Angelika Sworek | Fryzjerstwo to moja pasja. Edukacja to moja misja

Angelika Sworek


Kreatywność, ciągły rozwój i dzielenie się wiedzą – to filary, na których Angelika Sworek zbudowała swoją wyjątkową karierę. Jako fryzjerka, edukatorka i twórczyni marki kosmetyków fryzjerskich La Clarte, inspiruje innych, by podążać za pasją i rozwijać swoje umiejętności. W rozmowie opowiada o najnowszych trendach, specjalizacjach fryzjerskich i wyzwaniach, jakie stawia przed sobą każdego dnia.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Victoria Kałużyńska (www.victoriakaluzynska.pl)

Co zainspirowało Cię do wybrania takiej drogi zawodowej?

ANGELIKA SWOREK: Wiesz, że moim marzeniem było zostać nauczycielką? (śmiech)

W pewnym stopniu to marzenie spełniłaś…

To prawda! Bo oprócz tego, że zostałam fryzjerką, już od 12 lat edukuję fryzjerów. Więc faktycznie w jakiejś mierze moje marzenie się spełniło.

Ale wróćmy do tego, dlaczego fryzjerstwo?

Lubię być w ruchu, lubię, kiedy się coś dzieje, a jednocześnie uwielbiam spełniać się kreatywnie i tworzyć coś, co daje ludziom radość. Fryzjerstwo pozwala mi łączyć te wszystkie elementy – dynamikę, kreatywność i możliwość realnego wpływu na samopoczucie innych. To niesamowite uczucie, widzieć uśmiech na twarzy klienta, kiedy wychodzi z salonu z fryzurą, która podkreśla jego osobowość. Dzięki edukacji mogę dodatkowo dzielić się swoją pasją i wiedzą, co daje mi ogromną satysfakcję.

Wspomniałaś o kreatywności. Czy nie jest jednak tak, że do naszych fryzur podchodzimy zachowawczo, nie pozostawiając za wiele pola do popisu fryzjerowi? 

To wszystko zależy od tego, z jaką pasją fryzjer podchodzi do swojego zawodu. Czy się dokształca, szkoli, czy ma „otwartą głowę”, czy sięga po inspiracje z różnych źródeł? I finalnie, czy jest w stanie zaproponować klientowi coś więcej niż tylko standardowe rozwiązania. Fryzjer z pasją i wiedzą potrafi pokazać klientowi nowe możliwości, które będą dopasowane do jego stylu, charakteru czy urody. Kluczem jest rozmowa, zrozumienie potrzeb klienta, ale też umiejętność delikatnego wyjścia poza utarte schematy. Jeśli fryzjer potrafi zaproponować coś świeżego i dobrze to uzasadnić, to nawet najbardziej zachowawcze osoby są w stanie zaufać i dać się przekonać do odrobiny zmiany. To właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa kreatywność.

Angelika Sworek

Prowadzisz własną pracownię fryzjerską w podpoznańskim Buku. Czy od samego początku wiedziałaś, że chcesz pójść trudniejszą drogą i pracować „na swoim”, zamiast na etacie?

Bardzo zależało mi na tym, aby stworzyć miejsce, które w pełni odzwierciedla moje podejście do fryzjerstwa i wysoki poziom usług, na jakim mi zależy. Wiem, że wielu fryzjerów pracujących na etacie w pewnym momencie zaczyna odczuwać potrzebę pójścia własną drogą – chęć realizowania swojej wizji i rozwijania się na swoich zasadach. Dla mnie to była świadoma decyzja, choć zdawałam sobie sprawę, że oznacza więcej pracy i odpowiedzialności. Mimo to, możliwość tworzenia czegoś swojego była dla mnie bezcenna.

Twoja pracownia ma doskonałe oceny w Internecie. Gdzie tkwi klucz do sukcesu?

Przede wszystkim w ciągłej edukacji zespołu i regularnym sprawdzaniu ich umiejętności na każdym etapie pracy. W mojej pracowni pracuje pięciu fryzjerów, a każdy z nich przechodzi intensywne szkolenia i doskonali się, aby utrzymać wysoki standard usług. Stawiam na profesjonalizm, ale równie ważna jest atmosfera – klient musi czuć się u nas dobrze zaopiekowany. Myślę, że to połączenie zaangażowania, wiedzy i indywidualnego podejścia sprawia, że klienci tak dobrze oceniają nasze usługi.

Oprócz pracy czysto fryzjerskiej także szkolisz, o czym wspomniałaś. Rozpoczęłaś od szkoleń fryzjerów, od tego roku szkolisz także instruktorów fryzjerstwa.

Tak! I sprawia mi ogromną satysfakcję szkolić tych, którzy chcą nie tylko doskonalić swoje umiejętności, ale także przekazywać swoją wiedzę innym. Właśnie dlatego od tego roku poszerzyłam swoje portfolio szkoleń o programy skierowane do fryzjerów, którzy marzą o roli edukatorów. Na tych szkoleniach nie skupiamy się wyłącznie na technikach fryzjerstwa, ale również na umiejętnościach miękkich, takich jak sztuka wystąpień publicznych czy budowanie relacji z grupą. Dzięki temu przyszli edukatorzy nie tylko rozwijają się zawodowo, ale także zdobywają kompetencje, które pozwolą im skutecznie dzielić się swoją pasją i wiedzą z innymi.

A szkolenia dla fryzjerów? Co zawiera program?

To przede wszystkim koloryzacja i dekoloryzacja włosów, a także praca z tzw. „trudnymi przypadkami”. Stopień trudności szkoleń dostosowuję do poziomu uczestników, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Oferuję zarówno podstawowe szkolenia z kolorometrii, jak i zaawansowane, dwudniowe warsztaty studyjne, które pozwalają pogłębiać wiedzę i umiejętności. Od 12 lat współpracuję z marką Kemon i to właśnie na jej produktach oraz filozofii pracy opieram swoje szkolenia, co daje uczestnikom dostęp do najwyższej jakości narzędzi i technologii.

Z jakimi wyzwaniami spotykasz się podczas tych spotkań?

Fryzjerzy uczestniczący w moich szkoleniach często przychodzą z własnym bagażem doświadczeń i przekonań. Wyzwaniem bywa zmiana ich spojrzenia na techniki, które uważają za jedyne właściwe. Kluczowe jest pokazanie im, że istnieją inne podejścia, które mogą być równie skuteczne, a czasem nawet bardziej nowoczesne i efektywne. Wymaga to nie tylko merytorycznego przygotowania, ale także zdolności do budowania zaufania i otwierania ich na nowe możliwości.

Są jakieś mity, z którymi przychodzi Ci się rozprawić?

Chyba jednym z najczęstszych mitów jest przekonanie, że fryzjer może pracować „na wyczucie”. To absolutna bzdura, bo w naszej pracy ogromną rolę odgrywa wiedza techniczna i precyzja. Szczególnie w „trudnych przypadkach” kluczowe jest, aby fryzjer potrafił analizować strukturę włosa, znał zasady kolorometrii i rozumiał, jak różne produkty wpływają na włosy. Bez tego można łatwo popełnić błędy, które później bardzo trudno naprawić. Doskonałym przykładem jest dekoloryzacja – proces, który wymaga ogromnej wiedzy i doświadczenia. Dziś potrafimy z czarnych włosów przejść do blondu w ciągu dwóch wizyt, zachowując strukturę włosa w nienaruszonym stanie. To pokazuje, jak ważne jest łączenie artystycznej wizji z solidnym przygotowaniem technicznym.

Angelika Sworek

To brzmi niewiarygodnie. Większość kobiet, które zdecydowały się na tak drastyczną zmianę koloru włosów raczej przygotowana jest na przynajmniej półroczny proces…

To naprawdę imponujące! Dziś mamy dostęp do zaawansowanych technologii, które pozwalają osiągnąć spektakularne efekty znacznie szybciej. Sama prowadzę szkolenia z dekoloryzacji kwasowej, techniki, która opiera się na zastosowaniu reduktora pigmentu. W dużym uproszczeniu, proces ten polega na „rozłączeniu” molekuł koloru we włosie bez konieczności użycia rozjaśniacza. Efekt? Miękkie, błyszczące włosy, bez uszkodzeń i kompromisów dla ich kondycji.

Jak zatem możemy ocenić, czy nasz fryzjer posiada odpowiedni poziom wiedzy i umiejętności, aby sprostać naszym oczekiwaniom?

Po pierwsze, dobrze jest zapytać o ukończone szkolenia, warsztaty czy kursy doszkalające. Fryzjerstwo to branża, która dynamicznie się rozwija, więc regularne poszerzanie wiedzy i aktualizowanie umiejętności jest niezwykle istotne. Certyfikaty, dyplomy czy uczestnictwo w renomowanych programach edukacyjnych świadczą o zaangażowaniu i chęci rozwoju. Po drugie, niezwykle istotna jest zdolność fryzjera do klarownego wyjaśnienia proponowanych zabiegów. Profesjonalista powinien umieć szczegółowo opowiedzieć o procesie, doradzić najlepsze rozwiązanie dla konkretnego typu włosów i wyjaśnić, jakie efekty można osiągnąć. Taka rozmowa świadczy nie tylko o wiedzy teoretycznej, ale też o zrozumieniu indywidualnych potrzeb klienta. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na praktyczne aspekty – czy fryzjer omawia stan włosów, proponuje pielęgnację dostosowaną do ich kondycji oraz dba o higienę i jakość używanych produktów. Wszystkie te elementy pozwalają nam ocenić, na ile możemy zaufać jego profesjonalizmowi.

Jakie umiejętności powinien dzisiaj mieć fryzjer, żeby nadążać za szybko zmieniającym się światem i trendami?

To doskonałe pytanie, ponieważ wymagania wobec fryzjerów zmieniły się diametralnie! Kiedyś wystarczyło być świetnym fachowcem, aby zadowolona klientka polecała salon znajomym. Dziś, oprócz doskonałych umiejętności technicznych, fryzjer musi również opanować zupełnie nowe obszary – zarządzanie sprzedażą, marketing, budowanie swojej marki osobistej i obecności w mediach społecznościowych. Równie istotna jest umiejętność skutecznej komunikacji – nie tylko z klientami, ale także z zespołem czy partnerami biznesowymi.

Jakie trendy obserwujesz dzisiaj we fryzjerstwie?

Dzisiejsze trendy we fryzjerstwie skupiają się przede wszystkim na bezpieczeństwie zarówno dla klienta, jak i fryzjera. Formuły współczesnych kosmetyków fryzjerskich są znacznie bardziej przyjazne i delikatne niż jeszcze kilka lat temu. Coraz częściej farby do włosów są pozbawione amoniaku i jego pochodnych, a producenci konsekwentnie eliminują alergeny z produktów, aby zminimalizować ryzyko podrażnień czy reakcji alergicznych. Widać również wyraźny nacisk na zdrowie i kondycję włosów. Obecnie kluczowe jest uzyskanie efektu naturalnie lśniących, zdrowych włosów – niezależnie od wybranej koloryzacji czy stylizacji. Rynek fryzjerski wyraźnie przesuwa akcenty w kierunku pielęgnacji, co oznacza, że coraz więcej uwagi poświęca się regeneracji i ochronie włosów podczas zabiegów. To podejście pokazuje, że piękne włosy zaczynają się od zdrowych włosów.

Czy dobry fryzjer to ktoś, kto potrafi wszystko – od doskonałego strzyżenia po perfekcyjne dobranie koloru? A może na rynku widać wyraźny trend w kierunku specjalizacji?

Zauważam, że coraz częściej fryzjerzy wybierają konkretną ścieżkę rozwoju i skupiają się na wybranych obszarach. Strzyżenie i koloryzacja to podstawowe umiejętności, które są niezbędne dla każdego fryzjera, ale bardziej zaawansowane techniki, takie jak upięcia, trwała czy zabiegi prostujące czy rekonstrukcyjne, stają się domeną specjalistów w tych dziedzinach. Dzięki temu klienci mogą korzystać z usług prawdziwych ekspertów, którzy odpowiadają na ich potrzeby, a fryzjerzy mają możliwość doskonalenia się w obszarach, które najbardziej ich pasjonują.

A co z klientami? Czy wśród nich można zauważyć jakieś wyraźne trendy?

Zdecydowanie tak! Obecnie króluje trend na naturalność. Te mocno rozjaśnione, wręcz żółte włosy, które kiedyś były popularne, odeszły już w zapomnienie. Dziś kobiety coraz częściej wybierają subtelny, naturalny wygląd – włosy, które wyglądają jak delikatnie muśnięte słońcem. Ten efekt naturalnego piękna jest teraz najbardziej pożądany.

Podążając za swoją pasją, stworzyłaś własną linię produktów do włosów, co jest naprawdę imponujące! 

Widząc, jak wiele klientek marzy o prostych, lśniących i zdrowych włosach, wprowadziłam do swojej oferty w pracowni zabieg ULTRA GLOW. To rozwiązanie, które pozwala cieszyć się idealnie gładką taflą włosów przez wiele miesięcy. Tak narodziła się moja marka – La Clarte, która oferuje zintegrowane systemy prostujące włosy. To profesjonalna linia kosmetyków przeznaczona do stosowania w salonach fryzjerskich. Produkty La Clarte zapewniają bezpieczne i skuteczne prostowanie włosów, są całkowicie pozbawione formaldehydu i szkodliwych oparów. Dodatkowo wyróżniają się pięknym, subtelnym zapachem, co sprawia, że zabieg jest komfortowy zarówno dla klientek, jak i stylistów. To połączenie bezpieczeństwa, nowoczesnej technologii i luksusu dla włosów!

Jak szeroka jest linia kosmetyków?

Linia składa się z dziewięciu starannie opracowanych produktów, które zostały zaprojektowane tak, aby wzajemnie się uzupełniały i współgrały. Dzięki temu można je łączyć, tworząc spersonalizowane mieszanki, idealnie dopasowane do potrzeb każdego rodzaju włosów. To daje stylistom ogromną swobodę w pracy i możliwość kreowania indywidualnych rozwiązań pielęgnacyjnych i stylizacyjnych.

Skąd czerpiesz energię i inspirację, by być w ciągłym ruchu i realizować tak wiele projektów jednocześnie?

Moją największą inspiracją i siłą napędową jest moja rodzina. To oni wspierają mnie na każdym kroku i dodają mi wiary, że warto podejmować kolejne wyzwania. Ich zaufanie i wsparcie sprawiają, że mogę w pełni skupić się na realizacji swoich pasji i celów. Poza tym ogromną motywację daje mi widok zadowolonych klientów i fryzjerów, którzy po moich szkoleniach zyskują nową perspektywę na swoją pracę. Uwielbiam poczucie, że to, co robię, ma realny wpływ na innych. To dodaje mi skrzydeł i inspiruje, by każdego dnia działać z jeszcze większym zaangażowaniem.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Angelika Sworek
REKLAMA
REKLAMA

Izabela Malendowska Aesthetic | Preferuję estetyczny umiar 

Artykuł przeczytasz w: 9 min.
Izabela Malendowska Aesthetic


Izabela Malendowska, właścicielka gabinetu Malendowska Aesthetic, konsekwentnie wyznaje zasadę „estetycznego umiaru” i „zero migracji” w swoich zabiegach, dążąc do harmonii między pięknem a zdrowiem. W rozmowie opowiada o swojej drodze zawodowej – od branży fitness po kosmetologię estetyczną – oraz o tym, jak naturalność i indywidualne podejście do klienta stały się fundamentem jej pracy. Wyjaśnia również, jak istotne jest zrozumienie anatomii twarzy, umiar w stosowaniu wypełniaczy oraz rozwaga, aby osiągnąć subtelne, eleganckie efekty. Branża beauty to dla niej nie tylko estetyka, ale i sposób na poprawę jakości życia, dlatego łączy ją z holistycznym podejściem, które pozwala klientom odkryć ich najlepsze wydanie – bez zbędnej przesady.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Patrycja Andrzejewska, Łucja Balcer

Jakie były Twoje początki w branży kosmetologicznej? Co zainspirowało Cię do specjalizacji w upiększaniu kobiet i mężczyzn?

IZABELA MALENDOWSKA: Moja pasja do pracy z ludźmi i chęć niesienia im pomocy towarzyszyły mi od zawsze. Swoją zawodową drogę zaczynałam w branży fitness, którą od początku postrzegałam jako bardzo zbliżoną do świata beauty. Obie te dziedziny łączą zdrowie i piękno – w fitness dbamy o kondycję i formę ciała, a w beauty o jego wygląd. Praca w fitness pochłonęła mnie do tego stopnia, że startowałam nawet w zawodach Bikini Fitness, gdzie zdobyłam szóste miejsce. Jednak poczułam, że czas na zmiany, i zaczęłam od kursu makijażu permanentnego, potem przyszły kolejne – szkolenia, kursy, aż po studia kosmetologiczne, bo fascynacja branżą beauty tylko rosła. Choć na pierwszy rzut oka beauty może wydawać się branżą „próżną,” dla mnie to przede wszystkim sposób na pomaganie ludziom. Bo czym innym jest podkreślanie ich naturalnego piękna, dodawanie pewności siebie, spełnianie marzeń o wyglądzie, w którym czują się dobrze? Moja praca pozwala mi wspierać ludzi w odkrywaniu ich najlepszego wydania, zawsze z poszanowaniem ich naturalności i autentyczności. Dlatego też zdecydowałam się na studia pielęgniarskie – by zgłębić medyczne aspekty pracy i móc jeszcze lepiej pomagać moim klientom, łącząc wiedzę z kosmetologii i pielęgniarstwa. Postrzegam swoją pracę jako subtelne wsparcie, które realnie wpływa na jakość życia moich klientów, a to przynosi mi ogromną satysfakcję.

Pracę w branży beauty rozpoczęłaś prawie 10 lat temu, kiedy przyszedł ten moment, w którym powiedziałaś sobie – czas na własny biznes? 

Swoją działalność rozpoczęłam w 2015 roku, w małym, podnajmowanym gabinecie, gdzie zaczęłam przyjmować pierwsze klientki. Szybko jednak okazało się, że miejsca jest za mało i przeniosłam się na Wildę. Choć zmiana była krokiem naprzód, wciąż marzyłam o własnym, estetycznym gabinecie, który odzwierciedlałby moją wizję piękna i profesjonalizmu.

I tak oto dzisiaj spotykamy się w pięknym gabinecie przy ulicy Głównej, który od progu urzeka dbałością o każdy detal i wyjątkową estetyką wykończenia.

Bardzo zależało mi na tym, aby standard miejsca, w którym przyjmuję klientki, odzwierciedlał jakość usług, jakie oferuję. Dziś koncentruję się głównie na kosmetologii estetycznej, dlatego szczególnie ważne było dla mnie stworzenie przestrzeni, która będzie zarówno elegancka, jak i profesjonalna – miejsca, w którym klientki poczują się komfortowo i wyjątkowo.

Na jakie efekty mogą liczyć klienci po wizycie w Twoim salonie? 

Specjalizuję się przede wszystkim w powiększaniu ust, ale stawiam na subtelne i naturalne efekty. Bardzo dbam o to, aby usta po zabiegu harmonizowały z całą twarzą, dodając jej wyrazu, ale nie przerysowując rysów. Moim celem jest, by każda klientka wychodziła z gabinetu z efektem, który podkreśla jej naturalne piękno, dodając pewności siebie, ale pozostając w zgodzie z jej indywidualnym wyglądem. Bardzo lubię pracować również z tzw. „trudnymi” ustami, które wymagają zaawansowanej wiedzy i precyzyjnego podejścia. Każde usta są unikalne, a praca nad ich asymetrią, wyrównaniem konturów czy subtelną korektą kształtu przynosi mi ogromną satysfakcję. Dodatkowo proponuję moim klientkom chcącym zatrzymać czas całą gamę zabiegów odmładzających, takich jak mezoterapia, stymulatory tkankowe. A jeśli trzeba to i wypełniacz w formie wolumetrii czy typowo śródskórnie. 

Izabela Malendowska Aesthetic

Jednak sporo ostatnio mówi się o migracji wypełniaczy i skutkach ubocznych ich stosowania… 

Rzeczywiście, temat migracji wypełniaczy na bazie kwasu hialuronowego i potencjalnych skutków ubocznych jest coraz częściej poruszany. Sama nie jestem ich zagorzałą fanką, ale niektórych rezultatów nie da się osiągnąć bez ich zastosowania. Kluczem do sukcesu jest jednak umiar i precyzja – odpowiednie dawkowanie oraz właściwa technika pozwalają uzyskać naturalny efekt, minimalizując ryzyko migracji czy innych niepożądanych rezultatów.

Zdarza Ci się odmawiać?

Tak, zdarza się. Kiedy widzę, że klientka ma konkretny pomysł, który moim zdaniem nie przyniesie oczekiwanego efektu lub może wyglądać nienaturalnie, wolę odmówić. Zawsze kieruję się tym, aby końcowy rezultat był harmonijny i podkreślał naturalne piękno, dlatego nie podejmuję się zabiegów, które mogłyby zaszkodzić wyglądowi klientki lub nie spełnić jej oczekiwań.

W Twoim gabinecie stoi także komora hiperbaryczna. Nieczęsto widzę taki sprzęt w salonach kosmetologicznych. 

Komora pozytywnie wpływa na wiele aspektów zdrowia, w tym na regenerację skóry, gojenie ran, poprawę krążenia oraz jakość snu. Dzięki intensywnemu dotlenieniu komórek i rozszerzeniu naczyń krwionośnych, organizm szybciej się regeneruje, co przekłada się na lepszy wygląd skóry, przyspieszone procesy gojenia oraz łagodzenie stanów zapalnych. Tlenoterapia pomaga również w redukcji stresu oksydacyjnego, wspierając naturalne procesy detoksykacji, co poprawia ogólne samopoczucie, sprzyja wyciszeniu i korzystnie wpływa na sen – dzięki niej łatwiej zasnąć, a sen jest głębszy i bardziej regenerujący. Zdecydowałam się na komorę hiperbaryczną w swoim gabinecie, bo idealnie wpisuje się w moją filozofię anty-agingu. 

Ta filozofia to nie tylko zabiegi w gabinecie…

Moja filozofia to nic odkrywczego – czasem nawet czuję, że jestem monotematyczna, powtarzając ją do znudzenia moim klientkom. (śmiech) Przepis na zdrową i piękną skórę opiera się na prostych zasadach: aktywność fizyczna i zdrowe odżywianie. Nie trzeba być zawodowym sportowcem – wystarczą regularne spacery, byle systematycznie! A zdrowa dieta nie oznacza radykalnych rewolucji, skomplikowanych przepisów czy obsesyjnego liczenia kalorii. Warto sięgać po zdrowsze produkty, wybierać te z prostym składem – efekty przyjdą szybciej niż się spodziewasz. To takie proste! Daj organizmowi dobre paliwo, a on na pewno się odwdzięczy! 

Izabela Malendowska Aesthetic

Wspominasz, że w swojej pracy kładziesz nacisk na „ZERO MIGRACJI” i technikę „Estetyczny UMIAR”. Czy możesz wyjaśnić, na czym polegają te metody i dlaczego są tak istotne w Twojej praktyce?

Metoda „ZERO MIGRACJI” polega na tym, by precyzyjnie umieścić wypełniacz tam, gdzie jest potrzebny i kontrolować jego ilość tak, aby nie przemieszczał się poza wyznaczone miejsce. Dodatkowo ważny jest dobór odpowiedniej gęstości i trwałości kwasu hialuronowego. Migracja wypełniacza jest nie tylko nieestetyczna, ale może też prowadzić do problemów zdrowotnych, dlatego dokładność i umiejętność pracy z anatomią twarzy są tutaj kluczowe. Z kolei „Estetyczny UMIAR” to podejście, które skupia się na delikatnym podkreśleniu naturalnych atutów klienta oraz spowolnienia procesów starzenia, poprzez dobór odpowiednich ampułek, ilości zabiegów i ilości podanego preparatu – nie za mało, ale i nie za dużo. W mojej praktyce stawiam na subtelne efekty, które harmonizują z naturalnymi proporcjami, dzięki czemu wyglądają świeżo i elegancko. Obie te metody są niezwykle istotne, bo dają efekt, który jest zarówno estetyczny, jak i długotrwale bezpieczny dla klienta.

Prowadzisz również szkolenia z zakresu kosmetologii estetycznej. Jakie wyzwania napotykasz jako szkoleniowiec i co daje Ci największą satysfakcję w przekazywaniu wiedzy innym?

Zauważyłam, że życie nie nadąża za praktyką, a na rynku brakuje kompleksowych szkoleń łączących teorię z praktycznymi umiejętnościami. Dlatego moim celem jako szkoleniowca jest nie tylko przekazanie wiedzy technicznej, ale też wykształcenie w uczestnikach pełnego zrozumienia dla każdego etapu zabiegu oraz świadomości wpływu, jaki ich praca ma na zdrowie i wygląd klientów. Wyzwaniem jest dla mnie czas szkolenia. (śmiech) Uwielbiam dzielić się wiedzą i jedyne co mnie ogranicza to właśnie czas trwania takiego kursu. Bo mam poczucie, że mogłabym szkolić i szkolić. (śmiech) Bardzo dbam o to, aby poziom moich szkoleń był dostosowany do poziomu wiedzy uczestnika. Muszę mieć pewność, że wychodząc ode mnie każdy uczestnik – niezależnie od poziomu doświadczenia – wyniesie z niego solidną bazę oraz pewność siebie w pracy. Największą satysfakcję daje mi moment, gdy widzę, jak kursanci nabierają wprawy i zaczynają rozumieć, dlaczego dany zabieg wykonuje się w określony sposób. Obserwowanie ich postępów, pewności w działaniu oraz pasji, którą odkrywają w tej pracy, jest dla mnie najcenniejszą nagrodą.

Jakie są według Ciebie najważniejsze trendy i innowacje w kosmetologii estetycznej, które warto śledzić w najbliższych latach?

Przede wszystkim widzę silny trend w kierunku naturalności i dbałości o zdrowie. Coraz więcej osób szuka zabiegów, które subtelnie podkreślają ich naturalne piękno, bez efektu sztuczności czy przerysowania. Klienci coraz częściej oczekują, że kosmetologia estetyczna będzie wspierać zdrowie skóry od wewnątrz, dlatego zabiegi biostymulacyjne oraz technologie regeneracyjne, oparte na stymulacji kolagenu, zyskują na popularności. Ogólnie, widoczny jest wzrost zainteresowania holistycznym podejściem, w którym zdrowie i piękno idą w parze, a klienci wybierają zabiegi spójne z ich indywidualnymi potrzebami i stylem życia. 

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Izabela Malendowska Aesthetic
REKLAMA
REKLAMA