Najniższa cena w ostatnich 30 dniach, czyli jak dyrektywa OMNIBUS zmieniła nasze zakupy

Alicja Wasilewska - adwokat, Walczak & Wasilewska Adwokaci

Jeśli robicie Państwo zakupy, z pewnością już te zmiany zauważyliście. Niby niewielkie, a tak naprawdę rewolucyjne w świetle naszych praw i interesów jako konsumentów (tak, konsumentów, bowiem każdy z nas, dokonując zakupów od przedsiębiorcy w celach niezwiązanych bezpośrednio z prowadzoną przez nas działalnością gospodarczą, o ile takową prowadzimy, jest przez prawo traktowany jak konsument właśnie). Zmiany te zawdzięczamy implementacji unijnej dyrektywy OMNIBUS, której podstawowym założeniem było wzmocnienie skuteczności obowiązujących przepisów konsumenckich w czasach dynamicznej cyfryzacji gospodarki.
Co mogło już zwrócić Państwa uwagę? Na pewno nowy obowiązek nałożony na sprzedawców w ramach prowadzonych przez Internet bądź w sklepach stacjonarnych akcji promocyjnych. Od 1 stycznia 2023 roku sprzedawca, który prowadzi akcję promocyjną związaną z obniżaniem cen, musi, poza przekreśloną starą ceną produktu, jak to miało miejsce dotychczas, podać również informację o najniższej cenie tego towaru lub tej usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. W przypadku produktów będących w ofercie przedsiębiorcy krócej niż 30 dni uwidoczniona powinna być najniższa cena od rozpoczęcia sprzedaży do wprowadzenia obniżki. Sposób, w jaki sprzedawca wykona ten obowiązek, jest wprawdzie dowolny, jednak informacja o najniższej cenie z ostatnich 30 dni nie może być ukryta, a umieszczona bezpośrednio przy produkcie, w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym dla konsumentów. Koniec więc z manipulowaniem cenami i pozornym zmniejszaniem cen wcześniej podniesionych na potrzeby obniżki.
Czytacie Państwo opinie umieszczane przez klientów na stronach sklepów internetowych? Od stycznia musimy być także informowani przez sprzedawców o tym, czy zamieszczają wszystkie opinie, czy tylko te pozytywne, a także o dołożeniu przez sprzedawców najwyższych starań przy weryfikacji autentyczności recenzji konsumenckich produktów. Sprzedawcy winni więc wyraźnie poinformować, czy i w jaki sposób zapewniają, że publikowane recenzje pochodzą od konsumentów, którzy zakupili określony produkt. Komisja Europejska oraz Prezes UOKiK wskazują, że najprostszym i najefektywniejszym narzędziem służącym do weryfikacji zamieszczanych opinii może być udostępnianie klientom indywidualnego linku do wystawienia opinii lub stworzenie wymogu zarejestrowania konta przed sporządzeniem opinii. Koniec więc z fałszywymi opiniami i kupowaniem rekomendacji.
I jeszcze jedna drobna, acz istotna zmiana z wielu wprowadzonych, odnosząca się do zasad reklamacji. Od stycznia konsument ma w pierwszej kolejności prawo do żądania naprawy lub wymiany wadliwego produktu, a dopiero jeśli powyższe działania nie są możliwe, nie zostaną wykonane albo ich wykonanie wymagałoby od sprzedawcy poniesienia nadmiernych kosztów, może żądać częściowego lub całkowitego zwrotu pieniędzy. Sprzedawca odpowiada za wady towaru przez 2 lata od jego wydania klientowi, a termin ten nie może zostać skrócony w przypadku rzeczy używanych. Termin przedawnienia roszczeń reklamacyjnych wynosi teraz 6 lat.
Z założenia więc – dzięki wszystkim rozwiązaniom dyrektywy OMNIBUS – proces zakupów powinien stać się bardziej przejrzysty. Transparentność rozwiązań wprowadzono w interesie nas jako konsumentów i oceniane są one dotychczas pozytywnie w czasach dynamicznej cyfryzacji. Wystarczy tylko życzyć sobie, by wszyscy sprzedawcy sumiennie stosowali się do implementowanych rozwiązań.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Alicja Wasilewska - adwokat, Walczak & Wasilewska Adwokaci
REKLAMA
REKLAMA

Rozliczanie podatków za sprzedaż zdjęć i filmów na platformach internetowych

Tekst: Sylwia Adamczuk, SMCTAX | Zdjęcie autorki: Daria Szafrańska, pozostałe zdjęcia wygenerowano przy użyciu sztucznej inteligencji

Sprzedaż treści cyfrowej, takiej jak zdjęcia i filmy, na platformach internetowych stała się popularnym sposobem zarabiania dla wielu osób. Jednakże do niedawna nie zdawano sobie sprawy z konieczności rozliczania podatków z tego rodzaju działalności. Ostatni wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie platformy OnlyFans otwiera dyskusję na temat obowiązków podatkowych dla twórców zawartości cyfrowej.

Nawet dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie zarabiają polscy twórcy na OnlyFans. Powstaje więc pytanie, czy twórcy zdjęć i filmów na platformach zagranicznych muszą zakładać działalność gospodarczą oraz rozliczać VAT i PIT?

Jeśli twórca sprzedaje swoje zdjęcia w sposób ciągły i zorganizowany, może to być uznane za prowadzenie działalności gospodarczej. Natomiast w kwestii podatkowej trzeba rozpatrzeć to zarówno z punktu widzenia podatku dochodowego, jak i VAT.

W kontekście VAT, TSUE w sprawie „Fenix”, właściciela OnlyFans, ustalił, że platforma internetowa jest odpowiedzialna za rozliczania VAT z tytułu sprzedaży dostępu do treści swoim użytkownikom, czyli konsumentom (B2C). Twórcy na tej platformie wystawiają swoje prace, a platforma pośredniczy w sprzedaży dostępu do nich, odpowiadając za rozliczenie VAT z tytułu tej sprzedaży. Dla twórców oznacza to mniej zmartwień, ponieważ platforma ma obowiązek rozliczenia VAT. W przypadku subskrypcji konta na portalu OnlyFans (podobnie będzie w przypadku innych portali), użytkownik dokonuje wpłat, a portal nalicza i pobiera VAT według lokalnej stawki użytkownika. Platforma rozlicza VAT według stawek właściwych dla kraju usługobiorców.

DALL·E 2024 03 05 22.14.03 Refine the image to clearly include a Polish tax form displayed on the computer screen with visible elements and labels typical for such a document

Po sprawie rozstrzygniętej przez TSUE, „Fenix”, który wcześniej nie doliczał VAT do opłat uiszczanych przez fanów, przerzucając obowiązek rozliczenia VAT na twórców, zaczął dopiero po kontroli urzędu skarbowego doliczać VAT do opłat, co skutkowało tym, że użytkownicy zaczęli płacić cenę powiększoną o VAT.

Dobra wiadomość dla twórców udostępniających zdjęcia czy filmy to fakt, że wyrok TSUE nie przerzucił na nich obowiązku rozliczania VAT. Natomiast w świetle orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, twórca jest uznawany za dostawcę usług. Dlatego, jeśli zarejestruje się do VAT w Polsce, będzie musiał wystawić fakturę VAT za usługi świadczone na rzecz platformy internetowej, ale bez kwoty podatku, ponieważ usługa na rzecz kontrahenta zagranicznego opodatkowana jest w kraju usługobiorcy.
W kwestii podatku dochodowego, patrząc z perspektywy samego twórcy, który publikuje zdjęcia na platformie zagranicznej, a jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą i mieszka w Polsce, to musiałby rozliczyć swoje dochody z tej działalności w Polsce.

Rozliczenie podatków ze sprzedaży treści cyfrowej na zagranicznych platformach internetowych może być skomplikowane. Ważne, aby twórca miał świadomość obowiązków podatkowych wynikających z prowadzenia tego typu działalności, dlatego warto wcześniej skonsultować się z doradcą podatkowym lub księgowym.

LOGO smctax 11
Sylwia Adamczuk

Sylwia Adamczuk

Kancelaria Rachunkowa SMCTAX 
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA