Jak legalnie wyciąć drzewo?
Część 2: Zgłoszenie wycinki

Edyta Wielańczyk-Grzelak

NA CELE NIEZWIĄZANE Z DZIAŁALNOŚCIĄ GOSPODARCZĄ

Warunkiem zastosowania trybu zgłoszeniowego jest usuwanie drzew na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zgłoszenie miało być z założenia uproszczoną formą dokonania legalnej wycinki drzewa, a tymczasem przepisy w tym zakresie są pełne pułapek dla obywateli.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że aby wycinka była możliwa na zgłoszenie, cel wycinki nie powinien mieć ani bezpośredniego ani pośredniego związku funkcjonalnego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Problem dotyczy osób fizycznych, które prowadzą indywidualną działalność gospodarczą zarejestrowaną w CEIDG i mają zarejestrowaną firmę w swoich budynkach mieszkalnych. Jeśli taka osoba chce usunąć drzewa z nieruchomości stanowiącej jej własność, tryb uzależniony będzie w głównej mierze od celu wycinki. I tak np. jeśli chcemy wyciąć drzewo z uwagi na jego zły stan zdrowotny, obawiając się, iż stanowi zagrożenie dla ludzi i mienia albo w celu posadowienia altany ogrodowej, placu zabaw dla dzieci, studni, przydomowej oczyszczalni ścieków czy budowy budynku mieszkalnego jednorodzinnego na potrzeby usuwającego – cel wycinki nie będzie związany z działalności gospodarczą i tryb zgłoszenia będzie właściwy. Jeśli natomiast celem wycinki będzie np. budowa miejsc parkingowych dla klientów biura ubezpieczeniowego, czy chęć posadowienia w miejscu drzewa tablicy informacyjnej lub banneru reklamującego prowadzone przez nas biuro rachunkowe – cel będzie związany z prowadzeniem działalności gospodarczej i zamiast zgłoszenia należy uzyskać zezwolenie.

A JEDNAK NAŁOŻĄ OPŁATY?

W art. 83f ust. 17 ustawy o ochronie przyrody wprowadzono mechanizm mający zapobiec temu, by na etapie wycinki nie deklarowano braku związku usunięcia drzewa z prowadzoną działalnością gospodarczą, a następnie – już po dokonaniu wycinki bez wniesienia opłat, jednak wykorzystywano nieruchomość do prowadzenia tej działalności. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli w terminie 5 lat od dokonania oględzin wystąpiono o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę, a budowa ta ma związek z prowadzeniem działalności gospodarczej i będzie realizowana na części nieruchomości, na której rosło usunięte drzewo, właściwy organ nakłada na właściciela nieruchomości, w drodze decyzji administracyjnej, obowiązek uiszczenia opłaty za usunięcie drzewa.

CO POWINNO ZAWIERAĆ ZGŁOSZENIE?

Wycinki na zgłoszenie bez opłat można zatem dokonać, jeśli jesteśmy pewni, że nie ma ona związku z działalnością gospodarczą. W takim przypadku powinniśmy wypełnić formularz zgłoszenia (są dostępne na stronach internetowych poszczególnych gmin) i skierować go do wójta, burmistrza, prezydenta miasta, a w przypadku gdy chcemy usunąć drzewa z terenu nieruchomości lub jej części wpisanej do rejestru zabytków – do wojewódzkiego konserwatora zabytków. W zgłoszeniu wskazuje się imię i nazwisko wnioskodawcy, oznaczenie nieruchomości, z której drzewo ma być usunięte, oraz załącza się rysunek albo mapkę określającą usytuowanie drzewa na nieruchomości. Nie ma obowiązku wskazywania gatunku drzewa i obwodu pnia.

CZEKAMY 21 DNI NA OGLĘDZINY

Pierwsza pułapka polega na tym, że nie jest tak, jak mogłoby się wydawać, iż po 21 dniach od zgłoszenia możemy legalnie wyciąć drzewa! Przepisy stanowią, że w owym 21-dniowym terminie od dnia doręczenia naszego zgłoszenia organowi, organ ten powinien dokonać oględzin. Wyciąć drzewo możemy legalnie dopiero w sytuacji, gdy po dokonaniu oględzin, organ w terminie kolejnych 14 dni od dnia oględzin, nie wniesie sprzeciwu.

CZEKAMY KOLEJNE 14 DNI NA EWENTUALNY SPRZECIW

I tu kolejna pułapka – nie wystarczy odczekać dokładnie 14 dni od oględzin! Za dzień wniesienia sprzeciwu uznaje się bowiem dzień nadania decyzji administracyjnej w placówce pocztowej operatora publicznego. Organ może w ostatni dzień 14-dniowego terminu nadać sprzeciw, a my powinniśmy odczekać z wycinką na jego ewentualne doręczenie.

ZAŚWIADCZENIE I 6 MIESIĘCY NA WYCINKĘ

By mieć pewność, że dokonujemy wycinki legalnie, warto wystąpić o zaświadczenie o milczącym załatwieniu sprawy w trybie art. 122f kodeksu postępowania administracyjnego. Drzewa należy usunąć do 6 miesięcy od przeprowadzonych oględzin. Po tym czasie zgłoszenie się niejako dezaktualizuje, a usunięcie drzewa może nastąpić po dokonaniu ponownego zgłoszenia.

O specjalnym trybie usuwania drzew połamanych i wywróconych w kolejnym numerze.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Edyta Wielańczyk-Grzelak
REKLAMA
REKLAMA

Rozwód jako nowy początek: Jak przełamać lęki odzyskać siebie?

Artykuł przeczytasz w: 8 min.


Decyzja o rozwodzie to jedno z najbardziej emocjonalnych wyzwań w życiu. Lęk przed nieznanym, obawy o dzieci, presja społeczna czy kwestie finansowe często trzymają nas w relacjach, które już dawno przestały nam służyć. Czy zawsze warto „zostać dla dzieci”? Jak poradzić sobie z presją otoczenia i odzyskać kontrolę nad swoim życiem? O mitach, lękach i przełamywaniu barier rozmawiam z radcą prawnym Martą Działyńską, która od lat pomaga swoim klientom w najtrudniejszych momentach ich życia.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Tomek Tomkowiak, Adobe Stock

Co najczęściej powstrzymuje ludzi przed podjęciem decyzji o rozwodzie?

MARTA DZIAŁYŃSKA: Lęk przed nową sytuacją w życiu, koniecznością ponoszenia konsekwencji i zmierzenia się z nieznanym. Obawa o bezpieczeństwo finansowe, niepewność jutra. Przeświadczenie o tym, że dla dziecka pełna rodzina jest zawsze lepsza, niż „rozbita”. Rzadziej religia, chociaż zdarza się i tak.

Mimo że tkwią w niekorzystnym dla siebie, często toksycznym związku?

Trudno w takiej sytuacji dokonywać kwantyfikacji związku w kategoriach korzyści. Po prostu łatwiej pozostać w układzie, który już znamy, w którym potrafimy sobie radzić, niż rzucić wszystko i zaczynać od nowa.

A może to bardziej presja społeczna?

Opinia społeczna wciąż odgrywa bardzo ważną rolę w naszym społeczeństwie. Nawet nie mamy pojęcia jak środowisko, w którym funkcjonujemy, nasz osobisty bagaż społeczny ma znaczenie. Niewiele się w tej kwestii zmieniło mimo upływu lat. Tak zwane „co ludzie powiedzą?” ma nadal przełożenie na towarzyszące postępowaniu rozwodowemu emocje i myślenie obu stron. Ale to samo w sobie nie jest takie złe. Na przykład obawa przed ostracyzmem towarzyskim na skutek ujawnienia okoliczności związanych z rozstaniem stron często pozwala zawrzeć ugodę. W gruncie rzeczy żadna ze stron nie chce „prać brudów” na sali sądowej. Lepiej znaleźć porozumienie i rozstać się kulturalnie na jednej rozprawie, co dzieje się coraz częściej – na szczęście.

20171130 AdobeStock 200576229

Jak radzić sobie z presją społeczną w momencie decyzji o rozwodzie?

To bywa bardzo trudne. Zwłaszcza, gdy rozstaniu towarzyszy poczucie winy. W tak kryzysowej sytuacji okazuje się, że nie dysponujemy wystarczającymi umiejętnościami czy narzędziami umożlwiającymi zminimalizowanie skutków tej presji. Wówczas zachęcam do skorzystania z pomocy psychologa. To daje wsparcie w chwilach, gdy nabieramy wątpliwości co do słuszności naszych decyzji. Pamiętajmy, że często na rozstanie, tym bardziej po latach, decydują się osoby, które doznały w tym związku krzywdy. Dla nich odejście to szansa na odzyskanie życia na własnych zasadach. W takich sytuacjach krytyka otoczenia jest dodatkowo trudna do zaakceptowania. Z drugiej strony nikt nie wie, co się dzieje w tak zwanych „czterech ścianach”, zwłaszcza, gdy rodzina przedstawia starannie zadbany wizerunek. Rzadko kto wzywa policję do kłótni rodzinnej, założenie Niebieskiej Karty wciąż budzi kontrowersje. Dzieci milczą. Często krzywda, która się działa pod dachem nie pozostawia śladów. Nawiasem mówiąc w postępowaniu sądowym trzeba udowodnić, że wina rozpadu małżeństwa leży po przeciwnej stronie niż ta, która zdecydowała się odejść. Jak tego dokonać, gdy nie ma materiału dowodowego? Z takimi sprawami także mam często do czynienia.

Jakie są najczęstsze mity związane z pozostawaniem w związku „dla dobra dzieci”?

Nadal spotykam się z sytuacjami, w których klient lub klientka są przekonani, iż dzieci nie wiedzą o kryzysie w związku ich rodziców. Tymczasem dzieci są barometrami emocji mamy i taty i nawet jeśli nie mają wiedzy na temat sytuacji między nimi to z pewnością czują, że coś jest nie tak. Zawsze powtarzam, że dzieci uczą się poprzez obserwację. Widząc napięcie, niechęć, czy nawet obojętność rodziców względem siebie rosną w przekonaniu, że tak wygląda prawidłowa relacja dwojga ludzi. To pomaga osobom, które do mnie przychodzą po pomoc nabrać pewności co do powziętej przez siebie decyzji o rozstaniu.

Czy rzeczywiście rozstanie rodziców zawsze ma negatywny wpływ na ich potomstwo?

Nie można tu postawić jednoznacznej tezy o pozytywnym czy negatywnym wpływie rozwodu na dzieci. Gdyż stronami postępowania rozwodowego formalnie są rodzice, a ich decyzja wpływa na dzieci, które są osobnymi podmiotami. Różnie bywa, ale z moich doświadczeń wynika, że często jest wręcz przeciwnie, zatem obawa o wpływ rozwodu na dzieci nie powinna torpedować decyzji o nim. Ponieważ staram się utrzymać kontakt z moimi klientkami i klientami także po zakończeniu postępowania sądowego – mam wiedzę, jak układają się sprawy pół roku, czy rok po rozwodzie. I niejednokrotnie okazuje się, że bardzo często jest lepiej niż się wydawało na początku. Gdy emocje opadną pozostaje wzajemny szacunek, albo chociaż sentyment, a to pozwala uspokoić napięcie, które odczuwały dzieci, gdy strony były razem.

Jak lęk przed samotnością i niepewnością finansową wpływa na decyzję o pozostaniu w nieudanym małżeństwie?

Zacznijmy od tego, że to małżeństwo nie musi być nieudane. Mogło się coś po prostu wypalić. Ale oczywiście bywa i tak, że ten etap kończy się wbrew naszej woli. Wtedy jest zdecydowanie trudniej. Patrząc z perspektywy lat, mogę z pewnością stwierdzić, że jeśli decyzji o rozstaniu towarzyszą lęk przed samotnością i niepewność finansowa to taka osoba musi być mocno zdeterminowana, jeśli sama podejmuje decyzję, aby odejść. A gdy postawiona jest przed taką sytuacją wbrew własnej woli po pierwszym szoku, jakiego doznaje, zaczyna walczyć. I to nie jest walka przeciwko czemuś, tylko o coś. Zwykle o siebie, o swój byt. Swoje ja. Swoje bezpieczeństwo. Wtedy mamy do czynienia najczęściej z długim postępowaniem sądowym. Udowadnianiem winy, ujawnianiem na sali rozpraw największych sekretów. Chociaż jak mówiłam, nie musi tak być.

20190803 AdobeStock 332237119

Czy istnieją strategie, które pomagają przezwyciężyć te obawy?

Lęk w ogóle jest złym doradcą, w każdej sprawie. A lęk przed samotnością bywa szczególnie paraliżujący. Kiedy dojdzie do tego obawa przed pozostaniem bez środków do życia, zwłaszcza na tzw. „stare lata”, mamy do czynienia z prawdziwymi tragediami, jakie rozgrywają się wewnątrz. Stąd zresztą mój pomysł, aby rozszerzyć zakres udzielanej pomocy o wsparcie psychologiczne czy udział trenera personalnego. Wszystkie te elementy pomagają nabrać dystansu, który jest bardzo potrzebny, by spojrzeć na swoją sprawę inaczej niż przez pryzmat negatywnych emocji.

Jakie kroki warto podjąć, gdy czujemy, że tkwimy w relacji, która nam nie służy, ale obawiamy się zmiany? Czy praca z terapeutą lub rozmowy z prawnikiem mogą pomóc w podjęciu bardziej świadomej decyzji?

Zdecydowanie warto rozmawiać. Z przyjacielem, członkiem rodziny, terapeutą. Oczywiście także z prawnikiem, by poznać swoją sytuację prawną, kiedy zastanawiamy się nad zmianą swojego życia. Dobrze jest mieć świadomość, że postępowanie sądowe odbywa się według ściśle określonych procedur. Często nie zdajemy sobie też sprawy jak odmienny od powszechnie używanego jest język prawniczy. W takich sytuacjach wsparcie profesjonalnego pełnomocnika okazuje się bardzo pomocne. Zaznaczę jednak, że niekoniecznie należy podejmować dialog w tej sprawie z własnymi dziećmi. To, czy włączać dziecko w swoje przemyślenia o zmianie zależy od wieku dziecka, jego dojrzałości, osobistych i bardzo zindywidualizowanych cech osobowościowych. Przed podjęciem decyzji o rozstaniu warto porozmawiać z psychologiem dziecięcym, który powie czy, jak i kiedy rozmawiać z dzieckiem.

Czy decyzja o odejściu z toksycznej relacji może być przełomowym krokiem w kierunku poprawy życia – zarówno dla dorosłych, jak i dzieci?

Może i często jest. Niemniej do takich decyzji potrzeba często czasu. Zdarza się, że do mojej kancelarii trafiają osoby, które mimo deklaracji, że wrócą za kilka dni, wracają po roku czy dwóch latach. Podjęcie decyzji o zmianie swojego życia to niejednokrotnie długotrwały proces. Gdy się już tę decyzję podejmie, pozostaje ją zrealizować. I tutaj przydaje się pomoc prawna. Bo odejściu niemal zawsze towarzyszy konieczność poukładania spraw formalnych. Nie tylko związanych z dziećmi i alimentami, ale także podziałem majątku. Nierzadko małżonkowie prowadzą wspólnie działalność gospodarczą, mają wspólne kredyty. Wzajemne upoważnienia, jedne rozliczenia. To są sprawy, które wymagają poukładania na nowo. Gdy już zostaną załatwione, pozostaje rozpocząć kolejny rozdział swojego życia. To często okazuje się całkiem przyjemny rozdział.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA