Jak bardzo słowiańska jest Wielkanoc?

Wiosenne inspiracje - Wielkanoc|Wielkanoc

Każda z wielkich religii, kiedy była popularyzowana, wiele ze swoich obrzędów bazowała na istniejących tradycjach czy zwyczajach. W ten sposób ułatwiano społeczeństwom przejście z istniejącego systemu wierzeń na nowy. Nikogo więc chyba nie zdziwi, że chrześcijańska Wielkanoc obchodzona na terenie Polski ma zadziwiająco wiele wspólnego ze słowiańskimi Jarymi Godami.  

Jare święto, bo tak też nazywa się Jare Gody, to kilkudniowy obrzęd słowiański związany ze zmianą pór roku, a konkretnie z zakończeniem zimy i początkiem wiosny. Święta godowe były najważniejszymi pogańskimi obchodami,  związanymi bezpośrednio z odnową oraz cyklem wegetacyjnym. Świętowanie rozpoczynało się w trakcie równonocy wiosennej, czyli w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, od zatopienia Marzanny. Pomimo przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa wraz z chrztem Mieszka w 966 roku, część obrzędów odbywających się w trakcie Jarych Godów przetrwała do dziś i jest częścią tradycji wielkanocnych. O jakie tradycje dokładnie chodzi?

Przede wszystkim malowanie jajek

Niezwykle ważną częścią Jarych Godów było malowanie jajek, które były symbolem odnowy, radości życia oraz urodzaju w nadchodzącym roku wegetacyjnym. Ozdobionymi kraszankami (pisankami) Słowianie obdarowywali się w świątecznym czasie, by zapewnić sobie płodność i magiczną siłę witalną. Jajko było najpierw symbolem związanym z pogańskimi wierzeniami, zanim chrześcijanie powielili ten koncept.

Wielkanoc

Tradycyjny wypiek

Święta wielkanocne kojarzą nam się często z tradycyjnymi potrawami, które pojawiają się na stole. Kulminacją obchodów Jarych Godów również była obfita uczta, którą wyprawiano na wzgórzu. Wśród świątecznych potraw serwowano między innymi placki, szczególnie wiosenne kołacze (pieczywo obrzędowe). Zmodernizowany kołacz nadal spożywa się w trakcie świąt na Śląsku, a odmiany tego tradycyjnego wypieku można spotkać w Ukrainie, Czechach, Słowacji i na Węgrzech.

AdobeStock 500765699

Rytuały oczyszczenia, czyli Śmigus i Dyngus

Po uczcie na wzgórzu – igrzyskach ze śpiewem i tańcem oraz obdarowaniem się kraszankami – nadchodził czas, kiedy trzeba było się obmyć w świętej wodzie. Uznawano to jako część rytuałów oczyszczenia.

W trakcie Jarego święta miały miejsce aż dwa rytuały oczyszczające, które miały przynieść zdrowie i siłę – Śmigus i Dyngus. Brzmi znajomo?

Śmigus polegał na okładaniu się rozkwitłymi witkami wzmagającymi siły witalne (rytuał zaklinający płodność u obu płci) oraz oblewaniu się wodą, by wejść w nowy rok bez chorób i brudu. Tradycja ta w pełni została zachowana w Czechach, u nas pozostało tylko oblewanie się wodą.

Dyngus, tak zwany zwyczaj włóczebny, także został zaadaptowany na potrzeby chrześcijańskich tradycji, chociaż nie w trakcie Wielkanocy, a Bożego Narodzenia. Rytuał polegał na składaniu sobie wzajemnych wizyt i śpiewaniu tradycyjnych pieśni. I tak – pierwsze grupy kolędnicze były słowiańskie.

AdobeStock 260711157 scaled 1

Przedświąteczne sprzątanie nie jest przypadkowe

Niech pierwszy rzuci kamień ten, który nigdy nie był zaganiany do „przedświątecznych porządków”. Okazuje się, że święta wielkanocne nie są tylko i wyłącznie pretekstem do tego, by nadać swoim czterem ścianom błysku. Jest to tradycja tak stara jak nasze państwo. Przygotowując się do Jarych Godów, słowiańskie gospodynie domowe również zakładały swoje „białe rękawiczki”.  

W celu „przepędzenia starego, zasiedziałego zła” sprzątano i wietrzono obejście oraz domostwa. Prano i szykowano świeże odzienie dla każdego członka rodziny. Całe gospodarstwo obchodzono i okadzano ziołami.

Następnym razem jak się będziemy krzywić, myjąc okna, niech pocieszenie nam przyniesie fakt, że nasi przodkowie również szorowali domostwa na święta. 

AdobeStock 316697543 scaled 1

Kolorowa procesja

Na koniec, warto wspomnieć o gaiku, zwyczaju Słowian polegającym na radosnym pochodzie z zielonym drzewkiem w ręku i z oracją na ustach, bardzo podobnym do tego organizowanego w Niedzielę Palmową. Z gaikiem chodzono po to, by przywitać cieplejszą część roku, kolejny element pogańskiej spuścizny.

AdobeStock 105382628 scaled 1

* * *

Słowiańskie tradycje zdecydowanie przetrwały test czasu i nadal są obecne, chociaż często pod inną nazwą lub w delikatnie zmienionej formie. Jare Gody, mimo że nie są już masowo obchodzone, w pewnym sensie ewoluowały i stały się tradycjami wielkanocnymi. 

Jak bardzo słowiańska jest Wielkanoc? Odpowiadając krótko, bardzo. 

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Wiosenne inspiracje - Wielkanoc|Wielkanoc
REKLAMA
REKLAMA

Seksualność a szczęście. Czy satysfakcja w życiu intymnym wpływa na nasze ogólne zadowolenie?

Artykuł przeczytasz w: 3 min.


Dwudziestego marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Szczęścia. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak bardzo seksualność łączy się z poczuciem szczęścia? W codziennym pędzie łatwo zapomnieć, że intymność to nie tylko fizyczność, ale przede wszystkim emocjonalne połączenie – z partnerem i z samym sobą. A jednak wciąż funkcjonuje przekonanie, że seks to temat drugorzędny, dodatek do życia, a nie jego istotny element. Nic bardziej mylnego. Jedną z podstaw naszego szczęścia jest umiejętność balansowania między potrzebą bezpieczeństwa a pragnieniem ekscytacji. Seksualność, kiedy traktujemy ją jako przestrzeń autentycznego wyrażania siebie, daje nam nie tylko radość, ale i poczucie kontroli nad własnym ciałem, emocjami i relacjami. Nie chodzi o liczby czy statystyki, ale o jakość i świadomość własnych pragnień.

Chciałabym podkreślić, że nasza seksualność działa na zasadzie mechanizmu „gaz-hamulec” – różne bodźce mogą ją pobudzać, ale równie łatwo coś może ją zatrzymać. Stres, zmęczenie, brak komunikacji czy kulturowe tabu skutecznie blokują naszą zdolność do czerpania przyjemności. A przecież życie seksualne, zamiast być źródłem frustracji, powinno wspierać nasz emocjonalny i fizyczny dobrostan.
Badania Justina Lehmillera pokazują, że ludzie, którzy otwarcie rozmawiają o swoich fantazjach i potrzebach, są szczęśliwsi – nie tylko w sypialni, ale ogólnie w życiu. Dlaczego? Bo zamiast tłumić swoje pragnienia, uczą się akceptacji siebie i budowania relacji opartych na wzajemnym zrozumieniu. Szczęście nie wynika z idealnego związku czy perfekcyjnie dopasowanych partnerów, ale z umiejętności bycia otwartym na własne emocje i potrzeby. Ważne jest to, że nie musimy spełniać żadnych norm czy oczekiwań. Każda osoba powinna mieć przestrzeń do odkrywania swojej seksualności na własnych zasadach – bez wstydu, presji i lęku przed oceną. Seksualność to nie coś, co podlega osądowi innych, lecz sfera, którą każdy z nas ma prawo kształtować w zgodzie ze sobą. Szczęście nie tkwi w porównywaniu się do innych, ale w autentyczności.

Co więcej, seksualność nie ogranicza się jedynie do aktów fizycznych – to także sposób, w jaki postrzegamy siebie, nasze ciało, przekonania, pragnienia i granice. Każdy z nas powinien mieć odwagę eksplorować swoje potrzeby i mówić o nich bez poczucia winy. Jeśli seks nie daje nam radości, warto zastanowić się, co stoi na przeszkodzie – czy to brak komunikacji, społeczne wymagania czy może presja, którą sami na siebie nakładamy?

Z okazji Międzynarodowego Dnia Szczęścia warto więc zadać sobie kilka pytań: Czy daję sobie prawo do czerpania przyjemności? Czy moja seksualność jest źródłem radości, czy raczej napięcia? A przede wszystkim – czy potrafię mówić o swoich pragnieniach? Bo prawdziwe szczęście zaczyna się tam, gdzie jest miejsce na autentyczność i akceptację siebie.

Wasza Magda

Magdalena Świderska

Magdalena Świderska

Seksuolożka
Seksuolożka, specjalistka Seksuologii Praktycznej. Założycielka AMORI Centrum Seksuologii Pozytywnej w Poznaniu. Prowadzi warsztaty, konsultacje seksuologiczne i sesje coachingowe. Zajmuje się nauką skutecznej komunikacji, odkrywania potrzeb i granic oraz rozwoju inteligencji seksualnej partnerek/partnerów.Pomaga stawiać czoła wszelkim wyzwaniom związanym z seksualnością człowieka. Podstawowymi wartościami, którymi kieruje się w swojej pracy są pozytywne podejście do seksualności, otwartość, zaufanie…
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA