Samorządowa lekcja języka polskiego

Poznań


Wielkie zmiany zaczynają się od małych kroków. Gdy spojrzymy na mapę naszego kraju, zobaczymy nie tylko granice państwa, ale także sieć miast, wsi i miasteczek, które tworzą tkankę naszego społeczeństwa. To właśnie te małe ojczyzny mają ogromne znaczenie dla naszego codziennego życia. Dlatego udział w wyborach samorządowych, które decydują o ich kształcie i funkcjonowaniu, staje się kluczową sprawą dla nas wszystkich.

tekst: Alicja Kulbicka; zdjęcia: Adobe Stock

Załatali NAM dziurę w drodze! – J. nie posiadał się z radości. Łaskawcy – żachnęła się. Dziura zionęła czarną pustką dobre półtora roku, początkowo wywołując wśród mieszkańców ulicy zdenerwowanie przechodzące z czasem w lekceważącą obojętność. – Mogliby NAM jeszcze ulicę posprzątać i kanalizację w końcu podłączyć, bo ostatecznie nie mieszkamy na szczycie lodowca, a w wojewódzkim mieście aspirującym do grona przyjaznych mieszkańcom. – Wiesz, wybory…

Gdyby wybory samorządowe były częścią mowy, byłyby zaimkiem osobowym. I to odmienianym w liczbie mnogiej. MY, NAS, NAM, NAMI. I choć słowa te wymawiane bez kontekstu brzmią co najmniej jak mowa marsjańska, to na tle wyborów samorządowych zyskują niezwykle istotne znaczenie. Bo decyzje podejmowane na poziomie lokalnym mają bezpośredni wpływ na NASZE codzienne życie: od stanu dróg, przez rozwój infrastruktury, aż po jakość edukacji czy opieki zdrowotnej. To właśnie władze lokalne mają realny wpływ na NASZE otoczenie i warunki życia. Wybory samorządowe są jak fundamenty domu. Wybrani przez NAS kandydaci, powinni dbać o to, aby cała konstrukcja zwana miastem mogła się rozwijać w sposób stabilny i harmonijny. I z poszanowaniem głosu mieszkańców.

Poznań

Dziś w erze nowoczesnych technologii i koncepcji inteligentnych miast, nie wolno zapominać o roli ich mieszkańców. Smart City to nie tylko innowacyjne rozwiązania technologiczne czy zrównoważony rozwój infrastruktury, to przede wszystkim społeczność, która aktywnie uczestniczy w kształtowaniu swojego otoczenia. Wybory samorządowe stają się więc jednym z głównych narzędzi realizacji tej wizji, dając NAM, obywatelom, możliwość wyboru liderów, którzy będą reprezentować NASZE wartości i aspiracje w procesie tworzenia miasta, w jakim chcemy żyć, mieszkać, pracować i odpoczywać. Bo to MY, mieszkańcy, jesteśmy centralnym punktem, wokół którego kręci się cała idea miasta. W jego nowoczesnej odsłonie obywatel nie jest tylko odbiorcą usług, ale aktywnym uczestnikiem procesów decyzyjnych. I nie dajMY sobie wmówić, że jest inaczej.

Poznań

I choć udział w wyborach samorządowych często wydaje się mniej atrakcyjny niż w wyborach ogólnokrajowych, co może to wynikać z mniejszego zainteresowania polityką lokalną w porównaniu z tematami o znaczeniu krajowym czy międzynarodowym, to ignorowanie tych wyborów, to trochę jakby zostawić nieempatycznemu sąsiadowi pod opieką NASZEGO psa. Nie oddawajMY kluczy do naszych miast ludziom, którzy nie stawiają na pierwszym planie potrzeb jego mieszkańców.

Poznań

NASZE miasta są NASZYM domem, NASZĄ małą ojczyzną. Dlatego dbanie o nie i uczestnictwo w życiu politycznym na szczeblu lokalnym, choćby „tylko” poprzez oddanie głosu przy urnie wyborczej, to nie tylko NASZ obowiązek, ale także szansa na tworzenie lepszego miejsca do życia dla NAS wszystkich. Dlatego w najbliższych wyborach samorządowych, oddajMY swój głos na tych kandydatów, którzy widzą NASZĄ społeczność jako partnera, nie tylko jako obiekt do zarządzania.

Myślisz, że tę drugą też NAM załatają? – w oczach J. pojawiły się dwa znaki zapytania. I o tym, też będą te wybory.

Wybierzcie mądrze!

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Poznań
REKLAMA
REKLAMA

Magia Świąt. Od kuchni.

Artykuł przeczytasz w: 4 min.


Rok przemknął niczym błyskawica na zachmurzonym niebie. Dujący za oknem zimny wiatr przypomina, że nadszedł grudzień, a wraz z nim szaleństwo świątecznych przygotowań. Ledwie zniknęły wspomnienia zeszłorocznych kolejek i list zakupów, a już wpadamy w znajomy, coroczny rytm. I choć z całych sił próbuję nie poddać się tej gorączce, moje szanse są zerowe. A najlepsza z matek, jak zawsze, wyprzedza czas – pełna zapału i w swoim żywiole, nie pozwala mi na chwilę wytchnienia. Jakby od tego, czy już teraz znajdziemy idealny mak na makowiec i najbardziej puszystą mąkę na pierogi, zależało całe świąteczne szczęście rodziny. Jej energia jest zaraźliwa, a precyzja w planowaniu – godna stratega wojennego.

tekst: Alicja Kulbicka, zdjęcia: Adobe Stock

Grudzień w jej wydaniu to spektakl przygotowań, który zaczyna się niewinnie – to tylko cukier puder – mówi z uśmiechem, wracając z torbą wypełnioną mąką, masłem i przyprawą do piernika – Na wszelki wypadek, bo wiesz, potem nie będzie! Zakupy w jej wykonaniu, to nie tylko konieczność, ale prawdziwa sztuka. Każdy produkt jest starannie wyselekcjonowany, każdy składnik oceniany jakby miał trafić do świątecznego muzeum smaku. To nie bieganina po sklepach, a misja, w której każdy krok jest przemyślany, a każdy wybór – strategicznie zaplanowany. To coroczny rytuał, godny najlepszego stratega, który w przemyślany sposób przygotowuje się do wielkiej bitwy o kulinarną perfekcję. Każda lista zakupów to niemal arcydzieło precyzji, a każdy krok w sklepie – taniec w rytm świątecznych melodii, z precyzyjnym planem i niezachwianą pewnością siebie.

Matka nie kupuje – ona magazynuje zapachy i smaki, które w jej rękach przeistaczają się w prawdziwą alchemię świątecznych wspomnień. Każdy woreczek przypraw, każda butelka oleju, każdy słoik z miodem staje się elementem większej układanki – pełnej aromatów, które wypełniają dom ciepłem, i smaków, które na zawsze zapisują się w pamięci. Mandarynki roztaczają w domu ciepły, słodki aromat dzieciństwa, goździki, cynamon i skórka pomarańczowa – te drobne nuty oplatają dom niczym świąteczna girlanda.

20140809 AdobeStock 68876308

Mroźny grudniowy chłód jeszcze nie zdąży porządnie rozgościć się w powietrzu, a zamrażarka już wypełnia się rybami. Zamówiony mak spokojnie spoczywa w kuchennej szafce, czekając cierpliwie na swoją kolej. Na parapecie dumnie prezentują się pierwsze pierniczki – jeszcze bez lukru, bo, jak mawia mama – wszystko ma swoją kolej. W jej świecie nawet świąteczne wypieki podlegają starannie zaplanowanemu ceremoniałowi, gdzie każdy składnik i każdy gest mają swoje miejsce w niezmiennym harmonogramie tradycji, pieczołowicie pielęgnowanej od pokoleń.

Ze spiżarni do kuchni, z lodówki do miksera, a potem prosto do piekarnika – w domu zaczyna pachnieć plackiem wigilijnym. Tym samym, który dla mamy jest czymś więcej niż wypiekiem – to tradycja, obowiązek i smak dzieciństwa w jednym. – Bez niego nie ma Świąt – powtarza, a my nawet nie próbujemy się spierać.

20241203 AdobeStock 839539605

Jej grudzień to zapach kapusty i świeżo mielonego maku. To rytmiczne dźwięki wałka rozbijającego kapustę i grzyby na farsz. To ciepło, które bije z kuchni i otula nas wszystkich jak miękki koc. I choć czasem śmiejemy się z jej niepowstrzymanego zapędu, to właśnie ten zapał tworzy magię Świąt. Magię, która wypełnia każdy kąt domu, każdy śmiech przy stole, każdy kęs pachnącego piernika.
A potem, kiedy już wszystko jest gotowe, mama siada przy stole. Zmęczona, ale szczęśliwa. Patrzy na nas, na te sterty pierogów, na popękany makowiec, na choinkę migoczącą w tle i uśmiecha się. A ja wiem, że w tym jednym momencie mieszka cała istota Świąt – miłość, troska, dbałość o bliskich, które złożyły się na coś więcej niż ucztę. Na dom pełen ciepła, zapachów i wspomnień.

I choć jej grudzień jest zawsze pełen pośpiechu, pracy i zmęczenia, to wiem, że to coś więcej niż przygotowania. To jej sposób na to, byśmy wszyscy mogli się zatrzymać, usiąść przy stole i poczuć, jak dobrze jest być razem. W tym wszystkim jest coś tak ciepłego i pięknego, że nawet wiatr za oknem wydaje się milknąć w oczekiwaniu na ten wyjątkowy czas w roku…

Wesołych i spokojnych Świąt!
Alicja Kulbicka
Redaktor naczelna

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA