozłowska

Zuzanna Kozłowska

REKLAMA
REKLAMA
Piotr Łykowski
REKLAMA
REKLAMA