Zmarnowany urlop, choć miało być tak pięknie…I co dalej?

Myśląc o lecie, widzimy oczami wyobraźni beztroskie wyjazdy, ekscytujące podróże, relaks oraz chwilę wytchnienia, o którą w obecnych czasach przecież tak ciężko. Co jednak w sytuacji, kiedy wakacje przypominały bardziej koszmar niż sielankę?


Z roku na rok (z pominięciem trudnego okresu pandemii) podróżujemy coraz chętniej i coraz dalej. Liczba podróży zagranicznych, zwłaszcza tych „z biurem podróży” stale rośnie. Tego lata, po właściwie całkowitym zniesieniu obostrzeń pandemicznych, wydaje się, że organizatorzy imprez turystycznych nie muszą specjalnie zachęcać do rezerwowania wycieczek – jesteśmy przecież spragnieni tych „zwykłych” wyjazdów bez martwienia się o zmieniające się co chwilę restrykcje.

Jak pokazują dane statystyczne, blisko ¼ podróżujących za granicę decyduje się wyjechać za pośrednictwem biura podróży. Oczywiście zdecydowana większość klientów powraca z urlopu zadowolona i wypoczęta. Dla części jednak, czego oczywiście Państwu nie życzę, wymarzony wyjazd może stać się źródłem traumy z powodów, których nie dało się przewidzieć. A dodatkowo nie można zapomnieć o przygnębiającym poczuciu bezsensownie wydanych, a z pewnością ciężko zarobionych pieniędzy…
Przeglądając oferty wycieczek, można spotkać się z opiniami podróżnych, które znacznie różnią się od tych wystawianych przez organizatora. Przeczytać można o pokoju bez okien, nieczynnym basenie w sezonie czy owadach w łazience… Co w takim przypadku ma zrobić konsument, który stał się kolejną „ofiarą” kolorowego katalogu i jak się okazuje tylko z pozoru zachęcającej oferty?

AdobeStock 50249253 2

Jeszcze kilka lat temu odpowiedzialność biura podróży względem klienta budziła niemałe kontrowersje w orzecznictwie polskich sądów. Na szczęście obecnie, za sprawą przepisów unijnych, przyjmuje się, że zmarnowany urlop jest szkodą, za którą można domagać się od organizatora zapłaty zadośćuczynienia za tzw. „krzywdę”, doznaną w związku z nieudanym wyjazdem. W tym przypadku – co dla niektórych może być sporym zaskoczeniem – uszczerbkiem może być brak przyjemności z wypoczynku czy niezaznanie oczekiwanego relaksu.

Co więcej, turyści, których urlop okazał się być totalną porażką, mają nie tylko prawo domagać się wyżej wspomnianego zadośćuczynienia za doznaną „krzywdę”, ale również zwrotu ceny zapłaconej za wyjazd wraz z innymi dodatkowymi kosztami, które zmuszeni byli ponieść z winy organizatora.
Jeżeli więc Państwa wymarzony wyjazd całkowicie rozminął się z zapewnieniami agenta biura podróży, a sam hotel pod wieloma względami nie przypominał tego z katalogu, to warto reagować i walczyć o pieniężną rekompensatę (bo, co oczywiste, stresu oraz utraconego czasu nic nie jest w stanie w pełni wynagrodzić). Z drugiej zaś strony ewoluujące orzecznictwo oraz coraz odważniejsza postawa samych konsumentów są też optymistycznym sygnałem zmieniającej się jakości obsługi klienta biur podróży.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

REKLAMA
REKLAMA

Rozwód, randki i raport detektywistyczny

Artykuł przeczytasz w: 4 min.

Był ślub, obietnica dozgonnej miłości, wspólne plany i piękna wizja przyszłości. Zamiast tego są niekończące się kłótnie, odmienne spojrzenia na niemal każdą kwestię i mgliste wspomnienie zapomnianego uczucia. Obecnie co trzecie małżeństwo w Polsce kończy się rozwodem. Ta utrzymująca się od wielu lat tendencja każe sądzić, że w niedalekiej przyszłości nawet co drugi związek małżeński nie przetrwa próby czasu.

tekst: Weronika Hołowczyc | Butikowa Kancelaria Adwokacka typu privat lawyer


Nierzadko jest też on lub ona – ktoś trzeci, kto w sposób mniej lub bardziej ostentacyjny pojawia się w polu widzenia któregoś z małżonków, zawłaszczając jego myśli i uczucia. Gdy tylko wiedza o tym trafia do drugiej połówki, sprawa rozwodowa nabiera nowego wymiaru. Postępowanie sądowe, które mogło skończyć się na jednej rozprawie, zamienia się w prawdziwą batalię – w szczegóły pożycia małżonków wtajemniczany jest nie tylko sąd, ale też członkowie rodziny, sąsiedzi, znajomi, których lojalność od tej chwili oceniana jest przez pryzmat gotowości przystąpienia do jednego z dwóch wrogich sobie obozów – jego i jej.

Do gry często wkracza także prywatny detektyw, który śledzi i dokumentuje każdy krok niewiernego małżonka. Dostarczone zdjęcia z nowym obiektem westchnień potwierdzać mają nielojalność przeciwnika, nawet jeśli wykonane zostały długo po jego wyprowadzce ze wspólnego domu.
Ale czy na pewno taki będzie ich skutek? Kiedy fakt nawiązania nowej, intymnej znajomości może zostać uznany za przyczynę rozkładu pożycia, a kiedy pozostaje dla rozstrzygnięcia sprawy bez znaczenia?
Zgodnie z polskim prawem, małżeństwo można rozwiązać przez rozwód, kiedy pomiędzy małżonkami dojdzie do całkowitego zerwania trzech więzi – uczuciowej, fizycznej i gospodarczej, a okoliczności sprawy wskazują na to, że jest to sytuacja nieodwracalna i dla związku nie ma już żadnych szans.

20190928 AdobeStock 293903137

Określenie dokładnego momentu, od którego można mówić o całkowitym i zupełnym rozkładzie pożycia jest zazwyczaj niemożliwe – choćby z uwagi na nieuchwytność sfery emocjonalnej i trudności z jednoznacznym oraz precyzyjnym określeniem, kiedy nasze uczucia do drugiej połówki wygasły.
Najczęściej przyjmuje się jednak, że dochodzi do niego najpóźniej w momencie, od którego małżonkowie pozostają w separacji faktycznej, a więc nie zamieszkują już pod jednym dachem. Jeżeli zaś, z jakichś powodów, pomimo decyzji o rozstaniu, nadal dzielą mieszkanie, momentem przesądzającym jest zazwyczaj moment zainicjowania sprawy o rozwód.

Jak się zatem ma randkowanie i nowa relacja do orzekania o winie w toku sprawy o rozwód?
Jeśli do nawiązania nowej relacji doszło w trakcie wspólnego małżeńskiego pożycia, w zasadzie oczywistym jest, że mamy do czynienia ze zdradą, determinującą winę w rozkładzie pożycia, niezależnie od tego jak duże niezadowolenie z łączących małżonków relacji odczuwał zdrady się dopuszczający. Bo problemy w związku trzeba najpierw spróbować uleczyć, zanim przekreśli się wspólną historię i zacznie robić miejsce na nową.

20171107 AdobeStock 181036799

Inaczej jednak sprawa wygląda, kiedy pomimo prób naprawy związku, Wasze wspólne drogi jednak się rozchodzą. Nawiązanie nowej relacji w trakcie trwania małżeństwa, w którym doszło już do zupełnego i trwałego rozkładu pożycia nie może zostać uznane za naruszenie obowiązku wierności małżeńskiej i tym samym nie powinno prowadzić do uznania winy przy orzekaniu rozwodu.

No dobrze, ale skąd wobec tego można mieć pewność, kiedy do rozpoczęcia nowej relacji rzeczywiście doszło i czy przypadkiem nasza druga połówka nie ukrywała tego faktu przed nami? Tu znowu wracamy do puntu wyjścia, czyli do uruchomienia wszelkich środków dowodowych, za pomocą których moment wyklucia się nowego związku będziemy mogli wykazać. Na nic jednak będą starania detektywów, zaangażowanych w sprawę kuzynów i sąsiadów, skoro wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nowy związek trwa, a przynajmniej trwa oficjalnie, odkąd on czy ona wyprowadzili się ze wspólnego mieszkania, a w sądzie czeka na nas termin rozprawy rozwodowej. Kości zostały rzucone, więzi zerwane, a historia pisze się już na nowo.

Niezależnie od wszystkiego, warto pamiętać, że szczęście lubi ciszę, a epatowanie nowym związkiem czasem może przynieść więcej szkody niż pożytku.
I nie tylko o strategii procesowej tu mowa.

Weronika Hołowczyc Butikowa Kancelaria Adwokacka

Weronika Hołowczyc

Butikowa Kancelaria Adwokacka typu private lawyer
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA