Pamiętacie jeszcze, jak to było nie rozumieć granic swoich możliwości? Nie mieć pojęcia o tym jak szybko mija czas? Kiedy wydawało się, że każdy z nas zwojuje świat, spełni chociaż jedno niemożliwe marzenie, a nasza bajka zakończy się, jak każda inna, wypowiedzeniem „i żyli długo i szczęśliwie”. Potem okazuje się jednak, że morał opowieści dla dzieci to dopiero początek ukrytego komediodramatu w kilku aktach, który nazywamy pieszczotliwie dorosłością.
Dorosłość jest magiczną krainą, w której problemy mnożą się w najmniej oczekiwanych momentach, a ścieżki nigdy nie są proste. Jeszcze pamięta się o pierwszych okruszkach wiary w siebie na początku lasu. Ale gdy zbliża się dom baby jagi, strażniczki opłaconych rachunków i podatków, która waży w kotle nasze troski, w których pragnie ugotować zarówno Jasia, jak i Małgosię, plany oraz pragnienia stają się odległym wspomnieniem.
I to nie tak, że się poddaliśmy, czy zapomnieliśmy o tym, że trzeba walczyć o siebie, ale ciężko poświęcić czas na swoje cele, kiedy trzeba chronić małe koźlątka przed wilkiem, zadbać o babcię czerwonego kapturka i być tą najmądrzejszą świnką, która pracowała najdłużej i najciężej, żeby jej domek nie został zdmuchnięty z powierzchni ziemi.
Mimo że kilka razy dziennie chcemy się zamienić ze śpiącą królewną, a pomimo upływu lat nadal nie widzimy w sobie łabędzia, tylko brzydkie kaczątko, codziennie ciężko pracujemy, jak kopciuszek pod okiem macochy, a po cichu wyczekujemy okazji, by tupnąć nogą i skorzystać z okazji do wciągnięcia na stopę kryształowego pantofelka.
Do tego tak udało nam się dokształcić z wiedzy bajecznej, że Calineczka oraz dziewczynka z zapałkami nie muszą się już martwić o swój los. Nie w krainie za górami i za lasami staramy się być coraz mniej obojętni na ludzkie krzywdy, chociaż trzeba przyznać, że jest jeszcze nad czym pracować.
Warto więc podkreślić, że gdyby to nam udało się wyłowić złotą rybkę, poprosilibyśmy o trzy następujące życzenia, o zdrowie, dostatek i święty spokój dla wszystkich. A po ich spełnieniu, zajęlibyśmy się tym, o czym jeszcze nie zapomnieliśmy, a co zostało zepchnięte na boczne tory. Marzeniami.
Zanim to jednak nastąpi, na co dzień przypominamy bardziej Pomysłowego Dobromira, pochyleni nad nowym pomysłem na to, jak tę bajkę zamienić na rzeczywistość. Pozwólmy więc sobie puścić wodze fantazji, jak wtedy, gdy mieliśmy trzy latka, trzy i pół, ledwo sięgaliśmy głową ponad stół. Przecież…
„Życie to najbardziej zdumiewająca bajka.” ~ Hans Christian Andersen