Maciej Melcer | Co Meli czyta? 

– „Afryka. Groźne pustkowie, gdzie życie to ryzykowna gra. Tu ani myśliwi, ani roślinożercy nie mogą być pewni przetrwania, ale trzy gatunki wielkich kotów stojących na szczycie łańcucha pokarmowego wyróżniają się niezwykłymi talentami (…)”. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie przeczytał tego fragmentu głosem Krystyny Czubówny. W Poznaniu jest głos, który może się równać z głosem najpopularniejszej lektorki w Polsce. To Maciej Melcer czyta bajki dla dzieci, narracje do filmów i reklamy, a w wolnych chwilach podbija tiktoka.

Nie lubisz się porównywać do nikogo, prawda?

MACIEJ MELCER: Ostatnio o tym myślałem. Nie chcę wiedzieć, co robią inni. Czuję się wtedy znacznie lepiej, ponieważ nie mam na sobie żadnej presji. Poza tym, nie jestem osobą, która śledzi inne osoby z branży. Oczywiście, mam kolegów i koleżanki z branży, z którymi rozmawiam na zawodowe tematy. Są też osoby, które cieszą się z moich sukcesów, ale to są ci najbliżsi i jest ich dosłownie garstka.

Nieporównywanie się jest dużo zdrowsze dla ludzkiej psychiki. Każdy idzie swoim tempem, swoją ścieżką zawodową. Nie zadajesz sobie pytań w stylu: „Co robię źle?”. Polecam to każdemu.

Wróćmy do początku Twojej kariery. Na początku…

Były studia, które niezbyt skutecznie mnie wciągnęły. Po pół roku i roku – odpowiednio gospodarka przestrzenna i ogrodnictwo. Okazało się, że rysunki techniczne to nie moja bajka, ale złapałem się na tym, że najczęściej oglądałem wywiady, a dokładniej Codzienną Gazetę Muzyczną… I to był klucz. To był też trzeci raz, kiedy zdecydowałem się na studia i padło na dziennikarstwo na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Na drugim roku trafiłem na praktyki do radia, mimo że w ogóle nie skupiałem się na fakcie, czy chcę pracować w radiu, w gazecie czy w telewizji. Okazało się, że radio i praca głosem to było to! Dodatkowo, w tym czasie pracowałem też w gastronomii, więc to był dość intensywny czas. 

meli4 scaled 1

To były Twoje pierwsze doświadczenia pracy głosem?

Tak. Kiedyś też próbowałem swoich sił w rapie, ale nie wiem czy można nazwać to pracą. Bardziej byłbym skłonny nazwać je pierwszymi próbami. 

Co ciekawe, dużo moich znajomych mówi: „Meli, tyle osób zwraca uwagę na mój głos. Mówią mi, że mógłbym zostać lektorem”. Wiesz co? Nigdy od nikogo tego nie usłyszałem (śmiech). Naprawdę, do momentu gdy zacząłem wykonywać ten zawód, nikt nie zwracał uwagi na mój głos…

A czy ludzie poznają Cię już po głosie jak jesteś w miejscach publicznych?

Tak! Zaczęło się! (śmiech). Bardziej też rozpoznają mnie po twarzy, bo jednak moja działalność zebrała jakieś żniwo, ale po głosie też się zdarza.

Wolisz pokazywać się w Internecie czy jednak czytać?

Hmmm… Nie wiem. Jedno i drugie lubię. Mówiąc do telefonu i mikrofonu, używam nadal swojego głosu, więc to chyba taki rodzaj złotego środka. Nie mam oporów przed kamerą, aczkolwiek mówiąc do telefonu, pokazuję więcej, więc wtedy obchodzi mnie czy się wyspałem, czy włosy są idealnie ułożone itp. Tak jak powiedziałem na początku, jedno i drugie bardzo lubię. 

Przyszła pora na bardziej techniczną część. Nagrywasz reklamy, czytasz bajki…

Tak. To był duży sukces serii bajek pt. „Bajka o tym jak Gucio, Leoś i Tadziu…” autorstwa Ewy Ruszkiewicz. Bajki te znalazły się na drugim miejscu najchętniej słuchanych, pod audiobookiem „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”. Przez pewien czas nawet przeskoczyły serię J.K Rowling i byliśmy numerem jeden w serwisie Storytell w kategorii bajek dla dzieci.

meli6 scaled 1

A jakie jest idealne lektorskie zlecenie dla Ciebie? To jest właśnie bajka dla dzieci czy może reklama dla jakiegoś banku?

Idealne to takie, którego wcześniej nigdy nie miałem. (śmiech) Wyzwania są świetne. W pewnych momentach jest tak, że czytam np. Bajkę i po prostu to robię. Wiem jak ją czytać. Staje się to dla mnie powtarzalne. To rodzaj rutyny jak w każdej innej pracy. 

Bardzo ekscytujące było zlecenie dla motylarni w Zakopanem, był to rodzaj zaproszenia odtwarzany przy wejściu do tego obiektu.

Słyszałeś już to zaproszenie „LIVE”?

Jeszcze nie, ale na pewno jak tylko będę w pobliżu to to zrobię.

Maciej, na tiktoku pokazałeś „jak się śmiać” w audiobookach. W takim razie nasuwa mi się jedno pytanie: Czy lektor jest też aktorem?

Zdolności aktorskie są kluczowe w pracy lektora. Jeżeli będzie się przekłamywać emocje, to nie będzie to wiarygodne. Zła intonacja równa się porażka. Nie można pytań intonować jak twierdzenia i odwrotnie, odbiorca natychmiast to odczuje i nie będzie to ani dobrze brzmieć, ani nie będzie dobre w odsłuchu.

Typów lektorów jest wiele. Nie można za bardzo „podkręcać” niektórych rzeczy. Jakby tak dłużej zastanowić się nad sprawą, to dużo jednak zależy od lektora. Temat jest niebywale szeroki. Niektórzy lektorzy czytają jakoś bez większych emocji, a niektórzy zmierzają w tą drugą stronę, gdzie w dobry sposób podkręcają dialogi i wtedy narracja fajnie płynie. W sumie, zależy co kto woli.

Do której grupy lektorów byś się zaliczył?

Ja staram się podkręcać dialogi, a jak mi to wychodzi, to już nie mi oceniać. (śmiech)

Bardzo krytycznie podchodzę do swojej pracy. Często jestem zadowolony, a za którymś przesłuchaniem okazuje się, że mogłem przeczytać to jeszcze lepiej.

Wydaje mi się, że to akurat dobra cecha.

Też tak myślę. Gdybym był ze wszystkiego zadowolony, to nie osiągałbym lepszych rezultatów swoich prac.

Jest jakiś lektor żyjący lub nie, który mógłby stanowić dla Ciebie wzór tego zawodu? Knapik a może Gudowski?

Takim wzorem na pewno jest Piotr Borowiec, także Maciej Gudowski, Jacek Brzostyński czy Andrzej Matul. 

Andrzej Matul czytał mój ulubiony serial „Czarna Żmija” z Rowanem Atkinsonem w roli głównej.
Spotkałem się z opiniami, że On robi tzw. „Jednoosobowy dubbing”.

Właśnie. Myślałeś kiedykolwiek o dubbingu?

Tak, nawet miałem okazję brać udział w modyfikacjach gry Gothic. Było bardzo fajnie. Nie zamykam się na żadne wyzwania, choć każde też zawsze przemyślę.

A masz czasami tak, że rozmawiasz z kimś normalnie i nagle włącza Ci się „tryb lektora”?

Nie, chyba nie. (śmiech) Zawsze staram się mówić ładnie i poprawnie, bez względu na to czy rozmawiam z panią w warzywniaku, czy jestem w studiu. Chcę, żeby moja mowa była w pełni dykcyjna, choć mi, jak każdemu z nas, zdarzają się błędy i nie jestem też typem, który wytyka je innym. Lubimy skracać końcówki, bo jest nam wygodniej, szybciej coś przekazać. Nie musimy się wtedy wysilać… Choć należy pamiętać, że jak cię słyszą, tak cię piszą. (śmiech)

meli1 scaled 1

A jak lektor dba o głos?

Dla człowieka niepracującego głosem, katar jest niczym, a dla lektora to praktycznie L4. Najważniejsze to nie przeziębiać się. Podczas pracy z mikrofonem należy pić dużo wody, powstrzymywać się od kawy i herbaty, bo te napoje wysuszają aparat mowy. Nie mam żadnych specjalnych sztuczek.

Chciałbyś być najlepszym i najbardziej rozchwytywanym głosem w Polsce?

Nie. Ciężko powiedzieć kto jest najlepszy. To bardzo subiektywna opinia. Z lektorami jest podobnie jak z artystami. Jednemu się podoba, a drugiemu już niekoniecznie. 

Nie chcę też dąrzyć do tego, żeby obserwowało mnie jak najwięcej osób w social mediach. To dzieje się przy okazji…

Mimo Twojej odpowiedzi, życzę Ci żebyś był najlepszy.

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

REKLAMA
REKLAMA

Mateusz Ratowski i Łukasz Karwowski – Euro-Solution | Terminowość w transporcie to nasza dewiza

Artykuł przeczytasz w: 12 min.
Łukasz Karwowski Euro _ Solution


Transport odgrywa kluczową rolę w globalnej gospodarce, a sprawną logistykę można osiągnąć bez posiadania własnej floty. Firma Euro-Solution specjalizująca się w kompleksowym zarządzaniu procesem transportu, od planowania po realizację, oferuje rozwiązania dostosowane do unikalnych potrzeb klientów. O budowaniu trwałych relacji biznesowych i wyzwaniach branży TSL opowiadają Mateusz Ratowski – Prezes Zarządu i Łukasz Karwowski – dyrektor operacyjny i sprzedaży.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: archiwum Euro-Solution, Adobe Stock

Jakie były początki Euro-Solution?

MATEUSZ RATOWSKI: Firma została założona w 2005 roku przez jej właścicielkę, której pasja i wiedza z zakresu transportu stały się fundamentem jej działalności. Początki, które wspominamy z nostalgią, to jeden laptop i stół w kuchni. (śmiech) W 2008 roku była nas trójka na 16 metrach kwadratowych, a rok później nasze biuro miało już 220 metrów kwadratowych, pełną obsadę osobową i wiedzieliśmy, że na tym się nie skończy. (śmiech) Dzisiaj mieścimy się w Suchym Lesie, zatrudniamy 50 osób. Pamiętam nasze początki, kiedy to szukając klientów, wysyłaliśmy mail po mailu, zastanawiając się czy ktokolwiek nam odpowie. Na tysiąc wysłanych wiadomości, zwrot był z pięciu, może dziesięciu. Ale jaka to była radość! Powoli budowaliśmy sobie relacje z naszymi klientami, oni polecali nas kolejnym i tak dotarliśmy do 2024 roku. Choć na pewno po drodze nie brakowało zawirowań. 

ŁUKASZ KARWOWSKI: Branża transportowa jest wyjątkowo czułym papierkiem lakmusowym dla stanu gospodarki, a każde spowolnienie na rynku jest odczuwalnie widoczne w liczbie zleceń na przewozy no i oczywiście w stawkach. Tak było w trakcie kryzysu 2008 roku, w trakcie pandemii i taką sytuację mamy też teraz. Ale wychodzimy z założenia, że rzetelną i elastyczną pracą jesteśmy w stanie przetrwać trudniejsze okresy. Kluczowe jest utrzymanie wysokiej jakości usług oraz dbałość o długoterminowe relacje z klientami, nawet w obliczu spadku zleceń czy zmienności na rynku. Wierzymy, że stabilność, zaufanie i odpowiedzialność pozwolą nam z sukcesem wyjść z obecnych wyzwań oraz przygotować się na przyszłe odbicie gospodarcze.

Wspomnieliście o kryzysie. Branża transportowa jest w Polsce jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Generuje ok. 6 proc. PKB, ale ma fundamentalne znaczenie dla wytworzenia ponad 51 proc. PKB. Polska była największym przewoźnikiem w Europie. Ale… czasy niełatwe. Wojna w Ukrainie, unijne dyrektywy, wzrost cen paliwa, opłat drogowych chociażby w Niemczech. Jak radzą sobie dzisiaj firmy transportowe? 

Ł.K.: Sytuacja polskich przewoźników zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat. Faktycznie do niedawna za 80 proc. eksportu w Polsce odpowiadał polski przewoźnik. Dziś polskie firmy transportowe zmagają się z największą od 30 lat zapaścią, która zagraża egzystencji kilkudziesięciu przedsiębiorstw spedycyjnych oraz setkom tysięcy miejsc pracy. Unijne dyrektywy uderzające w polskich przewoźników, niekontrolowany napływ firm zza wschodniej granicy, wzrost opłat drogowych w Niemczech, kolejne obostrzenia, takie jak zakaz spania w kabinach, wysokie koszty eksploatacji, a także ogólna sytuacja gospodarcza przekładają się na negatywne wyniki firm działających w obszarze transportu. 
M.R.: Dodatkowym wyzwaniem, z jakim mierzą się firmy transportowe, są poważne braki kadrowe i wciąż rosnący średni wiek kierowcy. Według różnych szacunków, w Polsce brakuje dziś przynajmniej 30 tysięcy kierowców ciężarówek, a w całej EU 400 tys. Wojna w Ukrainie spowodowała znaczący odpływ siły roboczej z Polski, co jeszcze bardziej pogłębiło problem. Firmy zmuszone są szukać rozwiązań, takich jak automatyzacja procesów, poprawa warunków pracy czy przyciąganie młodszych pracowników poprzez lepsze wynagrodzenia i programy szkoleniowe, aby sprostać rosnącym wymaganiom rynku i utrzymać ciągłość operacji.

Euro Solution

Jaki jest zakres usług firmy Euro-Solution? 

Ł.K.: Oferujemy naszym klientom profesjonalną i kompleksową obsługę logistyczną, włączając doradztwo z zakresu branży TSL, zapewniając tym samym optymalizację procesów transportowych, redukcję kosztów oraz pełne wsparcie na każdym etapie realizacji zlecenia – od planowania, poprzez wykonanie, aż po monitorowanie dostaw i finalne rozliczenia. Czyli krótko mówiąc, nasi klienci korzystają z outsourcingu naszych spedytorów, aby towary przez nich produkowane mogły dotrzeć bezpiecznie i na czas do miejsca docelowego. Organizując transport, myślimy tu o całym procesie przewozu towaru z punktu A do B, obejmującym zarówno przejazd, ewentualne przeprawy promowe, jak i odprawy celne.

Czy to oznacza, że wszystkie formalności są w pełni obsługiwane przez Euro-Solution?

Ł.K.: Dokładnie tak. Wynajmując firmę Euro-Solution, klient nie musi martwić się o żadne szczegóły związane z podróżą. Jeśli trasa obejmuje przeprawy promowe lub przejazd przez tunel lub mosty, wszystko zostanie zorganizowane od początku do końca. Zajmujemy się rezerwacjami, formalnościami oraz wszelkimi niezbędnymi procedurami, zapewniając pełne wsparcie logistyczne i spokojny przebieg transportu, bez względu na złożoność trasy. Dbamy zarówno o naszych klientów, ale także, a może przede wszystkim o przewoźników, bo jesteśmy z nimi nierozerwalnie połączeni. 
M.R.: Dzięki usługom firmy Euro-Solution klient nie musi martwić się o jakiekolwiek kwestie związane z transportem. Nie jest wymagane, aby znał się na logistyce – wystarczy, że chce przewieźć swój towar, a my zajmiemy się resztą. Organizujemy cały proces, dbając o wszystkie detale, od planowania trasy po rozwiązanie ewentualnych problemów. Nawet w sytuacjach kryzysowych klient może być spokojny, ponieważ nasze doświadczenie i wiedza pozwalają nam skutecznie zarządzać każdą nieprzewidzianą sytuacją, zapewniając bezpieczny i terminowy transport. 
Ł.K.: Coraz więcej firm rozumie, że niska cena nie zawsze idzie w parze z jakością usług. Terminowość w transporcie jest kluczowa dla sukcesu całego łańcucha dostaw. Każde opóźnienie może wpłynąć na harmonogramy produkcyjne, dystrybucję czy relacje z klientami, a w rezultacie na pieniądze… Dlatego w Euro-Solution traktujemy punktualność jako priorytet. Nasze zaawansowane planowanie tras, stały monitoring transportu oraz szybkie reakcje na ewentualne komplikacje pozwalają nam zagwarantować, że każdy ładunek dotrze na czas, bez względu na wyzwania na drodze. Wierzymy, że niezawodność i precyzja w realizacji zleceń są fundamentem długotrwałej współpracy z naszymi klientami.

Dokąd klient z Wami pojedzie?

Ł.K.: Wszędzie tam, gdzie jest potrzeba. Ostatnio woziliśmy lody do Libanu. Ale najczęściej są to zlecenia w obrębie Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. I oczywiście w Polsce. Choć cyklicznie jeździmy także do Turcji czy Kazachstanu. Nasz zespół, nieustannie podnoszący swoje kwalifikacje, jest gotowy sprostać każdemu wyzwaniu, dopasowując optymalne rozwiązania transportowe do indywidualnych potrzeb każdego klienta. 

Specjalizujecie się w takich obszarach jak transport chłodniczy, ponadnormatywny czy przewóz ładunków niebezpiecznych.

M.R.: Najbardziej zapadła mi w pamięć historia, kiedy to wiele, wiele lat temu organizowaliśmy transport ładunku określonego w dokumentach jako części maszyn. Było to sześć samochodów, które utknęły na granicy, a żadna agencja celna nie chciała dać na przewożony towar gwarancji, czyli nie chciała zabezpieczyć należności celno-podatkowych na czas transportu towaru. Od celnika, w rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że jedyną instytucją, która może „uwolnić” ten towar jest… Narodowy Bank Polski. Przyznam, że mnie trochę zatkało, (śmiech) ale niespecjalnie miałem wyjście. Chwyciłem za słuchawkę, wybrałem numer do NBP i poprosiłem o połączenie z prezesem…

Udało się? 

M.R.: Musiało! Prezes NBP był jedyną osobą, która mogła mi pomóc, bo okazało się, że to, co wieziemy, to nie żadne części do maszyn, tylko maszyny do drukowania pieniędzy. (śmiech) 
Ł.K.: Nie ma dla nas towarów, dla których nie bylibyśmy w stanie zorganizować transportu. Czy to są produkty spożywcze, meblowe czy maszyny, nasi spedytorzy dysponują odpowiednią bazą przewoźników specjalizujących się w konkretnych przewozach. Do transportu monet potrzeba innych procedur niż do transportu warzyw. To zadanie, które wymaga szczególnej uwagi i odpowiedniego przygotowania. Dlatego nasza firma zapewnia specjalistyczny transport, który gwarantuje bezpieczeństwo i ochronę cennego ładunku na każdym etapie podróży. 

20230711 AdobeStock 622375139 2

Jak duża jest baza przewoźników?

Ł.K.: To kilka tysięcy podmiotów. Tak rozbudowana baza pozwala nam na elastyczne i szybkie reagowanie na potrzeby klientów, niezależnie od skali i rodzaju zlecenia. Dzięki współpracy z tak szeroką siecią sprawdzonych partnerów możemy zapewnić optymalne rozwiązania transportowe na każdej trasie, zarówno w kraju, jak i za granicą. To właśnie dzięki tej różnorodności jesteśmy w stanie oferować usługi dostosowane do specyficznych wymagań każdego klienta. 

Weryfikujecie ich? Bo zakładam, że w tak dużej bazie może znaleźć się firma nie do końca uczciwa.

M.R.: Dobrze, że to to pytasz, bo powierzamy przewoźnikom towary warte często wiele tysięcy euro. Weryfikacja naszych partnerów jest dla nas priorytetem, zwłaszcza w tak dużej bazie spedytorów. Każda firma, z którą współpracujemy, przechodzi dokładny proces sprawdzania pod kątem wiarygodności i rzetelności na rynku. Dodatkowo, nasza firma i przewożone towary są objęte kompleksowym ubezpieczeniem, co zapewnia pełne bezpieczeństwo w przypadku jakichkolwiek nieprzewidzianych sytuacji. Dzięki temu możemy zagwarantować naszym klientom spokój i pełną ochronę na każdym etapie realizacji zlecenia. 
Ł.K.: Branża transportowa jest branżą hermetyczną, więc opinia o nieuczciwych przewoźnikach rozchodzi się szybko i może znacząco wpłynąć na ich dalsze funkcjonowanie. Dlatego starannie dobieramy partnerów, aby zapewnić naszym klientom spokój i pewność, że ich towary są w dobrych rękach.
M.R.: Ale chcę podkreślić, że dla nas przewoźnik to nie tylko dostawca usługi, ale przede wszystkim partner. Współpracujemy na zasadach wzajemnego zaufania i wsparcia, dlatego nawet jeśli któryś z naszych partnerów znajdzie się w przejściowych kłopotach, nie skreślamy go z dalszej współpracy. Zamiast tego staramy się wspólnie znaleźć rozwiązania, które pozwolą mu wrócić na właściwe tory. Wierzymy, że długoterminowa współpraca opiera się na lojalności i wzajemnym zrozumieniu, co przynosi korzyści nie tylko nam, ale przede wszystkim naszym klientom.

20240902 AdobeStock 832109491 2

Sporo dzisiaj mówi się o cyfryzacji i automatyzacji w branży TSL, jak te procesy wyglądają w Euro-Solution? 

M.R.: Cyfryzacja stała się nieodłącznym elementem współczesnego transportu, wprowadzając nowoczesne rozwiązania, które przyspieszają i ułatwiają wiele procesów. Jednak zauważamy, że ten technologiczny postęp ma również swoją cenę – coraz częściej personalne relacje z klientami ustępują miejsca automatyzacji. Choć technologie pomagają w efektywnym zarządzaniu, to jednak brakuje w nich osobistego podejścia, które budowało zaufanie i długotrwałe więzi. Dlatego w Euro-Solution staramy się nie tylko korzystać z zalet cyfryzacji, ale również pielęgnować bezpośredni kontakt z klientem, wierząc, że nic nie zastąpi prawdziwej, partnerskiej relacji. 

Powiedzmy jeszcze kilka słów o zespole, bo organizacja transportu to spore wyzwanie logistyczne. Kto nad tym czuwa? 

M.R.: Nasi pracownicy zorganizowani są w ramach trzech działów – działu przepraw promowych, działu spedycji krajowej i międzynarodowej oraz działu handlowego, dzięki czemu możemy skutecznie odpowiadać na zróżnicowane potrzeby naszych klientów i zapewniać im wsparcie na każdym kroku.
Ł.K.: Profesjonalny zespół to kluczowy element sukcesu Euro-Solution. To właśnie dzięki zaangażowaniu i kompetencjom naszych pracowników możemy realizować nawet najbardziej wymagające projekty. Zależy nam na tym, aby miejsce pracy było nie tylko profesjonalne, ale też pełne wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Staramy się tworzyć rodzinną atmosferę, w której każdy czuje się częścią czegoś większego. Wierzymy, że taki klimat sprzyja nie tylko efektywności, ale też zadowoleniu z pracy, co przekłada się na jakość obsługi naszych klientów. 

20240902 DALL·E 2024 08 27 17.02 2

Firma Euro-Solution otrzymała wiele nagród, w tym tytuł „Diament Forbesa” i przynależność do „Gazel Biznesu”. Jakie znaczenie mają dla Was te wyróżnienia?

Ł.K.: Otrzymanie tak prestiżowych nagród, jak „Diament Forbesa” czy przynależność do „Gazel Biznesu”, to dla nas ogromne wyróżnienie i potwierdzenie, że nasze działania idą w dobrym kierunku. Te nagrody są nie tylko dowodem na naszą solidność i dynamiczny rozwój, ale także motywacją do dalszego doskonalenia się. Wyróżnienia te wzmacniają naszą pozycję na rynku, budując zaufanie zarówno wśród naszych obecnych, jak i potencjalnych klientów. To również zobowiązanie do utrzymania wysokiej jakości usług, innowacyjności i dbałości o relacje z partnerami biznesowymi. Dla całego zespołu Euro-Solution te nagrody są wyrazem uznania za naszą ciężką pracę i zaangażowanie, co napędza nas do dalszej pracy.

Jakie plany na przyszłość? 

Ł.K.: W obliczu ciągłych przemian na rynku Euro-Solution stawia na innowacyjność i adaptacyjność jako kluczowe elementy swojej strategii rozwoju. Dostrzegając, że stery w wielu firmach przejmuje coraz młodsze pokolenie menedżerów, intensyfikujemy nasze działania w obszarze nowoczesnego marketingu, wykorzystując narzędzia cyfrowe i technologie komunikacyjne, aby skutecznie docierać do nowych odbiorców. Ale niezmiennie stawiamy także na budowanie relacji z naszymi partnerami i klientami, bo wierzymy w to, że żadne narzędzia cyfrowe nie zastąpią spotkania czy rozmowy. Taka proaktywna postawa umożliwia nam nie tylko lepsze zrozumienie oczekiwań współczesnych klientów, ale także szybkie reagowanie na zmieniające się trendy i potrzeby rynku, co umacnia naszą pozycję jako zaufanego partnera w branży transportowej. 

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Łukasz Karwowski Euro _ Solution
REKLAMA
REKLAMA