To mój ulubiony czas w roku, te kilka tygodni poprzedzających wigilijny wieczór. Na ulicach pojawia coraz więcej świątecznych ozdób i iluminacji. W sklepach, na półkach coraz więcej słodyczy w czerwonych sreberkach i niekończące się „christmas songi”. I ja to kocham! Za ten zgiełk, za odrobinę kiczu, za zapach świeżo obranych mandarynek. Jednak święta to też wyzwanie, całkiem nawet przyjemne wyzwanie:„jakie wino wybrać na świąteczny stół?”
Gdy idziemy „w gości”
Co zabrać na proszoną kolację? Jakie wybrać wino, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo, że trafimy w gusta gospodarzy. Warto w takim przypadku kierować się sprawdzonymi apelacjami oraz szczepami winogron. Od lat jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków win jest pochodzące z włoskiej Apuli Primitivo. Nazwa tego szczepu wywodzi się od łacińskiego słowa primo, czyli pierwszy, przed innymi. Primitivo to bowiem wcześnie dojrzewający szczep i stąd właśnie wywodzi się jego nazwa. Wina z tej odmiany winorośli charakteryzuje zazwyczaj wyższy poziom koncentracji, otrzymujemy więc wino bogate, aromatyczne, pełne niuansów smakowych, takich jak: dojrzałe wiśnie, czekolada czy słodki tytoń.
Kolejnym bardzo dobrym i pewnym wyborem będzie niemiecki Riesling, zwłaszcza butelki znad Renu oraz Mozeli będą świetnym rozwiązaniem. Jeśli lubicie wina wytrawne, poszukując na półkach Rieslingów, warto zwrócić uwagę na te,które mają na etykiecie oznaczenie „trocken”. Jeśli natomiast preferujecie wina z trochę większą słodyczą, warto wybrać te, które opisane są jako „feinherb”.
„Marcin co do karpia?”
Takim pytaniem zaskoczyła mnie kiedyś moja mama na samym początku wigilijnej kolacji. Szczęśliwie byłem przygotowany i miałem schłodzone, delikatnie beczkowane wino ze szczepu Chardonnay. Białe wina poddane dojrzewaniu w zazwyczaj dębowych beczkach, nabierają lekko maślanych i śmietankowych aromatów. Karp z patelni idealnie sparował się z winem, o takim właśnie profilu smakowym.
„A do co mięs?”
Grudniowa kuchnia, w swej tradycyjnej wersji nie należy do „lekkich”, dlatego dobrze zaopatrzyć domową piwniczkę w wina o wyższej kwasowości, które na pewno pomogą dłużej „przetrwać” przy suto zastawionym stole. Ciekawą propozycją, szczególnie na mięsne uczty, będą wina z Toskanii, na przykład z apelacji Chianti Classico. To powstające ze szczepu Sangiovese wino, ma naturalnie wyższy poziom kwasowości i dobrze zakreśloną taninę. Wina właśnie w takim stylu pomagają „południowcom” biesiadować do późnych godzi nocnych.
„Przy kominku”
Gdy kurz po gościach już opadnie, a wszystkie naczynia zostaną pozmywane, dobrze jest wtulić się z książką w miękki koc. W takiej sytuacji ja od razu sięgam po kieliszek ulubionego Porto. Ciężkie, intensywne, głębokie, o wyższej zawartości alkoholu, to jest mój towarzysz na chłodne grudniowe wieczory. Wybierając Porto, staram się zawsze poszukać jakiś ciekawych, rocznikowych butelek, na przykład roczniki 2008 i 2009 to te, na które warto zwrócić uwagę, gdyż wina osiągnęły już odpowiedni poziom dojrzałości, ale nadal można je kupić w przystępnych cenach.
Moi Drodzy,pozwoliłem sobie podzielić się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem, podając kilka rekomendacji i sprawdzonych przykładów, najważniejsze jednak będzie to, aby wino, które wybierzecie na świąteczny stół przede wszystkim dało Wam radość, abyście się nim cieszyli, bo najlepsze wino to takie, jakie lubicie.
W imieniu swoim i całego zespołu Mine Wine przesyłamy Wam moc życzeń: zdrowia, szczęścia i ciekawych winnych odkryć na te Święta i cały przyszły 2023 rok. Marcin Krzystolik studiował na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, ojciec dwóch córek, od zawsze związany z Poznaniem, w gastronomii od 2004 roku. WSET3, brązowy medalista Mistrzostw Polski Sommelierów. Obecnie Head Sommelier sieci salonów Mine Wine. Prywatnie kucharz amator, fan seriali, win musujących i Pinot Noir.