Katarzyna Jakś-Sobecka | Liczę na siebie

Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus

W życiu pewne są tylko śmierć i podatki, ale Katarzyna Jakś-Sobecka wierzy, że trwała jest także idea przedsiębiorczości, którą codziennie wspiera w swojej pracy. Właścicielka Biura Rachunkowego ABACUS opowiedziała nam o tym, jak odnaleźć się w podatkowym chaosie i jak istotna jest dla niej kobieca niezależność. 

Kiedy słyszy Pani kolejne doniesienia o zmianach w systemie podatkowym, to pojawia się jakaś nuta radości, bo klientów przybędzie, czy jednak – jak u większości przedsiębiorców – jest raczej stan przedzawałowy? 

KATARZYNA JAKŚ-SOBECKA: Zdecydowanie stan przedzawałowy, bo zmian jest bardzo dużo, najczęściej są niezapowiedziane, a nawet jeśli projekt ustawy ukazuje się z wyprzedzeniem, to jej ostateczny kształt jest zupełnie inny. Przepisy wchodzą w życie w nocy, a my już następnego dnia musimy być gotowi, żeby je wytłumaczyć klientom. 

Księgowością zajmuję się od 2002 roku. Przez wiele lat można było utrwalać sobie wiedzę i na tej bazie pracować, budować strategie, planować inwestycje. Ostatnie lata, zwłaszcza od 2019 roku, wyglądają jednak tak, że jeszcze nie zdążymy się w pełni wdrożyć w nowy system i on już ulega zmianie.  Absurdem są zmiany systemu podatkowego w ciągu roku, które generują olbrzymi chaos i dotyczy to zarówno osób pracujących na podstawie umowy o pracę, jak i przedsiębiorców. W przypadku tych drugich konsekwencje są jednak o wiele bardziej znaczące. Zmiana systemu podatkowego w ciągu roku może wywrócić firmę do góry nogami, zniweczyć jej plany dotyczące rozwoju i nowych inwestycji.  

Prosty przykład. Zakup i amortyzację budynków, które z zapisów aktu notarialnego są mieszkalne, ale były wykorzystywane na cele działalności gospodarczej, można było do niedawna uwzględnić w kosztach. Tysiące małych firm w ostatnich latach wzięło kredyt i kupiło nieruchomość w celu prowadzenia w niej firmy, licząc na częściowy zwrot kosztów. Od tego roku mogą już te kalkulacje wyrzucić do kosza, bo nie można już uwzględniać w kosztach amortyzacji.    

Czy po zawirowaniach związanych z Nowym Ładem możemy już mówić o jakiejś stabilizacji? Które z wprowadzonych ostatnio rozwiązań są najbardziej dotkliwe dla przedsiębiorców?   

Zdecydowanie najbardziej dotkliwą zmianą jest uzależnienie wysokości składki zdrowotnej od wysokości dochodu przedsiębiorcy. I tutaj znowu zaczynamy rok 2022 informacją o braku możliwości odliczania tej składki od podatku, w połowie roku okazuje się, że ustawodawca w kolejnej poprawce daje nam możliwość odliczeń – ale już od dochodu i to wprowadzając limity. Przy tak znikomym odliczeniu, praktycznie przy braku możliwości odliczenia tej składki, to nic innego jak nowy podatek, który – nie łudźmy się – nie wpłynie na jakość usług zdrowotnych. Rozliczanie tych składek to dla każdego księgowego horror. Podam przykład. Termin wyliczenia składki zdrowotnej za styczeń upływał 20 lutego, a 17 lutego do południa nie było jeszcze interpretacji dotyczącej tego, czy w stawce za styczeń należy uwzględniać różnicę remanentową. Taki komunikat pojawił się na stronie ZUS-u, kiedy zdążyliśmy rozliczyć już połowę klientów. Tak mniej więcej wygląda nasza praca do dwóch lat. 

Po raz pierwszy, odkąd zajmuję się księgowością, możliwa jest też zmiana formy opodatkowania w minionym roku. To oznacza konieczność wyliczenia, dla każdego z naszych klientów, jaka forma opodatkowania za 2022 rok będzie dla nich najkorzystniejsza. 

To może chociaż ten chaos przekłada się na większe przychody biur rachunkowych? 

Niekoniecznie. Wieloletnie umowy rzadko są renegocjowane, a pracy przybywa. Po „uwolnieniu” zawodu księgowego w 2014 roku (wcześniej obowiązywały certyfikaty Ministerstwa Finansów) konkurencja cenowa bardzo się zaostrzyła, niestety często kosztem jakości. Obroty rosną raczej dzięki nowym klientom niż podnoszeniu cen. Wszyscy moi klienci są z polecenia, ok. 30% klientów w portfolio mojej firmy to przedsiębiorcy, z którymi nawiązałam współpracę dzięki rekomendacji mojej pierwszej klientki, z którą do dziś współpracuję i się przyjaźnię. Konkurujemy jakością, a nie ceną, a z wieloma firmami łączą nas długoletnie, bliskie relacje.

Jest nadzieja na przyszłość, patrząc na system podatkowy?  

W ostatnim czasie wprowadzono zmiany na tylu płaszczyznach, że wydaje się, że ten zaklęty krąg się domyka i już więcej nie będzie można zmienić, że gdzieś jest w końcu kres tej „kreatywności” w wymyślaniu nowych rozwiązań. Taka jest moja nadzieja, ale jej podstawy są raczej kruche.

Jak została Pani księgową? 

Już w czasie studiów najbardziej interesowały mnie przedmioty związane z rachunkowością. Na studiach zaangażowałam się w działalność organizacji Students in Free Enterprise, tworzyliśmy projekty o zasięgu globalnym. Udało nam się wygrać konkurs krajowy i pojechać do Londynu, gdzie miałam okazję poznać ludzi z kadry zarządzającej międzynarodowych korporacji. Już wtedy wiedziałam, że w przyszłości chcę prowadzić własną firmę. Aby zdobyć doświadczenie, na dwóch ostatnich latach studiów rozpoczęłam pracę na etacie jako księgowa. Wiedziałam jednak, że praca w ramach ściśle określonych godzin, ze stałym zakresem obowiązków, to nie jest to, co chciałabym robić. 

Skończyłam studia, urodziłam dzieci i otworzyłam swoją działalność. 

Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus
Katarzyna Jakś – Sobecka

Księgowy jest trochę jak spowiednik? Zaufanie jest niezbędne w tej branży?

Sama, patrząc z perspektywy przedsiębiorcy, nie wyobrażam sobie powierzenia swoich ksiąg rachunkowych osobie, której nie ufam. Faktycznie często jest tak, że – aby dobrze coś zaplanować, aby miało to sens inwestycyjnie, podatkowo – trzeba się podzielić ze mną wiedzą, którą może niekoniecznie przedsiębiorca dzieli się z całym swoim otoczeniem. Myślę jednak, że nie sam fakt podpisania klauzuli poufności jest istotny, liczy się wieloletnie zaufanie, które doprowadziło mnie do miejsca, w którym dziś jestem.

Z jakimi jeszcze problemami zmagają się obecnie przedsiębiorcy?  

Mój tata prowadzi firmę, więc zawsze, nawet kiedy pracowałam na umowie o pracę, starałam się spojrzeć na sytuację raczej z perspektywy pracodawcy niż pracownika, bo widziałam ile nerwów kosztuje tatę zarządzanie firmą, jaka odpowiedzialność na nim spoczywa, jakie koszty musi ponosić, aby zagwarantować innym stabilne zatrudnienie.  

Pozycja pracownika jest dziś bardzo mocna na rynku pracy i często w niewłaściwy sposób wykorzystywana. Sytuacje, w których ktoś z dnia na dzień nie przychodzi do pracy są nagminne. Poza tym jeden z przepisów wprowadzonych w ramach Nowego Ładu dodatkowo zachwiał równowagę na linii pracodawca-pracownik. W Polsce według różnych szacunków prawie 1,5 mln osób pobiera część wynagrodzenia „pod stołem”. Na mocy nowych przepisów, w momencie ujawnienia takich praktyk, całym kosztem zostaje obciążony pracodawca – musi zapłacić ZUS, podatek, odsetki i jeszcze grozi mu proces, bo jest to przestępstwo karne. Wcześniej także pracownik tracił na tym ujawnieniu, bo musiał zapłacić zaległy podatek dochodowy i część składek. I nie chodzi tutaj o to, aby wspierać szarą strefę, bo płacenie pod stołem jest niekorzystne i dla pracownika, i dla pracodawcy – pracodawca nie może uwzględnić tych wydatków w kosztach uzyskania przychodu, a pracownik ma niewielką zdolność kredytową i marną perspektywę emerytury. Nikt nie zadaje sobie jednak pytania, dlaczego wypłata „pod stołem” jest tak powszechna. Są na rynku firmy, w których 90% pracowników produkcji to osoby z zajęciami komorniczymi. One nie podejmą pracy, jeśli oficjalnie nie będą zatrudnione za minimalne wynagrodzenie, z resztą wypłaty „pod stołem”. Pracodawca jest w sytuacji bez wyjścia, bo trudno mu będzie znaleźć na rynku innych pracowników, a przy takim układzie w każdej chwili grozi mu kontrola Państwowej Inspekcji Pracy i kara. To ogromny stres dla przedsiębiorców. I to w momencie największego od lat kryzysu gospodarczego, kiedy wiele firm walczy o przetrwanie. 

Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus
Katarzyna Jakś – Sobecka

Czy miałaby Pani jakieś dobre rady dla przedsiębiorców, poza znalezieniem dobrego biura rachunkowego? 

Chyba warto przeczekać ten chaos. Bez nagłych zmian. Trzeba też pamiętać, że nawet przedsiębiorca, który ma zaległości finansowe, problemy z nieuregulowanymi składkami ZUS czy zaległości podatkowe, nie jest w sytuacji bez wyjścia. Jest możliwość negocjowania, rozłożenia spłat na raty. Jak zwykle w trudnych czasach przedsiębiorcy potrzebują przede wszystkim wytrwałości. 

Są badania, które pokazują, że 90% księgowych to kobiety. Podobno są lepiej predysponowane do tego zawodu, bardziej systematyczne, poukładane. Czy te stereotypy są aktualne?  

Księgowa ciągle kojarzy się z kobietą w okularach w grubych oprawkach, która głównie zajmuje się piciem kawy i wklepywaniem faktur do komputera, co ma niewiele wspólnego z prawdą. Istnieje też wiele mitów na temat kosztów prowadzenia biura księgowego. Mało kto zdaje sobie sprawę, że poza wynajmem biura, mediami czy pensjami pracowników ponosimy także koszty licencji za oprogramowanie, płacimy obowiązkowe ubezpieczenie i spoczywa na nas duża odpowiedzialność. Na przykład niedotrzymanie terminów skutkujące nieodwracalnymi zmianami w zakresie wyboru formy opodatkowania może oznaczać dla przedsiębiorcy kilkadziesiąt tysięcy złotych straty albo zysku. W moim przypadku nie jest to też praca wyłącznie zza biurka. Obsługujemy firmy, które mają oddziały w różnych krajach w Europie, odwiedzam je tam, poznaję ich systemy podatkowe, etykę ich biznesu. Codziennie spotykam cudownych ludzi, z wielu branż, borykających się w firmie z różnymi problemami, które wspólnie rozwiązujemy.  

Rzeczywiście jednak księgowość to branża sfeminizowana. Wśród dyrektorów finansowych jest wielu mężczyzn, ale stanowisko głównej księgowej sprawuje najczęściej kobieta.  

 Jak definiuje Pani swój sukces i jakie cele sobie Pani stawia?  

Sukces, kariera – wydaje mi się, że te słowa mnie nie dotyczą. Bo co to znaczy sukces? To takie górnolotne i abstrakcyjne słowa, coś wielkiego, a ja po prostu pracuję i mam to szczęście, że kocham to, co robię w wyuczonym przez siebie zawodzie, co nie jest dzisiaj powszechne.

Sukces zawodowy to zadowolenie i satysfakcja moich klientów, z którymi pracuję od wielu lat. Z podziwem przyglądam się jak rozwijają swoje firmy i cieszy mnie fakt, że mogę brać w tym czynny udział. Moim celem każdego roku jest rozwój i zdobywanie nowych umiejętności i byłabym hipokrytką gdybym powiedziała, że zwiększanie portfela klientów nie jest moim celem. Co roku stawiam sobie mniejsze cele, takie jak zdobycie klienta w jakiejś konkretnej branży, z którą do tej pory nie współpracowałam. W dłuższej perspektywie chciałabym uzyskać tytuł doradcy podatkowego, aby w mojej pracy, poza rachunkowością, było więcej aspektów prawnych, optymalizacji podatkowej w zakresie zarówno polskich przepisów, jak i regulacji prawa międzynarodowego. 

Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus
Katarzyna Jakś – Sobecka

Czy kobietom jest trudniej rozwijać karierę zawodową? 

Pomimo zmian w ostatnich latach, myślę, że ciągle kobietom jest zdecydowanie trudniej. W moim bliższym i dalszym otoczeniu to na kobietach spoczywa większość obowiązków domowych, opieka nad dziećmi. Sukces kobiety w sferze zawodowej wymaga więcej wysiłku, determinacji, zaangażowania. 

Nie dam sobie jednak wmówić, że posiadanie dzieci wyklucza pracę zawodową, jak sugeruje wielu polityków czy jak czasem mówią same kobiety bazujące na świadczeniach socjalnych. Miałam dzieci niemalże rok po roku, kiedy byłam jeszcze na początku swojej drogi zawodowej. Uważam, że wszystko jest do pogodzenia. Od zawsze chciałam być niezależna, pracować na siebie, na dzieci. Jestem dumna z tego, że moje dzieci wyrastają ze wzorcem matki aktywnej, pracującej. Jestem zwolenniczką szeroko pojętego wspierania aktywizacji zawodowej – nie tylko kobiet. Powinniśmy stawiać na preferencje podatkowe zachęcające kobiety do pracy, a nie na świadczenia socjalne, które niektóre kobiety zniechęcają do aktywności zawodowej. Dzisiaj możemy już śmiało powiedzieć, że program 500+ nie osiągnął zamierzonych rezultatów.  Finansowanie żłobków, przedszkoli, żywienia dzieci, edukacji – idźmy w tym kierunku i kształtujmy dzieci oraz młodzież na osoby przedsiębiorcze. Aktywizacja zawodowa to dobre rozwiązanie dla wszystkich – dla konkretnych osób, których dotyczy, z perspektywy ich sytuacji materialnej, ale też kondycji psychicznej, dla gospodarki, dla całego społeczeństwa.  A wracając do sytuacji kobiet na rynku pracy – problem nierównych wynagrodzeń ciągle nie został rozwiązany. Na bardzo wielu stanowiskach kobiety są lepiej merytorycznie przygotowane niż mężczyźni, ale zarabiają mniej. 

Ponadto, po tym jak ruch #MeToo nabrał rozgłosu, m.in. w Stanach – wiem to od koleżanek pracujących dla amerykańskich korporacji – zachowania, które mogłyby zostać zakwalifikowane jako mobbing czy molestowanie są już teraz nie do pomyślenia (a jeśli już się zdarzają, to prawo chroni kobiety w tym zakresie), a w Polsce ciągle można spotkać się z takimi sytuacjami. Zdrowy balans między celebrowaniem kobiecości, np. w Dzień Kobiet, a równym traktowaniem jest bardzo potrzebny. Moja mama pracowała w edukacji, zawsze stawiała sobie wysoko poprzeczkę i jest dla mnie wzorem podobnie jak tata, właściciel firmy budowlanej. Tata już od najmłodszych lat tłumaczył mi, co to znaczy „wrzucać w koszty”, że te koszty trzeba najpierw ponieść. Zawsze powtarzał mi: najważniejsze, żebyś była niezależna. 

Pewnie dlatego nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek musiała poprosić jakiegokolwiek mężczyznę o pieniądze, na przysłowiowe waciki. Choć nie powiem, to bardzo miłe uczucie dostać wymarzony prezent od ukochanego mężczyzny.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus|Katarzyna Jakś - Sobecka Abacus
REKLAMA
REKLAMA

Elżbieta Janik – Krause | Księgowość to jak czytanie książki

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Poznań – miasto przedsiębiorcze, biznesowe – oferuje również swoim klientom wsparcie w zakresie szeroko rozumianej księgowości. Takim miejscem jest Kancelaria Rachunkowa na poznańskim Chwaliszewie, której klientami są w szczególności firmy z branży spedycyjnej, budowlanej, deweloperskiej, a także kancelarie prawne, handlowcy oraz styliści fryzur. Elżbieta Janik-Krause, prezes zarządu Kancelarii Rachunkowej Denarius, opowiedziała, z jakimi problemami borykają się obecnie poznańscy przedsiębiorcy, dlaczego tak popularny jest outsourcing usług księgowych i jak ważną rolę w jej życiu odgrywają relacje.

Rozmawia: Magdalena Ciesielska | Zdjęcia: archiwum prywatne EJ-K

Jak zaczęła się Pani przygoda z rachunkami i cyframi?

ELŻBIETA JANIK-KRAUSE: Zaczęłam studia informatyczne w trybie zaocznym i szukając pracy, trafiłam do biura. Tam posadzono mnie przy komputerze, a jednym z moich głównych zajęć było wprowadzanie faktur do systemu – i choć niektórzy mogą w to wątpić – zaczęło mi się to naprawdę podobać. (śmiech) Ponadto, gdy moi rodzice prowadzili własną firmę, to pamiętam jak interesowała mnie wielka księga przychodów i rozchodów, i jak na prośbę mamy wpisywałam faktury.
Uwielbiam cyferki, choć skończyłam studia inżynierskie na Politechnice Poznańskiej. Skończyłam również e-commerce i jakbym poszła w tym kierunku, to dzisiaj nie musiałabym się tak męczyć ze zmianami przepisów. (śmiech)

Ta zmienność w przepisach to zapewne nie lada wyzwanie…

Jestem księgową od 20 lat i nie pamiętam tak galopujących zmian jak obecnie. Dawniej jak księgowałam coś według ustalonego harmonogramu i zgodnie z wytycznymi, to tak działaliśmy przez kilka lata. Dzisiaj nie jest to tak stałe i powtarzalne… Ponadto zawsze gdy przychodzi nowa władza, wprowadzane są nowelizacje ustaw i zmieniane są przepisy. Odczuwamy to w Kancelarii Rachunkowej, bo obsługujemy również klientów dofinansowanych z budżetu państwa. Nieraz słyszę pytanie: jak Ty się w tym wszystkim nie pogubisz? Udaje mi się to, dzięki wytężonej pracy, doświadczeniu i skrupulatności.

Oprócz aktualizacji ustaw, z jakimi zagadnieniami najczęściej się Pani spotyka?

Gdy przychodzi klient i pyta się, jak nie płacić podatków (śmiech), albo je obniżyć. Zawsze zaczynam od rozmowy z klientem, jakie ma plany, jak jego działalność wyglądała wcześniej. Często musimy skorzystać z usług doradcy podatkowego, aby mieć szerszy pogląd na zaistniałą sytuację. Mamy wówczas typową burzę mózgów. (śmiech) Do tego muszą być konkretne liczby, wyliczenia w tabelach. Czasami się klientom wydaje, że taka optymalizacja będzie dla nich korzystana, ale jak przeanalizujemy liczby – to wtedy może wyjść inaczej i wspólnie z klientem stwierdzamy, że to wcale nie jest opłacalne. Ludzie mając działalność gospodarczą, wiedzą, że na spółce nie płaci się ZUS-u, ale płaci się więcej za księgowość, bo jest tzw. pełna księgowość. Jeżeli ktoś nie jest obeznany z Kodeksem spółek handlowych i nie wie jak to wszystko działa, że jest uchwała, zarząd, rada nadzorcza, wspólnicy – tzn. wszystkie organy, to nie zdaje sobie sprawy, że pewne przesunięcia są nieopłacalne, bo nic więcej się nie zyska.

Outsourcing usług księgowych jest bardzo popularnym rozwiązaniem wśród polskich przedsiębiorstw. Z usług biur rachunkowych korzysta bowiem aż 72% przedsiębiorców, podczas gdy księgowego na etacie zatrudnia zaledwie 8% firm. Dlaczego tak się dzieje?

Według mnie to nie jest zwykła moda, tylko czysta ekonomia. Outsourcing jest po prostu tańszy, bo zatrudnienie księgowej na pełen etat to są już większe koszty. Np. jak nam ktoś płaci za książkę przychodów i rozchodów 300 zł netto, to nie zatrudni się księgowej za taką kwotę. Obsługujemy naprawdę dużych klientów, którzy mogliby wejść w swoją wewnętrzną księgowość. A dlaczego nie wchodzą? Bo oni nie mają problemu, czy pracownik zachoruje, nie przyjdzie do pracy, ktoś zrezygnuje itp. U nas w Kancelarii Rachunkowej Denarius prowadzimy rekrutacje, non stop szkolimy nowych pracowników, bo chcemy być na bieżąco. Mamy wykupione dwie stałe platformy szkoleniowe, ponadto ubezpieczenie jako Kancelaria Rachunkowa. Wiele rzeczy załatwiamy za klienta, a jeśli on chciałby zapłacić za swój program do księgowości, licencje, dodatkowo poświęcić swój czas na załatwianie tych spraw – często dochodzi do słusznego wniosku, aby przerzucić te obowiązki na nas. Nawet jak ktoś ma nadzór samodzielnej księgowej, wewnątrz firmy, a chce przekazać obowiązki głównej księgowej – również to oferujemy. Np. dwa razy w tygodniu odwiedzamy swojego klienta, jego księgowa ma kontakt z naszymi pracownikami, a my wysyłamy i sprawdzamy informacje, co się zmienia. Taka forma jest też preferowana przez naszych klientów.

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Czy ludzie w obecnej dobie decydują się na zakładanie swoich firm?

Tak, po pewnym przestoju, jest teraz wielki ruch w tym temacie. Dużo osób chce po prostu przejść na swoje, być dla siebie „sterem, żeglarzem, okrętem”, bez odgórnych wytycznych od szefa. Nie chcą być zależni i ograniczeni godzinowo, np. od 8 do 16. Ale z drugiej strony, zauważam też, że zmiany przepisów spowodowały pozamykanie się mniejszych firm, mniejszych biznesów. To też wynika z takiego niedopatrzenia i braku dokładności. Często ludzie prowadzący działalność gospodarczą nie patrzą na jedną podstawową rzecz, tzn. na przepływ pieniądza. Oni się skupiają na tym, że rachunek zysków i strat jest zadowalający, ale gdy ich klient nie zapłacił, albo zapłacił bardzo późno – to powoduje, że zaczyna się robić krótka kołderka z finansami. I to w efekcie przyczynia się do podjęcia decyzji o zamknięciu firmy. Dlatego zawsze namawiam do skrupulatnego przyglądania się przepływom pieniędzy.

Jakie firmy obsługuje Denarius, z jakich branż?

Mamy dużo firm spedycyjnych, kancelarii prawnych, a na drugim biegunie stylistów fryzjerów. Ponadto dużo z regionu jest handlowców, firm budowlanych i deweloperskich, którym służymy pomocą i radą. Także i organizacje Skarbu Państwa, których siedziby nie są ulokowane w Poznaniu.

Korzysta Pani ze swojej wiedzy z czasu studiów, świadcząc usługi księgowe?

Oprócz skończonych studiów z programowania, zrobiłam również studia podyplomowe z Zarządzania produkcją. Zanim założyłam Biuro Rachunkowe pracowałam w Cegielskim, byłam kierownikiem w dziale księgowym. Pamiętam jak za zgodą szefa weszłam na produkcję, bo bardzo chciałam zobaczyć jak przebiega cały proces tworzenia i montowania olbrzymich silników do statków, na podstawie licencji MAN-a. Sądziłam, że taki silnik jest wielkości pokoju, ale gdy założyłam kask i weszłam na halę produkcyjną, to oniemiałam z wrażenia… (śmiech) Bo silnik do statku przypominał wielkością blok dwupiętrowy i trzeba było po nim chodzić po drabinie, która została przymocowana na stałe. Potem jak pracowałam w branży automotive, to też szef mnie zabrał i obeszliśmy produkcję. Zobaczyłam, na czym polega system 5S, że np. młotka nie odkłada się w inne miejsce jak tylko to obrysowane. Taki system potem wprowadzono w biurach, gdzie team leaderzy mieli napisy na segregatorach w kształcie łuku. I wówczas gdy wyciągali segregator np. z nr 3, nie musieli się zastanawiać, aby pomiędzy 2 a 4 odłożyć – tylko ta wizualizacja im w tym pomagała.

W ogóle z kimkolwiek bym nie pracowała, zawsze proszę o pokazanie mi produkcji. To takie zamiłowanie produkcyjne. (śmiech) Ale tak na serio – dzięki wizualizacji, zobaczeniu hali produkcyjnej, cyfry, które mam na fakturze, stają się dla mnie bardziej materialne, układam to sobie jak przysłowiowe puzzle. Techniczne wykształcenie mi bardzo pomaga i bardzo lubię wszystko posprawdzać, poza tym nie boję się programów komputerowych, systemów. Jak uruchamiałam firmę 13 lat temu, to byłam i sprzedawcą, księgową, informatykiem… (śmiech) Księgowość to jak czytanie książki, krok po kroku, rozdział po rozdziale. Wszystko ma swoje etapy…

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Czyli księgowość to nie tylko cyfry, ważne są relacje międzyludzkie?

Zdecydowanie tak. Żeby dobrze prowadzić księgowość, trzeba poznać przedsiębiorcę, jaki ma charakter pracy, jakie ma zamierzenia, w jakiej dynamice będzie prowadzona jego firma, co może się dziać w firmie, co ma realny wpływ przede wszystkim na podatki. Jak zbudujemy dobre relacje z klientem, to my możemy więcej wybaczyć klientowi i on nam. To działa w obie strony. Ponadto trzeba mieć wyobraźnię w księgowości.

Przeprowadza Pani z klientami szczere rozmowy, wykładacie przysłowiowe karty na stół. Ważna tu jest lojalność i otwartość. Ma Pani poczucie, że klienci trochę się spowiadają przed Panią ze swoich niedociągnięć, większych czy mniejszych grzeszków?

Szybko wychodzi ukrywanie przede mną niektórych faktów i zaciemnianie prawdziwego obrazu firmy. Choć muszę przyznać, że takich przypadków mam naprawdę niewiele. Przedsiębiorcy obecnie inaczej podchodzą do kwestii rozmów otwartych, bez tendencyjnego „owijania w bawełnę”. Mówią, jak u nich jest, że mają np. trudności z płatnościami, że spadła im sprzedaż. Prowadzę też firmy w restrukturyzacji. Chcąc nie chcąc, klient musi być ze mną szczery. (śmiech) Księgowy przecież czarno na białym, widzi, jaki jest zysk, obrót, przychód, a przedsiębiorcy nierzadko udają, że tego nie widzą.

Z jakimi problemami aktualnie zmagają się przedsiębiorcy?

Przede wszystkim z nieterminową płatnością, czyli, że klienci im nie płacą w terminie. Nieraz właściciel firmy spedycyjnej czeka 2-3 miesiące na swoje pieniądze, jak tak przeciągane są płatności. A on przecież musi zapłacić swoim pracownikom, zakupić nowy towar, zapłacić za paliwo – a to wszystko są jego koszty.

Jak Pani patrzy na osoby prowadzące działalność gospodarczą, to czy można rzec, iż „biznes rodzi biznes”?

Oczywiście, własny biznes daje szerokie możliwości rozwoju, poznawania nowych osób. Powstają nowe firmy na bazie tej pierwszej lub po prostu ludzie przebranżawiają się, szukając nowych wyzwań zawodowych. Jeden z moich klientów jest prawnikiem z zawodu, a w czasie pandemii się przebranżowił i stał się handlowcem. Informatycy, programiści często przechodzą do branży deweloperskiej, to pewna fala nowych zmian na rynku pracy. Inny mój klient, który zarządzał w branży telekomunikacyjnej też poszedł w handel, wybrał to jako bardziej intratne i szybsze źródło zarobku.

Handel, przedsiębiorczość, praca u podstaw – to trwałe i niezmienne wartości kultywowane w stolicy Wielkopolski.

To prawda. Z pokolenia na pokolenie… Widzę tę żyłkę przedsiębiorczości u wielu moich klientów, co mnie bardzo cieszy.

Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania

Biznesmeni, przedsiębiorcy wiedzą, że „kto nie ryzykuje, ten nie ma”?

Nie muszę im tego tłumaczyć, oni to doskonale wiedzą. Choć ja sama nie należę do osób ryzykujących i umiejących postawić wszystko na jedną kartę. I za to podziwiam innych… Zanim coś kupię do firmy, muszę to przeanalizować, wcześniej – musiałam jeszcze uzbierać na dodatkowe zakupy, komputery itp. Jestem ostrożna, bardziej zdystansowana do wydatków. Racjonalnie podchodzę do spraw. Według mnie kobiety są mniejszymi ryzykantkami w biznesie niż mężczyźni – i tak to faktycznie jest.
Nie uczę przedsiębiorców, że warto ryzykować. Uczę zrozumieć podstawy księgowości, to, co jest potrzebne do prowadzenia własnej firmy. Lubię tłumaczyć krok po kroku – to też swego rodzaju umiejętność. Według mnie prezes danej firmy zanim podejmie newralgiczną decyzję powinien to skonsultować ze swoją księgową. Mam stałych klientów, którzy tak właśnie funkcjonują w biznesie, dzwonią do nas z konkretnym zapytaniem, czy warto, czy można…

Gdy napatrzy się Pani na cyferki, statystyki, tabele, jak Pani odreagowuje swoją pracę i obowiązki zawodowe?

Regularnie trenuję od 8 lat, miałam też taki epizod w swoim życiu, że organizowałam Fit Campy dla kobiet. Przynajmniej dwa razy do roku sama jestem uczestniczką takich sportowych zjazdów, podczas których zmęczymy się wtedy razem, (śmiech) ale te kobiece relacje, endorfiny pomagają mi w czyszczeniu głowy z wielu codziennych myśli.
Coraz mniej już siedzę, aby księgować, po prostu musiałam nauczyć się rozdysponować moje obowiązki i przekazać je dalej… choć to nie było dla mnie łatwe. (śmiech)

denarius logo2020
Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
Elżbieta Janik - Krause, prezes zarządu Kancelaria Rachunkowa Denarius z Poznania
REKLAMA
REKLAMA