Jesienne czasoumilacze

Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|jesień|jesień

Wrzesień to taki poniedziałek wśród miesięcy. Wtedy to po weekendzie – zwanym lipcem i sierpniem – pora na mobilizację, dużą dawkę samozaparcia i… sporą ilość kawy. W każdy poniedziałek znajduję dla siebie coś, co pomaga mi przetrwać ten chyba najbardziej nielubiany dzień tygodnia.

To najczęściej błahostka, drobny szczegół przedłużający celebrację leniwego weekendu. To czasem dobra kawa w kawiarni okraszona szneką z glancem, krótki spacer zamiast samochodowego pośpiechu, telefon do przyjaciółki czy choćby kilka minut z ulubioną muzyką. Ten niewiele kosztujący mnie rytuał sprawia, że poniedziałki stają się znośniejsze i lżejszym krokiem wchodzę w tydzień. Z wrześniem mam podobnie. Nieuchronność zbliżającej się jesieni sprawia, że ze wszechsił szukam małych uciech, które spowodują, że czas ten stanie się przyjemnym i kolorowym.

Po pierwsze przyroda. Wrzesień rozpoczyna się od długich cieni, które witają nas codziennie rano przy akompaniamencie szeleszczących pod stopami liści i asyście kluczy ptaków, które wiedzione instynktem odlatują w cieplejsze rejony świata. To fascynujące zjawisko co roku obserwuję z ogromnym podziwem dla tych niewielkich istot, które migrują w niezmiennym rytmie od tysięcy lat. I co roku zadaję te same pytania – dokąd się udają i jakim cudem nie gubią drogi… I choć znam odpowiedzi, jest coś romantycznego, wręcz transcendentnego w ich podniebnych wędrówkach.

Jesień


Po drugie świece. Jesień to czas, kiedy w końcu w moim domu rozbłyska ciepłe światło bijące od zapachowych świec, które stłoczone w szufladzie przeczekiwały letnie upały. To ich moment na uwodzenie oszałamiającymi zapachami oraz pięknymi formami. W towarzystwie wygrzebanego na pchlim targu ceramicznego wazonu, w którym właśnie we wrześniu zamiast kolorowych kwiatów pojawiają się suszone, tworzą zestaw idealny.

Jesień


Po trzecie herbata. Czarna z imbirem i miodem, czerwona z pomarańczą, cynamonem i jabłkiem, czarna z maliną… Byle rozgrzewająca i zdrowa, rozpieszczająca nas aromatem. Ogromny kubek herbaty, ciepły koc o warkoczowym splocie i cyk! Już gotowe zdjęcie na Instagram. A skoro koc to i zestaw książek, które kupione latem cierpliwie czekały na jesienne długie wieczory. To również czas na nadrobienie kilku sezonów ulubionego serialu.

Jesień


Jesień kocha swetry! To kolejny argument za moim jej uwielbieniem! Długie kardigany, wełniane, moherowe, dzianinowe, rozpinane i w serek. Zawsze modne, ciepłe pozwalają czuć się komfortowo, a jednocześnie naprawdę świetnie wyglądać.

jesień


Ta wyjątkowa pora roku dostarcza nam także mnóstwo kolorowych skarbów na nasze stoły. Śliwki, jabłka, winogrona, jeżyny czy w końcu dynia. No i grzyby… Każdy ich amator jak kania dżdżu wyczekuje wrześniowych poranków, by niczym Sherlock Holmes szukający dowodów zbrodni, przeczesywać mokrą od rosy ściółkę w poszukiwaniu borowików, maślaków, koźlarzy czy podgrzybków.

jesień

Jesień przynosi ze sobą kosz rozmaitości. W ciepłych barwach, otulonych miękką tkaniną, pachnących miodem i paczulą, cedrem i lasem. Przynosi melodię uderzających o szybę kropel deszczu i rześki oddech spieczonej letnim słońcem przyrodzie. Czerpmy z niego, sięgając po to, co w tej jakże aromatycznej porze roku najpiękniejsze!

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|Jesień|jesień|jesień
REKLAMA
REKLAMA

Kobieca moc

Artykuł przeczytasz w: 5 min.
Dzień Kobiet


Kobiety zawsze miały w sobie niezwykłą siłę, choć przez wieki świat próbował im wmówić, że jest inaczej. Że powinny być ciche, skromne, przewidywalne. Jak wiele talentów zostało zmarnowanych…? Ilu pasjom nie pozwolono się rozwijać? Dziś, na szczęście, to już przeszłość – możemy tworzyć, decydować, kreować rzeczywistość na własnych zasadach. I robimy to. Z pełnym rozmachem, z wizją i odwagą, której kiedyś tak bardzo od nas nie oczekiwano.

tekst: Alicja Kulbicka, zdjęcia: Adobe Stock

Nawet nie odkurzam! – żachnęła się Magda, kiedy przyznałam, że kubki z kawą na moim biurku stworzyły architektoniczne dzieło godne piramid w Gizie. Prawdziwa kaskada porcelany – filiżanki i kubki piętrzące się jedne na drugich, niektóre puste, inne wciąż z niedopitą kawą to dowód na to, że doba ma dla nas stanowczo za mało godzin. To wystarczający znak, że zbliża się deadline. Jesteśmy zadaniowe. Miesiąc na przygotowanie kolejnego wydania Poznańskiego Prestiżu to cała epoka. I mgnienie oka jednocześnie. Telefony, rozmowy, wyjazdy, sesje, eventy, spotkania – zarówno te biznesowe, jak i te wieczorne, gdzie Prestiż jest patronem. Wyszarpujemy z doby minuty i godziny, aby ją rozciągnąć i zmieścić w niej wszystko, co mamy zaplanowane. I robimy to.

Każdego dnia w naszej pracy spotykamy niezwykłe kobiety – pełne pasji, odwagi i determinacji, które zmieniają rzeczywistość wokół siebie. Dorota, z niesłabnącą energią przewodząca Drużynie Szpiku, by wspierać tych, których dotknęła choroba. Kasia, która stworzyła format charytatywnego balu na poziomie godnym najlepszych światowych wydarzeń. Katarzyna, stojąca na czele wielkopolskiego oddziału największego biznesowego klubu w Polsce. Ania, która prowadzi warsztaty z pewności siebie – bo tak, wciąż musimy się jej uczyć. Agata, która empatycznie i czule uczy nas dobrej komunikacji. Marta, dla której bycie dyrektorką hotelu to praca, a organizacja jednej z największych konferencji kobiecych w Polsce – pasja. Nie sposób wymienić ich wszystkich. Tych, które z odwagą zdecydowały się na własny biznes, tych, które zaangażowały się w działalność społeczną, tych, które pomagają słabszym. Ale także tych, które codziennie dają z siebie wszystko na etatach – budując, zarządzając, tworząc, rozwijając firmy i instytucje. Bo każda z nich – niezależnie od ścieżki, którą wybrała – zmienia świat na swój własny, wyjątkowy sposób.

„Nigdy się nie poddawaj, bo właśnie wtedy nadchodzą przypływy” – powiedziała Amelia Earhart, pierwsza kobieta, która samotnie przeleciała nad Atlantykiem. Trudno o lepszą esencję kobiecej determinacji – tej samej, która stuleciami musiała przebijać się przez mur ograniczeń. Przez wieki to mężczyźni wyznaczali reguły, a kobiety musiały walczyć o przestrzeń, by móc realizować swoje ambicje. Kiedy w XIX wieku sufrażystki domagały się praw wyborczych, uważano je za ekscentryczne marzycielki. Kiedy Maria Skłodowska-Curie prowadziła badania, musiała znosić protekcjonalne spojrzenia tych, którzy nie wierzyli, że kobieta może zmieniać świat nauki. Podobnie jak Hedy Lamarr – genialna wynalazczyni i aktorka, której prace nad transmisją fal radiowych stały się fundamentem współczesnej technologii Wi-Fi, choć przez lata postrzegano ją jedynie jako piękną twarz Hollywood.

Dziś nie pytamy czy możemy – po prostu działamy. Tworzymy, decydujemy, kreujemy rzeczywistość na własnych zasadach. Nie dlatego, że musimy coś komuś udowadniać, ale dlatego, że ta siła zawsze była w nas. Historia każdej z nas, jest częścią większej opowieści. Opowieści o odwadze, determinacji i zmianach, które kiedyś wydawały się niemożliwe. To, co kiedyś było wyjątkiem, dziś jest normą. W czasach, gdy walczono o prawo do edukacji, nikt nie wyobrażał sobie, że kobiety będą przewodziły uczelniom. Kobieta szef? To niemożliwe! Nikt nie przewidział, że będziemy zarządzać międzynarodowymi korporacjami. Gdy nie miałyśmy prawa głosu, nikt nawet nie myślał, że staniemy się liderkami opinii. Jeszcze sto lat temu taki scenariusz byłby nie do pomyślenia. Kobieta jako redaktorka, organizatorka wielkich wydarzeń, liderka zespołu? To nie pasowało do ówczesnych realiów. A przecież świat niczego bardziej nie potrzebował – tej energii, wizji, odwagi, których nie dopuszczano do głosu.
Idziemy więc do przodu, nie czekając, nie pytając, nie prosząc o pozwolenie. Bo przyszłość nie pisze się sama – to my ją piszemy. Nasze działania mają realny wpływ na otaczający nas świat. Dlatego tak ważne jest, byśmy nie tylko korzystały z wywalczonych praw i możliwości, ale także dbały o to, by kolejne pokolenia mogły cieszyć się równymi szansami. Nasza siła tkwi w jedności, wsparciu i nieustannej chęci do działania. Razem możemy osiągnąć więcej, tworząc świat, w którym każda kobieta ma możliwość realizacji swoich marzeń i aspiracji.

Wreszcie nadchodzi ten moment. Ostatnie poprawki naniesione, grafiki dopracowane, zdjęcia gotowe, pliki oddane do druku. Na chwilę zapada błoga cisza. Myślimy sobie: – uff. Chwila spokoju. Ale nie… dzwoni kolejny telefon. Biegnę odebrać, kubki poczekają.

Drogie Panie! Wolności, równości i nieustającej radości z tego, jak zmieniacie świat!
Pięknego Dnia Kobiet!

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Dzień Kobiet
REKLAMA
REKLAMA