Daria Sieracka Fundacja Wandalistki | Kobiety w górach

Daria Sieracka|Daria Sieracka

W wielu życiowych sytuacjach można przekonać się, iż kobiety są górą! Konkretne, stanowcze, nie zrażające się niepowodzeniami, uparcie dążące do wyznaczonego celu. Ambitne polskie alpinistki, himalaistki, taterniczki, kobiety zajmujące się wspinaczką wysokogórską promuje i wspiera nowo założona Fundacja Wandalistki, nawiązująca do ikony kobiecego himalaizmu – Wandy Rutkiewicz. O istotnych założeniach i celach fundacji rozmawiam z jej prezeską, kobietą zakochaną w górach, ich mistycyzmie i wolności – Darią Sieracką.

Dario, jak narodził się pomysł na stworzenie Fundacji Wandalistki?

DARIA SIERACKA: Od 6 lat prowadzę blog Kobieta Górom, na którym propaguję kobiece działania w górach i opowiadam o górach z kobiecego punktu widzenia. Wnikliwie śledzę też środowisko wspinaczkowe w Polsce i im bardziej zagłębiam się w ten świat, tym coraz bardziej dociera do mnie, jak mocno kobiece sukcesy są przemilczane i niezauważane. Dlatego z jeszcze większą mocą postanowiłam na kanałach Kobieta Górom propagować nasze polskie alpinistki, himalaistki, wspinaczki i taterniczki. Od ponad roku prowadzę z nimi rozmowy LIVE, podczas których nierzadko okazuje się, że kobiety nie tylko nie są zauważane, ale nie są też w żaden sposób wspierane. Często, aby móc osiągać więcej, muszą jeszcze bardziej i mocniej udowadniać, że są tego warte, a ponadto często najzwyczajniej w świecie, aby móc zrobić coś więcej, brakuje im finansów, do których również mają utrudniony dostęp. Dlatego postanowiłam stworzyć fundację, która oprócz tego, że będzie wspierać kobiety w sportach górskich finansowo, to będzie również pomagać w promowaniu i nagłaśnianiu kobiecych sukcesów i sylwetek nierzadko bardzo utalentowanych polskich wspinaczek. Mamy w Polsce wiele dziewczyn bardzo ambitnych, z dużymi aspiracjami, którym można i – według mnie – trzeba podać rękę.

Nieprzypadkowo 30. rocznica śmierci ikony kobiecego himalaizmu zbiegła się z powstaniem Wandalistek. Dlaczego?

Tak naprawdę formalnie fundacja powstała w sierpniu 2021 roku, jednak trochę czasu potrzebowała na tzw. „rozruszanie się”. Kiedy sejm ustanowił 2022 rok rokiem Wandy Rutkiewicz, to do końca 2021 roku fundacja działała po cichu, aby móc ruszyć pełną parą z początkiem roku swojej patronki, od której czerpie siłę i determinację w działaniu.

Wanda Rutkiewicz fot. z arch. Wandy Rutkiewicz 1
Wanda Rutkiewicz

Jaka jest główna idea fundacji? Co przyświeca Wandalistkom?

Wandalistki to górskie aktywistki, które chcą działać, by budować przestrzeń i tworzyć możliwości dla kobiet w górach. Przez dialog, współpracę, wiedzę i finansowanie. Fundacja jest po to, aby z jednej strony wspierać te dziewczyny, które już się realizują w górach, a z drugiej szukać młodych talentów i dawać szansę tym, które mają potencjał. W jednym i drugim przypadku poprzez wsparcie w szkoleniach, treningach, wyjazdach, wyprawach możemy dać szansę na powrót polskich taterniczek i alpinistek do światowej czołówki, a także wychowywać nowe pokolenia himalaistek.

Fundacja planuje pomagać kobietom stawiającym czoła nierównościom, dołkom finansowym i zdrowotnym. Zawsze mając w pamięci, że niezależność, szacunek i równość to nie zaszczyty, a elementarne prawa człowieka.

Czy kobiety uprawiające sporty ekstremalne, do których niewątpliwie należy wspinaczka wysokogórska, są traktowane na równi z mężczyznami?

W Polsce niestety nie. Wciąż po tych wielu latach uważa się, że kobiety są słabsze, mniej zdolne, gorzej sobie radzą w ekstremalnych warunkach i nie dają sobie rady w stresujących sytuacjach. Oczywiście biologii nie oszukamy i rzeczywiście jesteśmy fizycznie słabsze, co nie oznacza, że gorsze, a wręcz przeciwnie. Często jesteśmy bardziej wytrzymałe, cierpliwsze i lepiej potrafimy ocenić ryzyko. 

Uważamy, że pora podważyć stereotypowe podejście, w którym kobieta w najlepszym razie stanowi tło męskiego sukcesu, a w najgorszym patrzy się na nią z pobłażaniem, sugerując, że wyznaczając sobie ambitne cele wspinaczkowe, porywa się z motyką na słońce. Będziemy mówić głośno o sukcesach, planach i celach wspinaczek, odczarowując poczucie, że kobiet w górach wysokich nie ma.

Wspinaczka męska jest wszechobecna, mocno popularyzowana przez tuzy środowiska górskiego i media. Jeśli środowisko nie celebruje osiągnieć wielkich matek polskiego himalaizmu, pomija milczeniem ich sukcesy, to raczej młode dziewczyny, kobiety nie mają skąd czerpać inspiracji, nie mają wzorców, autorytetów, nie widzą się w wysokich górach. Nasza fundacja chce to zmienić, inspirować kobiety do górskich działań, wspierać je na wielu poziomach i promować ich działania.

Daria Sieracka

Znasz z autopsji górskie wyprawy. Jak najlepiej się do niech przygotować?

Jeżeli mówimy o wyprawach w góry wyższe niż Tatry, jak Alpy czy Kaukaz, to najlepiej zacząć od bywania w górach polskich w zimowych warunkach. A przede wszystkim najlepiej rozpocząć od ukończenia kursu turystyki zimowej. Dobrze jest też zadbać o dobrą formę fizyczną, bo bez niej ani rusz. (śmiech)

Za co kocha się góry? Czym dla Ciebie jest pasja wspinaczkowa?

Hmm… myślę, że głównie kocha się góry za tę wolność, którą nam wszystkim dają, za bliskość z naturą, za radość z każdej najmniejszej rzeczy i czynności – z tego że pijemy ciepłą herbatę, że możemy się przez chwilę ogrzać, że przestaje wiać silny wiatr i słyszymy ciszę. Ja dzięki wspinaczce po prostu czuję, że żyję i za każdym razem przekonuję się, że mogę więcej niż myślałam, więc jest to też jakiś rodzaj przekraczania barier i sprawdzania siebie. A bycie w górach to dla mnie niezmierzone szczęście i spokój, jakiś mistycyzm, dzięki któremu czuję, że jestem tu i teraz, nie ma tej rzeczywistości i problemów, które mam na dole. Góry są więc wielką odskocznią od dnia codziennego, chaosu, tempa i konsumpcjonizmu, których tak bardzo nie lubię.

Czy przydarzyła Ci się ekstremalna sytuacja podczas ekspedycji?

Może nie ekstremalna, ale bardzo niebezpieczna. Zdarzyła się na mojej pierwszej wyprawie w góry wyższe niż Tatry. Na Mont Blanc, podczas trawersowania kuluaru śmierci (Grand Couloir), zaatakowała nas lawina kamieni. Jedyne co w takiej chwili można zrobić, to szybko znaleźć miejsce w skałach i maksymalnie się w nich schować, tak aby kamienie nas ominęły. Ja niefortunnie znalazłam się w punkcie, które nie osłoniło mnie w 100% i oberwałam kamieniami w głowę i plecy. Miałam kask, więc na szczęście nic wielkiego się nie stało, ale bardzo szybko uzmysłowiłam sobie jakim jesteśmy malutkim i nieistotnym elementem dla góry i jakie małe szanse mamy w starciu z takim żywiołem.

Daria Sieracka

Jesteś i prezeską fundacji, i pomysłodawczynią projektu Kobieta Górom. Proszę przybliż – niewtajemniczonym – najważniejsze założenia projektu.

Zarówno blog, jak i pozostałe kanały pod nazwą Kobieta Górom mają na celu propagować kobiece działania w górach oraz w praktyczny sposób ukazywać kobiecą wspinaczkę oraz zdobywanie gór wyższych. Jednocześnie też dzięki tym kanałom walczę ze stereotypami kobiet w górach, obalam kobiece mity, ale przede wszystkim dzielę się swoimi kobiecymi doświadczeniami w górach oraz pokazuję jak wiele mamy wspaniałych i inspirujących alpinistek oraz wspinaczek w Polsce.

Czy kobiety, będąc w grupie, bardziej się motywują, wspierają i czy stają się wówczas odważniejsze?

Zdecydowanie tak! Czują się pewniej i przede wszystkim na równi, wiedzą, że nie muszą nic udowadniać, że mogą po prostu robić swoje. A przy tym łatwiej jest im mówić o tym, co im doskwiera, bo wiedzą, że druga strona to doskonale zrozumie, często wręcz przyziemne kwestie jak np. potrzeby fizjologiczne. (śmiech)

Wiem, że Wandalistki będzie można spotkać nie tylko na szlakach górskich. Co planujecie, również w Poznaniu?

Oprócz kobiecych wypraw górskich, na ten rok planujemy wiele wydarzeń kulturalnych, m.in. tournée ze spektaklem „Wanda” z Teatru Polskiego w Bielsko-Białej. Wspaniały spektakl o Wandzie Rutkiewicz stworzony w 100% przez kobiety, w reżyserii Marii Sadowskiej i Joanny Grabowieckiej. Po każdym spektaklu będzie można uczestniczyć w spotkaniach skupionych wokół Wandy Rutkiewicz, w których brać udział będą twórczynie spektaklu oraz osoby znające naszą himalaistkę. 

przeglad

W Poznaniu rozpoczynamy to tournée już w kwietniu. Wraz z Kinem Muza zapraszamy również na pierwszy i jedyny w Polsce Przegląd Kobiecych Filmów Górskich i Podróżniczych, który odbędzie się w dniach 1-3 kwietnia. Oprócz niezwykle ciekawych filmów poświęconych tematyce kobiecych eksploracji odbędą się również spotkania z inspirującymi polskimi alpinistkami i wspinaczkami.

W jaki sposób można wspierać działalność fundacji?

Fundację można wspierać poprzez stronę internetową www.wandalistki.org oraz można wpłacać darowizny na cele statutowe na nr konta: 53 1090 1362 0000 0001 4842 8143. Wielkim wsparciem dla fundacji będzie po prostu rozesłanie w świat informacji, że taka fundacja powstała oraz uczestniczenie w naszych wydarzeniach, do czego gorąco zachęcamy!

Czyli w kobietach jest siła. 

Siła jest kobietą! (śmiech)

wandalistki
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Daria Sieracka|Daria Sieracka
REKLAMA
REKLAMA

Katarzyna Jakubowska. Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC | Sztuka budowania relacji w biznesie

Artykuł przeczytasz w: 14 min.
Katarzyna Jakubowska Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC


W biznesie relacje są kluczowe – to one decydują o sukcesie, partnerstwie i możliwościach rozwoju. Katarzyna Jakubowska przeszła drogę od „twardego zadaniowca” do liderki, dla której wartości, zaufanie i prawdziwe zainteresowanie drugim człowiekiem stały się fundamentem pracy. Dziś, jako Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC, jednoczy przedsiębiorców i tworzy przestrzeń do budowania trwałych, wartościowych relacji w wielkopolskim środowisku biznesowym.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Katarzyna Sierszeńska

Twoja ścieżka zawodowa obejmuje zarządzanie sprzedażą, współpracę z międzynarodowym biznesem, rozwój kluczowych relacji i protokół biznesowy. Jak te doświadczenia wpłynęły na Twój sposób pracy i podejście do budowania relacji?

KATARZYNA JAKUBOWSKA: Rzeczywiście, trochę tych doświadczeń się nazbierało. (śmiech) Ponad 20 lat poruszania się w świecie biznesu, zwłaszcza międzynarodowego, otwiera umysł, daje szersze perspektywy. Zaczynając swoją drogę zawodową, byłam tzw. twardym zadaniowcem, z wysoko postawioną potrzebą sukcesu i atrybutami lidera. Z czasem, przyjmując coraz większe obszary odpowiedzialności zarówno w kontekście wielkości zespołów, budżetów czy obszaru geograficznego, nabywałam coraz więcej pokory. Ważniejsze bowiem stawały się dla mnie dwie perspektywy – pozostania w zgodzie z własnymi wartościami oraz prawdziwe zainteresowanie drugim człowiekiem. Podkreśliłabym tu słowo prawdziwe. Jesteśmy w Polsce relatywnie świeżą demokracją, na przełomie wieku, ciągle uczącą się jeszcze reguł kapitalizmu. Nasza kultura pracy, zakładane biznesy opierały się na twardych ekonomicznych parametrach, a tzw. zasób ludzki miał być siłą sprawczą. Myślę, że wiesz, co mam na myśli. Na szczęście od kilkunastu lat na efektywne zarządzanie biznesem spogląda się bardziej holistycznie, rozumiejąc, że relacje, zarówno te wewnątrz, jak i zewnętrzne stają się często determinantą sukcesu lub jego braku. Biznes międzynarodowy wie to od dawna, dlatego równie mocno skupia się na celu i na budowie relacji. U nas to ciągle proces, który dopiero nabiera rozpędu i zrozumienia, że przecież biznes robimy zawsze z osobą, a nie firmą, a najchętniej z tą, którą znamy i lubimy.

Jakie kompetencje są kluczowe w świecie biznesu? Jakie umiejętności są niezbędne w pracy z przedsiębiorcami i liderami?

Elastyczność, otwartość i naturalność. Dziś pozerstwo, sztuczność, politykierstwo nie są dobrze widzianymi praktykami. Zresztą tak naprawdę nigdy nie były. Być może dodawały tzw. atrybutu władzy. Pozornego. Przedsiębiorcy, którzy wykonują „taniec kogutów” wokół siebie, stanowiący element wzajemnych negocjacji, często kończą bez dopięcia transakcji. Obserwowałam dziesiątki takich sytuacji. Inwestorzy i przedsiębiorcy z Bliskiego Wschodu, Azji oraz Stanów Zjednoczonych, najpierw poznają człowieka. Dopiero jak okazuje się reprezentować określone wartości, odpowiednią kulturę biznesu i oczywiście zaplecze niezbędne do współpracy, następuje istotne otwarcie rozmów.

Pracowałaś w środowisku międzynarodowym, współpracując z globalnymi markami i zarządami firm. Jakie różnice w kulturze biznesowej najbardziej Cię zaskoczyły?

Cały czas środowisko międzynarodowe jest mi bliskie. Trochę żartem, trochę serio – przed laty zaskoczyło mnie jak Amerykanie potrafią szybko rozpocząć znajomość podczas bankietu, czy innego spotkania o charakterze biznesowo-towarzyskim, zrewidować podczas 3-5 minutowej rozmowy Twoją „przydatność” biznesową i z czarującym uśmiechem podziękować oraz przenieść się do kolejnego rozmówcy. To o tyle było zaskakujące i zabawne, że nasze narodowe small-talki, długość powitania i pożegnania oraz wymiana uprzejmości, często po prostu nie zostawiają czasu na to co najistotniejsze, czyli ocenę faktycznych przestrzeni do wzajemnego zrobienia. Tam nikogo to nie razi, co więcej niegrzecznie jest zatrzymywać kogoś na dłuższą rozmową.

Relacje biznesowe to klucz do sukcesu. Jak buduje się wartościowe kontakty w świecie, gdzie networking często sprowadza się do wymiany wizytówek?

Taki networking, o którym wspominasz, to strata czasu. Niestety sama co kilka lat czyszczę pudełko z wizytówkami, ponieważ ani osoby, ani firmy nic mi nie mówią. Pamiętam doskonały wykład w Akademii Dyplomacji w Waszyngtonie, czym jest wizytówka, z jaką atencją powinniśmy ją dawać i przyjmować. Największą uważność w tym zakresie wykazują Azjaci. Współpracując z Koreańczykami i Japończykami, otrzymywałam wizytówkę przekazaną obiema rękoma, wraz z ukłonem. To jak powierzenie kawałka siebie, swojej tożsamości. Tu oczywiście dochodzą różnice kulturowe. Niemniej skanowanie elektronicznych wizytówek czy wsuwanie do ręki komuś własnej wizytówki nie jest ani dobrą, ani elegancką, ani przede wszystkim skuteczną metodą działania. Wartościowy kontakt to uważność i skupienie się na rozmówcy, lepiej przez kilka minut z prawdziwą, wzajemną atencją podejść do rozmowy, aniżeli czuć satysfakcję z ilości wydanych i zebranych wizytówek.

Katarzyna Jakubowska Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC

Jakie spotkanie lub rozmowa szczególnie zapadły Ci w pamięć w Twojej karierze?

Jedno, które od razu przychodzi mi na myśl, to osobista rozmowa z Philipem Kotlerem, twórcą i guru nauki marketingu. Podczas konferencji, na której Pan Profesor był głównym gościem, traf chciał, że znaleźliśmy się po jej zakończeniu wspólnie w tej samej windzie, a i pokój w hotelu mieliśmy na tym samym piętrze. To były lata, kiedy Prof. Kotler współpracował intensywnie ze Stevem Jobsem przy koncepcie Apple Store. Podczas 15 minut rozmowy, najpierw zadał mi kilka pytań o moje życie zawodowe i wyzwania, z którymi się borykam, by potem w kilku zdaniach skonkludować i powiedzieć jedno, które mi zostało w pamięci: „To nie będzie łatwe, ale jeśli czujesz, że to jest dobra droga, idź nią. Ja bym poszedł.” Przywołuję to zdanie w głowie, ilekroć mam wątpliwości, czy jakaś droga jest dobra. I jeśli czuję, że tak, po prostu nią idę. Choć oczywiście nie wiem, co na taką decyzję powiedziałby dziś Profesor.

Masz doświadczenie w zakresie dyplomacji i protokołu biznesowego – to rzadka i niezwykle cenna umiejętność. Jakie znaczenie mają te kompetencje w budowaniu relacji zawodowych, zwłaszcza w środowisku międzynarodowym? Jakie wyzwania wiążą się z odpowiednim kształtowaniem wizerunku i budowaniem relacji na wysokim szczeblu? Czy dostrzegasz różnice w podejściu do dyplomacji biznesowej w Polsce i innych krajach, gdzie miałaś okazję współpracować?

Dyplomacja to międzynarodowy język reguł. Jest absolutnie niezbędna, jeśli chcesz działać w biznesie międzynarodowym. Oczywiście kojarzyć się może z wizytami oficjeli, głów państw, ceremoniałami czy pierwszeństwem, ale to także cała paleta wydawać by się mogło drobiazgów, które jednak rzutują na to, czy wiesz jak się zachować, co powiedzieć, gdzie usiąść, kogo komu przedstawić, kogo przepuścić w drzwiach itd. W protokole biznesowym wiele reguł ma uniwersalne znaczenie, na które zawsze warto nałożyć specyfikę danego kraju czy regionu, by mieć swobodę w zachowaniu, gdziekolwiek się jest. Dotyczy to również działania na naszym rodzimym rynku, tu też ciągle jest bardzo wiele jeszcze do zrobienia. Wielu liderów prosi o indywidualne konsultacje, co zawsze z dużą przyjemnością czynię, bo wiem, jaki to ma wpływ na ich komfort, ale i wprost przekłada się na biznes. Natomiast jeszcze większą radością odczuwam, gdy przedsiębiorcy chcą by i ich zespoły stawały się profesjonalną wizytówką firmy. Taka wiedza daje swobodę zachowania podczas spotkań, pozytywną pewność siebie, umiejętność otwierania i budowania relacji, a będąc gościem w takiej firmie, czujemy się od pierwszego kontaktu z recepcją czy sekretariatem wyjątkowo, jakby właśnie na nas wszyscy tam czekali.

W zeszłym roku objęłaś funkcję Dyrektora Loży Wielkopolskiej BCC. Jakie są Twoje pierwsze spostrzeżenia na temat wielkopolskiego biznesu? Czy coś Cię szczególnie zaskoczyło lub zainspirowało?

Jestem urodzoną poznanianką, więc zalety i słabości ludzi z tej części Polski są mi dość dobrze znane. (śmiech) Czy coś mnie zaskoczyło? Może to, że jesteśmy nadal tak bardzo asekuracyjni w relacjach biznesowych, ostrożni i nieufni. Wszystkie te cechy znikają, jeśli bariera zostaje przełamana, a w zasadzie nie bariera tylko zapora i to niekiedy niczym wielka Zapora Hoovera. Wtedy stajemy się niezwykle lojalnymi i serdecznymi osobami, chętnie budującymi głębsze relacje. To cudowne i wyjątkowe, jednak zastanawia mnie na ile pewne tematy, współpraca, dialog i działanie mogłyby iść sprawniej, gdyby nie trzeba było najpierw zajmować się niwelowaniem tej zakorzenionej w nas ostrożności.

Jak oceniasz przedsiębiorczość w Wielkopolsce w porównaniu z innymi regionami w Polsce? Jakie widzisz mocne strony, a jakie wyzwania stoją przed lokalnym biznesem?

To trudne pytanie, mam zbyt mało wiedzy o stanie przedsiębiorczości w poszczególnych regionach, by móc pokusić się o skalę porównawczą. Wiem jednak, że jesteśmy bardzo pracowitymi, nie szukającymi poklasku przedsiębiorcami. Dostrzegam jednak dość duże przyzwyczajenie do klastrowania, zamykania się jednych środowisk na drugie. Tu wyraźnie dostrzegam różnice. Jest wiele dużych miast w Polsce, gdzie poszczególne środowiska współpracują ze sobą, tworząc tym samym z jednej strony silne lobby przedsiębiorców, z drugiej – realizując wspólnie wiele ważnych lokalnych inicjatyw.

Katarzyna Jakubowska Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC

Jakie są główne cele i misja Loży Wielkopolskiej BCC? Jakie wartości przyświecają organizacji i w jaki sposób wspieracie przedsiębiorców?

Loża Wielkopolska BCC ma tożsame cele jak cały Business Centre Club. Jesteśmy organizacją ogólnopolską, najstarszym i największym klubem przedsiębiorców indywidualnych w Polsce, dzięki czemu, na mocy ustawy, możemy skutecznie reprezentować interesy przedsiębiorców w Radzie Dialogu Społecznego, a na naszym terenie w Wielkopolskiej Radzie Dialogu Społecznego. Jesteśmy obecni w Wielkopolskiej Radzie Rynku Pracy, Radach Gospodarczych oraz Komitetach sterujących oraz współpracujemy z innymi branżowymi organizacjami. W ramach samego BCC mamy kilkanaście Komisji, w których skupiamy ekspertów i praktyków z danych środowisk, by opiniować i wnioskować o zmiany legislacyjne w Polsce. Firma Grant Thornton, jedna z 5 największych firm konsultingowych, wyróżniła BCC na podium jako Partnera Społecznego Dekady 2014-2023, w zakresie aktywności legislacyjnej. Mamy w swoich strukturach kilkudziesięciu znakomitych ekspertów, niemalże ze wszystkich branż. Od kiedy BCC zostało założone w 1991 r. przez nieżyjącego już Marka Goliszewskiego, skupiało wokół swojego Klubu nie tylko biznes polski, ale i nawiązywało silne relacje międzynarodowe. Wspomnę tylko, że wśród honorowych Członków BCC znajdują się takie osobistości świata jak: Margaret Thatcher, Bill Clinton, Aleksander Kwaśniewski, prof. Leszek Balcerowicz, Tony Blair, Lech Wałęsa, Papież Franciszek czy Wolodymir Zalensky. Ta lista jest naprawdę długa.
Ponadto to, o co dbamy w sposób szczególny, to relacje, które stanowią o sile Klubu, dając przestrzeń naszym Klubowiczom do nowych kontaktów, rozwoju biznesu, podnoszenia własnych kompetencji czy dzięki polisie bezpieczeństwa, gwarancję wsparcia wobec instytucji zewnętrznych, w sytuacji zagrożonego interesu gospodarczego.

Co wyróżnia Lożę Wielkopolską BCC na tle innych organizacji biznesowych?

Niemalże wszystkie elementy, o których wspomniałam powyżej. Przede wszystkim jesteśmy organizacją ogólnopolską, o zasięgu międzynarodowym i reprezentacji ustawowej pracodawców, co oznacza, że nasz głos jest słyszany. To nas odróżnia od organizacji lokalnych. A od kilku innych o zasięgu krajowym tym, że relacje w BCC są w centrum uwagi, ich jakość, selektywność środowiska oraz wysoki poziom merytoryki, kultury biznesowej i etyki działania.

Jak wygląda współpraca BCC z władzami samorządowymi oraz centralnymi?

Odpowiedź na to pytanie nie będzie jednoznaczna, ponieważ współpraca to zawsze zaangażowanie dwóch stron i otwartość do takiej współpracy. Od ubiegłego roku nastąpił powrót do dialogu pomiędzy środowiskiem biznesu i stroną rządową. Tu bez wątpliwości można podkreślić bardzo dużą zmianę, wobec ośmiu wcześniejszych lat. Wystarczy śledzić scenę polityczną ostatnich tygodni, by dostrzec wyraźne otwarcie i oddanie głosu przedsiębiorcom w zakresie określenia przez nich potrzeb deregulacyjnych, inwestycyjnych czy kierunków rozwoju w zakresie nowych technologii oraz zmieniających się realiów i potrzeb globalnych. Władza samorządowa natomiast to trochę inna historia, ale wszystko tak jak wspomniałam na wstępie, ma swój początek w chęci podjęcia współpracy. Mamy w wielu podmiotach administracji lokalnej bardzo dobre relacje. Wzajemne poszanowanie zawsze jest podstawą naszej aktywności.

Katarzyna Jakubowska Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC

Wspomniałaś o ważności relacji w BCC. Czy możesz zdradzić, z jakich form współpracy i budowy takich relacji Wasi klubowicze mogą korzystać?

Jako klub ogólnopolski mamy wydarzenia centralne, m.in. najbardziej rozpoznawalną i obecną na mapie Polski od ponad 20 lat, Wielką Galę Liderów Polskiego Biznesu, gdzie co roku spotyka się grono kilkuset przedsiębiorców. W tym roku ta liczba sięga 700 przedsiębiorców. Drugim wyjątkowym wydarzeniem jest na pewno BCC for the Future, Liderzy Jutra im. Marka Goliszewskiego, gdzie wyróżnienia odbierają najbardziej prężni młodzi Liderzy. Dwukrotnie w roku odbywa się też ogólnopolski Biznes Mixer, podczas którego środowisko biznesu może poznać się wzajemnie. Do tego bardzo ważnym elementem są wydarzenia lokalne, mające miejsce w kilkudziesięciu Lożach regionalnych. Loża Wielkopolska BCC to jedna z aktywniejszych, intensywnie rosnących struktur na przestrzeni ostatnich miesięcy. Co dwa miesiące spotykamy się w większym gronie, w towarzystwie ekspertów, przedstawicieli świata nauki, polityków oraz innych ciekawych dla ludzi biznesu osób, które nie tylko są wartościowymi mówcami, ale przede wszystkim poruszają bieżące tematy gospodarcze, dostarczając wysoki poziom wiedzy eksperckiej. Każde z naszych spotkań ma część wiedzy merytorycznej, gospodarczej, podatkowej, legislacyjnej, drugą cześć inspiracyjną i trzecią – networkingową. Obok takich spotkań dostępne są śniadania biznesowe naszych Partnerów, możliwość udziału w wydarzeniach objętych Patronatami BCC czy spotkaniach relacyjnych przy dobrej muzyce i winie.

Czy polski biznes jest dziś wystarczająco aktywny w dialogu społecznym i politycznym? Jaką rolę powinny odgrywać organizacje takie jak BCC w budowaniu lepszego klimatu dla przedsiębiorców?

Gdyby zapytać biznes czy chciałby być bardziej słuchany i słyszany, odpowiedź byłaby jednoznacznie pozytywna. Jednym z ważniejszych obszarów, o które od dłuższego czasu wnioskujemy jest pilne wprowadzenie działań deregulacyjnych. Nie jesteśmy sami w tych postulatach, o podobne działanie zabiega również środowisko urzędników przytłoczonych nadmiarem przepisów, które zacieśniają wolność i swobodę prowadzenia działalności z jednej strony, z drugiej – zainteresowanie inwestorów naszym regionem, a kolejnej – poczucie bezpieczeństwa działania w zgodzie z obowiązującym prawem. Następnym ważnym punktem jest potrzeba silnej komórki w strukturach rządu odpowiedzialnej za gospodarkę. To kolejny z postulatów, który powinien być szybciej i skuteczniej wprowadzony w życie. Żyjemy w czasach dużej zmienności czynników zewnętrznych, geopolitycznych i technologicznych, z utratą łatwego prognozowania czy przewidywalności, więc zwinność gospodarcza wydaje się być jedną z istotniejszych obecnie kompetencji managerskich, ale do tego potrzebne jest właściwe podłoże ustawo-prawne.

Jakie plany i cele stawia sobie Loża Wielkopolska BCC na najbliższe lata?

Mam wewnętrzne przekonanie, że głos przedsiębiorczej Wielkopolski powinien być głośniej słyszany na mapie kraju. Jesteśmy 3 regionem, po województwie mazowieckim i śląskim, które generuje największe wpływy do budżetu. Chcemy i mamy do tego wszelkie umocowania i kompetencje jako BCC, by stać się jednym z najsilniejszych środowisk regionalnych. Budujemy aktywnie naszą społeczność, zapraszamy selektywnie do naszego grona, pozostając jednak bardzo otwartymi na całe środowisko biznesu. Jako, że bliskie mi są doświadczenia ze współpracy z biznesem międzynarodowym, od czego zaczęłyśmy tę rozmowę, chciałabym, aby w Loży Wielkopolskiej BCC, którą mam przyjemność prowadzić, obecnie były najlepsze praktyki międzynarodowe, jakość, wartościowe relacje, otwartość mentalna i wysoka kultura biznesu. To dziś przyciąga coraz większe grono przedsiębiorców i jestem przekonana, że będzie to stały trend również na nadchodzące lata.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Katarzyna Jakubowska Dyrektor Wielkopolskiej Loży BCC
REKLAMA
REKLAMA