Be a part of… Lagom

Grażyna Wolszczak

Szwedzkie słowo Lagom oznacza nie za dużo, nie za mało, dokładnie tyle, ile potrzeba. Czy łatwo to osiągnąć? Moje życie to nieustanne dążenie do stanu równowagi. To trudne, bo bez przerwy coś mnie z niej wytrąca. Ale są momenty w życiu, że jestem blisko złapania balansu.

Już samo dążenie, świadomość i droga do równowagi, czyli tak naprawdę do szczęścia,jest budująca.  Lubię doświadczać różnych rzeczy, różnych stanów, ale jakoś tak… bezpiecznie. Moje życie aktorskie pełne jest rozhuśtanych emocji, zmian nastrojów i to jest niewypowiedzianą frajdą zapuszczać się nawet w te najtrudniejsze stany emocjonalne. Ale życie to przecież nie scena. Zawodowo czerpię z wyobraźni, w życiu dbam o wewnętrzny spokój. Czasem patrzysz na dwoje dzieci. Jedno marudzi bez przerwy, a drugie  cieszy się bez powodu. Na pewno takiemu, co się uśmiecha będzie w życiu łatwiej. Ludzie lubią z taką osobą przebywać. Gdy się uśmiechasz, patrzysz w oczy i jesteś ciekawy drugiego człowieka, łatwiej nawiązujesz kontakty.

Ale życie nie zawsze sprzyja, czasem wszystko idzie nie tak i wtedy o uśmiech trudno. W takich momentach, kiedy już mam zacząć się nad sobą użalać, przywołuję się do porządku: „Zdrowa jesteś? Dziecko zdrowe? Ręce i nogi masz całe? Na wakacje jedziesz? To znaczy, że jesteś szczęśliwa!” Tak przemawiam do siebie. I to działa, serio! Wiadomo, w życiu nie raz się upada, ale o to chodzi, żeby wstać, otrzepać się i iść dalej.

Kiedyś, wiele lat temu, mój znajomy, przedsiębiorca, powiedział mi, że biznes musi mieć co najmniej trzy nogi. Jak się jedna przewróci, to na dwóch pozostałych można się jeszcze utrzymać. I ja myślę, że tę zasadę można przełożyć na życie. Trzeba mieć i doceniać przyjaciół, pracę, pasję, bliskich. Nie można rezygnować z rodziny dla kariery, ani z kariery dla rodziny. A zwłaszcza nie można rezygnować z siebie! Tak, jestem szczęśliwa, nie w euforycznym sensie, ale tak łagodnie. Choć zdarza się od czasu do czasu, że zaszumią bąbelki szampana! Moje lagom.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Grażyna Wolszczak
REKLAMA
REKLAMA

Wiosenne przebudzenie


Nie da się żyć zbyt długo w realnym świecie.
W każdym razie istota ludzka nie potrafi.
Większą część życia spędzamy,
śniąc, przede wszystkim na jawie.
/Carlos Ruiz Zafón, Gra anioła/

felieton: Magdalena Ciesielska | redaktor magazynu „Poznański Prestiż”

Każdy z nas je ma, świadomie lub nieświadomie – mógłby to być początek zagadki, którą rzuca się podczas spotkań towarzyskich, aby ubarwić imprezę. Pamięta się o nich lub kompletnie są rozmyte i stanowią tzw. białą kartę. W poszczególnych sferach naszego mózgu – podczas snu – niczym w filmowych kadrach pokazują się obrazy, mniej lub bardziej zarejestrowane, o ludzkich wzlotach i upadkach, o przeżyciach i planach, nierzadko również o ucieczce przed kimś lub przed czymś, o wpadaniu w wielką nieprzeniknioną przestrzeń lub głębię. Dzieją się nierzadko w innym wymiarze, nawiązują zarówno do zdarzeń z odległej przeszłości, jak i do aktualnych sytuacji i życiowych doświadczeń. Mogą być również traktowane niczym marzenia senne i przepowiednie, co wydarzy się w bliższej lub dalszej przyszłości…

Zawsze fascynowało mnie przenikanie się jawy i snu, tego, co realne i wyimaginowane, co dotyczy sekretów naszej wyobraźni podczas przechodzenia przez różne fazy snu. Z wielką chęcią i wciąż znakiem zapytania powracam do zagadkowego dla mnie filmu w reż. Christophera Nolana „Incepcja”, który swoją premierę miał już w 2010 roku. Zaklasyfikowany jest do surrealistycznych form wyrazu i według mnie doskonale odzwierciedla to, co w nas jest poplątane, niejednoznaczne i nadal nieodgadnione. (Czyżby to kolejne pole do manewru dla sztucznej inteligencji?)

AdobeStock 573340038 2

Jak zgłębić zagadkę ludzkiego umysłu? – to dopiero jest pytanie. A odpowiedź mogłaby być kluczem, który posłuży badaczom i psychoanalitykom otworzyć niejedne „drzwi”. Ciekawa jestem jak potoczy się rozwój cywilizacyjny, w jakim kierunku pójdzie przenikanie się promowanej obecnie AI i ludzkiej egzystencji, nie wyłączając zagadkowych faz snu. Czy nieodgadnione stanie się odgadnionym? I co może z tego wyniknąć dla ludzkości? Mnóstwo pytań i myśli przewija się w mojej głowie…
Czy za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat znajdzie się naukowiec, który podobnie jak Christopher Nolan zabierze nas w głąb intymnego i nieskończonego świata snów? Czy będą wytypowani „złodzieje” snów jak Dom Cobb, którzy w sprawny, a wręcz mistrzowski sposób odnajdą drogę do naszych wartościowych sekretów? Cóż znaleźliby w myślach głęboko ukrytych w świadomości podczas konkretnej fazy snu, kiedy umysł jest najbardziej wrażliwy, bo odpoczywamy, śpimy i śnimy? Filmowy Cobb (w tej roli wystąpił znakomity Leonardo DiCaprio) za sprawą ostatniego zadania może odzyskać stracone życie. Musi tylko wraz ze swym zespołem dokonać rzeczy niemożliwej – zamiast skraść myśl, zaszczepić ją w śpiącym umyśle.

Wiosenną porą budzi się przyroda do życia, budzą się w nas motywacje i chęci do zmian. Nierzadko pragniemy wytyczyć sobie nowe ścieżki samorozwoju, dokonać czegoś niemożliwego, pokonać własne słabości i lęki. Czy precyzyjne wytyczne i plany nam w tym pomogą? Przecież nie da się przewidzieć spontanicznego ruchu, jaki dokonamy w przyszłości… Może pod wpływem emocji, a może i marzeń sennych skoczymy na bungee, zjemy podczas podróży do Azji ichnią przekąskę – czyli poczwarki jedwabnika i larwy chrząszcza o wdzięcznej nazwie rhynchophorus ferrugineus? Będziemy nurkować wśród rekinów czy pokonamy strach, latając odrzutowcem? Ile zagadek kryje jeszcze nasz umysł?
Przebudźmy się na wiosnę i spróbujmy wyznaczać sobie nowe, nieodgadnione role. Może jak Dom Cobb?

Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA