Dr Jacek Goliszewski – Prezes Business Centre Club | Mamy nadzieję na zmiany

dr Jacek Goliszewski, Prezes BCC, wywiad dla Poznańskiego prestiżu


W obliczu zmian w Wielkopolskiej Loży Business Centre Club oraz wyzwań, jakie przynosi sytuacja gospodarcza po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, prezes BCC dr Jacek Goliszewski, dzieli się swoimi spostrzeżeniami i postulatami. W ekskluzywnym wywiadzie mówi o koniecznych reformach, przyszłości polskich przedsiębiorców oraz wyzwaniach, jakie stawia przed nimi współczesny rynek.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Monika Olszewska

Niedawno w Loży Wielkopolskiej BCC powołano nową dyrektor – panią Katarzynę Jakubowską. Co ta zmiana oznacza dla Loży?

DR JACEK GOLISZEWSKI: Loża Wielkopolska BCC działa od połowy lat 90-tych. Jak z każdą zmianą, chcemy wzmacniać pozycję i działania Loży. Działania te związane są także z rozszerzeniem pakietu usług dla całego Klubu, a więc wzmocnienie networkingu i wzajemnych relacji między firmami członkowskimi, wsparcie i pomoc w zarządzaniu przedsiębiorstwem poprzez organizację konferencji i przygotowywanie raportów dotyczących dobrych praktyk biznesowych, przywództwa, nowoczesnych narzędzi i instrumentów. Wprowadzamy wzajemne porady firm członkowskich, jak również będziemy dostarczać informacje o najważniejszych rządowych propozycjach legislacyjnych oraz programach pomocowych. Tworzymy nowe komisje branżowe dla naszych firm, tak by jeszcze lepiej prezentować ich problemy i postulaty w komisjach sejmowych i senackich, jak również w Radzie Dialogu Społecznego i Radzie Przedsiębiorczości. Poznań zawsze miał w sobie ducha przedsiębiorczości, także tym intensywniej przystępujemy do działania.

Przypomnijmy zatem strukturę i cele BCC.

Zacznę od tego, że Business Centre Club działa od 1991 r. i jest najstarszą organizacją indywidualnych przedsiębiorców i pracodawców w Polsce. Jesteśmy prestiżowym i nowoczesnym Klubem przedsiębiorców, aktywnie kreującym rzeczywistość gospodarczą.​ Członkowie BCC zatrudniają ponad 450 tys. pracowników, a ich siedziby rozlokowane są w blisko 250 miastach. Na terenie całej Polski działają 22 loże regionalne. Do BCC należą przedstawiciele wszystkich branż, międzynarodowe korporacje, instytucje finansowe i ubezpieczeniowe, uczelnie wyższe, koncerny wydawnicze i znane kancelarie prawne. Członkami Klubu są także prawnicy, dziennikarze, naukowcy, wydawcy, lekarze i studenci. Nasza siła tkwi więc nie tylko w klubowej solidarności, ale także w różnorodności. Oprócz spotkań o charakterze networkingowym, proponujemy wiele konkursów, spotkań szkoleniowych i doradczych, dzięki którym członkowie zyskują możliwość poznania nowych narzędzi biznesowych czy budowania przewag konkurencyjnych. Jako jedyni z organizacji pracodawców proponujemy Polisę Bezpieczeństwa, gwarantującą pomoc wówczas, gdy zagrożone są interesy zawodowe lub osobiste członka Klubu. Wielokrotnie, dzięki naszym interwencjom, zmieniane były niekorzystne przepisy, a firmy członkowskie uniknęły bankructwa i ciągnących się latami procesów. Poprzez sztab ponad stu klubowych ekspertów z różnych dziedzin, działających w kilkunastu komisjach tematycznych i gremiach, staramy się wpływać na rządzących na rzecz partnerskiego dialogu i dobrych regulacji dla przedsiębiorców na poziomie Sejmu, Senatu, w ramach Rady Dialogu Społecznego, której przewodniczyliśmy do października ubiegłego roku oraz Rady Przedsiębiorczości, której przewodnictwo rotacyjnie objęliśmy od lipca br.

dr Jacek Goliszewski, Prezes BCC, wywiad dla Poznańskiego prestiżu

Kiedy 15 października 2023 było już wiadomo, że władza w Polsce się zmieni, giełda zareagowała entuzjastycznie, szczególnie w segmencie Spółek Skarbu Państwa. Czy dziś po pół roku rządów Koalicji 15.X. możemy mówić o poprawie sytuacji gospodarczej? Chociażby w kontekście odblokowania funduszy na KPO?

Giełdowe Spółki Skarbu Państwa są dobrym barometrem dla sytuacji kraju, ale bardziej pod kątem politycznym niż gospodarczym. A pół roku to jednak mało dla pełnej oceny sytuacji gospodarczej. Także za wcześnie jeszcze, by mówić o jej poprawie. Pozytywnym efektem, ale też i trochę sztucznym ze względu na utrzymywanie zerowego VAT-u na żywność czy zamrożeniu cen energii, jest zmniejszenie inflacji. Po uwolnieniu cen żywności i energii specjaliści przewidują jednak kilkuprocentowy wzrost inflacji do ok. 6% pod koniec roku, co jest cały czas powyżej celu inflacyjnego tj. 2,5%. Na pewno pozytywnym efektem jest odblokowanie środków z KPO, ale na efekty także trzeba będzie poczekać, bo pieniądze uruchamiane są transzami i najpierw przeznaczane na projekty już realizowane, które podmioty uruchamiały znacznie wcześniej, by nie stracić możliwości dofinasowania. Ogólnie perspektywy dla polskiej gospodarki są dobre. Po gwałtownym spowolnieniu wzrostu gospodarczego w Polsce w 2023 r., ekonomiści oczekują odbicia do ok. 3% wzrostu PKB. Choć trzeba też uwzględnić bardzo duży wzrost wydatków i fakt objęcia Polski przez KE procedurą nadmiernego deficytu.

Na jakie cele powinny trafić pieniądze z KPO?

Tu mówimy zarówno o środkach KPO, jak i funduszach spójności. Do Polski ma trafić w sumie 137 mld euro. Zgodnie z celami UE prawie połowa środków ma być przeznaczona na cele klimatyczne, a ponad 20% na transformację cyfrową i podobnie na reformy socjalne. Środki te powinny umożliwić Polsce znaczący wzrost inwestycji, bo ich poziom w stosunku do PKB jest od wielu lat na krytycznie niskim poziomie 17%, podczas gdy np. Czechy, Słowacja czy Rumunia mają ten wskaźnik na poziomie 22-24%. Chciałbym także podkreślić znaczenie czasu przy wydatkowaniu środków z KPO. Polska ma bardzo małe wykorzystanie tych środków, a na wydanie pozostało ok. 3 lat.

Spotkanie Wielkopolskiej Loży BCC
dr Jacek Goliszewski podczas spotkania Wielkopolskiej Loży BCC

Jednym z tematów spotkania Wielkopolskiej Loży BCC była demografia i brak pracowników. Rządząca koalicja stanowczo zapowiedziała, że nie ma zgody na podniesienie wieku emerytalnego. Jednak liczby są nieubłagane, a w wielu branżach brakuje rąk do pracy. Jak zatem to pogodzić? Jaki jako BCC macie na to pomysł?

W najbliższym czasie czekają nas duże wyzwania i zmiany na rynku pracy. Wg różnych badań w najbliższych latach będzie brakowało ponad 1 mln pracowników i ta tendencja ma się pogłębiać. Prognozy demograficzne też są złe. Mamy od wielu lat bardzo niski przyrost naturalny, a na jednego emeryta pracuje obecnie 2,2 osoby, a prognozy mówią o ok. 1,5 osoby. Gdyby nie uchodźcy z Ukrainy to w handlu czy gastronomii mielibyśmy już teraz do czynienia z dużym deficytem pracowników. Nasi przedsiębiorcy zgłaszają nam też, że brakuje pracowników w określonych zawodach, których w niewystarczającym stopniu dostarcza polski system edukacji, słaby zwłaszcza w szkolnictwie zawodowym. Pewnym rozwiązaniem może być promocja i wdrażanie nowych technologii, szczególnie tych w oparciu o sztuczną inteligencję, które spowodują, że nasza praca stanie się bardziej efektywna, a na niektóre miejsca pracy rekrutacja przestanie być potrzebna. Ale głównym rozwiązaniem staje się przemyślana i kompleksowa polityka imigracyjna, tj. określająca warunki, koszty i ryzyka we wszystkich etapach integracji cudzoziemców. To już jest zadanie dla rządu.

Jednym z elementów wspierających przedsiębiorczość jest jasny i klarowny system podatkowy. O polskim systemie podatkowym można wiele powiedzieć, ale raczej nie to, że jest zrozumiały. Czy według Pana istnieje szansa, aby to zmienić?

Mamy głęboką nadzieję na taką zmianę! Podczas niedawnego spotkania w Ministerstwie Finansów zwróciliśmy się z apelem do ministra Andrzeja Domańskiego o przeprowadzenie Dużej Reformy Podatkowej. Uważamy, że po ponad 30 latach transformacji Polskę i polskich przedsiębiorców, biorąc także pod uwagę ambicje gospodarczo-społeczne naszego kraju, stać na przejrzysty, spójny i przewidywalny system podatkowy. Przedstawiliśmy ministrowi Domańskiemu dokument z 12 rekomendacjami dla takiej właśnie Reformy, które wypracowała Komisja Podatkowa BCC. Jest to dokument systemowy, wskazujący strukturalne słabości i nieefektywności obecnego systemu oraz postulaty i rekomendacje ich rozwiązania, jak również te promujące dialog i współpracę z administracją skarbową. To wszystko po to, by zarządzanie przedsiębiorstwem, w tym coraz bardziej kompleksowym i złożonym, niestabilnym, niejednoznacznym i nielinearnym otoczeniu, było prostsze. By procesy decyzyjne, planowania i analiz były łatwiejsze i obarczone jak najmniejszą ilością błędów, związanych z niepewnymi założeniami.

Spotkanie Wielkopolskiej Loży BCC
dr Jacek Goliszewski oraz Katarzyna Jakubowska – dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC

Od lat postulujecie obniżenie podatków do poziomu analogicznego jak w krajach nadbałtyckich. Jednak w ostatnim miesiącu Polska została objęta procedurą nadmiernego deficytu. To oznacza potencjalną konieczność wprowadzenia cięć w wydatkach i przygotowania planu naprawczego. Zatem jak pogodzić obniżenie podatków z koniecznością zaciskania pasa?

Ograniczanie deficytu może odbywać się na różne sposoby: bardziej kosztowne i trudniejsze do przeprowadzenia, jak np. redukcja wydatków, zwiększanie zadłużenia państwa, ale także i przede wszystkim poprzez wzrost gospodarczy. I jak wynika z naszego spotkania w Ministerstwie Finansów, właśnie na ten trzeci sposób, tj. na wzrost gospodarczy, stawia głównie rząd. Do wzrostu gospodarczego potrzebne są inwestycje, a w naszej opinii obniżka podatków powoduje wzrost środków dla przedsiębiorców, które przeznaczane są w większości na inwestycje. A te, jak już wspomniałem, są od wielu lat na krytycznie niskim poziomie ok. 17% w stosunku do PKB. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji budżetowej i konieczności wzrostu wydatków np. na obronność. We wspomnianej, postulowanej Dużej Reformie Podatkowej, nie ma żadnej propozycji odnośnie wysokości poszczególnych podatków. O nich chcemy rozmawiać, gdy nastąpi poprawa sytuacji gospodarczej. Wprowadzanie postulowanych przez nas obecnie zmian w Reformie pozwoli na zwiększenie efektywności działania przedsiębiorców, a przede wszystkim umożliwi im planowanie inwestycji wieloletnich. Jako grupa społeczna wytwarzająca ok. 75% polskiego PKB możemy mieć i mamy swoje postulaty i liczymy na ich realizację. Skutki wprowadzonego Polskiego Ładu odczuwamy do dziś.

A co ze sławetną składką zdrowotną? Bo od wielu przedsiębiorców słychać głosy, że składka zdrowotna liczona od dochodu, czyli także od sprzedaży środków trwałych jak chociażby od sprzedaży firmowego auta, jest po prostu nonsensem. I znów – minęło pół roku obecnych rządów – a przedsiębiorcy nadal tkwią w tym absurdzie. Czy ma Pan jakieś wieści co do ewentualnych zmian?

Absolutnie się zgadzam z tymi głosami przedsiębiorców. Dla nas obecny sposób naliczania składki zdrowotnej jest w rzeczywistości parapodatkiem, a naliczanie jej od sprzedaży środków trwałych jest absurdalne. Nasze duże obawy budzi cały czas brak decyzji odnośnie powrotu do sposobu naliczania składki sprzed Polskiego Ładu. Był to jeden z kluczowych postulatów przedwyborczych opozycji. Obecnie otrzymujemy informacje o trwających pracach i konsultacjach w Ministerstwach Zdrowia oraz Finansów, przedstawiane są pierwsze propozycje. Jednak nieoficjalnie mówi się, że powrotu do poprzedniego naliczania składki nie będzie, ze względu na trudną sytuację budżetową. Jest to dla nas nie do zaakceptowania.

dr Jacek Goliszewski, Prezes BCC, wywiad dla Poznańskiego prestiżu

I ostatni, choć niezmiernie ważny temat poruszony w trakcie Wielkopolskiego Spotkania – prawo i jego „nadprodukcja”. Ostatnie osiem lat to istny wysyp niespójnych ze sobą aktów prawnych, brak vacatio legis czy konsultacji społecznych. Niechlujnie przygotowany KSeF został przesunięty w czasie, ale w tym obszarze jak zakładam jest jeszcze wiele do zrobienia…

Stabilne otoczenie regulacyjne, oparte na skutecznej i partnerskiej legislacji stanowi fundament dla wzrostu gospodarczego i inwestycji. W ostatnich latach brakowało nam właśnie takiego podejścia. Musimy powrócić do dialogu społecznego, vacatio legis, oceny skutków regulacji. A stosowanie prawa musi być przejrzyste i sprawiedliwe. Musi też nastąpić powrót do przygotowywania założeń projektów aktów normatywnych oraz poprawa jakości uzasadnień do projektów, co jest kluczowe dla jakości procesu legislacyjnego. Jako BCC postulujemy także zmniejszenie opresyjności prawa względem przedsiębiorców. Za poprzedniej władzy wprowadzono do kodeksu karnego nowy typ przestępstw fakturowych, za który grozi do 25 lat pozbawienia wolności, administracja skarbowa bardzo łatwo może zająć konto przedsiębiorcy, nawet bez jego wiedzy. Wzrasta cały czas maksymalna wysokość grzywien za naruszenia skarbowe, ponieważ są one naliczane jako wielokrotność płacy minimalnej, która regularnie wzrasta. Chcemy również znacznego ograniczenia tzw. aresztu wydobywczego, a więc pokazowych aresztowań i wielomiesięcznych przetrzymywań przedsiębiorców w areszcie.

Współczesny świat przynosi wiele wyzwań, ale także szans przedsiębiorcom. Jakie wyzwania widzi Pan stojące przed polskimi biznesami i gdzie mogą one upatrywać szans na rozwój?

Brakuje nam cały czas strategii gospodarczej kraju: w jakich obszarach, branżach Polska chce się rozwijać, które gałęzie, obszary chcemy wzmacniać, które doinwestować, a z których powoli się wycofywać, jaki powinien i będzie udział państwa w przedsiębiorstwach poza infrastrukturą krytyczną. Taka strategia ułatwiłaby znacznie działania i decyzje inwestycyjne przedsiębiorców, wskazując im kierunki rozwoju. Dwa główne wyzwania dla przedsiębiorców to wspominana już luka ilościowa i jakościowa na rynku pracy oraz zmiana mixu energetycznego polskiej gospodarki i tym samym obniżka i ustabilizowanie cen nośników energii. Polska energetyka w dużej części oparta jest na węglu, a polskie produkty i firmy mają cały czas jeden z najwyższych śladów węglowych w UE. Innym wyzwaniem, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw, może okazać się wdrażanie wymagań związanych z raportowaniem ESG. Szanse na rozwój to przede wszystkim kosztooszczędne i energooszczędne technologie oraz te szczególnie oparte na Sztucznej Inteligencji jak robotyka, automatyka, przemysł 5.0, duże zbiory danych, analityka predykcyjna, chaty itp. Technologie te nie tylko wpływają na działania przedsiębiorstw, ale zmieniają także modele biznesowe, stając się znaczącym źródłem przewagi konkurencyjnej. Druga szansa to odbudowa Ukrainy i udział polskich przedsiębiorców w tym procesie. Polska ze względu na bliskość geograficzną i kulturową powinna tu odgrywać jedną z głównych ról. Potrzebne są tu działania rządu, a dla samych przedsiębiorców wsparcie systemowe m.in. akcja informacyjna, zabezpieczanie kredytów, ryzyk itp.

Spotkanie Wielkopolskiej Loży BCC
Spotkanie Wielkopolskiej Loży BCC

Z dniem 1 lipca 2024 Business Centre Club objął trzymiesięczne przewodnictwo w Radzie Przedsiębiorczości, forum współpracy przedstawicieli największych organizacji reprezentujących przedsiębiorców i pracodawców w Polsce. Jakie cele stawiacie sobie na ten czas?

Przewodnictwo w Radzie Przedsiębiorczości to dla nas przede wszystkim wytężona praca. Stając na czele dziewięciu największych organizacji przedsiębiorców i pracodawców w Polsce, stawiamy sobie jasny cel: jeszcze skuteczniejsze wspieranie polskich przedsiębiorców. Chcemy wspólnym głosem mówić o systemowym wsparciu firm i ich pracowników. Tym bardziej, że celem Rady Przedsiębiorczości jest opiniowanie najważniejszych aktów prawnych i decyzji, które mają przełożenie na gospodarkę i przedsiębiorców. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele spraw, przed którymi stoi polska gospodarka. Jednym z najważniejszych wyzwań podczas naszej prezydencji będzie przekonywanie rządzących do prawdziwego dialogu i wsłuchiwanie się w głos tych, którzy dbają o rozwój ekonomiczny kraju, czyli nas – przedsiębiorców i właścicieli firm. Bardzo ważną sprawą jest, by jak najwięcej czasu i energii poświęcić teraz na upraszczaniu i deregulacji przepisów, ale też, by robić to w taki sposób, aby nie zaskakiwać nowymi regulacjami przedsiębiorców i nie przysparzać dodatkowych kłopotów. Tak, by sytuację prawną czynić bardziej przyjazną dla prowadzenia biznesu. Obok tego jest wiele innych spraw, o których wspominałem powyżej: Duża Reforma Podatkowa, luki na rynku pracy, niestabilne ceny nośników energii, wysokie koszty finansowania itp.  

Na koniec wróćmy zatem na nasze poznańskie podwórko. Jak często będą odbywały się spotkania Loży Wielkopolskiej BCC? Jakich ekspertów będzie można na nich spotkać oraz jak do takiego spotkania dołączyć?

Spotkania Loży Wielkopolskiej odbywają się co miesiąc i mają zróżnicowany charakter. Organizujemy większe wydarzenia dla członków Klubu oraz firm, które chcą dołączyć do rodziny BCC. Podczas tych spotkań występują specjalnie zapraszani goście – eksperci z różnych dziedzin, takich jak ekonomia, gospodarka, nowe technologie, rozwój menedżerski oraz osobistości świata polityki, nauki i kultury. Oprócz tego, odbywają się panele tematyczne i szkolenia, a także spotkania towarzyskie i relacyjne w prestiżowym gronie. Aby dołączyć do Klubu, najprościej skontaktować się ze wspomnianą przeze mnie wcześniej nową dyrektor Loży Wielkopolskiej, Katarzyną Jakubowską. Dane kontaktowe są dostępne na stronie www.bcc.org.pl w zakładce dotyczącej Loży Wielkopolskiej.
Wielkopolska jest silnym gospodarczo regionem w Polsce, dlatego głos przedsiębiorców z tej części kraju jest bardzo wyraźnie słyszany i wspierany przez BCC. Wielkopolskie firmy mają swoich przedstawicieli w gronie naszych ekspertów, w komisjach branżowych, a także w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

dr Jacek Goliszewski, Prezes BCC, wywiad dla Poznańskiego prestiżu
REKLAMA
REKLAMA

AKTYWNE PRZEDSZKOLE KOGUT | Pierwsze w Poznaniu przedszkole z basenem

Artykuł przeczytasz w: 12 min.
Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem,


Rodzice często stresują się, oddając swoje maleństwa pod opiekę nieznanych osób w nowym żłobku czy przedszkolu. Jak można rozwiać rodzicielskie lęki i sprawić, aby dzieci miały zapewnioną profesjonalną opiekę, wykształconą kadrę nauczycieli, mnóstwo atrakcji, a przede wszystkim tak ważną aktywność fizyczną? Doskonale wiedzą o tym właściciele żłobków i przedszkoli Kogut – Joanna i Adam Ślęczka, którzy już od 14 lat z sukcesem prowadzą w całej Polsce tego typu działalność, a w Poznaniu otwierają właśnie przedszkole z basenem.

Rozmawia: Magdalena Ciesielska | Zdjęcie: Michał Musiał, archiwum prywatne

Państwa droga zawodowa rozpoczęła się w bankowości, a przywiodła do branży edukacyjno-opiekuńczej. Czym spowodowana była ta rewolucyjna zmiana?

ADAM ŚLĘCZKA: Moje tzw. doświadczenia korporacyjne traktuję jedynie jako dobrą podstawę do tego, aby sprawnie prowadzić własną działalność gospodarczą. Procedury, system zarządzania firmą, dobór właściwych pracowników do zespołu czy prowadzenie marketingu sprzedażowego są bardzo podobne w małym i dużym przedsiębiorstwie, mogą się ewentualnie różnić ilością zer na poszczególnych rachunkach. (śmiech) Jednak dobry proces zarządzania sprawdza się wszędzie. Zaczęliśmy 14 lat temu, gdy powstała pierwsza nasza placówka przedszkolna w Świnoujściu – Aktywne Przedszkole Kogut. I jak to w życiu bywa, był to czysty przypadek. Bliżej poznaliśmy rodziców, których dzieci uczęszczały do grupy przedszkolnej z naszymi synami. I gdy zamknięto tamten mały punkt przedszkolny, wówczas zrodził się spontaniczny pomysł: zróbmy własne przedszkole. Teraz z uśmiechem upatrujemy w tym „dar od losu”.
JOANNA ŚLĘCZKA: Adam zawsze marzył o tym, aby mieć własną firmę i w końcu zrealizował swoje marzenia. Jest bardzo przedsiębiorczą i pomysłową osobą. Choć zawsze powtarza, że „już na studiach z ekonomii uczą – ten biznes, który ci wyjdzie jest w 95 % inny niż ten, który planowałeś”. I tak też było w naszym przypadku. Przez 3 lata prowadziliśmy hotel w Świnoujściu, potem klub fitness, poznaliśmy dużo ludzi z różnych branż – to był dla nas dobry początek na rozwój własnej działalności. A przypadek – jak Adam wspomniał – czyli likwidacja przedszkola, do którego uczęszczali nasi chłopcy, pomógł nam wziąć na siebie odpowiedzialność i stworzyć pierwszy nasz autorski projekt pod nazwą Aktywne Przedszkole Kogut. Z pierwotnego planu na biznes zostało tylko 5%… czyli Świnoujście.

Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem, Joanna Ślęczka
Joanna Ślęczka

Skąd pomysł na taką nazwę? A nie Wesołe Poziomki, Pluszowy Domek, Smerfy itp.

A.Ś.: Bo chcemy być jak koguty, a nie koguciki. Uczymy dzieci odwagi, przebojowości, otwarcia na świat, chcemy, aby były samodzielne i ciekawskie. W naszych placówkach realizując tzw. podstawę programową, staramy się odkrywać indywidualne potencjały każdego dziecka i aktywnie je wzmacniać. Każdy maluch ma jakiś talent! Tak jak kogut w kurniku jest indywidualnością, tak dzieci uczęszczające do Aktywnych Żłobków i Przedszkoli Kogut są wyjątkowe. Kreujemy przestrzeń, w której dzieci nie boją się być ciekawe świata, pewne siebie, asertywne. Praca w zespole, w grupie przedszkolnej czy żłobkowej jest wielką wartością, a dla nas równie ważne jest nastawienie tych dzieci do świata i do otaczającej je rzeczywistości.
J.Ś.: Rodzice posyłający swoje dzieci do nas mają podobne wyobrażenie, co do kierunku wychowywania ich pociech. Mają świadomość, że my dzieciom dajemy dużo swobody, ale i oczekujemy od nich samodzielności. Nie tylko wiedzy, ale i ruchu, aktywności fizycznej. Nie trzymamy podopiecznych pod przysłowiowym kloszem, aby w przyszłości nie doszło do brutalnego zderzenia z rzeczywistością, wymaganiami i relacjami międzyludzkimi. Małe porażki budują przecież wielkie sukcesy.

Macie Państwo 12 placówek począwszy od woj. zachodniopomorskiego: Szczecin i Świnoujście, aż po Śląsk: Chorzów i Bytom. Przed Wami kolejne realizacje i plany nowych miejsc. Dlaczego akurat Poznań i podpoznańskie Lusowo stały się punktami działalności Aktywnego Żłobka i Przedszkola Kogut?

A.Ś.: W 2016 roku powalczyliśmy o dotację unijną na budowę i otwarcie pierwszego naszego żłobka w Świnoujściu. Po tym udanym pierwszym projekcie dostaliśmy kolejne dofinansowania, które pomogły nam patrzeć perspektywicznie i dostrzegać potrzeby rynkowe w innych rejonach Polski. Przez długi czas rozwijaliśmy się przy wsparciu środków unijnych. Po 2020 roku kolejne placówki otwieramy już z własnych środków lub przejmujemy istniejące z rynku. Jeżeli ktoś chce oddać przedszkole albo żłobek w dobre ręce, to zawsze chętnie siadamy do rozmów.
J.Ś.: My jesteśmy po prostu bardzo mobilnymi ludźmi, wcześniejsze doświadczenia zawodowe nas tego nauczyły. Mieszkamy tu w Lusowie i mamy ok. 300 km zarówno na północ, jak i na południe Polski do naszych Żłobków i Przedszkoli Kogut. 300 km do pracy to dla nas żaden problem! (śmiech)

Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem

Zapewne w organizacji i funkcjonowaniu wszystkich placówek Kogut pomaga Państwu zespół dobrych i wykwalifikowanych pracowników.

J.Ś.: Tak, Panie Dyrektorki naszych poszczególnych przedszkoli i żłobków posiadają wieloletnie doświadczenie w opiece nad dziećmi. Są to osoby, które łączą jednocześnie funkcję nauczyciela i managera placówki, a dla nas to wielki skarb. Nie mamy kłopotów z delegowaniem zadań na odległość, takie poczucie sprawnego funkcjonowania placówek daje nam właśnie wykształcona i profesjonalna kadra, która jest z nami od lat. Wspólnie tworzymy bezpieczne i szczęśliwe miejsca dla dzieci pod auspicjami Aktywnego Koguta.
A.Ś.: Praca zdalna, mobilność, delegowanie zadań na odległość to m.in. jedno z moich poprzednich doświadczeń zawodowych. W związku z tym praca z zespołem w przedszkolu, na zasadzie zarządzania na odległość, nie jest mi obca, wprost przeciwnie. Placówka, do której mam 1,5 km pracuje tak samo jak ta, do której mam 350 km. Jeśli coś jest zrobione i poukładane dobrze, to działa, bez różnicy gdzie.
A co do zespołu pracowników, to mamy szczęście do ludzi. Powierzamy im obowiązki, zadania, odpowiedzialność za opiekę nad dziećmi, ale też z otwartością przyjmujemy uwagi i sugestie dotyczące kierunków rozwoju, kreowania wizerunku czy stosowanych metod pedagogicznych. Dajemy pracownikom spory kredyt zaufania i swobodę w podejmowaniu decyzji. Mają dużą samodzielność, nie ograniczamy ich, nie stopujemy kreatywności. Z drugiej jednak strony funkcjonuje u nas system audytu wewnętrznego, czyli procedury, według których sprawdzamy i rozliczamy działania naszych dyrektorów, nauczycieli i opiekunek. To trochę jak w małżeństwie (śmiech) „kochaj, ale sprawdzaj”. Nasz dyrektor operacyjny cyklicznie jeździ do poszczególnych placówek w kraju i sprawdza „od środka” jakość świadczonych przez nasze placówki usług oraz przestrzeganie ustalonych zasad przez pracowników. Nasza wewnętrzna check lista posiada aż 76 punktów: poczynając od dokumentów wymaganych od nas przez sanepid, straż pożarną czy urząd miasta, a na przeglądach budowlanych czy ochronie danych osobowych kończąc.

Od 1 września br. w Poznaniu przy ul. Hawelańskiej startujecie z nowym wyjątkowym przedszkolem? Proszę powiedzieć cóż takiego będzie w nim niezwykłego?

A.Ś.: Dwa lata temu podpisaliśmy umowę na budowę kolejnego lokalu pod Aktywne Przedszkole Kogut przy ul. Hawelańskiej. Intensywnie analizowaliśmy rynek i myśleliśmy, co może spowodować, że będziemy oryginalni, czego nie da się tak szybko podrobić czy skopiować, jeżeli chodzi o ofertę dla dzieci i rodziców. Bo np. jeśli chcielibyśmy wprowadzić naukę języka węgierskiego w przedszkolu, to bystra dyrektorka z innej konkurencyjnej placówki zadzwoni do tego samego lektora i również u siebie wprowadzi takie zajęcia. Gra na skrzypcach, karate, programowanie – wszystko, co jest do kupienia z rynku, wcześniej czy później może być skopiowane, nawet licencja na Montessori. Natomiast jeśli ktoś inwestuje w duże – i co by nie mówić – kosztowne przedsięwzięcie techniczno-budowlane, które trzeba zaplanować dużo wcześniej, a potem precyzyjnie je zrealizować, to można być pewnym, że jest to pomysł bardzo trudny do skopiowania. Dlatego postawiliśmy na Aktywne Przedszkole Kogut z basenem. Projekt przemyślany, obgadany, przeliczony. Pierwszy odzew „z rynku”, czyli od rodziców, mamy bardzo pozytywny, choć budowa ciągle jeszcze trwa.

Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem

Dla nas basen przy przedszkolu to idealna synergia, bo z jednej strony jest mnóstwo niezaprzeczalnych zalet nauki pływania i radości z aktywności w wodzie, a z drugiej strony wiemy, że naszymi klientami są rodzice, którzy podejmują decyzję o wyborze takiej placówki. Na naszych teczkach i materiałach marketingowych widnieje napis „Dajemy więcej”. I tam można dopisać: więcej ruchu, więcej zabawy, więcej profesjonalizmu i dajemy też rodzicom – w tym wypadku – więcej wolnego czasu. Bo faktycznie, jeśli rodzic ma zawieść ukochanego szkraba na basen, to schodzą mu ok. 2-3 godziny z jazdą w obie strony i czekaniem na trybunach. W Kogucie od godz. 15:00, dwa razy w tygodniu rodzice mogą odebrać swoją pociechę już po zajęciach na basenie.
J.Ś.: Chcieliśmy, aby dzieci miały czas na zabawę i aktywność fizyczną wśród mnogości zajęć, często wymaganych przez samych rodziców. Angielski, hiszpański, logopedia, sensoryka itp. Dzieci muszą mieć czas na dzieciństwo, śmiech, bieganie, berka i… basen.
A.Ś.: Jednym z powodów determinujących powstanie przedszkola z basenem były właśnie potrzeby rehabilitacyjne dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego. Każda nasza placówka jest integracyjna, w każdej są dzieci z orzeczeniami, którym zapewniamy opiekę na najwyższym poziomie. Mamy doskonale wykształconą kadrę specjalistów, ale i takie poczucie, że robimy coś dobrego dla świata.

Pani Joasiu, rozumiem, że małżonek jest inicjatorem przyprzedszkolnego basenu?

J.Ś.: Oczywiście. Zarówno basenu i samej nazwy Kogut. Wciąż słucham o nowych pomysłach Adama, ale jeśli powiem „tak”, on dostaje zielone światło na ich realizację. I tak było też w tym przypadku. (śmiech)

O co najczęściej pytają rodzice, zapisując swoje maluchy do Koguta?

A.Ś.: Rodzice w większości mają świadomość potrzeby zbilansowanego i zróżnicowanego jedzenia, więc temat wyżywienia pojawia się prawie zawsze. Pracujemy wyłącznie z dostawcami posiłków stricte przygotowywanych dla dzieci, planowanych przez dietetyków i co tydzień udostępniamy rodzicom jadłospis. Bierzemy pod uwagę wszelkie diety (bezglutenowe, bezmleczne itp.), alergeny i co ważne – nie przyjmujemy posiłków zrobionych przez rodziców. Rygorystycznie pilnujemy, co dane dziecko może, a czego nie może jeść, dlatego najwięcej kolorowych karteczek z notatkami wisi w naszych kuchniach. Jak w każdej kwestii, również w kwestii diet podchodzimy do sprawy profesjonalnie i przez 14 lat prowadzenia placówek Kogut żaden rodzic nie przyszedł ze skargą, że dziecko ma wysypkę czy alergię po otrzymanym posiłku. To dużo dla nas znaczy.
J.Ś.: Rodzice pytają też o zajęcia logopedyczne, sensoryczne, językowe, o place zabaw, wychodzenie na spacery, o rozkład dnia, czy np. dziecko, które nie potrzebuje drzemki musi spać. U nas nie musi (śmiech), nic na siłę.

Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem

Stawiacie Państwo na indywidualne podejście do każdego dziecka, nauczacie dzieci poznawania świata za pomocą różnych zmysłów, dostrzegania detali, otwartości na świat. A z czego jesteście najbardziej dumni, gdy spojrzycie na pracę i funkcjonowanie placówek z perspektywy tych 14 lat?

A.Ś.: Przede wszystkim jesteśmy dumni z naszych wychowanków. Nasze pierwsze przedszkolaki są już na studiach. Po drugie doceniamy zaufanie rodziców, którym obdarzają nas przez tyle lat, bo bez ich zgody nie byłoby naszego biznesu. I kolejny duży powód do dumy to nasze wybory kadrowe. Mamy szczęście do ludzi wykształconych, po studiach kierunkowych i podyplomowych, z wiedzą i bogatym doświadczeniem, empatycznych i otwartych, którzy wciąż – pomimo upływu lat – chcą z nami pracować. I to jest nasza niezaprzeczalna wartość. Budując zespół, budujemy komfort pracy, współtworzymy styl i standard pracy. A nauczycieli/pedagogów wychowania przedszkolnego, jeszcze błyskotliwych i otwartych na nowości, jest niedobór.
J.Ś.: Naszym pracownikom szefowie w Kogucie się raczej nie zmienią… mają tego świadomość. Tworzymy więc zawodowy, w pełni profesjonalny zespół, ale jednocześnie stawiamy na koleżeńską atmosferę. To są ludzie, z którymi nam się dobrze rozmawia, ale i wartościowo posprzecza, bo konstruktywnie wymieniamy swoje poglądy. Wiele godzin spędzamy w pracy, więc niech ta praca daje nam przyjemność, satysfakcję i zadowolenie.

Reasumując, do kiedy trwa nabór do przedszkola na Hawelańskiej i ile macie przewidzianych miejsc?

A.Ś.: Startujemy 1 września. Nabór trwa, więc kto pierwszy, ten lepszy. Budujemy nowoczesne przedszkole z 76 miejscami. Kilkanaście miejsc dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, bo widzimy, że z roku na rok przybywa dzieci z orzeczeniami i cztery 16-osobowe grupy przedszkolne, dopasowane do wieku dzieci. Wyciągamy więc pomocną dłoń w kierunku rodziców dzieci potrzebujących więcej czasu na naukę, na zrozumienie. Z dziećmi nauczyciele pracują indywidualnie i w grupach, dostosowując tematykę i tempo zajęć do potencjału dziecka.

Jakie plany i inwestycje przed Państwem?

A.Ś.: Jesteśmy w trakcie otwierania kolejnego żłobka w Katowicach, a także w Piekarach Śląskich i drugiego naszego punktu w Bytomiu. Czyli 3 inwestycje na południu, dodatkowo – oprócz Hawelańskiej – nowa placówka na Jeżycach w Poznaniu oraz dwa punkty w Szczecinie, które też są w końcowej fazie negocjacji, jeśli chodzi o lokale. W przeciągu najbliższych dwóch lat otworzymy na pewno sześć nowych placówek pod szyldem Aktywnego Koguta.

Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
Aktywne Przedszkole Kogut Poznań, przedszkole z basenem,
REKLAMA
REKLAMA