Speaking Concert | Mesjasz

Mesjasz - Speaking Concert

Najsłynniejsza muzyczna opowieść o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, skomponowana w zaledwie dwa tygodnie, wystawiona po raz pierwszy 1742 roku w Dublinie – to właśnie Oratorium „Mesjasz” Georga Friedricha Haendla. Dokładnie tydzień i… 282 lata po premierze tego arcydzieła, w poznańskiej Auli UAM wybrzmi najbardziej znane „Alleluja” w historii!

Speaking Concert to niepowtarzalny koncert muzyki klasycznej połączony z fascynującym wykładem. To flagowy projekt Fundacji Fabryka Sztuki, wychodzący naprzeciw nawet najbardziej wybrednym gustom. Każdy z programów poświęcony jest konkretnemu zagadnieniu, ukazując zarówno omawiane dzieło, jak i jego kompozytora w kontekście historycznym i kulturowym.

Speaking Concert to muzyka połączona z niezwykle błyskotliwymi komentarzami charyzmatycznego dyrygenta oraz autorskimi filmami i prezentacjami. Jak wyglądają Speaking Concerts? Jak najprawdziwsze… śledztwo!

Maestro Marcin Sompoliński, dyrygent i prelegent w jednej osobie, z wnikliwością godną detektywa odkrywa tajemnice historii muzyki, dekonspirując pilnie strzeżone sekrety kompozytorów i melomanów zdzierając maskę powagi z muzyki, która poważną wcale nie jest.

Podczas sobotniego koncertu dowiecie się Państwo jak wiele klęsk i niepowodzeń swoich przedsięwzięć teatralnych poniósł Haendel, jak bardzo angielski był ten niemiecki kompozytor, a także co łączy Haendla i Guliwera?

Wspaniali soliści, niesamowita muzyka i fascynujący komentarz prof. Marcina Sompolińskiego gwarantują niezapomniany wieczór. Doświadcz fuzji muzyki, sztuki, nowoczesnych multimediów, tradycji i szczypty dobrego humoru.

Kiedy? Sobota 20.04 godzina 16:30, sobota 20.04. godzina 19:30

Gdzie: Aula UAM

Link do biletów

WYKONAWCY

Marzena Michałowska – sopran

Dawid Biwo – bas

Poznański Chór Chłopięcy (przygotowanie Jacek Sykulski)

Orkiestra Collegium F

prof. Marcin Sompoliński – dyrygent, prowadzenie koncertu

Poznański prestiż

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Mesjasz - Speaking Concert
REKLAMA
REKLAMA

Diuna, czyli immersja

Diuna | Paul MuadDib | książe Paul Atryda | Kwisatz Haderach


Nie należę do wyznawców prozy Herberta, nie jestem przesadnym fanem starego filmu Davida Lyncha, nie interesowałem się Arrakis zanim to było modne. A jednak pójdę na „Diunę. Część drugą” po raz drugi, a może nawet trzeci i czwarty, bo jest to film, który zabiera nas w takie miejsca w naszej własnej głowie, do których podróż jest niemal tak samo fascynująca jak Fremeni dla Paula Atrydy

Tekst: Radek Tomasik | Ferment Kolektiv, zdjęcia: mat. pras. Warner Bros.

Zanurzyć się w filmowej opowieści, zatracić w historii, zapomnieć o świecie na zewnątrz sali kinowej. Któż nie marzy o takim doświadczeniu. Twórcy chcieliby taki rezultat wywoływać, widzowie chcieliby to przeżywać, kiniarze i dystrybutorzy nie narzekaliby, gdyby taki właśnie produkt mogli z przekonaniem sprzedawać.

Jednak stosunkowo rzadko pojawia się film lub seria filmów, która zabiera nas w podróże tak dalekie, tak angażujące, tak wciągające w wir wydarzeń jak dwa ostatnie filmy Denisa Villeneuve.
To zresztą reżyser o wyjątkowych umiejętnościach wzbudzania w widzach ponadprzeciętnego zaangażowania. Niezależnie czy opowiada mroczną sagę rodzinną („Pogorzelisko”), historię zrozpaczonego ojca poszukującego córki („Labirynt”), wnika w meandry międzykontynentalnego przemytu narkotyków („Sicario”), z semiotycznym zacięciem deliberuje o kosmitach i językoznawstwie („Nowy początek”) czy w końcu ekranizuje kultową prozę i mierzy się zarazem z misją niemożliwą – reżyser ten niemal zawsze wychodzi z tarczą z pojedynku z rozpraszaczami. Jak niewielu we współczesnym kinie swym nazwiskiem gwarantuje uczestnictwo w prawdziwej, nieprzereklamowanej i niezdewaluowanej „magii kina” – w jej najlepszym wydaniu i rozumieniu, wysyła nam zaproszenie na pokład „wehikułu magicznego”.

Diuna | Paul Atryda i Chani

Ten sam Villeneuve – o czym dowiedziałem się od wybitnego polskiego dialogisty i tłumacza, Bartka Fukieta, odpowiedzialnego też za polską wersję językową „Diuny. Części drugiej” – przyznał w jednym z wywiadów, że kiedy po raz pierwszy czytał w dzieciństwie „Diunę”, przyśnił mu się Paul ujeżdżający czerwia. Po wielu, wielu latach, już jako wybitny reżyser i jeden z największych wizjonerów współczesnego kina, zekranizował ten sen, przeniósł na wielki ekran dziecięce fantazje. Magia w czystej postaci.

Diuna 2 | lady Jessica jako Matka Wielebna

Druga część, podobnie zresztą jak pierwszy film sprzed dwóch lat, jest dziełem totalnym. Pieczołowicie odtworzone uniwersum Attrydów, Harkoneneów, Fremenów i innych mieszkańców tej części kosmosu, w której najwyższą władzę sprawuje Imperator, jest tłem dla wydarzeń o biblijnym ciężarze, przypowieściowej trafności i flow narracyjnym najlepszego blockbustera. Wojna miesza się tu z polityką, polityka z religią, religia z umocowaniami rodzinnymi oraz słabo ukrywanym cynizmem – i jest jeszcze w tych wszystkich zależnościach miejsce na poruszającą love story: historię miłosną naznaczoną fatalizmem i uwikłaną w historię wielkich rodów, wielkich, niepogodzonych ze sobą idei oraz konfliktu pokoleń.

Diuna 2 | Czerw pustyni (Szej Hulud)

Villeneuve wykorzystuje do zilustrowania swojej gargantuicznie obezwładniającej wizji wszelkich dostępnych możliwości dwudziestopierwszowiecznych technologii. Przypuszczam, że po jego „Diunie” już nigdy nie wrócicie do filmu Lyncha, chyba że w podobnych celach, w jakich dziś ogląda się „Wilczycę” Marka Piestraka. Ponieważ jest to film angażujący, poruszający, rozrywający emocjonalnie na tak wielu poziomach odbioru, że trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek mogło w najbliższym czasie dorównać temu, jak bardzo i jak głęboko, na poziomie świadomości i zmysłów, wchodzimy w tę opowieść.

Diuna | Feyd Rutha Harkonnen

Opowieść piękną i przerażającą, opowieść niepokojącą i konsolidującą, opowieść fantastycznie egzotyczną, ale też zaskakująco współczesną i bliską naszym czasom, naszym problemom i naszym wyzwaniom. Cytując przywoływanego już Bartka: „Z takimi twórcami jak Villeneuve kino nigdy nie odda pola streamingowi. Long live the Cinema! Long live the Cinephiles!”.

Radek Tomasik

Radek Tomasik

filmoznawca
Z wykształcenia filmoznawca, z wyboru przedsiębiorca. Edukator filmowy, marketingowiec. Współwłaściciel Ferment Kolektiv - firmy specjalizującej się w działaniach na styku kultury filmowej, biznesu i edukacji oraz Kina Ferment. Autor wielu programów dotyczących wykorzystania filmu w komunikacji marketingowej, realizowanych dla takich marek jak: Orange, Mastercard, Multikino, Renault, ING, Disney, Santander Bank,…
REKLAMA
REKLAMA
Diuna | Paul MuadDib | książe Paul Atryda | Kwisatz Haderach
REKLAMA
REKLAMA