Akcja Renowacja – sentymentalna podróż w przeszłość

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

Ten szalony pomysł zrodził się w ich głowach kilka lat temu, ale bieżące obowiązki i szybkie życie nie pozwalały na jego realizację. Paradoksalnie pomogła pandemia, kiedy pracy było nieco mniej i można było wrócić do idei, która od dawna kiełkowała pośród pracowników salonu Audi należącego do Porsche Inter Auto Polska znajdującego się na poznańskim Franowie. I kiedy w 2020 roku w progach serwisu pojawiła się motoryzacyjna legenda – Audi GT Coupé z 1983 roku, niemal od razu ruszyła Akcja Renowacja, mająca na celu przywrócenie temu klasykowi dawnej świetności. O wyzwaniach, jakie stanęły przed renowatorami, miłości do historii motoryzacji, ale przede wszystkim o sile pracy zespołowej opowiedzieli Dominik Fijałkowski – Dyrektor Salonu Audi Franowo, Sebastian Dąbkowski – Kierownik Działu Sprzedaży Samochodów Osobowych oraz Michał Kaczmarek – Regionalny Kierownik ds. blacharsko-lakierniczych.

Rozmawia: Alicja Kulbicka

Skąd pomysł na całą akcję?

DOMINIK FIJAŁKOWSKI: Pomysł kiełkował w naszych głowach od dłuższego czasu, a nasza motywacja była wielopoziomowa. Z jednej strony zawsze chcieliśmy jako salon odrestaurować jakiś samochód z gamy klasyków, a z drugiej – dać odskocznię naszym pracownikom od codziennych, często powtarzalnych zadań. Wszyscy kochamy motoryzację, kochamy swoją pracę, jednak dotknięcie legendy było tym, co wyzwoliło w nas jeszcze większą miłość do marki i przypomniało o naszych korzeniach. Nie bez znaczenia był też czas, kiedy podjęliśmy decyzję o zainicjowaniu Akcji Renowacja. Był to sam środek pandemii, lockdownu. Pracy mieliśmy mniej niż w czasach przedpandemicznych, a bardzo zależało nam na utrzymaniu naszych zespołów. I czas, kiedy klientów w serwisie było z oczywistych przyczyn mniej, był najlepszym momentem na rozpoczęcie pracy nad naszym klasykiem. Ale aby to wszystko mogło się zdarzyć, potrzebny był samochód, nad którym moglibyśmy pracować.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo
Dominik Fijałkowski – Dyrektor Salonu Audi Franowo

Czy trudno było znaleźć właściwy model, nadający się do renowacji?

D.F.: Dużo dyskutowaliśmy o tym, jaki model byłby dla nas idealny do odrestaurowania. Jednym z pierwszych marzeń było Audi 100 Coupé, model trudny do renowacji, ale ponieważ nie boimy się ambitnych wyzwań, to właśnie o nim myśleliśmy w pierwszej kolejności. Jednak to nie poziom trudności prac nad nim, a jego niedostępność zdecydowała, że zaczęliśmy szukać czegoś nowszego. Naszą uwagę przyciągały modele z lat 80 i ostatecznie wybór padł na Audi GT Coupé. Przejrzeliśmy wiele ogłoszeń, ale wciąż nie mieliśmy tego jednego, jedynego egzemplarza.

Zatem, gdzie go znaleźliście?

SEBASTIAN DĄBKOWSKI: O tym jak to przeważnie w takich sytuacjach bywa, zadecydował przypadek. W jedną z moich motoryzacyjnych podróży udałem się do Stargardu, zupełnie prywatnie, chcąc kupić do swojej kolekcji samochód mojej młodości Opla Omegę B. I jakież było moje zdziwienie, kiedy podjeżdżając pod dom właściciela, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Audi GT Coupé! Choć trudno w to dzisiaj uwierzyć, nieomal potknąłem się o nasz święty Graal.
D.F.: Auto okazało się być w bardzo dobrym stanie, co potwierdzili nasi serwisanci i stanowiło idealną bazę pod renowację. Więc długo się nie zastanawiając, po prostu je kupiliśmy. 
Zdradźcie, wobec tego jego parametry techniczne i co ten „bardzo dobry stan” oznaczał?
S.D.: Samochód został wyprodukowany w 1983 roku i jest wyposażony w pięciocylindrowy silnik 2.2 litra. To flagowy motor Audi, bo i dziś znajdujemy takie jednostki w Audi RSQ3, Audi RS3 czy Audi TT RS. Samochód jest w kolorze białym i co nas bardzo ucieszyło, wyposażony jest w najmniejsze detale i do tego kompletne, bo znalezienie części dla tak wiekowego modelu zawsze stanowi duże wyzwanie. Ten samochód poza wnętrzem, a precyzyjnie mówiąc fotelami, był de facto kompletny.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo
Sebastian Dąbkowski (po prawej) – Kierownik Działu Sprzedaży Samochodów Osobowych

Jak zareagował zespół na wieść o tym, że ten wyśniony, wymarzony egzemplarz się znalazł i że można przystąpić do prac renowacyjnych?

D.F.: Doskonale pamiętam dzień, w którym auto do nas przyjechało, zostało ściągnięte z lawety i zespołowo wszyscy pchaliśmy je do naszej hali serwisu. (śmiech) Ale z tyłu głowy, zastanawialiśmy się, czy przypadkiem nie kupiliśmy kota w worku, bo nikt z nas nie miał pojęcia, czy samochód odpali… I kiedy po kilku dniach serwisantom udało się uruchomić motor, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i mogliśmy przystąpić do renowacji.

Jak gruntowna była renowacja i od czego rozpoczęliście prace?

MICHAŁ KACZMAREK: Po sprawdzeniu, że serce tego samochodu nadal bije, po gruntownym wyczyszczeniu podzespołów mogliśmy przystąpić do prac „rozbiórkowych” i po prostu rozłożyliśmy auto na części.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo
Michał Kaczmarek – Regionalny Kierownik ds. blacharsko-lakierniczych

Jak dzisiaj jest z dostępnością części do – nie ukrywajmy – całkiem wiekowego auta?

M.K.: W kilku miejscach natknęliśmy się faktycznie na problemy, bo rzeczywiście nie wszystkie części są dostępne na rynku. Podczas planowania całej akcji zakładaliśmy, że uda nam się pozyskać części z Audi Classic Parts, czyli magazynów, w których można jeszcze spotkać elementy do samochodów już nieprodukowanych. Ale magazyny okazały się być niewystarczające i mocno przetrzebione, więc pozostało nam szukać pomocy na rynkach zagranicznych. A kiedy i rynki zagraniczne nas zawodziły, nie było innego wyjścia – trzeba było samemu dorabiać brakujące komponenty.

To duże wyzwanie…

M.K.: Nawet bardzo duże. Na początku całego procesu renowacji nie do końca wiedzieliśmy, z czym się mierzymy, bo żaden z nas nie przeprowadzał nigdy renowacji na taką skalę. Pracując w serwisie mechanicznym, zajmujemy się diagnostyką i wymianą uszkodzonych części, a nie całkowitym rozebraniem samochodu, oglądaniem niemalże każdej śrubki i weryfikacją, czy nadaje się ona do regeneracji, czy musimy szukać w jej miejsce nowej. A być może samemu ją zrobić…

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

Zakładam, że w serwisie rzadko, a pewnie nawet bardzo rzadko spotykacie się z czterdziestoletnimi samochodami. Na co dzień macie raczej do czynienia z samochodami kilkuletnimi, a przede wszystkim współczesnymi. Skąd czerpaliście wiedzę na temat restaurowanego przez Was modelu?

M.K.: Problem polega na tym, że ze względu na wiek naszego Audi, nie zachowała się żadna lektura, którą moglibyśmy się podeprzeć. Kiedyś książki czy inne lektury techniczne przechowywane były w serwisach w formie drukowanej i niestety nikt nie wpadał na pomysł, aby te książki archiwizować. Więc kiedy pojawiały się nowe modele, a co za tym idzie nowe książki, to te stare zwyczajnie mówiąc wyrzucano. O cyfrowej archiwizacji nikt wówczas nawet nie marzył, bo ona po prostu nie istniała. 

Jak sobie zatem radziliście? Motoryzacja przez te 40 lat bardzo się zmieniła.

M.K.: Nasza renowacja przebiegała o tyle łatwo, że ludzie, którzy nad nią pracowali nie są już nastolatkami. To dojrzałe osoby, które w tym zawodzie są od wielu lat i mają solidne kompetencje, a przede wszystkim wiedzę na temat budowy i pracy silnika. A że silnik naszego modelu odżył już po kilku dniach, musieliśmy się skupić de facto na detalach.
S.D.: Nasz zespół składa się z fachowców praktyków, którzy mają ogromne doświadczenie i spotkali się w swoim bogatym życiu zawodowym z niejedną trudną sytuacją. A kiedy dodać do tego fakt, że część z nich pracuje w naszym salonie blisko 25 lat i samochód z 1983 roku to często auto ich młodości, to to nie mogło się nie udać.

Co stanowiło największe wyzwanie podczas całej akcji?

M.K.: Zdecydowanie był to układ wtryskowy. Jego poszczególne elementy zupełnie nie nadawały się do użytku i nie udało nam się znaleźć zamienników. Z pomocą przyszedł nam specjalistyczny zakład z Piotrkowa, którego właściciel, jak się okazało dobrze zna ten system wtrysków i podjął się jego regeneracji.
S.D.: Ale ostatni szlif układu wtrysków należał do naszego pracownika, a ściślej mówiąc do jego brata, który co prawda nie jest w strukturach naszej firmy, ale za to dysponuje certyfikatem z roku 1993, uzyskanym w Niemczech właśnie z zakresu układów wtryskowych K-Jetronic. Więc śmiało można powiedzieć, że w Akcję Renowacja byliśmy zaangażowani całymi rodzinami.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

A co z wnętrzem?

M.K.: Dużym wyzwaniem było znalezienie odpowiednich foteli z właściwego rocznika i oryginalnej tapicerki, którą ostatecznie udało nam się pozyskać ze wspomnianego już Audi Tradition, Uszycia podjął się tapicer z podpoznańskiego Lubonia, który włożył całe swoje serce i umiejętności w to, aby fotele były jak najbliższe tym oryginalnym. Niemało pracy kosztował nas też kokpit, który był bardzo popękany od słońca i wysokiej temperatury, ale udało nam się znaleźć fachowca, który zajmuje się regeneracją desek rozdzielczych. I kiedy deska wróciła z warsztatu, okazało się, że wygląda fantastycznie, ale tak bardzo rożni się od pozostałych elementów kokpitu, że siłą rzeczy je także zdecydowaliśmy się odnowić.

Całą akcją dotknęliście historii, zrobiliście coś, co do tej pory było domeną amatorów, którzy w swoich garażach, po godzinach, hobbystycznie, mozolnie odrestaurowują zapomniane samochody, często poświęcając temu dużą część swojego życia. Wy w proces renowacji zaangażowaliście cały zespół Audi Franowo. Jak to się udało?

D.F.: Obserwując cały proces zarówno po stronie serwisowej, jak i handlowej, pomimo wielu trudności, jak choćby te występujące w dostępie do dokumentacji papierowej, czy w dostępie do części, udało nam się w wyjątkowy sposób, z miłości do motoryzacji zaktywizować naszych pracowników. Nie musieliśmy na siłę szukać zaangażowania, bo mam wrażenie, że każdy chciał mieć swój udział w tworzeniu historii. I uważam, że to, co stworzyliśmy to nasza spuścizna, która pozostanie na lata. Fachowcy jednoznacznie ocenili, że renowacja została wykonana w sposób wzorcowy, a to tylko kolejny argument przemawiający za tym, że to auto ma przed sobą jeszcze wiele lat życia. 
S.D.: Chyba najlepszym przykładem wspólnego zaangażowania wszystkich pracowników, zarówno tych ze stażem dwudziestokilkuletnim, jak i tych, którzy w naszym zespole są stosunkowo krótko, są wspomniane wcześniej fotele do naszego Audi. Szukaliśmy ich przez przeszło pół roku, a finalnie to, że je mamy jest zasługą kolegi z półrocznym stażem w naszym salonie. Akcja Renowacja bardzo spoiła nasz zespół i dała poczucie wspólnoty.

Liczyliście, ile godzin spędziliście nad całą Akcją Renowacja?

M.K.: Nie rejestrowaliśmy każdej godziny, ale trzeba założyć, że całość trwała jakieś 300-400 godzin. Oczywiście licząc czas każdej osoby, która była zaangażowana w proces. Od mechaników, po ludzi szukających części.
D.F.: Gdybyśmy mieli to przełożyć na czas pracy jednego człowieka pracującego tylko nad tym samochodem, to byłaby to praca na cały ośmiogodzinny etat przez trzy i pół do czterech miesięcy non stop. 

Mieliście chwile zwątpienia?

M.K.: Tak!
D.F.: Zdecydowanie tak!
S.D.: Ja tylko przychodziłem pytać „daleko jeszcze?” (śmiech)

Czym podyktowane było to zwątpienie?

M.K.: Głównie niedostępnością niektórych elementów. Moim nemezis w tym aucie została podsufitka, której renowacji nikt nie chciał się podjąć, ze względu na sztywność materiału, z którego jest zrobiona. Nie zliczę już, ilu odwiedziłem tapicerów, ilu mi odmówiło i ile godzin sam spędziłem, próbując samodzielnie ją zregenerować. Ostatecznie trafiłem w końcu na tapicera, który to zrobił, ale ta praca to było mozolne przyklejanie centymetr po centymetrze odgrzanego wcześniej materiału.
D.F.: Naszym założeniem od samego początku była renowacja na wysokim poziomie. Jakościowa. Nie chcieliśmy jej robić byle jak. I kiedy dochodziliśmy do ściany właśnie ze względu na brak części, pojawiała się demotywacja i swego rodzaju zniechęcenie. Ale wówczas dawaliśmy sobie kilka dni oddechu i to pomagało. Ostatnio powiedzieliśmy sobie w zespole, że piękne rzeczy rodzą się w bólach i choć w trakcie całej akcji bolało nas bardzo, dzisiaj satysfakcja jest ogromna.
S.D.: Nie chcieliśmy iść na skróty. Kiedy pojawiły się problemy przy uzyskaniu części do wspomnianego układu wtryskowego, teoretycznie mogliśmy je sprytnie obejść, zastępując części mechaniczne elektronicznymi. Ale nie chcieliśmy tego robić, bo przyświecała nam idea zachowania jak największej oryginalności tego pojazdu, wszędzie tam, gdzie to tylko było możliwe. I w 95-97 procentach to się udało.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

Pamiętacie uczucie, jakie towarzyszyło Wam w dniu zakończenia prac nad samochodem?

M.K.: Na pewno ulga, ale też ogromna satysfakcja, że udało nam się doprowadzić ten projekt do końca, pomimo naprawdę wielu kłód rzucanych nam przez los pod nogi.
D.F.: Nasza motywacja do zakończenia prac wzrosła, kiedy została ustalona data wydarzenia, na które zaprosiliśmy naszych partnerów biznesowych oraz klientów. Nie było już innej możliwości, jak tylko zakończyć projekt w terminie, bo klamka zapadła, data została wyznaczona. I choć wzrosła presja, co pewnie nie było dla nikogo przyjemne, myślę, że ostatecznie pomogło nam to zamknąć projekt.

Czy po takim doświadczeniu podjęlibyście się renowacji kolejnego samochodu?

M.K.: Dzisiaj jesteśmy dużo bogatsi o doświadczenie, którego nie mieliśmy, kiedy przystępowaliśmy do renowacji Audi GT Coupé. Dzisiaj wiemy, ile czasu trzeba poświęcić na szukanie części, czy ludzi gotowych podjąć się trudnych tematów związanych z renowacją poszczególnych elementów. Przetarliśmy ścieżki i zyskaliśmy bezcenną wiedzę, która na pewno pomogłaby nam przy kolejnym tego typu projekcie. Dziś już wiemy, do których drzwi pukać.
D.F.: Nie mówimy nie, ale musimy chwilę odetchnąć. Ale na pewno nie jest to nasze ostatnie słowo. Jedno jest pewne – pokazaliśmy naszym klientom, że radzimy sobie z samochodami z różnych epok i jesteśmy jako zespół serwisowy godni zaufania, a przede wszystkim jesteśmy fachowcami, którym bez obaw można powierzyć swoje auto. Nawet takie, które lata świetności ma już za sobą.

Samochód jest odrestaurowany, wygląda świetnie, ale na tym nie kończy się jego historia.

D.F.: Jego podroż w ramach Audi GT Coupé Tour rozpoczęła się na początku września, kiedy to podczas dużego wydarzenia dla naszych klientów i pracowników, w salonie Audi Franowo po raz pierwszy pokazaliśmy go szerokiej publiczności. Emocje, jakie towarzyszyły tej niecodziennej premierze, wywołały istny potok wspomnień naszych gości. To dla wielu często pierwszy samochód, z którym wiążą przyjemne skojarzenia, dla innych to samochód, którym jechali do ślubu, jeszcze inni głęboko wdychali jego zapach. Mam wrażenie, że uruchomiliśmy wszystkie zmysły naszych gości, fundując im nostalgiczną podróż w przeszłość, wprost w lata 80. Poznań był pierwszym przystankiem na trasie Audi GT Coupé Tour. Samochód będzie eksponowany we wszystkich salonach Audi należących do naszej firmy. Kolejne miejsca to Warszawa i nasz salon przy ul. Połczyńskiej, następnie: Sosnowiec, Rybnik oraz Kraków. Na ostatnim etapie samochód powróci do Warszawy, do salonu Audi zlokalizowanego na Okęciu. Tam też zaplanowaliśmy uroczysty finał rozpoczętej w Poznaniu akcji. Cały proces renowacji dokładnie dokumentowaliśmy. Pełna dokumentacja, zdjęciowa oraz filmowa wraz z dokładnymi miejscami oraz datami Audi GT Coupe Tour znajdują się na naszej stronie internetowej

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

Na imprezie w Poznaniu pojawił się Jurek Owsiak, więc chyba nie stanowi tajemnicy, na jaki cel samochód zostanie przekazany. 

D.F.: Jesteśmy wiernymi elfami, a nasza współpraca z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy trwa już kilka lat. To czasem drobne aktywności, a czasem coś większego. W naszej historii z WOŚP-em, zdarzyło nam się już raz przekazać samochód na licytację. Był to Volkswagen Passat z pięknie odrestaurowanym środkiem, ale jego karoserię przygotowaliśmy w tzw. wersji rat style. Zdarliśmy z karoserii cały lakier i zrobiliśmy z niego takiego „rdzewiaka”. To auto wystawiliśmy na licytację i kupiła je firma zajmująca się produkcją zewnętrznych elementów elewacji jako żywo przypominających naszego Passata. Co ciekawe, po roku właściciele tej firmy oddali nam to auto i my je ponownie wystawiliśmy na licytację i ponownie zostało wylicytowane przez tę samą firmę. Na tym polega magia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wartości, jakie niesie za sobą WOŚP, są bliskie naszym i było to dla nas oczywiste, że to właśnie na kolejny 32. już Finał, nasze Audi zostanie przekazane. Ta decyzja zapadła jednogłośnie już na samym początku procesu renowacji. Była ona dodatkowym motywatorem scalającym zespół. Każdy chciał dołożyć swoją cegiełkę na ten szczytny cel.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo
Jurek Owsiak

Jak zareagował Jurek Owsiak na wieść o tak niesamowitym prezencie?

D.F.: Powiedział, że to mistrzostwo świata. (śmiech) Okazało się, że Jurek Owsiak to podobnie jak my, człowiek motoryzacji tamtych lat i całkiem nieźle porusza się w świecie klasyków z lat 80. Dużo rozmawiał z serwisantami o szczegółach renowacji i bardzo docenił kunszt naszej pracy. A świadczy o tym fakt, że zadeklarował, że nasze auto będzie stało w głównym studio podczas 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jako główny fant do wylicytowania. To dla nas ogromne wyróżnienie i ukoronowanie naszej trzyletniej pracy nad tym modelem. Chyba nic bardziej nie mogło dodać nam skrzydeł! My nieśmiało marzyliśmy o tym, aby nasz fant stanął w studio i zastanawialiśmy się jak o to poprosić Jurka…. Nie było takiej konieczności, sam na dzień dobry powiedział, że tego nie można zrobić inaczej.

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo

To jak myślicie, za ile auto zostanie zlicytowane?

D.F.: Wartość kolekcjonerska naszego Audi GT Coupé to zgodnie z opiniami kolekcjonerów co najmniej150 tys. złotych. Ale nie ukrywam, że liczymy przynajmniej na drugie tyle! Bo wartość tego auta, to nie tylko części czy czas, który spędziliśmy nad jego renowacją. To nasz wkład w historię motoryzacji, wyraz naszej miłości do marki. A jeśli przy okazji udało nam się wygenerować zaangażowanie i zjednoczenie tak wielu ludzi wokół tej idei – to wartość nie do przecenienia. Akcja Renowacja pokazała nam, że jeśli są marzenia, to warto je realizować, bez względu na to, ile czasu to trwa, bo smak na koniec jest naprawdę fenomenalny! 

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo|Akcja Renowacja Audi GT Coupé Audio Franowo
REKLAMA
REKLAMA

Toyota Professional Bońkowscy | Kupno samochodu dostawczego to dopiero początek zabawy

Artykuł przeczytasz w: 17 min.
Toyota Professional Bońkowscy


Salon Toyota Professional w Sadach to nie tylko miejsce zakupu samochodów dostawczych – to przestrzeń, w której motoryzacja spotyka się z biznesem, nowoczesnym podejściem do obsługi i… pszczołami na dachu. Dominika i Darek Bońkowscy opowiadają, jak stworzyli pierwszy w Polsce salon Toyota Professional, dlaczego kupno auta użytkowego to dopiero początek zabawy i jak zmienia się rynek samochodów dostawczych.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Maciej Sznek, Escargofoto, Toyota Central Europe

Czy pamiętacie wieczór otwarcia salonu Toyota Professional w Sadach? Salon zamienił się wówczas w wybieg dla modelek. Jakie emocje Wam wtedy towarzyszyły?

Dominika Bońkowska: Przyznam, że było to dość odważne i kontrowersyjne zestawienie – samochody dostawcze i moda to połączenie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się nietypowe. Choć trzeba dodać, że samochody dostawcze są również nieodłącznym elementem transportu odzieży. (śmiech) Naszym głównym celem było przyciągnięcie jak największej liczby klientów do salonu oraz pokazanie im, że otwieramy nowy punkt w Sadach, który wyróżnia się wyjątkowo silną obsługą mechaniczną. W 2019 roku na rynku było niewiele samochodów dostawczych Toyoty, a z perspektywy biznesowej, utrzymanie tak dużego obiektu, w którym znajdowałyby się tylko modele dostawcze, wydawało się nieopłacalne. Dlatego zdecydowaliśmy się z pełną premedytacją wprowadzić do salonu w Sadach kompleksową ofertę usług blacharskich, lakierniczych oraz serwis mechaniczny. Naszym celem było wyjście na rynek z informacją, że w północno-zachodniej części miasta klienci mogą spotkać się z szeroką ofertą Toyoty, a także samochodów używanych.
Darek Bońkowski: To, co w tamtym czasie stanowiło pewną innowację, to fakt, że samochody dostawcze sprzedawaliśmy bezpośrednio z salonu, a nie z placu. Nie były to pojazdy wystawiane w tradycyjny sposób, lecz oferowaliśmy je w eleganckim, profesjonalnym otoczeniu, co miało na celu podniesienie komfortu zakupu i podkreślenie wyjątkowości naszej oferty. Samochód dostawczy to przede wszystkim narzędzie pracy – pojazd użytkowy, niezbędny w wielu branżach. Dziś coraz częściej za sterami firm, które stereotypowo kojarzone były z mężczyznami, stoją kobiety. Niezależnie od tego, czy mówimy o branży budowlanej, logistycznej czy innej, to właśnie kobiety coraz częściej podejmują decyzje zakupowe, również w zakresie wyboru samochodów dostawczych. Stąd też nasz pomysł na tak „kobiecy” akcent podczas wieczoru otwarcia – chcieliśmy podkreślić, że świat motoryzacji, a zwłaszcza segment samochodów dostawczych, dynamicznie się zmienia, stając się coraz bardziej otwartym i dostosowanym do różnorodnych potrzeb klientów, niezależnie od płci.

Wspomnieliście Państwo, że w tamtym czasie oferta samochodów dostawczych Toyoty była dość ograniczona. Mimo to zdecydowaliście się na stworzenie salonu dedykowanego właśnie tym pojazdom – to dość odważne podejście. Co skłoniło Was do takiej decyzji?

Darek Bońkowski: Samochodów dostawczych nie możemy traktować w tych samych kategoriach co osobowy – nie wystarczy powiedzieć, że mamy dwa modele i na tym koniec. Samochody użytkowe mają wiele „twarzy”. Jeden model dostawczy może występować w ogromnej liczbie konfiguracji – w różnych wysokościach i długościach, co daje szeroką paletę możliwości. Innego pojazdu będzie potrzebowała firma budowlana, innego firma kurierska, a jeszcze innego piekarnia. Kluczową rolę odgrywa tutaj kwestia zabudowy – to właśnie ona dostosowuje dany samochód do specyficznych potrzeb biznesu, sprawiając, że oferta dostawczych Toyot była i jest znacznie bardziej różnorodna, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Dominika Bońkowska: W tamtym czasie byliśmy pierwszą stacją Toyota Professional w Polsce. Toyota, wchodząc w segment samochodów dostawczych, poszukiwała zaufanych partnerów, którzy mogliby współtworzyć i rozwijać tę nową gałąź marki. Co istotne, przystąpienie do programu Toyota Professional nie było obowiązkowe – był to świadomy wybór dealerów, którzy chcieli zaangażować się w ten projekt i zaoferować klientom kompleksową obsługę pojazdów użytkowych. Dla nas było to naturalnym krokiem, ponieważ od lat kładliśmy duży nacisk na profesjonalny serwis oraz indywidualne podejście do klientów biznesowych.

Toyota Professional Bońkowscy

Jakie było największe wyzwanie, gdy otwieraliście salon w Sadach?

Darek Bońkowski: Toyota ogłosiła, że program Toyota Professional będzie funkcjonował niezależnie od sprzedaży samochodów osobowych, a dealerzy, chcąc uzupełnić swoją ofertę, mogli wygospodarować na swoich placach miejsce na jedno, dwa auta użytkowe. My jednak znaleźliśmy się w zupełnie innej sytuacji – dysponowaliśmy dużym obiektem w Sadach, który mogliśmy w pełni zaadaptować pod sprzedaż samochodów dostawczych. Postanowiliśmy więc pójść o krok dalej i stworzyć przestrzeń dedykowaną właśnie temu segmentowi, więc największym wyzwaniem okazało się… zatowarowanie salonu. (śmiech) To jest duży obiekt, a dostępność aut użytkowych w tamtym czasie była mocno ograniczona. Musieliśmy znaleźć sposób, aby efektywnie zagospodarować przestrzeń i jednocześnie zapewnić klientom szeroki wybór, mimo że liczba dostępnych modeli była początkowo niewielka.

Jak duży jest salon i co klienci mogą w nim znaleźć?

Darek Bońkowski: Nasz obiekt jest naprawdę duży – ma około 3200 metrów kwadratowych, dlatego podzieliliśmy tę przestrzeń na różne strefy. Znajdują się tu samochody dostawcze, samochody używane oraz rozbudowane zaplecze warsztatowe. Posiadamy zarówno warsztat mechaniczny, jak i blacharsko-lakierniczy, więc z jednej strony mamy przestrzeń typowo sprzedażowo-wystawienniczą, a z drugiej – pełne zaplecze techniczne.

Toyota Professional Bońkowscy

To porozmawiajmy chwilę o samochodach. Jakie modele samochodów dostawczych obecnie oferuje Toyota Professional?

Darek Bońkowski: Samochody dostawcze Toyoty są dostępne pod nazwą PROACE, w tym w wersjach Proace City, Proace oraz Proace Max, które różnią się wielkością i przeznaczeniem, dostosowując się do różnych potrzeb biznesowych.
Dominika Bońkowska: Decyzja o zakupie samochodu użytkowego to dopiero początek zabawy. (śmiech) Taki pojazd może pełnić wiele różnych funkcji – może być brygadówką, mobilnym warsztatem, chłodnią, bankowozem, a nawet specjalistycznym autem do przewozu kwiatów, sukienek czy mebli. Niezależnie od potrzeb, jesteśmy w stanie dostosować samochód tak, aby idealnie spełniał oczekiwania klienta. Możliwości są praktycznie nieograniczone, a my pomagamy znaleźć najlepsze rozwiązanie.

Najbardziej zaskakujące zastosowanie PROACE’a, z jakim przyszło Wam się zmierzyć?

Dominika Bońkowska: Przez lata realizowaliśmy mnóstwo nietypowych adaptacji samochodów użytkowych, dostosowując je do różnych branż i indywidualnych potrzeb. Jednak jednym z najbardziej chwytających za serce projektów było przystosowanie PROACE’a do potrzeb rodziny opiekującej się osobą z niepełnosprawnością. Pojazd musiał zostać dostosowany tak, aby pomieścić wózek inwalidzki i zapewnić wygodny transport. Dlatego zamontowany został specjalny podnośnik, który ułatwiał wsiadanie i wysiadanie, a przestrzeń w pojeździe zaprojektowano tak, aby zapewnić maksymalny komfort i bezpieczeństwo podczas podróży. To była wyjątkowa realizacja, bo pokazała, że samochód dostawczy może pełnić znacznie więcej funkcji niż tylko użytkowe czy biznesowe. Może realnie ułatwiać codzienne życie i dawać rodzinom większą swobodę w poruszaniu się. Takie projekty są dla nas szczególnie ważne, bo za każdą zabudową stoi ludzka historia, emocje i potrzeba, na którą możemy odpowiedzieć.
Darek Bońkowski: Wersja City doskonale sprawdza się zarówno w przypadku rodzin wielodzietnych, jak i w transporcie osób. Dzięki osobnym siedziskom pasażerowie mają znacznie więcej przestrzeni i komfortu niż w tradycyjnym samochodzie typu combi. To rozwiązanie, które łączy funkcjonalność auta użytkowego z wygodą rodzinnego vana, dlatego świetnie sprawdza się nie tylko jako samochód rodzinny, ale także jako pojazd do przewozu osób – na przykład w ramach usług transportowych czy jako shuttle bus.
Dominika Bońkowska: Na narty jeździmy tylko PROACE’em! To idealny samochód na zimowe wyprawy – przestronny, wygodny i praktyczny. Zresztą, co roku przed feriami widzimy zwiększone zainteresowanie wynajmem właśnie tego modelu. Niezależnie od tego, ile byśmy ich mieli na stanie, wszystkie znikają błyskawicznie. Klienci doceniają przede wszystkim jego przestronność, możliwość zabrania całego ekwipunku narciarskiego oraz komfort podróży nawet na dłuższych trasach.

Toyota Professional Bońkowscy

Jak wygląda proces dopasowania samochodu do indywidualnych potrzeb klienta biznesowego, który trafia do salonu z konkretnymi wymaganiami dla swojego biznesu?

Darek Bońkowski: W naszym salonie mamy dedykowaną osobę, która zajmuje się dopasowaniem samochodu do indywidualnych potrzeb klienta biznesowego. Proces ten zaczyna się od szczegółowej rozmowy – siadamy z klientem i analizujemy jego wymagania, branżę, w której działa, oraz sposób, w jaki pojazd będzie wykorzystywany. Następnie dobieramy odpowiednie elementy zabudowy, tak aby samochód spełniał wszystkie oczekiwania i maksymalnie wspierał codzienną pracę. Wiele konfiguracji mamy dostępnych od ręki, ale jeśli potrzeby są bardziej specyficzne, możemy zaprojektować i wykonać zabudowę na indywidualne zamówienie. Bardzo istotnym aspektem jest w takim przypadku homologacja, ponieważ każda modyfikacja pojazdu musi być zgodna z obowiązującymi przepisami i dopuszczona do ruchu. Dzięki temu klient ma pewność, że jego pojazd nie tylko spełnia jego potrzeby biznesowe, ale również jest w pełni legalny i bezpieczny na drodze.

W styczniu bieżącego roku w Polsce zarejestrowano 1373 osobowe i dostawcze pojazdy z gamy Toyota Professional. To wzrost o 97% w porównaniu z tym samym okresem 2024 roku. W dziesiątce najpopularniejszych samochodów dostawczych znalazły się wszystkie trzy modele z rodziny PROACE. W segmencie użytkowych aut z napędem elektrycznym udział Toyota Professional wzrósł do 24,2%. Skąd taki skok?

Darek Bońkowski: Kluczowe okazały się dostępność oraz zaufanie, jakie Toyota wypracowała sobie na rynku samochodów użytkowych, mimo że przez długi czas nie mieliśmy pełnej gamy modelowej. To, że osiągnęliśmy tak imponujący wynik, jest tym większym sukcesem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że PROACE MAX pojawił się dopiero w IV kwartale ubiegłego roku. Toyota Professional konsekwentnie budowała swoją pozycję, stawiając na niezawodność, kompleksową obsługę biznesową i elastyczne rozwiązania dla klientów. Połączenie tego z coraz lepszą dostępnością samochodów sprawiło, że nasze modele zaczęły zdobywać coraz większą popularność, co widać w statystykach sprzedaży. Co więcej, na rynku widzimy wyraźny trend profesjonalizacji biznesów. Kiedyś przedsiębiorcy kierowali się zasadą „im większy samochód, tym lepiej” – duży pojazd pozwalał zabrać wszystko, co było potrzebne i niepotrzebne. Dziś podejście jest inne. W branży usługowej, zwłaszcza remontowej czy instalacyjnej, poruszanie się dużym samochodem po mieście staje się coraz większym wyzwaniem. Coraz więcej firm zamiast maksymalnie dużego auta wybiera mniejszy, ale nadal bardzo użytkowy pojazd, który jest bardziej funkcjonalny w miejskich warunkach, łatwiejszy w parkowaniu i tańszy w eksploatacji. Właśnie dlatego Toyota Professional, oferując różne warianty PROACE idealnie wpisuje się w potrzeby współczesnych biznesów. Klienci oczekują dziś nie tylko przestrzeni ładunkowej, ale przede wszystkim rozwiązań, dopasowanych do ich realnych warunków pracy.
Dominika Bońkowska: Nie bez znaczenia są także warunki, na jakich oferujemy nasze samochody. Klienci biznesowi oczekują dziś nie tylko niezawodnego pojazdu, ale również profesjonalnej obsługi i rozwiązań finansowych, które wspierają rozwój ich firm. Dlatego stawiamy na korzystne opcje leasingu, atrakcyjne finansowanie oraz elastyczne formy zakupu, dopasowane do realnych potrzeb przedsiębiorców. Ważnym elementem naszej oferty jest także samochód zastępczy na czas naprawy, bo w biznesie liczy się ciągłość działania – przestój to realna strata. Ogromnym atutem jest również gwarancja na milion kilometrów, która daje klientom pewność, że ich auto będzie niezawodne przez długie lata. Warto podkreślić, że zmieniło się także podejście do wizerunku w biznesie. Skończyły się czasy, kiedy ekipa remontowa podjeżdżała pod dom klienta starym, wysłużonym samochodem, z którego kapał olej na nowo położoną kostkę brukową. Coraz więcej firm dba nie tylko o jakość usług, ale także o spójny, profesjonalny wizerunek, a samochód dostawczy stał się jego ważnym elementem. Nie tylko przewozi sprzęt czy materiały, ale także buduje zaufanie i pokazuje standard, jaki firma reprezentuje. 

Toyota Professional Bońkowscy

Jak wygląda przyszłość samochodów dostawczych z napędem elektrycznym? Czy przedsiębiorcy są już gotowi na elektryfikację floty, czy wciąż dominują obawy związane z zasięgiem i infrastrukturą ładowania?

Darek Bońkowski: Może się okazać, że elektryfikacja w segmencie samochodów użytkowych będzie postępować znacznie szybciej niż w przypadku aut osobowych. Dlaczego? Ponieważ w przypadku samochodów dostawczych trasy są precyzyjnie zaplanowane, co pozwala lepiej zarządzać zasięgiem i procesem ładowania. Firmy transportowe i usługowe dokładnie wiedzą, ile kilometrów ich pojazdy pokonują każdego dnia, w jakich godzinach są wykorzystywane i kiedy mogą być ładowane. To zupełnie inna sytuacja niż w przypadku prywatnych użytkowników, którzy często obawiają się, czy ich samochód elektryczny sprawdzi się w nieprzewidywalnych warunkach. Dodatkowo w wielu miastach wprowadza się strefy czystego transportu, co sprawia, że pojazdy elektryczne stają się dla biznesu nie tylko ekologicznym, ale i praktycznym wyborem. Firmy coraz częściej dostrzegają także korzyści ekonomiczne – niższe koszty eksploatacji, ulgi podatkowe i możliwość uzyskania dopłat sprawiają, że inwestycja w elektryczną flotę staje się coraz bardziej opłacalna.

Wróćmy do salonu. Spektakularna metamorfoza salonu w Sadach, zgodna z wytycznymi Toyota Retail Concept spowodowała duże zmiany. To pierwszy po takiej modernizacji salon w Europie. Co się zmieniło?

Dominika Bońkowska: To na pewno pierwszy po zmianach taki salon w Polsce – przestrzeń w pełni dedykowana samochodom użytkowym, zaprojektowana zgodnie z nowoczesnymi standardami obsługi i sprzedaży. Nie chodzi tylko o sam wygląd salonu, ale o zupełnie nowe podejście do kontaktu z klientem, które stawia na intuicyjność, personalizację i cyfryzację. Odchodzimy od tradycyjnego modelu sprzedaży, gdzie klienci byli obsługiwani zza biurka, a dokumentacja była wypełniana ręcznie. Dziś większość formalności możemy załatwić cyfrowo – od konfiguracji samochodu, przez dobór odpowiedniego finansowania, aż po podpisanie umowy. Cały proces stał się bardziej elastyczny, płynny i dopasowany do potrzeb współczesnych przedsiębiorców, którzy cenią swój czas i chcą mieć pełną kontrolę nad zakupem. Kolejną istotną zmianą jest nowe podejście do obsługi klienta w samym salonie. Zależy nam na tym, by od pierwszego momentu, gdy ktoś wchodzi do środka, czuł się zaopiekowany – nie poprzez klasyczne stanowisko recepcyjne, ale bezpośredni kontakt z doradcą już przy samochodzie. W końcu samochody sprzedaje się, stojąc przy nich, a nie siedząc przy biurku. Klient ma być prowadzony przez proces naturalnie, z naciskiem na jego potrzeby i sposób, w jaki faktycznie użytkuje pojazd.
Darek Bońkowski: Ważnym elementem było odświeżenie fasady budynku, aby nadać jej bardziej nowoczesny wygląd, spójny z koncepcją Toyota Retail Concept. Zależało nam na tym, by salon nie tylko funkcjonalnie odpowiadał na potrzeby klientów, ale również wizualnie wpisywał się w nowoczesne standardy. Równie istotnym aspektem było dostosowanie wysokości bram wjazdowych, tak aby mogły przez nie swobodnie przejeżdżać pojazdy o różnych gabarytach, niezależnie od wysokości zabudowy.

Toyota Professional Bońkowscy


Jakie opinie zbieracie wśród klientów?

Dominika Bońkowska: Klienci często mówią, że czują się u nas swobodnie i komfortowo, jak w miejscu, które sprzyja zarówno pracy, jak i rozmowie. To nie jest typowy salon, gdzie wpada się tylko na chwilę, załatwia formalności i wychodzi. Jeśli ktoś zostawia u nas auto w serwisie, może spokojnie popracować, napić się kawy, a nawet nawiązać rozmowę z innymi, którzy również korzystają z naszych usług. Tworzy się tu pewna społeczność, w której klienci nie tylko kupują samochody, ale też dzielą się doświadczeniami i inspirują nawzajem. To dla nas ogromnie ważne, bo pokazuje, że udało nam się stworzyć miejsce, które łączy ludzi i odpowiada na realne potrzeby współczesnego biznesu.

Czym Toyota Professional zaskoczy nas w tym roku?

Darek Bońkowski: W tym roku stawiamy na PROACE MAX, co oznacza, że nasza oferta samochodów użytkowych staje się w pełni komplementarna. Dzięki temu mamy teraz pełne spektrum rozmiarów i możliwości – od kompaktowego PROACE CITY, przez wszechstronnego PROACE, aż po największego i najbardziej pojemnego PROACE MAX. To model, który idealnie uzupełnia gamę Toyota Professional, dając naszym klientom jeszcze większy wybór i elastyczność w dopasowaniu pojazdu do ich biznesowych potrzeb. Teraz każdy przedsiębiorca, niezależnie od skali działalności, znajdzie w Toyocie dostawcze rozwiązanie skrojone na miarę.

Salon w Sadach to nie tylko samochody, ale także… pszczoły. Jak poradziły sobie w trakcie remontu i jak dziś wygląda Wasze zaangażowanie w ich ochronę?

Dominika Bońkowska: Pszczoły to niezwykle ważna część naszej proekologicznej misji, dlatego na czas remontu zadbaliśmy o to, by miały odpowiednie warunki i pełne bezpieczeństwo. W ramach projektu Let’s go BEEyond konsekwentnie realizujemy działania wspierające ich populację, niezależnie od okoliczności. Przez cały czas kontynuowaliśmy inicjatywy edukacyjne i ekologiczne, w tym ekowarsztaty dla dzieci, które pomagają budować świadomość o kluczowej roli pszczół w naszym ekosystemie. Dla nas troska o środowisko to długofalowe zobowiązanie – nie chwilowy projekt, ale stały element filozofii Toyota Professional Bońkowscy.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Toyota Professional Bońkowscy
REKLAMA
REKLAMA