Mazda CX-60 plug-in hybrid | Z prądem i pod prąd

Mazda CX-60 plug-in hybrid

Nowa Mazda CX-60 PHEV to pierwsza Mazda z układem napędowym pełnej hybrydy typu plug-in. Flagowy SUV reprezentuje wszystko to, co Mazda wpisała w swoje DNA na przestrzeni ostatnich 100 lat. Od wyjątkowego designu, inspirowanego najlepszym japońskim rzemiosłem, przez innowacyjne technologie skupione na człowieku, po przodujące w skali światowej układy napędowe.

Tekst i zdjęcia: Alicja Kulbicka

Wybierając się na przejażdżkę nową Mazdą CX-60 plug-in hybrid, nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Mazda od lat gości w mojej rodzinie, zwiedziła z nami pół Europy, była nieocenionym towarzyszem podczas budowy domu i kilku przeprowadzek. Jednak to już staruszka, która dzisiaj jest już na samochodowej emeryturze, zabierając nas od czasu do czasu na wyprawy pod namiot. Jednak jej funkcjonalność i użyteczność jest nie do przecenienia. Zatem czy nowa, hybrydowa CX-60, podobnie jak moja seniorka Mazda 6 skradnie moje serce? Już pierwsze chwile spędzone za jej kierownicą, pokazały mi, że jak najbardziej!

Pierwsze wrażenie

Wprowadzona w 2010 r. wyjątkowa filozofia projektowania Mazdy – KODO oznaczająca Duszę Ruchu i jej zdolność do nadania witalności sylwetce samochodu – jest siłą napędową wielokrotnie nagradzanej stylistyki gamy modelowej Mazdy. Nie inaczej jest i w tym przypadku. To, co od razu rzuca się w oczy, to zmodyfikowana przednia część nadwozia. Charakterystyczne skrzydło Mazdy, które rozciąga się pod grillem, zostało nieco zmienione, a w jego górną część zostały wkomponowane światła do jazdy dziennej, które zmieniają swoją funkcję na kierunkowskazy, podczas zmiany kierunku jazdy. Sylwetka auta jest podyktowana technologicznymi rozwiązaniami, ukrytymi pod nadwoziem. Długa maska i cofnięta kabina to wynik zamontowania nowej płyty podłogowej z silnikiem umieszczonym wzdłużnie oraz napędem trafiającym w pierwszej kolejności na tylne koła. Oczywiście wersja przeze mnie testowana to wersja z napędem na cztery koła, jednak Mazda CX-60 w wersji hybrydowej to auto genetycznie tylnonapędowe! Te wszystkie zabiegi technologiczno-wizualne nadają nowej Maździe dynamicznego, nieco sportowego charakteru.

Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż
Mazda CX-60 plug-in-hybrid

Kiedy tradycja spotyka się z nowoczesnością

Wnętrze nowej Mazdy pokocha każdy zwolennik minimalizmu i dobrych materiałów. Nietypowe tkane japońskie tkaniny, miękkie wykończenia i wyjątkowe przeszycia to coś, co od razu rzuca się w oczy po wejściu do kabiny. Jest harmonijnie, funkcjonalnie i oszczędnie. A dalej jest jeszcze lepiej! Podczas, kiedy większość marek rezygnuje z klasycznych pokręteł i przycisków na rzecz ekranów dotykowych, Mazda postawiła na model mieszany, zadowalający zarówno fanów cyfrowej rewolucji, jak i tych bardziej analogowych. W centralnej wersji kokpitu znajduje się mający doskonałą rozdzielczość duży ekran dotykowy, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby multimediami i klimatyzacją sterować za pomocą fizycznych przełączników. Jako fanka pokręteł w samochodzie, poczułam ogromną ulgę, że, jeśli chcę przełączyć radio, nie muszę dotykać ekranu, na którym zawsze zostają odciski palców… Oczywiście zegary na desce są cyfrowe, a na szybie kierowca ma do swojej dyspozycji czytelny head-up display. Nie brak także systemów wspomagających kierowcę w trakcie jazdy. Inteligentne wspomaganie hamowania, systemy wykrywające pojazdy w martwym punkcie, ruch poprzeczny podczas cofania i znużenie kierowcy, czy system kontroli zachowania kinematycznego odpowiadającego za stabilizację na zakrętach i poprawę docisku podwozia do nawierzchni. Udogodnień budujących poczucie bezpieczeństwa w czasie jazdy Mazdą CX-60 jest oczywiście znacznie więcej. Także przestrzeń i miejsce wewnątrz na kabiny to coś, co zasługuje na wzmiankę. Siadając, czy to za kierownicą, czy z tyłu auta, mamy do dyspozycji sporo przestrzeni. Dodatkowo niebagatelny jest także rozmiar bagażnika – od 570 do 1726 litrów z elektrycznie sterowaną klapą.

Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż
Mazda CX-60 plug-in-hybrid kokpit
Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż
Dodatkowo niebagatelny jest także rozmiar bagażnika – od 570 do 1726 litrów z elektrycznie sterowaną klapą.
Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż
Sporo miejsca jest także z tyłu

Z prądem i pod prąd

W dobie gigantycznych inwestycji w elektryfikację motoryzacji czynionych przez gigantów motoryzacji, Mazda proponuje zrównoważone podejście do elektromobilności, będąc przekonaną do zasady wprowadzania właściwych rozwiązań we właściwym czasie. I choć samochody elektryczne to niechybna przyszłość transportu indywidualnego, są dynamiczne, ciche i lokalnie zeroemisyjne, to jednak dzisiaj stanowią dobre rozwiązanie w zasadzie tylko dla użytkowników poruszających się na niewielkich odcinkach i przy dobrej dostępności ładowania. A z tym w naszym kraju nadal nie jest najlepiej. Stąd rosnąca popularność samochodów hybrydowych, które stanowią element łączący „starą” motoryzację z motoryzacją przyszłości. I choć ten japoński producent ma w swojej ofercie samochód elektryczny, to hybryda ładowana z gniazdka to dla Mazdy swego rodzaju debiut.

Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż

Na swoich zasadach

Hybrydowa Mazda CX60 2.5 E-Skyactiv PHEV ma imponujące 327 koni mechanicznych, 8-biegowy automat i napęd na cztery koła. Napęd tego dużego SUV-a łączy czterocylindrowy silnik benzynowy Skyactiv-G o pojemności 2,5 litra z dużym silnikiem elektrycznym o mocy 100 kW i wydajnym akumulatorem o pojemności 17,8 kWh (355V). Takie połączenie zapewnia moc systemową 327 KM/241 kW i potężny maksymalny moment obrotowy 500 Nm. Przekłada się to na fenomenalne osiągi: przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,8 sekundy oraz ograniczoną elektronicznie prędkość maksymalną wynoszącą 200 km/h. Brzmi dobrze? A jak jeździ?

Dzięki elektrycznemu „wspomaganiu” 2,5-litrowy, benzynowy silnik Mazdy ani przez chwilę nie zdradza, że jest wolnossący. Auto, o ile ma więcej niż resztkę prądu w akumulatorze, uruchamia się w trybie elektrycznym. Zapewnia wtedy osiągi w zupełności wystarczające do sprawnej jazdy po mieście, nie angażując jednostki benzynowej nawet po mocniejszym wciśnięciu gazu. Kierowca ma do wyboru jeden z pięciu trybów jazdy: Normal Sport, Off-Road, Towing i EV. W ostatnim – elektrycznym, można poruszać się z prędkością nawet 140 km/h, przy czym deklarowany zasięg bezemisyjny do 63 km jest możliwy do osiągnięcia, gdy nie przekracza się 100 km/h. Baterie można ładować podczas jazdy, korzystając z silnika benzynowego i rekuperacji lub po podłączeniu do domowego gniazda lub wallboxa.

Mazda CX-60 plug-in-hybrid, Mazda Voyager Group, zdjęcia Alicja Kulbicka Poznański prestiż
Mazda CX-60 plug-in-hybrid

Jinba Ittai

Pytana o moje odczucia po jeździe nową Mazdą, stwierdziłam, że chociaż spodziewałam się bardziej spektakularnego „wciskania” w fotel, to ten ważący dwie tony SUV pokazał mi się z bardzo dynamicznej strony i w myśl japońskiej filozofii Jinba Ittai, czyli jedności jeźdźca i wierzchowca, stając się niezwykle intuicyjnym kompanem podróży. Pewna szczególna więź, która wytworzyła się między nami spowodowała, że jazda nową Mazdą CX-60 to czysta przyjemność, a samo auto wzbudza zachwyt dzięki kunsztowności wykonania, szlachetnemu minimalizmowi, który po mistrzowsku łączy się z rozbudowanymi technologiami, ponadto dzięki praktyczności SUV-a oraz napędowi czyniącemu z niego najmocniejszy samochód marki.

Umów się na jazdę próbną!
Voyager Group Poznań, św. Michała 20, 61-023, Poznań

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Mazda CX-60 plug-in hybrid
REKLAMA
REKLAMA

Karmann Ghia – odrodzenie ikony

Artykuł przeczytasz w: 4 min.
Karmann Ghia


Na początku lat 60-tych XX wieku, kiedy motoryzacja przeżywała prawdziwą rewolucję, VW Karmann Ghia, z elegancką linią nadwozia i niepowtarzalnym stylem, stał się symbolem nowoczesności i luksusu. To niezwykłe połączenie sportowego ducha i klasycznej elegancji od lat fascynuje miłośników motoryzacji na całym świecie.

Tekst.: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Maciej Sznek, Politechnika Poznańska, Adobe Stock

Volkswagen Karmann Ghia to jeden z najbardziej rozpoznawalnych klasyków motoryzacji, który od momentu debiutu w 1955 roku, zyskał status ikony stylu i elegancji. Stworzony przez Giorgetto Giugiaro, młodego projektanta pracującego dla włoskiej firmy Carrozzeria Ghia, model łączył w sobie sportowy charakter z ponadczasową estetyką. Karmann Ghia, będący efektem współpracy między Volkswagenem a niemieckim producentem nadwozi Karmann, wyróżniał się zaokrągloną sylwetką i chromowanymi detalami, które szybko zdobyły uznanie miłośników motoryzacji na całym świecie. Karmann Ghia zdobył również uznanie wśród celebrytów. W latach 60. samochód był ulubionym pojazdem wielu znanych osobistości, w tym słynnego amerykańskiego aktora i reżysera Jamesa Deana, który cenił sobie jego elegancję i nietuzinkowy design. Model ten, dostępny w wersji coupe oraz kabriolet, stał się symbolem luksusu i prestiżu, a jego doskonałe właściwości jezdne oraz atrakcyjna stylistyka zapewniły mu miejsce w sercach kolekcjonerów i pasjonatów motoryzacji. Choć produkcja modelu zakończyła się w 1974 roku, jego status jako kultowego klasyka wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, a dobrze zachowane egzemplarze osiągają wysokie ceny na aukcjach.

Spełnić motoryzacyjne marzenie

Urokowi VW Karmann Ghia nie oparli się również studenci z Politechniki Poznańskiej, którzy w ramach projektu PUT Renovation postanowili zmierzyć się z wyzwaniem odrestaurowania tego wyjątkowego auta. To ambitne przedsięwzięcie, w którym młodzi inżynierowie połączyli swoją pasję do motoryzacji z praktycznym doświadczeniem, jest doskonałym przykładem integracji teorii z praktyką. Studenci, zafascynowani nie tylko wyglądem, ale i historią Karmanna, mają teraz szansę na zdobycie cennych umiejętności pod okiem specjalistów z branży. Politechnika Poznańska, reprezentowana przez JM Rektora prof. dr hab. inż. Teofila Jesionowskiego, podpisała umowę sponsorską z Porsche Inter Auto Polska Sp. z o.o., reprezentowaną przez Dyrektora Regionalnego PIA – Dominika Fijałkowskiego. Umowa dotyczy realizacji prac blacharsko-lakierniczych w ramach projektu odrestaurowania VW Karmann Ghia. Dzięki tej współpracy eksperci z działu blacharsko-lakierniczego PIA podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem, pomagając studentom w renowacji legendarnego modelu. To nie tylko umożliwia praktyczne kształcenie, ale również daje młodym inżynierom możliwość pracy z najlepszymi w swojej dziedzinie.

20240724 A7 00814 3
20240724 A7 00829 3

Współpraca na rzecz przyszłości

Projekt PUT Renovation doskonale ilustruje, jak świat akademicki i przemysł motoryzacyjny mogą się wzajemnie inspirować. Studenci Politechniki Poznańskiej, poprzez bezpośrednią pracę nad renowacją VW Karmann Ghia, mają szansę na zdobycie praktycznych umiejętności w rzeczywistych warunkach warsztatowych. Wizyta przedstawicieli Porsche Inter Auto w laboratoriach uczelni, w tym na Wydziale Inżynierii Lądowej i Transportu oraz Wydziale Inżynierii Mechanicznej, podkreśliła, jak motoryzacyjna pasja może napędzać innowacje i rozwój. Tego rodzaju projekty to nie tylko krok w stronę rozwoju młodych talentów, ale także inwestycja w przyszłość branży motoryzacyjnej. Praca nad odrestaurowaniem legendarnego Karmanna Ghia to dla studentów nieoceniona okazja do zdobycia cennych umiejętności, które mogą znacząco wpłynąć na ich przyszłą karierę.

20240823 2024 politechnika PIA 025 3

Powrót ikony

Odrestaurowany VW Karmann Ghia, będący efektem tej współpracy, to uosobienie harmonii między tradycją a nowoczesnością. Dzięki pieczołowitości i zaangażowaniu każdego uczestnika projektu, samochód nie tylko odzyska swój dawny splendor, ale stanie się także dowodem na to, jak klasyka motoryzacji może współgrać z nowoczesnymi technologiami. Projekt PUT Renovation pokazuje, że przy odpowiednim wsparciu i z pasją można tworzyć coś naprawdę wyjątkowego, łącząc przeszłość z przyszłością.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Karmann Ghia
REKLAMA
REKLAMA