Już dziś gala Biznes Boxing Polska

gala Biznes Boxing Polska - Jacek Jaśkowiak|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska

Trenuj, walcz, pomagaj, a więc gala bokserska. Boks może dać wiele dobrego, nie tylko ludziom związanym z tym sportem – jak?

JULIAN SZUMOWSKI: To trzy słowa – trenuj, walcz, pomagaj – które w skrócie mówią najwięcej o tym, co robimy. Zapraszamy osoby, które nie miały rękawic bokserskich na ręku do 8-tygodniowego treningu, jaki dostają za darmo. Aktywizujemy zatem do sportu ludzi, którzy mają jakieś marzenie, chcą wyjść ze swojej strefy komfortu, mając w sobie mnóstwo obaw, czy sobie poradzą, czy sprostają temu wyzwaniu.
Na pierwszym spotkaniu organizacyjnym zadajemy pytanie, kto pierwszy raz w życiu założy dzisiaj rękawice bokserskie. Widząc często połowę rąk w górze, staramy się jak najszybciej dodać im otuchy i w całym procesie treningowym dobrać odpowiedniego przeciwnika do walki. To jest dla nas najważniejszą rzeczą, bo żadna przyjemność dostać słabszego przeciwnika, którego zdominujemy i też w drugą stronę, żadna frajda dostać „bęcki” od kogoś dużo silniejszego.
Jednak sama gala finalnie daje dużo dobrego nie tylko uczestnikom. Ponad 3 mln złotych zebraliśmy na prawie 50 galach Biznes Boxing Polska na cele charytatywne.


Jaki jest klucz doboru podmiotów, które wspieracie do wydarzenia?

Mieliśmy wiele propozycji od fundacji. Współpracowaliśmy z wieloma, mieliśmy również rekomendacje od Prezydenta. Dziś przede wszystkim szukamy kogoś więcej niż beneficjenta gali. Chcemy mieć partnera, który pomoże nam w zdobyciu licytacji, który pomoże nam zaprosić gości, który aktywnie zaangażuje się w wydarzenie. Wspieraliśmy zbiórki na motoambulanse, na wybudzanie ludzi ze śpiączki, na szlachetną paczkę, na dzieciaki chojraki. Wspólną rzeczą w tych zbiórkach jest to, że nie zbieramy na jedną osobę, tylko na wsparcie pewnej grupy czy idei, która jest bliska sercom zawodników i gości.

gala Biznes Boxing Polska

Sporty walki pomagają potrzebującym? Jak to jest, że brutalny sport wspiera innych? Skąd ten pomysł?

Często ludzie wrzucają nas w szufladkę promowania brutalnego sportu, ale po pierwsze proszę pamiętać, że na galach są obowiązkowe kaski, duże rękawice bokserskie i oczywiście ochraniacze na zęby, czyli bardziej przypomina to boks olimpijski. Boks jest jednym z najbardziej prestiżowych i szlachetnych sportów walki na świecie. Druga rzecz, dzięki emocjom, które się wyzwalają nie tylko wśród zawodników, ale także wśród gości, możliwe jest potem duże zaangażowanie w licytacje. Gdybyśmy grali w szachy to boję się, że zbiórki nie osiągnęłyby 20% kwot, które zbieramy. Ta adrenalina i emocje, które się włączają w ludziach szczególnie oglądających swoich znajomych… Oni dostają taką dawkę adrenaliny, że często chcą się odwdzięczyć za te emocje, które dostali, oglądając zmagania.


To jest też sport, z którym związany jest Prezydenta Miasta Poznania Pan Jacek Jaśkowiak. Nieprzypadkowo angażuje się właśnie w BBP i to nie pierwszy raz.

Tak, to jest przede wszystkim facet, który ma geny olimpijczyka. Obserwuję Pana Prezydenta odkąd pierwszy raz stanął do naszego ringu i muszę powiedzieć, że ma nieprawdopodobną formę i sylwetkę w wieku 59 lat. Na początku miał być tylko gościem na gali, ale od razu przejął rolę aktywną i został zawodnikiem. Często podkreśla, że dzięki zaangażowaniu wykonał bardzo duży postęp w umiejętnościach bokserskich. Najważniejsze jest jednak, że jest prawdziwym ambasadorem boksu. Angażuje się w zawodowy boks, organizacje gal bokserskich, promocje szacunku i podziwu dla pięściarzy.
Boks to przecież nie tylko fizycznie korzyści, to również psychiczna siła. Nawet godzinny trening z trenerem personalnym jest wręcz terapeutyczny. Podczas uderzenia wyrzucamy z siebie negatywną energię i zwiększamy swoją pewność siebie.

gala Biznes Boxing Polska

Czy BBP to marka, do której nie trzeba namawiać? Jak angażujecie ludzi do tak dużego wyzwania. Musicie w nich wzbudzić przecież duże pokłady odwagi.

Ciekawe pytanie… Myślę, że w momencie, gdy zaczynają trenować i zbierać pieniądze (każdy ma swoją skarbonkę), to już jest moment łapania wiatru w żagle. Już wtedy nie mogą doczekać się walki. Proszę pamiętać, że nie zawsze jesteśmy w stanie dobrać parę, albo przez kontuzje jakiś zawodnik, który bardzo chce walczyć, jest wykluczony. Wtedy robimy wszystko, żeby ten drugi, zdrowy zawalczył i szukamy wśród naszej stale powiększającej się społeczności osobę, która stanie do walki.
Nigdy natomiast nie miałem sytuacji, żeby ktoś się rozmyślił w ostatniej chwili. Zawodnicy nie mogą się doczekać i biorą na siebie odpowiedzialność. Mają w sobie mnóstwo odwagi, którą też budujemy przez 8 tygodni profesjonalnych treningów.

gala Biznes Boxing Polska

Kto tworzy BBP?

Proszę sobie wyobrazić, że kiedyś zaczynałem sam. Pamiętam rok 2016, gdy oklejałem ring jak już stał na swoim miejscu, pomagałem w ustawianiu stolików, jechałem rowerem po koszulkę Lecha Poznań, czy rozstawiałem prezenty dla gości. To był naprawdę chrzest bojowy na każdym stanowisku, a dzisiaj jest to drużyna ludzi, która nie tylko pomaga przy galach, ale także inicjuje różne aktywności czy gale w innych miastach. Jest z nami Michał Płonka, który zaczynał od roli konferansjera, następnie zawodnika, a potem już został organizatorem. W Poznaniu jest z nami Karol Łapawa, zawodowiec, który na początku był trenerem, dzisiaj również w roli organizatora. Zespół tworzy również Grzegorz Guzek, Balbina Radzimierska, którzy również organizują gale, a dodatkowo mamy grupę konferansjerów, czyli naszych napastników.
To oni nadają całą atmosferę gali. To jak oni potrafią zapowiadać zawodników… Czasami widzę na próbie jak ćwiczą, to wtedy wystarczy spojrzeć na uczestników. Oni mają dreszcze! To są prawdziwe emocje. Dodatkowo też muszę wspomnieć o trenerach, którzy działają lokalnie. Nie ściągamy trenerów z Polski, tylko mamy w lokalizacjach gali kluby bokserskie i osoby, które aktywnie z nami działają.

gala Biznes Boxing Polska

W takim przypadku motywacja do działania płynie od prezesa, czy każdy ma ją w sobie? Czuję, że nie trzeba zbyt wiele Was motywować.

Ostatnio powiedziałem, że nawet gdybym chciał to zatrzymać, to nie da się tego zrobić. To już złapało taki wiatr w żagle, że organizatorzy, ludzie, którzy tworzą BBP mają tyle motywacji i umiejętności w sobie, że podczas niektórych gali mogę swobodnie usiąść, porozmawiać z gośćmi i napić się kieliszka szampana. Mogę wtedy się cieszyć wieczorem wspólnie z ludźmi, którzy nam zaufali.


Dlaczego poznańska gala jest wyjątkowa?

To jest 50 gala BBP! W Poznaniu cały projekt się rozpoczął i to w Poznaniu Prezydent zdecydował się zawalczyć po raz pierwszy. Przy ilości gal, które organizujemy to właśnie okrągła przypada na Poznań. Druga sprawa to fakt, że jest to 10 gala, która odbędzie się w tym mieście. Same okrągłe liczby. Jednocześnie Poznań zebrał zdecydowanie najwięcej pieniędzy ze wszystkich miast, w Poznaniu były rekordowe zbiórki…
Trzecia kwestia – po raz trzeci w ringu pojawi się Prezydent Miasta Poznania Pan Jacek Jaśkowiak. Prezydent sugerował, żeby gala odbyła się właśnie 12 maja w MTP, ponieważ będzie to bezpośrednio po kongresie Impact, o którym mówi cała Polska. Prawdopodobnie wielu gości kongresu zagości na naszej gali. Warto również wspomnieć, że będzie do zdecydowanie większa gala niż dotychczas. Większa przestrzeń, więcej miejsc siedzących, większe wydarzenie. Kto był w 2016 roku myślę, że nie musimy go przekonywać, bo to było coś wyjątkowego. Chcemy to powtórzyć!
Muszę też wspomnieć o celu zbiórki. Będziemy zbierać pieniądze na sprzęt rehabilitacyjny dla seniorów, żeby zwiększyć poziom i jakość ich życia.
Zapraszamy, bo to będzie wielkie święto boksu!

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

gala Biznes Boxing Polska - Jacek Jaśkowiak|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska|gala Biznes Boxing Polska
REKLAMA
REKLAMA

Piotr Łykowski | Od ciemności do światła – droga przez sport do pomagania innym

Piotr Łykowski


Piotr Łykowski rozpoczął swoją podróż do zdrowego trybu życia w momencie, w którym wielu by się poddało. Ważąc 135 kilogramów, zmagał się z głęboką depresją i lękami, które sprawiały, że każdy nowy dzień był dla niego wyzwaniem. To właśnie w sporcie znalazł ulgę oraz dodatkowe wsparcie na drodze do zdrowia. A wraz ze zdrowiem zdobył nową pasję, która sprawiła, że Piotr postanowił bić kolejne osobiste rekordy w triathlonie i ultratriathlonie. Oto jego historia.


Rozmawia: Zuzanna Kozłowska | Zdjęcia: Prywatne materiały P.Ł.

Jakie główne wyzwania napotkałeś na początku swojej drogi do zdrowego trybu życia?

PIOTR ŁYKOWSKI: Na samym początku wszystko było wyzwaniem. Znalezienie motywacji, by wstać rano z łóżka i zrobić cokolwiek pozytywnego dla siebie, było codzienną walką. Każdy trening, każda zmiana w diecie wymagała ode mnie ogromnego wysiłku, bo oznaczało to rezygnację z małych przyjemności, które dawały mi chwilowe poczucie szczęścia. Przełom nastąpił, gdy zrozumiałem, że każda mała zmiana przybliża mnie do celu.

Jakie były początki Twojej przygody z triathlonem?

Moje pierwsze kroki w triathlonie zainspirował film o Jerzym Górskim „Najlepszy”. Historia tego człowieka, który pokonał swoje nałogi i wygrał podwójnego Ironmana, pokazała mi, że sport może być drogą do zmiany życia. Bez żadnej wiedzy o triathlonie, ale z ogromną chęcią zmiany, postanowiłem, że to będzie mój cel – ukończyć Ironmana. By jednak tego dokonać, czekała mnie długa droga, która oznaczała między innymi zmiany żywieniowe, długie treningi, naukę pływania, sporo wyrzeczeń. Zapisałem się na swoje pierwsze zawody na najkrótszym dystansie triathlonowym, które nie bez trudności, ale udało mi się ukończyć i zapragnąłem więcej.

Piotr Łykowski

Przygotowujesz się do największego wyzwania sportowego w Twoim życiu, pięciokrotnego Ironmana, czujesz bardziej podekscytowanie, strach czy mieszankę obu?

Jest to raczej mieszanka emocji. Podekscytowanie tym, co nieznane przez wyzwanie, które przed sobą postawiłem. Ale też świadomość, że to będzie najtrudniejsze przedsięwzięcie w moim życiu. To nie jest strach w negatywnym tego słowa znaczeniu, raczej szacunek dla dystansu i wyzwania. Pływanie, bieg, rower, trzeba być mistrzem każdej z dyscyplin, żeby ukończyć takie zawody, ale przede wszystkim trzeba być mistrzem determinacji, skupienia i pozytywnych myśli. To jest moje największe wyzwanie sportowe, ale też krok w kierunku czegoś jeszcze większego… Uważam, że mieszanka niepokoju i adrenaliny sprawia, że czuję się bardziej żywy niż kiedykolwiek. Wierzę, że każde takie doświadczenie sprawia, że stajemy się silniejsi, nie tylko na trasie, ale w życiu w ogóle.

Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy, przygotowując się do słynnego Ironmana?

Dzień zaczynam od porządnego śniadania i suplementów, które przygotowują mój organizm i układ nerwowy do wysiłku. Następnie przechodzę do treningu – pływanie, jazda na rowerze lub bieganie, w zależności od planu. Każda z tych aktywności zajmuje mi około 2-3 godzin, a cały dzień jest ułożony tak, aby znaleźć czas na pracę, rodzinę i odpoczynek. Tak spędzam około 5 dni w tygodniu. Kluczową rolę odgrywa tu również dieta i regeneracja, które pomagają mi utrzymać regularność w reżimie treningowym. Dwa, czasem 3 treningi dziennie, ciężka i żmudna praca. Warto dodać, że dystans Ironmana, który przygotowuję się pokonać, to prawdziwe wyzwanie: 19 kilometrów pływania, 900 kilometrów jazdy na rowerze i 211 kilometrów biegu. To działa na zmysły. Staram się również nie zaniedbywać innych ról w moim życiu poza tym, że jestem sportowcem. Dlatego znajduję czas, by czytać bajkę przed snem dzieciom, spędzić czas z żoną. Pomiędzy treningami nadal jestem przedsiębiorcą, co również pozostaje punktem mojego skupienia. Każdy dzień wymaga więc bardzo dobrego zorganizowania, by zarówno treningi zostały odhaczone, jak i czas z bliskimi czy praca.

Piotr Łykowski

Poza sportem i biznesem — pomagasz. Co skłoniło Cię do założenia fundacji „Zdrowy Kierunek” i jakie są główne cele Waszej działalności?

Założenie fundacji „Zdrowy Kierunek” było dla mnie naturalnym krokiem. Pragnę dzielić się tym, co udało mi się osiągnąć i pomagać innym w potrzebie. Inspiracją była choroba mojej córki, ale szybko zrozumiałem, że chcę działać szerzej. Naszymi głównymi celami jest wsparcie dla dzieci z młodzieńczym idiopatycznym zapaleniem stawów, leczenie otyłości wśród młodzieży i dorosłych oraz pomoc osobom zmagającym się z depresją. Chcemy pokazać, że zmiana na lepsze jest możliwa i że zdrowy tryb życia może być kluczem do szczęścia.

Historia Piotra to opowieść o przemianie, która wykracza poza fizyczne zmiany. Jest to przykład na to, jak determinacja, praca nad sobą i wsparcie bliskich mogą pomóc pokonać najtrudniejsze wyzwania. Poprzez swoje działania – zarówno w sporcie, jak i poprzez fundację – Piotr inspiruje innych, pokazując, że droga do zdrowia i szczęścia jest możliwa dla każdego, kto jest gotów podjąć wyzwanie.

Zuzanna Kozłowska

Zuzanna Kozłowska

REKLAMA
REKLAMA
Piotr Łykowski
REKLAMA
REKLAMA