Kryzys (niestety) nie może być usprawiedliwieniem zadłużenia

Alicja Wasilewska - adwokat, Walczak & Wasilewska Adwokaci

Rosnące ceny produktów i usług, wysokie opłaty czynszowe, za gaz czy prąd, a także szybujące w górę stopy procentowe w połączeniu z szalejącą inflacją dają się od kilku miesięcy we znaki Polakom. Niestabilna sytuacja geopolityczna oraz gospodarcza odbija się bezpośrednio na budżetach domowych wielu polskich rodzin. W przestrzeni publicznej przebijają się głosy o planie poszerzenia przez ustawodawcę definicji tzw. odbiorców wrażliwych, tj. osób, którym ze względu na osiągane dochody grozi ubóstwo energetyczne, co uprawnia do uzyskania wsparcia w postaci dodatku mieszkaniowego, ryczałtu na zakup opału oraz ochrony przed odcięciem dostaw gazu.

W tym roku nadchodząca zima wiązać się będzie więc nie tylko z tradycyjną niepewnością czy kierowcy znów zostaną zaskoczeni opadami śniegu, ale w wielu przypadkach również (i niestety)z brakiem faktycznej możliwości regulowania przez Polaków opłat czynszowych czy za media, co naturalnie mieć będzie prawne konsekwencje.

Brak terminowej zapłaty w większości sytuacji łączy się z uprawnieniem wierzyciela do naliczania odsetek, będących najprostszą formą odszkodowania od dłużnika za opóźnienie w spełnieniu zobowiązania pieniężnego. Odsetki naliczane są za każdy dzień opóźnienia, począwszy od dnia następującego po określonym pierwotnie terminie zapłaty, aż do dnia faktycznego uregulowania należności. Ze względu na rosnące stopy procentowe wpływające na wysokość odsetek naturalnym jest, że i ich wysokość rośnie.

Czy każda podwyżka opłat za media jest dopuszczalna? Zależeć będzie ona w głównej mierze od brzmienia umów zawartych przez dostawców mediów z konsumentami. Umowy dystrybucyjne powinny jednoznacznie i przejrzyście określać przyczyny i zasady ewentualnych podwyżek. Jeżeli zaś odpowiednich zapisów w umowach nie ma lub są one wadliwe, podwyżka może być uznana za niezgodną z prawem.

Analogiczna sytuacja dotyczy podwyżek czynszów – jeśli będą one zgodne z dodawanymi powszechnie w umowach najmu klauzulami waloryzacyjnymi bądź innymi postanowieniami umownymi – zgodnymi oczywiście z prawem, to wynajmujący będzie miał do nich pełne prawo. Nie można jednak zapominać o instrumencie, który pozwala obu stronom – niezadowolonemu z podwyżek najemcy bądź wynajmującemu, wobec którego najemca nie reguluje czynszu, rozwiązać umowę. Mowa oczywiście o prawie do jej wypowiedzenia. Problematyka ta jest jednak na tyle szeroka i zróżnicowana, że wyłącznie ją sygnalizuję. W tym miejscu jednak rada dla obu stron – zawsze czytajmy umowy, które podpisujemy, a jeśli mamy wątpliwości jak interpretować jej postanowienia i czy są one dla nas korzystne,konsultujmy się ze specjalistami.

Brak zapłaty przez najemcę na rzecz wynajmującego opłat czynszowych czy eksploatacyjnych (jeśli strony ustaliły, że opłaty za prąd, gaz bądź inne będą płatne właśnie wynajmującemu) lub częściowa zaplata nigdy nie uprawniają jednak tego drugiego do odcięcia gospodarstwa domowego od mediów. W tym przypadku przepisy prawa faktycznie w większym stopniu chronią najemcę niż wynajmującego, a działanie niezgodne z nimi jest przestępstwem w myśl art. 191 §1a Kodeksu karnego, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

Ciężko przewidzieć co przyniosą następne miesiące, w grę wchodzi przecież tak wiele mniejszych i większych składowych. W dalszym ciągu jedno jest pewne–kryzys (niestety) nie może być usprawiedliwieniem zadłużenia.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Alicja Wasilewska - adwokat, Walczak & Wasilewska Adwokaci
REKLAMA
REKLAMA

Kto, ile i dlaczego? Alimenty w praktyce

Artykuł przeczytasz w: 10 min.
prof. Iwona Sepioło -Jankowska

W przypadku, gdy rozwodzące się małżeństwo posiada wspólne dzieci, jedną z istotniejszych kwestii, która musi zostać ustalona w ramach sprawy rozwodowej są alimenty. Co grozi za ich niepłacenie, od czego zależy ich wysokość, czy jest określona minimalna kwota? A co, jeśli rodzice uzgodnili ich wysokość? Na te pytania i na wiele innych odpowiada adw. prof. UAM dr hab. Iwona Sepioło-Jankowska.

Rozmawia: Magdalena Ciesielska
Zdjęcie: Maciej Sznek, EscargoFoto, AdobeStock

Kwestia ustalenia wysokości alimentów na dzieci zapewne generuje spory między małżonkami będącymi w trakcie rozwodu, co rzutuje na długość procesu. Czy można temu zaradzić?


Adw. prof. UAM dr hab. Iwona Sepioło-Jankowska: Ustalenie właściwej wysokości alimentów również dla sądu jest nie lada wyzwaniem. Musi on poznać możliwości majątkowe i zarobkowe obojga małżonków, ustalić potrzeby dzieci i to, jakie środki rodzice dotychczas przeznaczali na ich utrzymanie. Gdy małżonkowie są skłóceni, ocenić to może jedynie sąd, analizując zebrane w sprawie dowody. Jeśli jednak rodzice są w stanie się porozumieć, mogą zawrzeć ugodę, w której między sobą ustalą kto i w jakiej wysokości ma w ten sposób ponosić koszty utrzymania dzieci.

Jednak, jeśli zawarcie porozumienia jest niemożliwe, na jakiej podstawie sąd ustala wysokość alimentów?

Na początku należy ustalić, który rodzic byłby zobowiązany do płacenia alimentów.
 zgodnie z § 1 art. 133 k.r.o., jeśli dziecko nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, rodzice są obowiązani względem niego do świadczeń alimentacyjnych.
 z kolei świadczenia alimentacyjne, zgodnie z art. 135 § 2 k.r.o., mogą polegać w całości lub w części na osobistych staraniach o utrzymanie lub o wychowanie dziecka, a wtedy świadczenie alimentacyjne pozostałych zobowiązanych polega na pokrywaniu w całości lub w części kosztów utrzymania lub wychowania.

To oznacza, że jeśli, przykładowo, dziecko mieszka na stałe z matką, to ona wykonuje świadczenia alimentacyjne przede wszystkim poprzez osobiste starania – na co dzień opiekuje się dzieckiem. Wtedy to ojciec będzie musiał wypełniać ten obowiązek, przekazując odpowiednie kwoty na jego utrzymanie.

Czy istnieje prawna definicja osobistych starań?

Takiej definicji nie ma, ale należy przez to rozumieć ogół czynności, które rodzic wykonuje względem dziecka w czasie, kiedy jest ono pod jego bezpośrednią opieką, na przykład pielęgnacja w chorobie, przygotowywanie posiłków, odprowadzanie na zajęcia szkolne, pomoc w nauce, dbanie o czystość, wspólne zabawy, codzienna troska i wychowanie – co polega na zapewnieniu odpowiedniego kształcenia, rozwoju i rozrywek. Co do zasady, działania obojga rodziców żyjących wspólnie polegają na jednoczesnym wykonywaniu obowiązku zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych dziecka, jak też na osobistych staraniach o jego wychowanie – i wtedy jest jedność dwóch sfer świadczeń – majątkowych i osobistych. Gdy rodzice żyją w rozłączeniu, przeważnie to jeden, pierwszoplanowy wykonuje obowiązek alimentacyjny głównie poprzez osobiste starania, natomiast drugi – płaci alimenty i spotyka się z dzieckiem w ustalone dni.

Przeważnie dzieje się tak, że dziecko po rozwodzie na stałe mieszka z matką. Czy ma to prawne uzasadnienie?

Funkcjonuje takie przekonanie w społeczeństwie, ale tak naprawdę wykonywać obowiązek alimentacyjny za pomocą osobistych starań o utrzymanie i wychowanie dziecka może na równych prawach jego matka oraz ojciec. Wszystko zależy od sytuacji faktycznej i tego, który z rodziców jest w stanie zapewnić w większym stopniu odpowiednie wypełnianie obowiązku alimentacyjnego w takiej formie. W orzecznictwie podkreśla się jednocześnie, że „posiadanie dziecka wiąże się nie tylko z obowiązkiem jego wychowania i utrzymania, lecz także z nabyciem umiejętności godzenia opieki nad nim z innymi sferami życia (w tym sferą pracy zawodowej)”  – wyrok Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, III Wydział Cywilny Odwoławczy z dnia 31 grudnia 2013 r., sygn. akt III Ca 868/13

Wracając do obowiązku płacenia alimentów, co należy brać pod uwagę, określając to, jakie kwoty rodzic będzie musiał przekazywać?

Przede wszystkim to zależy od tego, ile czasu w miesiącu rodzic, który będzie zobowiązany do płacenia alimentów, będzie spędzać z dzieckiem. Każde z rodziców ponosi przecież koszty utrzymania dziecka również w czasie, kiedy sprawuje nad nim opiekę. Zakres sprawowania opieki determinuje procent udziału w spełnianiu świadczeń przez łożenie alimentów. Drugą sprawą jest to, żeby ustalić, jakie koszty faktycznie generują dzieci. Zakres tych świadczeń zależy od tego, jakie są usprawiedliwione potrzeby dzieci i ile kosztuje ich zaspokajanie.

Jakie potrzeby dzieci sądy uznają jako usprawiedliwione?

Nie ma zamkniętego katalogu usprawiedliwionych potrzeb. Nie chodzi tylko o takie, których zaspokojenie zapewni biologiczne przeżycie, ale też godziwą egzystencję. Świadczenia alimentacyjne zmierzają również do zapewnienia dzieciom prawidłowego rozwoju fizycznego i duchowego. Niekiedy są one bardzo indywidualne i różnorodne, związane z hobby dzieci, wyjazdami i innymi atrakcjami. Oprócz tego, warto wspomnieć ogólnie o: opiece medycznej – wizytach u lekarza, zajęciach dodatkowych, np. z obcego języka, opłatach za szkołę, ubezpieczeniu, kosztach związanych z mieszkaniem – woda, prąd, gaz, czynsz, wycieczkach turystycznych w wakacje i nie tylko, sprzęcie elektronicznym, abonamencie telefonicznym, biletach komunikacji miejskiej/kosztach paliwa, zabawkach, książkach, artykułach papierniczych. Koszty związane z tymi potrzebami powinny być określone w racjonalny sposób i niezawyżone.  Ponadto, powinny one być zaspokojone w takim zakresie, w jakim pozwalają na to możliwości zarobkowe i majątkowe rodzica zobowiązanego.

20211027 AdobeStock 465779123 2

Dzieci jak najmniej powinny odczuć rozstanie rodziców, również finansowo. Jak należy rozumieć określenie możliwości majątkowych i zarobkowych rodzica?

Ustalając możliwości zarobkowe rodzica zobowiązanego, należy brać pod uwagę nie tylko wynagrodzenie za pracę lub dochody z działalności gospodarczej, lecz także wszelkiego rodzaju premie, dodatki do wynagrodzenia, nagrody, świadczenia z funduszów socjalnych itp. Nie można także pomijać środków uzyskiwanych na podstawie umów cywilnoprawnych (np. umowa zlecenia, o dzieło). Oceniając z kolei możliwości majątkowe zobowiązanego uwzględnia się jego aktywa, w tym nieruchomości i rzeczy ruchowe, akcje, obligacje, odsetki od sum pieniężnych, zbiory kolekcjonerskie itp. Określając natomiast zakres świadczeń alimentacyjnych, bierze się pod uwagę również usprawiedliwione wydatki zobowiązanego oraz obowiązki alimentacyjne ciążące na nim względem innych osób – np. względem dzieci spoza małżeństwa. Wysokość świadczenia alimentacyjnego zobowiązanego powinna być określona jednak na takim poziomie, aby nie prowadziła do jego niedostatku.

Aby rodzic zobowiązany mógł zaspokoić własne podstawowe potrzeby. Jeśli jest inaczej, to jak rozważać pozostałe kwestie?

Do takiej sytuacji nie można doprowadzić. Jednak, sąd, oceniając, na ile danego rodzica stać, nie bierze pod uwagę jedynie tego, ile ten rodzic faktycznie zarabia, ale też ile mógłby zarabiać.  W orzecznictwie utrwalone jest, że zakres świadczeń alimentacyjnych wyznaczają takie zarobki i dochody, jakie osoba zobowiązana może i powinna uzyskiwać przy należytym wykorzystaniu swoich zdolności. Wskazuje się przy tym, że zakres obowiązku alimentacyjnego może i powinien być większy od wynikającego z faktycznych zarobków i dochodów zobowiązanego, jeżeli przy pełnym i właściwym wykorzystaniu jego sił, zarobki i dochody byłyby większe, a istniejące warunki społeczno-gospodarcze i ważne przyczyny takiemu wykorzystaniu nie stoją na przeszkodzie.

Są to daleko idące uprawnienia sądu.

To prawda. Sąd określając wysokość alimentów, gruntownie bada sytuację majątkową zobowiązanego rodzica i jeśli z okoliczności sprawy wynika, że ten rodzic celowo zaniża swoje wynagrodzenie i inne dochody, albo specjalnie podjął się słabo płatnej pracy, żeby móc płacić mniejsze alimenty, zadaniem sądu jest to wychwycić i nie doprowadzić do takiej sytuacji. Zagraża ona bowiem dobru dziecka i zasadzie równej stopy życiowej.

Faktycznie, szeroko znane są przypadki, pracy „na czarno” albo otrzymywania premii lub części wynagrodzenia „pod stołem”. Wciąż jest zarobek, ale nieudokumentowany. Na czym polega wspomniana przez Panią Mecenas zasada równej stopy życiowej?

Ogólnie oznacza to, że rodzice powinni zapewnić dziecku warunki materialne odpowiadające tym, w jakich żyją sami, wyłączając tylko takie potrzeby, które są przejawem zbytku. Orzecznictwo stoi na stanowisku, że dzieci mają prawo do równej stopy życiowej z rodzicami, i to zarówno wtedy, gdy żyją z nimi wspólnie, jak i wtedy, gdy żyją oddzielnie. Nie chodzi tu jednak o „mechaniczny” podział osiąganych przez rodziców dochodów, ale o zbliżone z rodzicami zaspokojenie usprawiedliwionych potrzeb dzieci, przy uwzględnieniu ich wieku, stanu zdrowia, kierunku edukacji oraz innych indywidualnych okoliczności.

Jakie sankcje są przewidziane za niepłacenie orzeczonych alimentów?

Jeśli rodzic zobowiązany uchyla się od płacenia alimentów, oprócz możliwości skierowania sprawy do komornika, który ściągałby należne kwoty, istnieje też ryzyko, że taki rodzic będzie ponosił odpowiedzialność karną. W art. 209 k.k. uregulowane zostało przestępstwo niealimentacji. Przepisy tego artykułu stanowią, że jeśli osoba zobowiązana celowo uchyla się od płacenia alimentów na rzecz uprawnionego – wynikających m.in. z orzeczenia sądu i jeżeli taka zaległość opiewa na co najmniej równowartość trzech świadczeń okresowych albo jeżeli opóźnienie zaległego świadczenia wynosi co najmniej trzy miesiące – osoba taka może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Przestępstwo to jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub organu podejmującego działania wobec dłużnika alimentacyjnego.

20250522 AdobeStock 1375586977

Jakie kary są przewidziane za to przestępstwo?

Sąd wobec takiej osoby może orzec karę grzywny, ograniczenia wolności lub nawet karę pozbawienia wolności do roku. Jeśli jednak przez takie zaniechanie podstawowe potrzeby osoby uprawnionej nie mogą zostać zaspokojone, ustawodawca, uznając to za typ kwalifikowany przestępstwa, przewidział zaostrzoną sankcję – karę pozbawienia wolności do dwóch lat.

Są to dość surowe sankcje. Jednak dłużnik może jeszcze w toku postępowania karnego uchylić się od odpowiedzialności. Co musiałby zrobić, żeby nie zostać skazanym?

Najprościej rzecz ujmując – zapłacić zaległe alimenty. Są jednak przy tym pewne warunki, jakie muszą zostać dochowane. Sprawca przestępstwa niealimentacji ma możliwość uniknięcia kary, jeśli w ciągu 30 dni od pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego uiści w całości zaległe alimenty. Dotyczy to zarówno typu podstawowego, jak i kwalifikowanego omawianego przestępstwa, jednakże w przypadku gdy zaniechanie płacenia alimentów skutkowało narażeniem uprawnionego na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, sąd bada czy wina i stopień społecznej szkodliwości czynu przemawiają za tym, by odstąpić od wymierzenia kary, czy też okoliczności sprawy były na tyle rażące i naruszające porządek prawny, że nie byłoby to zasadne. Tym samym, jeżeli ktoś otrzyma wezwanie do prokuratury lub na policję w sprawie niepłacenia alimentów i na tym spotkaniu zostaną mu przedstawione zarzuty, to powinien jak najszybciej spłacić powstałe zadłużenie, co pozwoli uniknąć mu kary. Oczywiście, jeśli zobowiązany nie ma takiej możliwości, odpowiedzialność karna jest praktycznie nieunikniona.

Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
prof. Iwona Sepioło -Jankowska
REKLAMA
REKLAMA

MARTA DZIAŁYŃSKA | Miłość, paszport i paragraf– czyli jak rozwieść się w małżeństwie międzynarodowym

Artykuł przeczytasz w: 8 min.


Zakochali się w Paryżu, pobrali na Bali, a rozwieść próbują w Poznaniu. „Międzynarodowe małżeństwo” brzmi jak spełnienie marzeń o życiu bez granic – do czasu, aż pojawi się pytanie, gdzie złożyć pozew, które prawo zastosować i jak podzielić majątek z drugiego końca świata. O zawiłościach prawnych, różnicach kulturowych i realiach rozwodów między obywatelami różnych państw, opowiada radca prawny Marta Działyńska, która od lat prowadzi sprawy rodzinne z elementem międzynarodowym.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcie: Tomek Tomkowiak, Adobe Stock

Na podstawie danych GUS z 2023 roku zawarto w Polsce 5 655 małżeństw międzynarodowych, co stanowiło 3,8% wszystkich ślubów. Szacuje się, że od 35 do 40% takich związków może kończyć się rozwodem. Czy Twoim zdaniem małżeństwa międzynarodowe rzeczywiście są bardziej narażone na rozwód niż związki zawarte między obywatelami jednego kraju?

MARTA DZIAŁYŃSKA: Myślę, że tak. Wiele takich małżeństw boryka się z dodatkowymi trudnościami. Przede wszystkim – komunikacja. Jeżeli partnerzy posługują się różnymi językami, bardzo łatwo o nieporozumienia. Trudniej precyzyjnie wyrazić emocje, oczekiwania, potrzeby. Dochodzą też różnice kulturowe, które nie zawsze są widoczne od razu, ale z czasem potrafią wpływać na każdą sferę życia od codziennych nawyków po wychowanie dzieci. Religia dziś już odgrywa mniejszą rolę, natomiast język i kultura – zdecydowanie większą.

Jakie są największe wyzwania prawne przy rozwodach małżeństw międzynarodowych?

Dwa kluczowe pojęcia: jurysdykcja i prawo właściwe. Musimy ustalić, gdzie taki rozwód może się toczyć i według jakiego prawa. Unia Europejska to ułatwia, mamy jasne rozporządzenia. Jeśli np. Polka mieszka z Niemcem w Niemczech i chce się rozwieść, to żeby sprawa mogła toczyć się w Polsce, musi mieszkać tu co najmniej sześć miesięcy przed złożeniem pozwu. Jeśli mieszkała wcześniej w Polsce z mężem, może to być podstawą. Ale już w sprawach z Malezją, Brazylią czy Białorusią – zaczynają się schody. Nie zawsze są umowy międzynarodowe więc trzeba powoływać się na prawo międzynarodowe prywatne. Często trzeba uzyskać tekst obcego prawa z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Czy korzystanie z możliwości wyboru prawa właściwego przez małżonków to częsta praktyka?

Klienci zazwyczaj nie wiedzą, że coś takiego w ogóle istnieje. A to ważna decyzja, bo np. w Niemczech czy Holandii nie ma instytucji orzekania o winie. W Polsce jest. Inne są też reguły w sprawach o alimenty. W Niemczech są one liczone według tabeli. U nas według usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego i możliwości zarobkowych i majątkowych zobowiązanego.
Dlatego już przy pierwszym spotkaniu ustalam z klientem zakres jego potrzeb i wspólnie ustalamy, co jest dla niego korzystniejsze.

A jak wygląda sprawa właściwości sądu? Domyślam się, że Polacy chcieliby, aby ich sprawę prowadził polski sąd?

Klienci chcą rozwodu w Polsce, bo czują się tu bezpieczniej, znają język, mają zaufanie do systemu. Aby sprawa mogła podlegać jurysdykcji krajowej, trzeba jednak spełnić określone prawem przesłanki. Co może wiązać się na przykład z tym, że ze złożeniem pozwu o rozwód trzeba chwilę poczekać.

Czy rzeczywiście różnice w wychowaniu dzieci, roli płci czy gospodarowaniu pieniędzmi często pojawiają się jako problem w małżeństwach pochodzących z różnych stron świata?

Nie mam takich obserwacji. Czasem partnerzy mają zupełnie inne wyobrażenia o tym, jak wychowywać dzieci, jaką rolę ma odgrywać matka, a jaką ojciec. Do tego dochodzą różnice w podejściu do pracy zawodowej, niezależności finansowej, stylu życia. Ale przecież wśród małżonków pochodzących z jednego kraju występują te same problemy.
Myślę, że jednym z czynników mających wpływ na powstawanie konfliktów jest bariera językowa, bo kiedy nie można się porozumieć, narastają frustracje.

Jak wygląda procedura rozwodowa, gdy jedna ze stron mieszka poza Polską?

W pierwszej kolejności trzeba ustalić, czy w ogóle sąd polski jest właściwy dla danej sprawy oraz czy można zastosować prawo polskie. Jeśli sprawa obejmuje kraj, z którym Polska nie ma umowy, sąd najpewniej wystąpi o tekst prawa obcego wraz z tłumaczeniem. Istotną kwestią jest także skuteczność doręczenia odpisu pozwu. Jeśli strona pozwana mieszka poza Europą, takie doręczenie może odbywać się za pośrednictwem Konsulatu RP.

Radca prawny MArta Działyńska
Radca prawny Marta Działyńska

A jak wyglądają kwestie majątku, alimentów i dzieci?

To kolejny trudny temat. Niekiedy w krajach zachodnich rozwód nie wiąże się automatycznie z orzeczeniem w sprawie dzieci. Trzeba toczyć osobne postępowanie. W Polsce te sprawy są łączone. Jeśli ktoś chce mieć całość rozstrzygniętą w jednym procesie, wybierze nasz kraj.
Odnośnie zaś majątku warto wiedzieć, że są kraje, w których po zawarciu związku małżeńskiego nie powstaje między małżonkami wspólność majątkowa małżeńska w takim samym rozumieniu, jak w Polsce. A ustrój majątkowy ma przełożenie na to jak wygląda podział majątku wspólnego.

Coraz więcej Polaków decyduje się na śluby zawierane w egzotycznych miejscach: na Bali, w Tajlandii czy na Zanzibarze. Czy przy rozwodzie ma to jakiekolwiek znaczenie?

Uzyskany w wyniku zawartego za granicą ślubu akt małżeństwa powinno się zarejestrować w Polskim Urzędzie Stanu Cywilnego. Ale wiele par tego nie robi. Temat wraca przy rozwodzie.

A jak wygląda sytuacja w przypadku Polaków, którzy mieszkają za granicą? Co, jeśli taki związek się nie powiedzie?

Właściwy do przeprowadzenia rozwodu obywateli polskich jest sąd ostatniego wspólnego miejsca zamieszkania małżonków. Jeżeli tym miejscem jest inny kraj, niż Polska, sprawa się rzeczywiście komplikuje, niemniej na wszystko znajdzie się rozwiązanie. Jeśli jedna z tych osób wróciła do Polski, to po określonym przepisami czasie może złożyć pozew o rozwód do sądu właściwego dla jej miejsca zamieszkania. W takim przypadku przydatne jest również wskazanie pełnomocnika do doręczeń w Polsce dla tej strony, która w Polsce nie mieszka. Miałam sprawę, w której żona mieszkała w Azji, ale upoważniła swoją mamę tu w Polsce do odbioru korespondencji sądowej. Dzięki temu udało się przeprowadzić cały rozwód w Polsce, bez jej fizycznej obecności. Oczywiście opisana sytuacja ma zastosowanie dla rozwodu, którego chcą obie strony i ma być przeprowadzony bez orzekania o winie.

Czy liczba takich spraw rośnie?

Zdecydowanie. Mamy globalizację, migracje, mieszane rodziny. Ludzie pracują za granicą, uczą się, zakochują, zakładają rodziny. I potem część z tych związków się rozpada. To zjawisko będzie się nasilać.

A czy polskie sądy i przepisy są przygotowane na te wyzwania?

Uważam, że tak. Zwłaszcza w ramach Unii Europejskiej, gdzie mamy rozporządzenia i jednolite procedury. Jeśli chodzi o kraje spoza Unii – tu już bywa trudniej, ale nawet wtedy istnieją rozwiązania. Potrzeba tylko więcej świadomości u klientów i większego wsparcia proceduralnego, np. w zakresie doręczeń międzynarodowych.

Jakie sprawy były dla Pani najbardziej wymagające?

Najciekawsze są zawsze te, gdzie reprezentuję cudzoziemców, których małżonkami są obywatele Polski. To są sprawy, które wymagają kreatywności, głębokiego researchu prawnego, często współpracy z ambasadą, tłumaczem przysięgłym, czasem całymi rodzinami. Jedna z moich klientek pochodząca z Ameryki Południowej mieszkała z mężem Polakiem na stałe we Francji, ale miała obywatelstwo polskie, więc mąż, który wrócił do Polski, wystąpił o rozwód tutaj. Pojawiło się wiele trudności z tłumaczeniami, świadkami, doręczeniami, ale ostatecznie udało się wszystko zamknąć w oparciu o prawo polskie i przed sądem w Polsce. Innym razem prowadziłam sprawę o podział majątku po rozwodzie osoby z podwójnym obywatelstwem – z kraju UE i spoza Unii. Tutaj kłopot polegał na tym, że majątek znajdował się w obu krajach, a umowa międzynarodowa między dwoma państwami była bardzo skąpa.
Są też sprawy bardziej nietypowe np. rozwód Polaków, którzy wzięli ślub w Stanach Zjednoczonych, rozwiedli się, jedna ze stron wyszła ponownie za mąż, ale już nie zgłosiła ani rozwodu ani drugiego ślubu do polskiego USC. To wszystko wymaga niestandardowego podejścia. Ale właśnie dlatego tak lubię tę pracę, bo każda sprawa to nowe wyzwanie i zupełnie inny układ prawny i kulturowy.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Rozwód a władza rodzicielska. Kto decyduje o przyszłości dziecka?

Artykuł przeczytasz w: 9 min.
prof. Iwona Sepioło -Jankowska


Władza rodzicielska przysługuje obu rodzicom, na skutek orzeczenia sądowego mogą ją jednak utracić lub mieć ograniczone prawa rodzicielskie – jeśli nie wykonują obowiązków i praw z nią związanych. Kwestia ustalenia władzy rodzicielskiej jest również nieodłącznym elementem wyroku rozwodowego, jeśli małżonkowie posiadają małoletnie dzieci. O aspektach prawnych związanych z władzą rodzicielską mówi adwokat, prof. UAM dr hab. Iwona Sepioło-Jankowska, specjalistka w dziedzinie prawa rodzinnego i rozwodowego.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcie: Maciej Sznek, EscargoFoto, AdobeStock

Co należy rozumieć przez pojęcie władzy rodzicielskiej?

Zgodnie z przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka, z poszanowaniem jego godności i praw. Wygasa, kiedy dziecko staje się pełnoletnie. Ponadto, władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny – a nie interes rodziców. Co ważne, jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest zobowiązane i uprawnione do jej wykonywania. W istotnych sprawach dotyczących dziecka rodzice podejmują decyzje wspólnie. Jeśli nie mogą dojść do porozumienia, rozstrzyga sąd opiekuńczy.

Do czego zatem w świetle prawa rodzice są zobowiązani wykonując władzę rodzicielską?

Rodzice, czyli ustawowi przedstawiciele dziecka, są obowiązani przede wszystkim do troszczenia się o emocjonalny i fizyczny rozwój dziecka, zapewnienia edukacji – odpowiedniej do jego uzdolnień, szanowania praw dziecka i zarządzania jego majątkiem. 

Zarządzanie majątkiem dziecka przez jego rodziców w pewnych przypadkach jest przez prawo ograniczone. Jakie są to sytuacje?

Zarządzanie majątkiem nie obejmuje zarobków dziecka ani przedmiotów, które otrzymało. Rodzice nie mogą bez zezwolenia sądu opiekuńczego dokonywać czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu ani wyrażać zgody na dokonywanie takich czynności przez dziecko. Przykładowo, do zrzeczenia się spadku lub zapisania nieruchomości na małoletnie dziecko potrzebna jest zgoda sądu. W sytuacji, gdy żadne z rodziców nie może reprezentować dziecka, reprezentuje je kurator ustanowiony przez sąd opiekuńczy.

Gdy rodzice wspólnie wychowują dziecko, również razem podejmują wszystkie decyzje dotyczące dziecka. Jak wygląda proces podejmowania decyzji w sytuacji, gdy rodzice żyją w rozłączeniu?

Sam fakt, że rodzice dziecka nie mieszkają razem i jedno z nich głównie przebywa z dzieckiem i sprawuje nad nim pieczę, nie przesądza samo w sobie o tym, że drugi rodzic ma prawa ograniczone prawa rodzicielskie. Wtedy, za każdym razem, kiedy przychodzi podjąć istotną decyzję w sprawie dziecka, rodzice i tak powinni zadecydować wspólnie.

20250212 AdobeStock 1269507614

Czyli pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej może pochodzić wyłącznie z orzeczenia sądu?

Co do zasady tak. Wyjątkiem jest śmierć jednego z rodziców – wtedy „cała” władza rodzicielska automatycznie przechodzi na żyjącego rodzica. Władza rodzicielska może również ustać, jeśli rodzic utraci pełną zdolność do czynności prawnych (np. w wyniku ubezwłasnowolnienia). Władza rodzicielska ustaje również w przypadku zaprzeczenia ojcostwa lub macierzyństwa, a także w wyniku adopcji. Inne przypadki dotyczą orzeczeń wydanych w postępowaniach dot. rozwodu, separacji, czy unieważnienia małżeństwa.

Tak istotna zmiana okoliczności rodzinnych w sumie sama w sobie narzuca konieczność dokonania innych ustaleń co do władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Jak może to wyglądać w przypadku rozwodu?

W swojej pracy najczęściej spotykam się z sytuacją, gdy sąd powierza pełnię władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców, który na co dzień zajmuje się dzieckiem i z nim mieszka. Drugi ma wówczas ograniczoną władzę rodzicielską, zwykle do prawa do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka. Jeśli jednak podczas sprawy rozwodowej rodzice przedstawią zgodny z dobrem dziecka plan wychowawczy, sąd pozostawi władzę rodzicielską obojgu rodzicom.

Co można rozumieć przez określenie „istotnych spraw”?

Pojęcie istotnych spraw dziecka nie posiada definicji ustawowej. Orzecznictwo wypracowało w tym zakresie katalog spraw, które mogą należeć istotnych, np.: wybór oraz zmiana imienia lub nazwiska dziecka, ustalenie miejsca stałego pobytu dziecka, wyjazd dziecka za granicę na wakacje lub w celu stałego pobytu, wybór placówki, w której kształci się dziecko, a więc żłobka, przedszkola, szkoły, wybór kierunku kształcenia dziecka, wybór religii, w której wychowane ma być dziecko, wydanie dowodu osobistego lub paszportu dla dziecka, zmiana obywatelstwa dziecka, W przypadku braku porozumienia w tych kwestiach, rodzice powinni zwrócić się do sądu rodzinnego, aby uzyskać stosowne rozstrzygnięcie uwzględniające indywidualne uwarunkowania dziecka oraz okoliczności sprawy.

Czy jest możliwość, żeby w orzeczeniu ograniczającym władzę jednego z rodziców te sprawy zostały wymienione?

Przypadki takie są uzależnione od specyficznych uwarunkowań dziecka. Jeśli np. poważnie choruje i jest ryzyko, że kiedyś może być potrzeba szybkiego podjęcia ważnej decyzji co do leczenia, wówczas sąd, jeśli rodzic o to wniesie, może orzec o ograniczeniu władzy rodzicielskiej do prawa do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka z wyłączeniem spraw dotyczących zdrowia i leczenia dziecka.

20240527 AdobeStock 843392754

Rozumiem. Nieraz i takie orzeczenie jest potrzebne, żeby zapewnić dziecku jak najlepszą opiekę.  Rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej nie bierze natomiast udziału w podejmowaniu w zasadzie jakichkolwiek decyzji dotyczących dziecka. Co musi się z kolei zadziać, żeby sąd wydał takie orzeczenie?

Pozbawienie praw rodzicielskich może być orzeczone w stosunku do jednego lub nawet obojga rodziców – jeśli nie mogą prawidłowo wykonywać władzy rodzicielskiej, np. rażąco zaniedbując swoje obowiązki. Co istotne, sąd opiekuńczy i inne organy władzy publicznej są zobowiązane udzielać pomocy rodzicom. Każde z rodziców może zwrócić się do sądu opiekuńczego o odebranie dziecka od osoby nieuprawnionej, a nawet zwrócić się do sądu lub innego właściwego organu o zapewnienie dziecku opieki zastępczej.

A jakie konkretne okoliczności mogą uzasadniać odebranie władzy rodzicielskiej?

Przede wszystkim -naganne zachowania rodziców względem dziecka. Przykłady można by mnożyć, jednak głównie należy wymienić sytuacje, kiedy rodzic nadużywa swoich praw (np. stosuje przemoc fizyczną, psychiczną, wykorzystuje dziecko seksualnie, nadużywa alkoholu), rażąco zaniedbuje obowiązki wobec dziecka (np. porzucił je, nie płaci alimentów) lub kiedy istnieje trwała przeszkoda w wykonywaniu władzy rodzicielskiej (np. rodzic jest w więzieniu, cierpi na poważną chorobę psychiczną, zaginął lub wyjechał na stałe i nie interesuje się dzieckiem). Pozbawienie władzy rodzicielskiej oznacza brak możliwości podejmowania szeregu decyzji dotyczących spraw dziecka, m.in. w zakresie finansów, miejsca jego zamieszkania, edukacji, leczenia czy wychowania.

Na niektóre z tych przykładów zachować prawo karne nakłada również sankcje.

Zgadza się, w k.r.o. znajduje się zapis mówiący co prawda tylko o zakazie stosowania kar cielesnych, ale psychiczne lub fizyczne znęcanie się, rozpijanie małoletniego, uchylanie się od alimentów, czy porzucenie dziecka są czynami zabronionymi, uregulowanymi w przepisach kodeksu karnego dotyczących przestępstw przeciwko rodzinie i opiece. Sprawy te są jednak odrębne od postępowania w zakresie władzy rodzicielskiej.

Jednak, jeśli takie sytuacje miałyby miejsce, to na przykład wyrok skazujący rodzica za znęcanie się, mógłby przesądzić o pozbawieniu go przez sąd rodzinny władzy rodzicielskiej.

Dokładnie. Sądowi opiekuńczemu nie powinna też ujść uwadze sytuacja, kiedy sprawa karna jest dopiero w toku. Może on pozyskać akta tej sprawy, przeanalizować materiał dowodowy tam zebrany i biorąc pod uwagę całokształt okoliczności, pozbawić władzy rodzica rażąco naruszającego swoje obowiązki w zasadzie niezależnie od tego, jak sprawa karna później by się zakończyła.

Czy rodzic pozbawiony władzy rodzicielskiej posiada jakieś uprawnienia?

Nadal ma on prawo do spotkań/kontaktów z dzieckiem – chyba że sąd wyda taki zakaz ze względu na dobro dziecka. Ma także obowiązek płacenia alimentów, a dziecko ma  prawo do spadku po rodzicu pozbawionym władzy rodzicielskiej.

20230203 AdobeStock 567895349

Pozbawienie władzy rodzicielskiej nie musi też być trwałe. Jeśli zaistnieją okoliczności, które uzasadniają jej przywrócenie, można się o to zwrócić do sądu.

Tak, chociaż o pozbawieniu orzeka się, jeśli okoliczności uzasadniające taką decyzję mają charakter trwały. W razie przemijającej przeszkody w wykonywaniu władzy rodzicielskiej, sąd opiekuńczy może orzec tylko jej zawieszenie. Chodzi tu jednak o takie przeszkody po stronie rodzica, które również są poważne i obiektywne, ale jedynie czasowo uniemożliwiają lub utrudniają mu wykonywanie władzy rodzicielskiej.

Takie orzeczenia nie są jednak zazwyczaj wydawane w toku sprawy o rozwód. W jakich innych sprawach sąd może wydać orzeczenie o władzy rodzicielskiej?

Jeśli między rodzicami nie toczy się sprawa o rozwód, kwestie władzy rodzicielskiej można uregulować w odrębnych postępowaniach o charakterze nieprocesowym – można wnieść o jej ograniczenie, zawieszenie lub pozbawienie. Takimi sprawami zajmują się sądy rejonowe właściwe dla miejsca zamieszkania dziecka. 

Kto jest wówczas uprawniony do wniesienia wniosku, np. o ograniczenie władzy rodzicielskiej?

Wniosek ograniczenie władzy rodzicielskiej jednego lub obojga rodziców może złożyć każdy, kto wie, że dziecku dzieje się krzywda. Może to być ojciec lub matka dziecka, dziadkowie, szkoła, kurator, policja. Sąd może wszcząć też postępowanie z urzędu.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
prof. Iwona Sepioło -Jankowska
REKLAMA
REKLAMA

Rozwód jako nowy początek: Jak przełamać lęki odzyskać siebie?

Artykuł przeczytasz w: 8 min.


Decyzja o rozwodzie to jedno z najbardziej emocjonalnych wyzwań w życiu. Lęk przed nieznanym, obawy o dzieci, presja społeczna czy kwestie finansowe często trzymają nas w relacjach, które już dawno przestały nam służyć. Czy zawsze warto „zostać dla dzieci”? Jak poradzić sobie z presją otoczenia i odzyskać kontrolę nad swoim życiem? O mitach, lękach i przełamywaniu barier rozmawiam z radcą prawnym Martą Działyńską, która od lat pomaga swoim klientom w najtrudniejszych momentach ich życia.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Tomek Tomkowiak, Adobe Stock

Co najczęściej powstrzymuje ludzi przed podjęciem decyzji o rozwodzie?

MARTA DZIAŁYŃSKA: Lęk przed nową sytuacją w życiu, koniecznością ponoszenia konsekwencji i zmierzenia się z nieznanym. Obawa o bezpieczeństwo finansowe, niepewność jutra. Przeświadczenie o tym, że dla dziecka pełna rodzina jest zawsze lepsza, niż „rozbita”. Rzadziej religia, chociaż zdarza się i tak.

Mimo że tkwią w niekorzystnym dla siebie, często toksycznym związku?

Trudno w takiej sytuacji dokonywać kwantyfikacji związku w kategoriach korzyści. Po prostu łatwiej pozostać w układzie, który już znamy, w którym potrafimy sobie radzić, niż rzucić wszystko i zaczynać od nowa.

A może to bardziej presja społeczna?

Opinia społeczna wciąż odgrywa bardzo ważną rolę w naszym społeczeństwie. Nawet nie mamy pojęcia jak środowisko, w którym funkcjonujemy, nasz osobisty bagaż społeczny ma znaczenie. Niewiele się w tej kwestii zmieniło mimo upływu lat. Tak zwane „co ludzie powiedzą?” ma nadal przełożenie na towarzyszące postępowaniu rozwodowemu emocje i myślenie obu stron. Ale to samo w sobie nie jest takie złe. Na przykład obawa przed ostracyzmem towarzyskim na skutek ujawnienia okoliczności związanych z rozstaniem stron często pozwala zawrzeć ugodę. W gruncie rzeczy żadna ze stron nie chce „prać brudów” na sali sądowej. Lepiej znaleźć porozumienie i rozstać się kulturalnie na jednej rozprawie, co dzieje się coraz częściej – na szczęście.

20171130 AdobeStock 200576229

Jak radzić sobie z presją społeczną w momencie decyzji o rozwodzie?

To bywa bardzo trudne. Zwłaszcza, gdy rozstaniu towarzyszy poczucie winy. W tak kryzysowej sytuacji okazuje się, że nie dysponujemy wystarczającymi umiejętnościami czy narzędziami umożlwiającymi zminimalizowanie skutków tej presji. Wówczas zachęcam do skorzystania z pomocy psychologa. To daje wsparcie w chwilach, gdy nabieramy wątpliwości co do słuszności naszych decyzji. Pamiętajmy, że często na rozstanie, tym bardziej po latach, decydują się osoby, które doznały w tym związku krzywdy. Dla nich odejście to szansa na odzyskanie życia na własnych zasadach. W takich sytuacjach krytyka otoczenia jest dodatkowo trudna do zaakceptowania. Z drugiej strony nikt nie wie, co się dzieje w tak zwanych „czterech ścianach”, zwłaszcza, gdy rodzina przedstawia starannie zadbany wizerunek. Rzadko kto wzywa policję do kłótni rodzinnej, założenie Niebieskiej Karty wciąż budzi kontrowersje. Dzieci milczą. Często krzywda, która się działa pod dachem nie pozostawia śladów. Nawiasem mówiąc w postępowaniu sądowym trzeba udowodnić, że wina rozpadu małżeństwa leży po przeciwnej stronie niż ta, która zdecydowała się odejść. Jak tego dokonać, gdy nie ma materiału dowodowego? Z takimi sprawami także mam często do czynienia.

Jakie są najczęstsze mity związane z pozostawaniem w związku „dla dobra dzieci”?

Nadal spotykam się z sytuacjami, w których klient lub klientka są przekonani, iż dzieci nie wiedzą o kryzysie w związku ich rodziców. Tymczasem dzieci są barometrami emocji mamy i taty i nawet jeśli nie mają wiedzy na temat sytuacji między nimi to z pewnością czują, że coś jest nie tak. Zawsze powtarzam, że dzieci uczą się poprzez obserwację. Widząc napięcie, niechęć, czy nawet obojętność rodziców względem siebie rosną w przekonaniu, że tak wygląda prawidłowa relacja dwojga ludzi. To pomaga osobom, które do mnie przychodzą po pomoc nabrać pewności co do powziętej przez siebie decyzji o rozstaniu.

Czy rzeczywiście rozstanie rodziców zawsze ma negatywny wpływ na ich potomstwo?

Nie można tu postawić jednoznacznej tezy o pozytywnym czy negatywnym wpływie rozwodu na dzieci. Gdyż stronami postępowania rozwodowego formalnie są rodzice, a ich decyzja wpływa na dzieci, które są osobnymi podmiotami. Różnie bywa, ale z moich doświadczeń wynika, że często jest wręcz przeciwnie, zatem obawa o wpływ rozwodu na dzieci nie powinna torpedować decyzji o nim. Ponieważ staram się utrzymać kontakt z moimi klientkami i klientami także po zakończeniu postępowania sądowego – mam wiedzę, jak układają się sprawy pół roku, czy rok po rozwodzie. I niejednokrotnie okazuje się, że bardzo często jest lepiej niż się wydawało na początku. Gdy emocje opadną pozostaje wzajemny szacunek, albo chociaż sentyment, a to pozwala uspokoić napięcie, które odczuwały dzieci, gdy strony były razem.

Jak lęk przed samotnością i niepewnością finansową wpływa na decyzję o pozostaniu w nieudanym małżeństwie?

Zacznijmy od tego, że to małżeństwo nie musi być nieudane. Mogło się coś po prostu wypalić. Ale oczywiście bywa i tak, że ten etap kończy się wbrew naszej woli. Wtedy jest zdecydowanie trudniej. Patrząc z perspektywy lat, mogę z pewnością stwierdzić, że jeśli decyzji o rozstaniu towarzyszą lęk przed samotnością i niepewność finansowa to taka osoba musi być mocno zdeterminowana, jeśli sama podejmuje decyzję, aby odejść. A gdy postawiona jest przed taką sytuacją wbrew własnej woli po pierwszym szoku, jakiego doznaje, zaczyna walczyć. I to nie jest walka przeciwko czemuś, tylko o coś. Zwykle o siebie, o swój byt. Swoje ja. Swoje bezpieczeństwo. Wtedy mamy do czynienia najczęściej z długim postępowaniem sądowym. Udowadnianiem winy, ujawnianiem na sali rozpraw największych sekretów. Chociaż jak mówiłam, nie musi tak być.

20190803 AdobeStock 332237119

Czy istnieją strategie, które pomagają przezwyciężyć te obawy?

Lęk w ogóle jest złym doradcą, w każdej sprawie. A lęk przed samotnością bywa szczególnie paraliżujący. Kiedy dojdzie do tego obawa przed pozostaniem bez środków do życia, zwłaszcza na tzw. „stare lata”, mamy do czynienia z prawdziwymi tragediami, jakie rozgrywają się wewnątrz. Stąd zresztą mój pomysł, aby rozszerzyć zakres udzielanej pomocy o wsparcie psychologiczne czy udział trenera personalnego. Wszystkie te elementy pomagają nabrać dystansu, który jest bardzo potrzebny, by spojrzeć na swoją sprawę inaczej niż przez pryzmat negatywnych emocji.

Jakie kroki warto podjąć, gdy czujemy, że tkwimy w relacji, która nam nie służy, ale obawiamy się zmiany? Czy praca z terapeutą lub rozmowy z prawnikiem mogą pomóc w podjęciu bardziej świadomej decyzji?

Zdecydowanie warto rozmawiać. Z przyjacielem, członkiem rodziny, terapeutą. Oczywiście także z prawnikiem, by poznać swoją sytuację prawną, kiedy zastanawiamy się nad zmianą swojego życia. Dobrze jest mieć świadomość, że postępowanie sądowe odbywa się według ściśle określonych procedur. Często nie zdajemy sobie też sprawy jak odmienny od powszechnie używanego jest język prawniczy. W takich sytuacjach wsparcie profesjonalnego pełnomocnika okazuje się bardzo pomocne. Zaznaczę jednak, że niekoniecznie należy podejmować dialog w tej sprawie z własnymi dziećmi. To, czy włączać dziecko w swoje przemyślenia o zmianie zależy od wieku dziecka, jego dojrzałości, osobistych i bardzo zindywidualizowanych cech osobowościowych. Przed podjęciem decyzji o rozstaniu warto porozmawiać z psychologiem dziecięcym, który powie czy, jak i kiedy rozmawiać z dzieckiem.

Czy decyzja o odejściu z toksycznej relacji może być przełomowym krokiem w kierunku poprawy życia – zarówno dla dorosłych, jak i dzieci?

Może i często jest. Niemniej do takich decyzji potrzeba często czasu. Zdarza się, że do mojej kancelarii trafiają osoby, które mimo deklaracji, że wrócą za kilka dni, wracają po roku czy dwóch latach. Podjęcie decyzji o zmianie swojego życia to niejednokrotnie długotrwały proces. Gdy się już tę decyzję podejmie, pozostaje ją zrealizować. I tutaj przydaje się pomoc prawna. Bo odejściu niemal zawsze towarzyszy konieczność poukładania spraw formalnych. Nie tylko związanych z dziećmi i alimentami, ale także podziałem majątku. Nierzadko małżonkowie prowadzą wspólnie działalność gospodarczą, mają wspólne kredyty. Wzajemne upoważnienia, jedne rozliczenia. To są sprawy, które wymagają poukładania na nowo. Gdy już zostaną załatwione, pozostaje rozpocząć kolejny rozdział swojego życia. To często okazuje się całkiem przyjemny rozdział.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Postępowanie dowodowe w sprawie o rozwód

Artykuł przeczytasz w: 8 min.
prof. Iwona Sepioło -Jankowska


W toku sprawy rozwodowej niezwykle istotną kwestią jest postępowanie dowodowe. Jakie dowody można wykorzystać w sprawie o rozwód? Jak je zebrać? Czy w każdej sprawie rozwodowej konieczne jest ich składanie? Na te i wiele innych pytań odpowie nam specjalistka z dziedziny prawa rodzinnego i rozwodów – adw. prof. UAM dr hab. Iwona Sepioło-Jankowska.

Rozmawia: Magdalena Ciesielska | Zdjęcia: Maciej Sznek, EscargoFoto, Adobe Stock

Proszę przybliżyć temat. Czym jest postępowanie dowodowe w sprawie o rozwód?

PROF. IWONA SEPIOŁO-JANKOWSKA: Postępowanie dowodowe jest w istocie bardzo ważną częścią procesu. W ten sposób sąd uzyskuje informacje do sprawy, na podstawie których wyda w późniejszym czasie wyrok. Nawet podczas najmniej skomplikowanej sprawy rozwodowej – gdzie strony zgodnie wnoszą o nieorzekanie o winie oraz nie mają małoletnich dzieci – sąd musi przeprowadzić dowód z dokumentu urzędowego, jakim jest skrócony odpis aktu małżeństwa oraz przesłuchać małżonków.
Sprawa natomiast komplikuje się w przypadku wystąpienia konfliktu między stronami co do ich stanowiska, wniosków i wyrażanych żądań. Wówczas strona, która chce wykazać swoje racje, nie tylko musi wyrazić to w piśmie procesowym, ale także poprzeć zasadność swoich żądań odpowiednimi dowodami.

Z Pani doświadczenia, w jakich kwestiach najczęściej dochodzi do konfliktu pomiędzy stronami?

Przede wszystkim najczęściej chodzi o winę. Orzeczenie rozwodu z winy jednego małżonka, uprawnia tego drugiego do żądania na jego rzecz alimentów. Spory dotyczą także często tego, gdy jeden z małżonków żąda ograniczenia albo pozbawienia władzy rodzicielskiej drugiej strony nad małoletnimi dziećmi. Konflikt może także zaistnieć przy sposobie ustalenia kontaktów z dziećmi lub wysokości obowiązku alimentacyjnego.

Czy można określić tzw. katalog zachowań drugiego małżonka, który przesądza o ponoszeniu przez niego winy za rozkład pożycia?

Praktyka oraz orzecznictwo wypracowały pewne przesłanki w tym temacie. Są to: przemoc psychiczna oraz przemoc fizyczna, przemoc ekonomiczna, zdrada małżeńska, szkodzące nałogi (alkoholizm, narkomania, seksoholizm, hazard), zaniedbywanie podstawowych obowiązków małżeńskich i rodzinnych, celowa bezrobotność. Aby udowodnić zaistnienie którychś z tych okoliczności, należy przedłożyć do sprawy odpowiednie dowody.

Co należy rozumieć przez pojęcie dowodu?

Dowód jest to środek procesowy mający na celu wykazanie przez stronę, iż twierdzenia i fakty, jakie przedstawia w postępowaniu sądowym, są zgodne z prawdą.
Co ważne, przedmiotem dowodu mogą być tylko okoliczności mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia danej sprawy. Dowody nieistotne sąd po prostu pominie. Jako przykład dowodu nieistotnego można podać załączanie, do postępowania w sprawie uznania ojcostwa, dokumentów potwierdzających kupienie przez ojca mieszkania. Nieistotne są zatem dowody potwierdzające okoliczności, których nie dotyczy dana sprawa.

20250225 AdobeStock 229225737

Co w takim razie może być dowodem w sprawie?

Nie istnieje zamknięty katalog dowodów, które sąd może dopuścić i przeprowadzić w postępowaniu rozwodowym. Różne okoliczności mogą być bowiem wykazane różnymi dowodami. Dowodem może być zatem tak naprawdę wszystko to, co zmierza do udowodnienia winy małżonka w trwałym i zupełnym rozkładzie pożycia, która w konsekwencji doprowadziła do rozwodu.

Z jakimi dowodami w sprawie o rozwód najczęściej się Pani spotyka?

Do najczęściej przeprowadzanych w sprawach rozwodowych dowodów, w tym także takich, które mogą przesądzić o uznaniu wyłącznej winy jednego z małżonków, należą: przesłuchania stron, zeznania świadków, dokumenty urzędowe i prywatne, opinia biegłych OZSS, wywiad środowiskowy, nagrania audio i wizualne, fotografie, billingi, wiadomości e-mail i SMS-y, wydruki pozyskane z portali społecznościowych, zapisy rozmów prowadzonych na czatach. Należy jednak pamiętać, aby dowody zostały pozyskane w sposób legalny
oraz nieingerujący w dobra osób trzecich.

Gdy już zostaną do sprawy zgłoszone konkretne dowody, jakie jest dalsze postępowanie sądu?

Wszystkie dowody sąd oczywiście ocenia pod kątem ich wiarygodności, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. W praktyce zdecydowanie najłatwiej „obalić” dowody z przesłuchania stron, bo najczęściej jest to słowo przeciwko słowu męża i żony. Najbardziej wartościowe są zatem dowody, których wiarygodność ciężko podważyć, jak np. korespondencja czy zdjęcia i nagrania wskazujące na winę jednego z małżonków w rozpadzie pożycia.
Podsumowując, dowodem w sprawie rozwodowej potwierdzającym wyłączną winę jednego z małżonków w rozpadzie związku może być wszystko to, co ma związek ze sprawą i potwierdzi, że to współmałżonek jest winny, a druga strona tej winy nie ponosi. Ważne, aby przy podjęciu decyzji o rozwodzie z winy jednej ze stron jak najwcześniej zacząć zbierać i zabezpieczać dowody. Dowody powinny w sposób konkretny i niebudzący wątpliwości przedstawiać niewłaściwe zachowanie małżonka i jego działania mające wpływ na zawinienie w rozpadzie małżeństwa.

Czy dowody można składać do sprawy w każdym czasie?

Dowody składa się przede wszystkim w pozwie i w odpowiedzi na pozew oraz w dalszych pismach procesowych. Zazwyczaj sąd wyznacza termin, do którego można zgłaszać wnioski dowodowe. Po przekroczeniu tego terminu, dowody wówczas zgłoszone mogą (ale nie muszą, w zależności od ich istotności dla sprawy) zostać przez sąd oddalone. Służy to usprawnieniu postępowania i poprawieniu ekonomiki procesowej. Dyscyplinuje to strony, aby nie zostawiały innych dowodów „na zaś”, co przedłużyłoby postępowanie.

W jaki sposób można zdobyć dowody na winę małżonka?

Należy pamiętać, że nie każde zdobycie dowodu może zostać uznane za legalne. Jeżeli włamujesz się do telefonu, do komputera zabezpieczonego hasłem, zamkniętej na klucz szafy, może to oznaczać złamanie prawa i może za to grozić odpowiedzialność karna. Warto skonsultować sposób zbierania dowodów z adwokatem czy detektywem, który razem z Tobą lub samodzielnie zbierze dowody na zdradę małżonka. Przydatnymi dowodami są screeny konwersacji czy nagrania Twoich rozmów z małżonkiem, które udowadniają jego winę, np. przyznając się do zdrady.

Jakie są zasady legalnego nagrywania rozmów i obrazu?

Nielegalne jest potajemne nagrywanie rozmów przeprowadzanych przez osoby trzecie. Osoba, która się tego dopuszcza, popełnia przestępstwo stypizowane w art. 267 Kodeksu karnego. Przestępstwo to jest co prawda ścigane na wniosek osoby pokrzywdzonej, ale należy się liczyć z tym, że w przypadku sporu między stronami, każdy będzie bronił swoich praw i nie pozostawi tej sytuacji bez podjęcia odpowiednich kroków prawnych w postępowaniu karnym. Dlatego zdecydowanie odradzam instalowanie podsłuchów czy ukrytych kamer. Poza tym, istotnym jest uzyskanie od osoby, która jest nagrywana zgody na nagrywanie, albo chociaż poinformowanie jej o fakcie nagrywania rozmowy. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 2016 r. sygn. akt II CSK 478/15, potajemne nagrywanie stanowi naruszenie prawa danej osoby do prywatności, które sąd musi każdorazowo ważyć z prawem drugiej osoby do sprawiedliwego procesu (dwoma konstytucyjnie chronionymi prawami). Pomimo tego, jest możliwe przeprowadzenie przez sąd dowodu z nagrań, na które osoba nagrywana jednak nie wyraziła zgody.

Czyli w sprawie rozwodowej możliwe jest przeprowadzenie dowodu zdobytego niezgodnie z prawem? Czy nagranie audio lub audio-video sporządzone przez jednego z małżonków bez zgody drugiego faktycznie może stanowić dowód przed sądem?

Tutaj najważniejszy jest jednak fakt, że kodeks postępowania cywilnego nie wyklucza możliwości przeprowadzenia dowodów uzyskanych z naruszeniem prawa. Jednak pamiętać należy, że wykorzystanie w procesie zdobytych w ten sposób informacji może nieść za sobą konsekwencje prawne. O dopuszczeniu konkretnego dowodu w sprawie ostatecznie decyduje sąd. Takie nagranie może zostać włączone w poczet materiału dowodowego. To samo tyczy się sytuacji, gdy strona przedstawia korespondencję małżonka bez jego zgody. Należy jednak wtedy liczyć się z możliwością wytoczenia przez drugiego małżonka powództwa o naruszenie dóbr osobistych w postaci naruszenia prawa do tajemnicy korespondencji.

Jakie są możliwości w przypadku, gdy sąd pominie wniosek dowodowy?

Na postanowienie pomijające wniosek dowodowy nie przysługuje zażalenie, jednakże ta decyzja procesowa podlega kontroli instancyjnej (art. 380 k.p.c).
W takim przypadku warto również w toku posiedzenia sądu wnieść zastrzeżenie, o którym mowa w art.  162 k.p.c., zgodnie z którym strona powinna zwrócić uwagę sądu na uchybienie przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. To otwiera drogę na skuteczne sformułowanie zarzutu w ramach postępowania apelacyjnego.

Magda Ciesielska

Magdalena Ciesielska

redaktor prowadząca
REKLAMA
REKLAMA
prof. Iwona Sepioło -Jankowska
REKLAMA
REKLAMA