Tomasz Mrozowski | Beach tenis. Niszowy sport sposobem na zdobywanie świata?

Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis

Beach tenis – co to jest i dlaczego powinniśmy się tym zainteresować?
TOMASZ MROZOWSKI
: Połącznie siatkówki plażowej i tenisa! Fantastyczne! To sport rozgrywany na najpiękniejszych plażach na świecie, jeśli chodzi o profesjonalne granie, a dodatkowo można spotkać ciekawe osobistości wywodzące się z tenisa. Jednocześnie jest to bardzo wymagająca dyscyplina, ponieważ samo poruszanie się po piasku jest bardzo męczące i trudne. Warto zainteresować się tym sportem, bo bardzo rośnie popularność tej dyscypliny. Drużynowe Mistrzostwa Świata i mecz Polska – Brazylia obejrzało ponad pół miliona osób! W Brazylii beach tenis, po piłce nożnej, jest to najpopularniejsza dyscyplina, prawdopodobnie z racji tego, że jest fenomenalna atmosfera wokół meczu. Konferansjer, muzyka, plaża, szybkość – wszyscy się świetnie bawią.

WhatsApp Image 2023 05 30 at 08.14.53 1 2 2 1024x869 1

Popularyzacja tego sportu to kolejny krok w stronę zaangażowania ludzi do uprawiania sportu?
Zdecydowanie tak. Popularyzacja tego sportu jest istotna, ponieważ chociażby w porównaniu do klasycznego tenisa, gdzie potrzeba co najmniej kilku miesięcy treningu, aby móc czerpać radość z gry z racji trudności w opanowaniu technicznych elementów, to tenis na plaży można wykonywać niemalże od razu. Będąc na piasku, w słonecznej pogodzie prawie każdy może czerpać natychmiast radość z gry!

Jesteś profesjonalistą, trenerem. To znak, że w Polsce jest osoba, która może pokierować zawodnika do światowego sukcesu?
Zawsze dbałem jako trener o ścieżkę szkoleniową, więc bywałem tak naprawdę we wszystkich akademiach tenisa na świecie. Podpatrywałem, byłem na różnego rodzaju praktykach, prowadziłem zawodników z całego świata i jako trener wychowałem też medalistów Mistrzostw Polski czy zawodników będących w okolicach najlepszej setki na świecie w kategoriach juniorskich. Sam też byłem 12 razy Mistrzem Polski w kategoriach juniorskich, więc tak naprawdę tenis istnieje w moim życiu od dawna. Doszło do tego nawet, że prowadziłem biznes, który był również bezpośrednio związany z tenisem.
Przekładając to na beach tenis, dostałem propozycje ze związku objęcia kadry narodowej, aby niezależnym okiem, ze świeżością spojrzeć na tę dyscyplinę i wprowadzić nowe standardy pracy. Te standardy z klasycznego tenisa, który jest bardzo profesjonalny. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze, a dodam, że jest to pewnego rodzaju rewolucja i mam nadzieję, że pierwszym turniejem, na którym będzie widoczny efekt to będą wrześniowe Mistrzostwa Europy.

WhatsApp Image 2023 05 30 at 08.16.23 2 2 1024x752 1


Czy uważasz, że nisza sportowa może być sposobem na zdobywanie świata i osiągnięcie sukcesów na międzynarodowej arenie?
Jest to nisza, ale tylko w Polsce! Na świecie, w miejscach, w których są do tego warunki to beach tenis uprawia mnóstwo ludzi. Jest dużo profesjonalnych graczy, ale też amatorów, którzy idąc na plaże, miło spędzają czas, nie leżąc, a uprawiając sport. Osoby, które mają potencjał, które często grały w tenisa i były dobrymi graczami, ale z różnych powodów nie przebiły się do profesjonalnego grania, mogą teraz wykorzystać te umiejętności do nieco mniej sprofesjonalizowanej dyscypliny, jaką jest beach tenis i na pewno to jest duży plus dla nich, bo nie ma takiej konkurencji. A za tym idzie większa szansa na rywalizacje na całym świecie, międzynarodowe rozrywki i sukcesy na świecie.

Jakie problemy napotykają zawodnicy, którzy mają potencjał na wysokie wyniki w beach tenisie?
Finanse to pierwszy problem. Mamy co prawda wsparcie od Ministerstwa Sportu i od czasu do czasu od lokalnych sponsorów, natomiast patrząc na ilość osób – 4 mężczyzn i 4 kobiety w ścisłej kadrze, to budżet nie wystarcza nam do realizacji wszystkich celów. Drugi problem jest powiązany bezpośrednio również z pierwszym. Reprezentanci nie są dzisiaj w pełni profesjonalnymi zawodnikami z racji tego, że muszą pracować, aby spełniać swoje tenisowe marzenia. Łączą treningi z pracą, rodziną, ale także z działaniami związanymi z finansowaniem tenisowych wyjazdów.
Te dwa wyzwania powodują, że bariera przejścia z amatora na pełnego profesjonalistę, który cały tydzień podporządkowuje się tylko i wyłącznie pod treningi, jest ogromna. Pracujemy i promujemy ten sport, aby to zmienić.

Beach tenis

Jakimi osiągnięciami może pochwalić się dzisiaj polski beach tenis?
Pochwalę się dwoma sukcesami. Drużynowo w 2022 zakwalifikowaliśmy się do Mistrzostw Świata, co już samo w sobie jest fantastycznym osiągnięciem. Zajęliśmy 12 miejsce. Taki wynik napawa dumą i daje nadzieję na jeszcze lepsze rezultaty w następnych latach. Indywidualnie warto zwrócić uwagę na obecność w pierwszej setce rankingu światowego Oli Adamskiej. To duże osiągnięcie, ponieważ jeszcze kilka lat temu obecność na liście pięciuset było świetnym wynikiem, a dzisiaj już zajmujemy miejsca dużo wyżej.

Beach tenis


Jakie plany na przyszłość?
Przede wszystkim zwiększenie budżetu związku. To jest klucz do rozwoju tej dyscypliny. Za tym idzie szereg działań, które musimy wykonać. M.in. otwartość medialna. Chcemy, aby każdy zawodnik profesjonalnie prowadził swoje social media, aby był poniekąd „produktem”, który promuje beach tenis. Gramy na całym świecie, na najpiękniejszych plażach, w ciekawych miejscach, ze świetną oprawą, więc liczymy, że ekspozycja logotypów potencjalnych sponsorów na koszulkach, w internecie, czy na innych nośnikach będzie wartością dodaną dla przedsiębiorców w zamian za wsparcie.
Sportowe plany to przede wszystkim cel zdobycia medalu Mistrzostw Europy oraz kwalifikacja do Igrzysk Olimpijskich sportów plażowych, które odbędą się za 4 lata. Będziemy walczyć, aby nasi utalentowani juniorzy wystartowali tam i walczyli o wysokie rezultaty.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis|Beach tenis
REKLAMA
REKLAMA

Elżbieta Janik – Krause | Księgowość to jak czytanie książki

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Poznań – miasto przedsiębiorcze, biznesowe – oferuje również swoim klientom wsparcie w zakresie szeroko rozumianej księgowości. Takim miejscem jest Kancelaria Rachunkowa na poznańskim Chwaliszewie, której klientami są w szczególności firmy z branży spedycyjnej, budowlanej, deweloperskiej, a także kancelarie prawne, handlowcy oraz styliści fryzur. Elżbieta Janik-Krause, prezes zarządu Kancelarii Rachunkowej Denarius, opowiedziała, z jakimi problemami borykają się obecnie poznańscy przedsiębiorcy, dlaczego tak popularny jest outsourcing usług księgowych i jak ważną rolę w jej życiu odgrywają relacje.

Rozmawia: Magdalena Ciesielska | Zdjęcia: archiwum prywatne EJ-K

Jak zaczęła się Pani przygoda z rachunkami i cyframi?

ELŻBIETA JANIK-KRAUSE: Zaczęłam studia informatyczne w trybie zaocznym i szukając pracy, trafiłam do biura. Tam posadzono mnie przy komputerze, a jednym z moich głównych zajęć było wprowadzanie faktur do systemu – i choć niektórzy mogą w to wątpić – zaczęło mi się to naprawdę podobać. (śmiech) Ponadto, gdy moi rodzice prowadzili własną firmę, to pamiętam jak interesowała mnie wielka księga przychodów i rozchodów, i jak na prośbę mamy wpisywałam faktury.
Uwielbiam cyferki, choć skończyłam studia inżynierskie na Politechnice Poznańskiej. Skończyłam również e-commerce i jakbym poszła w tym kierunku, to dzisiaj nie musiałabym się tak męczyć ze zmianami przepisów. (śmiech)

Ta zmienność w przepisach to zapewne nie lada wyzwanie…

Jestem księgową od 20 lat i nie pamiętam tak galopujących zmian jak obecnie. Dawniej jak księgowałam coś według ustalonego harmonogramu i zgodnie z wytycznymi, to tak działaliśmy przez kilka lata. Dzisiaj nie jest to tak stałe i powtarzalne… Ponadto zawsze gdy przychodzi nowa władza, wprowadzane są nowelizacje ustaw i zmieniane są przepisy. Odczuwamy to w Kancelarii Rachunkowej, bo obsługujemy również klientów dofinansowanych z budżetu państwa. Nieraz słyszę pytanie: jak Ty się w tym wszystkim nie pogubisz? Udaje mi się to, dzięki wytężonej pracy, doświadczeniu i skrupulatności.

Oprócz aktualizacji ustaw, z jakimi zagadnieniami najczęściej się Pani spotyka?

Gdy przychodzi klient i pyta się, jak nie płacić podatków (śmiech), albo je obniżyć. Zawsze zaczynam od rozmowy z klientem, jakie ma plany, jak jego działalność wyglądała wcześniej. Często musimy skorzystać z usług doradcy podatkowego, aby mieć szerszy pogląd na zaistniałą sytuację. Mamy wówczas typową burzę mózgów. (śmiech) Do tego muszą być konkretne liczby, wyliczenia w tabelach. Czasami się klientom wydaje, że taka optymalizacja będzie dla nich korzystana, ale jak przeanalizujemy liczby – to wtedy może wyjść inaczej i wspólnie z klientem stwierdzamy, że to wcale nie jest opłacalne. Ludzie mając działalność gospodarczą, wiedzą, że na spółce nie płaci się ZUS-u, ale płaci się więcej za księgowość, bo jest tzw. pełna księgowość. Jeżeli ktoś nie jest obeznany z Kodeksem spółek handlowych i nie wie jak to wszystko działa, że jest uchwała, zarząd, rada nadzorcza, wspólnicy – tzn. wszystkie organy, to nie zdaje sobie sprawy, że pewne przesunięcia są nieopłacalne, bo nic więcej się nie zyska.

Outsourcing usług księgowych jest bardzo popularnym rozwiązaniem wśród polskich przedsiębiorstw. Z usług biur rachunkowych korzysta bowiem aż 72% przedsiębiorców, podczas gdy księgowego na etacie zatrudnia zaledwie 8% firm. Dlaczego tak się dzieje?

Według mnie to nie jest zwykła moda, tylko czysta ekonomia. Outsourcing jest po prostu tańszy, bo zatrudnienie księgowej na pełen etat to są już większe koszty. Np. jak nam ktoś płaci za książkę przychodów i rozchodów 300 zł netto, to nie zatrudni się księgowej za taką kwotę. Obsługujemy naprawdę dużych klientów, którzy mogliby wejść w swoją wewnętrzną księgowość. A dlaczego nie wchodzą? Bo oni nie mają problemu, czy pracownik zachoruje, nie przyjdzie do pracy, ktoś zrezygnuje itp. U nas w Kancelarii Rachunkowej Denarius prowadzimy rekrutacje, non stop szkolimy nowych pracowników, bo chcemy być na bieżąco. Mamy wykupione dwie stałe platformy szkoleniowe, ponadto ubezpieczenie jako Kancelaria Rachunkowa. Wiele rzeczy załatwiamy za klienta, a jeśli on chciałby zapłacić za swój program do księgowości, licencje, dodatkowo poświęcić swój czas na załatwianie tych spraw – często dochodzi do słusznego wniosku, aby przerzucić te obowiązki na nas. Nawet jak ktoś ma nadzór samodzielnej księgowej, wewnątrz firmy, a chce przekazać obowiązki głównej księgowej – również to oferujemy. Np. dwa razy w tygodniu odwiedzamy swojego klienta, jego księgowa ma kontakt z naszymi pracownikami, a my wysyłamy i sprawdzamy informacje, co się zmienia. Taka forma jest też preferowana przez naszych klientów.

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Czy ludzie w obecnej dobie decydują się na zakładanie swoich firm?

Tak, po pewnym przestoju, jest teraz wielki ruch w tym temacie. Dużo osób chce po prostu przejść na swoje, być dla siebie „sterem, żeglarzem, okrętem”, bez odgórnych wytycznych od szefa. Nie chcą być zależni i ograniczeni godzinowo, np. od 8 do 16. Ale z drugiej strony, zauważam też, że zmiany przepisów spowodowały pozamykanie się mniejszych firm, mniejszych biznesów. To też wynika z takiego niedopatrzenia i braku dokładności. Często ludzie prowadzący działalność gospodarczą nie patrzą na jedną podstawową rzecz, tzn. na przepływ pieniądza. Oni się skupiają na tym, że rachunek zysków i strat jest zadowalający, ale gdy ich klient nie zapłacił, albo zapłacił bardzo późno – to powoduje, że zaczyna się robić krótka kołderka z finansami. I to w efekcie przyczynia się do podjęcia decyzji o zamknięciu firmy. Dlatego zawsze namawiam do skrupulatnego przyglądania się przepływom pieniędzy.

Jakie firmy obsługuje Denarius, z jakich branż?

Mamy dużo firm spedycyjnych, kancelarii prawnych, a na drugim biegunie stylistów fryzjerów. Ponadto dużo z regionu jest handlowców, firm budowlanych i deweloperskich, którym służymy pomocą i radą. Także i organizacje Skarbu Państwa, których siedziby nie są ulokowane w Poznaniu.

Korzysta Pani ze swojej wiedzy z czasu studiów, świadcząc usługi księgowe?

Oprócz skończonych studiów z programowania, zrobiłam również studia podyplomowe z Zarządzania produkcją. Zanim założyłam Biuro Rachunkowe pracowałam w Cegielskim, byłam kierownikiem w dziale księgowym. Pamiętam jak za zgodą szefa weszłam na produkcję, bo bardzo chciałam zobaczyć jak przebiega cały proces tworzenia i montowania olbrzymich silników do statków, na podstawie licencji MAN-a. Sądziłam, że taki silnik jest wielkości pokoju, ale gdy założyłam kask i weszłam na halę produkcyjną, to oniemiałam z wrażenia… (śmiech) Bo silnik do statku przypominał wielkością blok dwupiętrowy i trzeba było po nim chodzić po drabinie, która została przymocowana na stałe. Potem jak pracowałam w branży automotive, to też szef mnie zabrał i obeszliśmy produkcję. Zobaczyłam, na czym polega system 5S, że np. młotka nie odkłada się w inne miejsce jak tylko to obrysowane. Taki system potem wprowadzono w biurach, gdzie team leaderzy mieli napisy na segregatorach w kształcie łuku. I wówczas gdy wyciągali segregator np. z nr 3, nie musieli się zastanawiać, aby pomiędzy 2 a 4 odłożyć – tylko ta wizualizacja im w tym pomagała.

W ogóle z kimkolwiek bym nie pracowała, zawsze proszę o pokazanie mi produkcji. To takie zamiłowanie produkcyjne. (śmiech) Ale tak na serio – dzięki wizualizacji, zobaczeniu hali produkcyjnej, cyfry, które mam na fakturze, stają się dla mnie bardziej materialne, układam to sobie jak przysłowiowe puzzle. Techniczne wykształcenie mi bardzo pomaga i bardzo lubię wszystko posprawdzać, poza tym nie boję się programów komputerowych, systemów. Jak uruchamiałam firmę 13 lat temu, to byłam i sprzedawcą, księgową, informatykiem… (śmiech) Księgowość to jak czytanie książki, krok po kroku, rozdział po rozdziale. Wszystko ma swoje etapy…

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Czyli księgowość to nie tylko cyfry, ważne są relacje międzyludzkie?

Zdecydowanie tak. Żeby dobrze prowadzić księgowość, trzeba poznać przedsiębiorcę, jaki ma charakter pracy, jakie ma zamierzenia, w jakiej dynamice będzie prowadzona jego firma, co może się dziać w firmie, co ma realny wpływ przede wszystkim na podatki. Jak zbudujemy dobre relacje z klientem, to my możemy więcej wybaczyć klientowi i on nam. To działa w obie strony. Ponadto trzeba mieć wyobraźnię w księgowości.

Przeprowadza Pani z klientami szczere rozmowy, wykładacie przysłowiowe karty na stół. Ważna tu jest lojalność i otwartość. Ma Pani poczucie, że klienci trochę się spowiadają przed Panią ze swoich niedociągnięć, większych czy mniejszych grzeszków?

Szybko wychodzi ukrywanie przede mną niektórych faktów i zaciemnianie prawdziwego obrazu firmy. Choć muszę przyznać, że takich przypadków mam naprawdę niewiele. Przedsiębiorcy obecnie inaczej podchodzą do kwestii rozmów otwartych, bez tendencyjnego „owijania w bawełnę”. Mówią, jak u nich jest, że mają np. trudności z płatnościami, że spadła im sprzedaż. Prowadzę też firmy w restrukturyzacji. Chcąc nie chcąc, klient musi być ze mną szczery. (śmiech) Księgowy przecież czarno na białym, widzi, jaki jest zysk, obrót, przychód, a przedsiębiorcy nierzadko udają, że tego nie widzą.

Z jakimi problemami aktualnie zmagają się przedsiębiorcy?

Przede wszystkim z nieterminową płatnością, czyli, że klienci im nie płacą w terminie. Nieraz właściciel firmy spedycyjnej czeka 2-3 miesiące na swoje pieniądze, jak tak przeciągane są płatności. A on przecież musi zapłacić swoim pracownikom, zakupić nowy towar, zapłacić za paliwo – a to wszystko są jego koszty.

Jak Pani patrzy na osoby prowadzące działalność gospodarczą, to czy można rzec, iż „biznes rodzi biznes”?

Oczywiście, własny biznes daje szerokie możliwości rozwoju, poznawania nowych osób. Powstają nowe firmy na bazie tej pierwszej lub po prostu ludzie przebranżawiają się, szukając nowych wyzwań zawodowych. Jeden z moich klientów jest prawnikiem z zawodu, a w czasie pandemii się przebranżowił i stał się handlowcem. Informatycy, programiści często przechodzą do branży deweloperskiej, to pewna fala nowych zmian na rynku pracy. Inny mój klient, który zarządzał w branży telekomunikacyjnej też poszedł w handel, wybrał to jako bardziej intratne i szybsze źródło zarobku.

Handel, przedsiębiorczość, praca u podstaw – to trwałe i niezmienne wartości kultywowane w stolicy Wielkopolski.

To prawda. Z pokolenia na pokolenie… Widzę tę żyłkę przedsiębiorczości u wielu moich klientów, co mnie bardzo cieszy.

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Biznesmeni, przedsiębiorcy wiedzą, że „kto nie ryzykuje, ten nie ma”?

Nie muszę im tego tłumaczyć, oni to doskonale wiedzą. Choć ja sama nie należę do osób ryzykujących i umiejących postawić wszystko na jedną kartę. I za to podziwiam innych… Zanim coś kupię do firmy, muszę to przeanalizować, wcześniej – musiałam jeszcze uzbierać na dodatkowe zakupy, komputery itp. Jestem ostrożna, bardziej zdystansowana do wydatków. Racjonalnie podchodzę do spraw. Według mnie kobiety są mniejszymi ryzykantkami w biznesie niż mężczyźni – i tak to faktycznie jest.
Nie uczę przedsiębiorców, że warto ryzykować. Uczę zrozumieć podstawy księgowości, to, co jest potrzebne do prowadzenia własnej firmy. Lubię tłumaczyć krok po kroku – to też swego rodzaju umiejętność. Według mnie prezes danej firmy zanim podejmie newralgiczną decyzję powinien to skonsultować ze swoją księgową. Mam stałych klientów, którzy tak właśnie funkcjonują w biznesie, dzwonią do nas z konkretnym zapytaniem, czy warto, czy można…

Gdy napatrzy się Pani na cyferki, statystyki, tabele, jak Pani odreagowuje swoją pracę i obowiązki zawodowe?

Regularnie trenuję od 8 lat, miałam też taki epizod w swoim życiu, że organizowałam Fit Campy dla kobiet. Przynajmniej dwa razy do roku sama jestem uczestniczką takich sportowych zjazdów, podczas których zmęczymy się wtedy razem, (śmiech) ale te kobiece relacje, endorfiny pomagają mi w czyszczeniu głowy z wielu codziennych myśli.
Coraz mniej już siedzę, aby księgować, po prostu musiałam nauczyć się rozdysponować moje obowiązki i przekazać je dalej… choć to nie było dla mnie łatwe. (śmiech)

denarius logo2020
Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania
REKLAMA
REKLAMA