Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak | BIZUU x Polski Komitet Olimpijski – kolejny krok w drodze na modowy szczyt

Blanka Jorda, Zuzanna Wachowiak, założycielki marki BIZUU

Do współpracy przy projektowaniu strojów olimpijskich zapraszani są najwybitniejsi twórcy mody z całego świata, tacy jak Stella McCartney, Ralph Lauren czy Armani. Kiedy zatem pod koniec października świat mody zelektryzowała wiadomość, że oficjalne stroje dla polskich olimpijczyków na ceremonię otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady Paryż 2024 roku uszyje poznańska marka BIZUU, wielbicielki marki nie posiadały się z radości. O tym ogromnym wyróżnieniu, współpracy z Polskim Komitetem Olimpijskim oraz wyzwaniach, jakie postawiło przed marką to zadanie, opowiadają Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak, siostry i założycielki BIZUU, marki którą z miłości do mody tworzą wspólnie od prawie trzynastu lat.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: Jakub Pleśniarski i Artur Cieślakowski

Dziewczyny, po pierwsze bardzo gratuluję Wam tego sukcesu. Myślę, że wszystkie miłośniczki Waszej marki, a już szczególnie te w Poznaniu poczuły dumę, że oficjalne galowe stroje dla polskich olimpijczyków na ceremonię otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady Paryż 2024 roku uszyje BIZUU. Zdradźcie nieco kulis. Czy to był konkurs, do którego stanęłyście, czy po prostu zadzwonił telefon z Warszawy?

BLANKA JORDAN: Powiem zupełnie jak Olga Tokarczuk, która po odebraniu telefonu ze Sztokholmu informującego ją o przyznaniu literackiej nagrody Nobla, „myślałam, że to żart”. Ja zareagowałam podobnie, bo to Polski Komitet Olimpijski zdecydował, że faktycznie chce współpracować z marką BIZUU. PKOl chciał zmian w doborze projektantów odzieży dla sportowców i pierwsze zmiany nastąpiły na polu strojów sportowych, gdzie oficjalnym sponsorem naszych olimpijczyków została firma adidas. O ile adidas jest marką stricte sportową, to jak wiadomo, nie jest firmą polską. A założeniem PKOl-u jest to, że stroje galowe, w których występują sportowcy podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, powinny zarówno odzwierciedlać kulturę, charakter, tożsamość danego kraju, jak również zapadać w pamięć, wyróżniać się fasonem, krojem, stylem czy kompozycją kolorystyczną. Dodatkowo istotny jest fakt, że Olimpijska Reprezentacja Polski będzie obchodzić 100-lecie występu na igrzyskach i PKOl bardzo chciał zadbać o elegancki wygląd naszych olimpijczyków. Zaczęli więc swoje wewnętrzne poszukiwania i to, że wybór padł na BIZUU, było tylko i wyłącznie ich decyzją. Także nie był to konkurs. Był to wybór PKOl.
ZUZANNA WACHOWIAK: Ten telefon był dla nas dużym zaskoczeniem, a jednocześnie z dość sporym niedowierzaniem podeszłyśmy do tego tematu. Kiedy to już do nas dotarło, ogarnęło nas wzruszenie, że zostałyśmy przez PKOl dostrzeżone. Okazało się, przedstawiciele komitetu doskonale znają naszą markę i nasze projekty. Postawili przed nami nie lada wyzwanie, ubrania na ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich całej drużyny olimpijskiej, czyli zarówno olimpijek, jak i olimpijczyków.

Była chwila wahania?

Z.W.: Nie miałyśmy wątpliwości, że sprostamy temu zadaniu. Jedynym elementem, który nie dawał nam spokoju była moda męska, która nie jest tym, czym zajmujemy się na co dzień, na tak dużą skalę. Natomiast na swojej drodze zawodowej realizowałyśmy już współprace licencyjne z takimi firmami jak Mattel, Cartoon Network czy Bravado, dla której powstała kolekcja BIZUU x The Rolling Stones z elementami mody męskiej. I fakt, że mamy na koncie tak duże współprace z ogromnymi, zagranicznymi korporacjami spowodował, że nie bałyśmy się podjąć rękawicy we współpracy z PKOl.

Polski Komitet Olimpijski ogłosił współpracę z poznańską marką modową BIZUU, która zaprojektuje i uszyje oficjalne galowe stroje dla polskich olimpijczyków na ceremonię otwarcia Igrzysk XXXIII Olimpiady Paryż 2024. Tym samym Olimpijska Reprezentacja Polski będzie reprezentować kulturę, styl i tradycje rodzimych projektantów na międzynarodowej scenie sportowej.

Jesteście kojarzone raczej z modą kobiecą, niebanalnymi printami, kolorem i nieszablonowymi motywami. A jak same mówicie, do ubrania są nie tylko olimpijki – kobiety, ale i olimpijczycy – mężczyźni.

B.J.: O wyborze naszej marki zaważyły dwie podstawowe kwestie. Jesteśmy dzisiaj już dużą firmą i mamy know-how, zarówno projektowe, jak i wykonawcze. Przyznajemy, że jest to dla nas duże wyzwanie. Mamy do ubrania prawie 300 osób, zarówno kobiet jak i mężczyzn, których figury nie są klasyczne. I choć faktycznie w naszej pracy skupiamy się na kobietach, to moda męska jest również dla nas istotna. Po prostu nigdy nie chciałyśmy podejmować się projektowania mody męskiej komercyjnie. Jednak lata przebywania w środowisku modowym sprawiły, że mamy pewność, że męska część naszej drużyny olimpijskiej będzie ubrana tak elegancko jak i damska.
Z.W.: Jak słusznie zauważyła Blanka, sporym wyzwaniem jest zaprojektowanie ubrań na sylwetki, które nie mieszczą się w kategoriach standardowej rozmiarówki. Musimy pamiętać o tym, że zawodowe uprawianie sportu zmienia ciało, powoduje, że różni się ono w istotny sposób od budowy ciała osób nietrenujących. W naszej firmie mamy kilku konstruktorów, którzy zajmują się modą damską w jej klasycznych rozmiarach, ale mamy także takich, którzy tworzą ubrania dla indywidualnych klientek. I to połączenie projektowania oraz wykonawstwa powoduje, że jesteśmy w stanie sprostać temu zadaniu.

Uniformy dla olimpijczyków na przestrzeni lat przygotowywało wiele uznanych firm i nazwisk. Reprezentację Stanów Zjednoczonych ubierała marka Ralph Lauren, dla Włochów stroje zaprojektował sam Giorgio Armani, dla Wielkiej Brytanii – Stella McCartney, a reprezentację Holandii wyposażała firma Suitsupply. Jak to jest stanąć w jednym szeregu z mistrzami mody?

B.J.: Kiedy już dotarło do nas, że wybór PKOl-u padł właśnie na nas, uzmysłowiłyśmy sobie, że jesteśmy dzisiaj marką silną i rozpoznawalną. Pomimo że wywodzimy się z Polski, kraju, który nie jest jednoznacznie kojarzony z modą czy kreowaniem trendów, to jednak jesteśmy w stanie przygotować taką kolekcję, która postawi naszą polską modę w jednym szeregu z największymi. Jednocześnie promując nasz rodzimy rynek modowy. To zresztą jest nasz globalny cel jako marki, zapisany w naszej strategii długoterminowej, aby wyjść poza granice naszego kraju i igrzyska olimpijskie są takim idealnym momentem, trampoliną, która pozwoli nam na międzynarodową ekspansję.
Z.W.: Naszą przygodę z projektowaniem ubrań rozpoczęłyśmy w 2011 roku dlatego, że brakowało nam w ówczesnej modzie… mody. Naszym celem było stworzenie marki, która będzie w stanie konkurować z markami włoskimi czy francuskimi. Na ten moment punktem odniesienia dla nas są Red Valentino, Pinko czy Liu Jo. Od samego początku chciałyśmy być dla nich polską alternatywą. Zaczęłyśmy od projektowania sukienek, miałyśmy mały butik, w którym sprzedawałyśmy właśnie tylko zaprojektowane przez siebie modele sukienek. Takim naszym mikromarzeniem było posiadanie logowanych guzików. Teraz to się wszystko dzieje łącznie z tym, że mamy własne podszewki, przygotowywane specjalnie dla nas. Nasza oferta rozszerzyła się o buty, okulary, torebki. Rozwinęłyśmy markę tak bardzo, że dzisiaj jesteśmy w stanie być konkurencją dla innych globalnych brandów.

Internet 2023 10 26 bizuu 018 Foto Szymon Sikora

Igrzyska olimpijskie rozpoczną się już w lipcu 2024, ale myślę, że z Waszej perspektywy nie tylko data jest ważna, ale przede wszystkim miejsce, w którym się odbędą. Paryż uznawany za jedną ze światowych stolic mody. To bardzo symboliczne, że pojawicie się ze swoją kolekcją w miejscu, który jest domem największych projektantów mody na świecie, takich jak Coco Chanel, Christian Louboutin czy Saint Laurent. 

B.J.: Współpraca z PKOl-em otworzyła nam drzwi nie tylko na Paryż. Będziemy również obecne ze swoimi projektami w Mediolanie, bo nasza umowa opiewa także na przygotowanie strojów dla olimpijczyków na zimową edycję Igrzysk Olimpijskich w 2026 roku.

Czy musiałyście przygotować dla PKOl’u jakieś prototypy strojów, w które chcecie ubrać naszą drużynę olimpijską?

B.J.: Nie, przedstawiciele komitetu obdarzyli nas ogromnym zaufaniem i o wyborze BIZUU zdecydowali na podstawie naszego, za chwilę już trzynastoletniego dorobku zawodowego. Doskonale znali nasze dotychczasowe projekty, przeanalizowali naszą stronę internetową, a także odwiedzili nasz butik. Choć oczywiście nie miałyśmy o tym pojęcia. Zrobili bardzo dogłębny research i w sposób bardzo przemyślany podjęli decyzję.

Untitled

Czy są jakieś wytyczne, których trzeba się trzymać przy projektowaniu strojów na takie wydarzenie?

Z.W.: Wytycznych nie ma, możemy poszaleć! Niestety nie możemy dzisiaj zdradzać żadnych szczegółów dotyczących naszych projektów, bo ich oficjalna prezentacja odbędzie się na sto dni przed igrzyskami, na wspólnym pokazie wraz z marką adidas.

To powiedzcie chociaż, czy będziemy mieli okazję podziwiać Wasze niebanalne printy na strojach olimpijczyków?

B.J.: Powiem tylko tyle. Z jakiegoś powodu zostałyśmy wybrane! (śmiech)

Jak rozumiem intensywnie pracujecie już nad tą kolekcją. Czego zatem Wam życzyć?

B.J.: Czas biegnie nieubłaganie, organizujemy w firmie cotygodniowe spotkania aktualizujące status poszczególnych tematów. Pamiętajmy, że cały czas trwają kwalifikacje do igrzysk, więc na ostatnich olimpijczyków jeszcze trochę poczekamy. W znakomitej większości przypadków zdejmujemy miarę z każdego ze sportowców indywidualnie. Także życzmy sobie, aby kwalifikacje przebiegały szybko i sprawnie, bo to pozwoli nam przejść płynnie przez cały proces.

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Blanka Jorda, Zuzanna Wachowiak, założycielki marki BIZUU
REKLAMA
REKLAMA

Mateusz Ratowski i Łukasz Karwowski – Euro-Solution | Terminowość w transporcie to nasza dewiza

Artykuł przeczytasz w: 12 min.
Łukasz Karwowski Euro _ Solution


Transport odgrywa kluczową rolę w globalnej gospodarce, a sprawną logistykę można osiągnąć bez posiadania własnej floty. Firma Euro-Solution specjalizująca się w kompleksowym zarządzaniu procesem transportu, od planowania po realizację, oferuje rozwiązania dostosowane do unikalnych potrzeb klientów. O budowaniu trwałych relacji biznesowych i wyzwaniach branży TSL opowiadają Mateusz Ratowski – Prezes Zarządu i Łukasz Karwowski – dyrektor operacyjny i sprzedaży.

Rozmawia: Alicja Kulbicka | Zdjęcia: archiwum Euro-Solution, Adobe Stock

Jakie były początki Euro-Solution?

MATEUSZ RATOWSKI: Firma została założona w 2005 roku przez jej właścicielkę, której pasja i wiedza z zakresu transportu stały się fundamentem jej działalności. Początki, które wspominamy z nostalgią, to jeden laptop i stół w kuchni. (śmiech) W 2008 roku była nas trójka na 16 metrach kwadratowych, a rok później nasze biuro miało już 220 metrów kwadratowych, pełną obsadę osobową i wiedzieliśmy, że na tym się nie skończy. (śmiech) Dzisiaj mieścimy się w Suchym Lesie, zatrudniamy 50 osób. Pamiętam nasze początki, kiedy to szukając klientów, wysyłaliśmy mail po mailu, zastanawiając się czy ktokolwiek nam odpowie. Na tysiąc wysłanych wiadomości, zwrot był z pięciu, może dziesięciu. Ale jaka to była radość! Powoli budowaliśmy sobie relacje z naszymi klientami, oni polecali nas kolejnym i tak dotarliśmy do 2024 roku. Choć na pewno po drodze nie brakowało zawirowań. 

ŁUKASZ KARWOWSKI: Branża transportowa jest wyjątkowo czułym papierkiem lakmusowym dla stanu gospodarki, a każde spowolnienie na rynku jest odczuwalnie widoczne w liczbie zleceń na przewozy no i oczywiście w stawkach. Tak było w trakcie kryzysu 2008 roku, w trakcie pandemii i taką sytuację mamy też teraz. Ale wychodzimy z założenia, że rzetelną i elastyczną pracą jesteśmy w stanie przetrwać trudniejsze okresy. Kluczowe jest utrzymanie wysokiej jakości usług oraz dbałość o długoterminowe relacje z klientami, nawet w obliczu spadku zleceń czy zmienności na rynku. Wierzymy, że stabilność, zaufanie i odpowiedzialność pozwolą nam z sukcesem wyjść z obecnych wyzwań oraz przygotować się na przyszłe odbicie gospodarcze.

Wspomnieliście o kryzysie. Branża transportowa jest w Polsce jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Generuje ok. 6 proc. PKB, ale ma fundamentalne znaczenie dla wytworzenia ponad 51 proc. PKB. Polska była największym przewoźnikiem w Europie. Ale… czasy niełatwe. Wojna w Ukrainie, unijne dyrektywy, wzrost cen paliwa, opłat drogowych chociażby w Niemczech. Jak radzą sobie dzisiaj firmy transportowe? 

Ł.K.: Sytuacja polskich przewoźników zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat. Faktycznie do niedawna za 80 proc. eksportu w Polsce odpowiadał polski przewoźnik. Dziś polskie firmy transportowe zmagają się z największą od 30 lat zapaścią, która zagraża egzystencji kilkudziesięciu przedsiębiorstw spedycyjnych oraz setkom tysięcy miejsc pracy. Unijne dyrektywy uderzające w polskich przewoźników, niekontrolowany napływ firm zza wschodniej granicy, wzrost opłat drogowych w Niemczech, kolejne obostrzenia, takie jak zakaz spania w kabinach, wysokie koszty eksploatacji, a także ogólna sytuacja gospodarcza przekładają się na negatywne wyniki firm działających w obszarze transportu. 
M.R.: Dodatkowym wyzwaniem, z jakim mierzą się firmy transportowe, są poważne braki kadrowe i wciąż rosnący średni wiek kierowcy. Według różnych szacunków, w Polsce brakuje dziś przynajmniej 30 tysięcy kierowców ciężarówek, a w całej EU 400 tys. Wojna w Ukrainie spowodowała znaczący odpływ siły roboczej z Polski, co jeszcze bardziej pogłębiło problem. Firmy zmuszone są szukać rozwiązań, takich jak automatyzacja procesów, poprawa warunków pracy czy przyciąganie młodszych pracowników poprzez lepsze wynagrodzenia i programy szkoleniowe, aby sprostać rosnącym wymaganiom rynku i utrzymać ciągłość operacji.

Euro Solution

Jaki jest zakres usług firmy Euro-Solution? 

Ł.K.: Oferujemy naszym klientom profesjonalną i kompleksową obsługę logistyczną, włączając doradztwo z zakresu branży TSL, zapewniając tym samym optymalizację procesów transportowych, redukcję kosztów oraz pełne wsparcie na każdym etapie realizacji zlecenia – od planowania, poprzez wykonanie, aż po monitorowanie dostaw i finalne rozliczenia. Czyli krótko mówiąc, nasi klienci korzystają z outsourcingu naszych spedytorów, aby towary przez nich produkowane mogły dotrzeć bezpiecznie i na czas do miejsca docelowego. Organizując transport, myślimy tu o całym procesie przewozu towaru z punktu A do B, obejmującym zarówno przejazd, ewentualne przeprawy promowe, jak i odprawy celne.

Czy to oznacza, że wszystkie formalności są w pełni obsługiwane przez Euro-Solution?

Ł.K.: Dokładnie tak. Wynajmując firmę Euro-Solution, klient nie musi martwić się o żadne szczegóły związane z podróżą. Jeśli trasa obejmuje przeprawy promowe lub przejazd przez tunel lub mosty, wszystko zostanie zorganizowane od początku do końca. Zajmujemy się rezerwacjami, formalnościami oraz wszelkimi niezbędnymi procedurami, zapewniając pełne wsparcie logistyczne i spokojny przebieg transportu, bez względu na złożoność trasy. Dbamy zarówno o naszych klientów, ale także, a może przede wszystkim o przewoźników, bo jesteśmy z nimi nierozerwalnie połączeni. 
M.R.: Dzięki usługom firmy Euro-Solution klient nie musi martwić się o jakiekolwiek kwestie związane z transportem. Nie jest wymagane, aby znał się na logistyce – wystarczy, że chce przewieźć swój towar, a my zajmiemy się resztą. Organizujemy cały proces, dbając o wszystkie detale, od planowania trasy po rozwiązanie ewentualnych problemów. Nawet w sytuacjach kryzysowych klient może być spokojny, ponieważ nasze doświadczenie i wiedza pozwalają nam skutecznie zarządzać każdą nieprzewidzianą sytuacją, zapewniając bezpieczny i terminowy transport. 
Ł.K.: Coraz więcej firm rozumie, że niska cena nie zawsze idzie w parze z jakością usług. Terminowość w transporcie jest kluczowa dla sukcesu całego łańcucha dostaw. Każde opóźnienie może wpłynąć na harmonogramy produkcyjne, dystrybucję czy relacje z klientami, a w rezultacie na pieniądze… Dlatego w Euro-Solution traktujemy punktualność jako priorytet. Nasze zaawansowane planowanie tras, stały monitoring transportu oraz szybkie reakcje na ewentualne komplikacje pozwalają nam zagwarantować, że każdy ładunek dotrze na czas, bez względu na wyzwania na drodze. Wierzymy, że niezawodność i precyzja w realizacji zleceń są fundamentem długotrwałej współpracy z naszymi klientami.

Dokąd klient z Wami pojedzie?

Ł.K.: Wszędzie tam, gdzie jest potrzeba. Ostatnio woziliśmy lody do Libanu. Ale najczęściej są to zlecenia w obrębie Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. I oczywiście w Polsce. Choć cyklicznie jeździmy także do Turcji czy Kazachstanu. Nasz zespół, nieustannie podnoszący swoje kwalifikacje, jest gotowy sprostać każdemu wyzwaniu, dopasowując optymalne rozwiązania transportowe do indywidualnych potrzeb każdego klienta. 

Specjalizujecie się w takich obszarach jak transport chłodniczy, ponadnormatywny czy przewóz ładunków niebezpiecznych.

M.R.: Najbardziej zapadła mi w pamięć historia, kiedy to wiele, wiele lat temu organizowaliśmy transport ładunku określonego w dokumentach jako części maszyn. Było to sześć samochodów, które utknęły na granicy, a żadna agencja celna nie chciała dać na przewożony towar gwarancji, czyli nie chciała zabezpieczyć należności celno-podatkowych na czas transportu towaru. Od celnika, w rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że jedyną instytucją, która może „uwolnić” ten towar jest… Narodowy Bank Polski. Przyznam, że mnie trochę zatkało, (śmiech) ale niespecjalnie miałem wyjście. Chwyciłem za słuchawkę, wybrałem numer do NBP i poprosiłem o połączenie z prezesem…

Udało się? 

M.R.: Musiało! Prezes NBP był jedyną osobą, która mogła mi pomóc, bo okazało się, że to, co wieziemy, to nie żadne części do maszyn, tylko maszyny do drukowania pieniędzy. (śmiech) 
Ł.K.: Nie ma dla nas towarów, dla których nie bylibyśmy w stanie zorganizować transportu. Czy to są produkty spożywcze, meblowe czy maszyny, nasi spedytorzy dysponują odpowiednią bazą przewoźników specjalizujących się w konkretnych przewozach. Do transportu monet potrzeba innych procedur niż do transportu warzyw. To zadanie, które wymaga szczególnej uwagi i odpowiedniego przygotowania. Dlatego nasza firma zapewnia specjalistyczny transport, który gwarantuje bezpieczeństwo i ochronę cennego ładunku na każdym etapie podróży. 

20230711 AdobeStock 622375139 2

Jak duża jest baza przewoźników?

Ł.K.: To kilka tysięcy podmiotów. Tak rozbudowana baza pozwala nam na elastyczne i szybkie reagowanie na potrzeby klientów, niezależnie od skali i rodzaju zlecenia. Dzięki współpracy z tak szeroką siecią sprawdzonych partnerów możemy zapewnić optymalne rozwiązania transportowe na każdej trasie, zarówno w kraju, jak i za granicą. To właśnie dzięki tej różnorodności jesteśmy w stanie oferować usługi dostosowane do specyficznych wymagań każdego klienta. 

Weryfikujecie ich? Bo zakładam, że w tak dużej bazie może znaleźć się firma nie do końca uczciwa.

M.R.: Dobrze, że to to pytasz, bo powierzamy przewoźnikom towary warte często wiele tysięcy euro. Weryfikacja naszych partnerów jest dla nas priorytetem, zwłaszcza w tak dużej bazie spedytorów. Każda firma, z którą współpracujemy, przechodzi dokładny proces sprawdzania pod kątem wiarygodności i rzetelności na rynku. Dodatkowo, nasza firma i przewożone towary są objęte kompleksowym ubezpieczeniem, co zapewnia pełne bezpieczeństwo w przypadku jakichkolwiek nieprzewidzianych sytuacji. Dzięki temu możemy zagwarantować naszym klientom spokój i pełną ochronę na każdym etapie realizacji zlecenia. 
Ł.K.: Branża transportowa jest branżą hermetyczną, więc opinia o nieuczciwych przewoźnikach rozchodzi się szybko i może znacząco wpłynąć na ich dalsze funkcjonowanie. Dlatego starannie dobieramy partnerów, aby zapewnić naszym klientom spokój i pewność, że ich towary są w dobrych rękach.
M.R.: Ale chcę podkreślić, że dla nas przewoźnik to nie tylko dostawca usługi, ale przede wszystkim partner. Współpracujemy na zasadach wzajemnego zaufania i wsparcia, dlatego nawet jeśli któryś z naszych partnerów znajdzie się w przejściowych kłopotach, nie skreślamy go z dalszej współpracy. Zamiast tego staramy się wspólnie znaleźć rozwiązania, które pozwolą mu wrócić na właściwe tory. Wierzymy, że długoterminowa współpraca opiera się na lojalności i wzajemnym zrozumieniu, co przynosi korzyści nie tylko nam, ale przede wszystkim naszym klientom.

20240902 AdobeStock 832109491 2

Sporo dzisiaj mówi się o cyfryzacji i automatyzacji w branży TSL, jak te procesy wyglądają w Euro-Solution? 

M.R.: Cyfryzacja stała się nieodłącznym elementem współczesnego transportu, wprowadzając nowoczesne rozwiązania, które przyspieszają i ułatwiają wiele procesów. Jednak zauważamy, że ten technologiczny postęp ma również swoją cenę – coraz częściej personalne relacje z klientami ustępują miejsca automatyzacji. Choć technologie pomagają w efektywnym zarządzaniu, to jednak brakuje w nich osobistego podejścia, które budowało zaufanie i długotrwałe więzi. Dlatego w Euro-Solution staramy się nie tylko korzystać z zalet cyfryzacji, ale również pielęgnować bezpośredni kontakt z klientem, wierząc, że nic nie zastąpi prawdziwej, partnerskiej relacji. 

Powiedzmy jeszcze kilka słów o zespole, bo organizacja transportu to spore wyzwanie logistyczne. Kto nad tym czuwa? 

M.R.: Nasi pracownicy zorganizowani są w ramach trzech działów – działu przepraw promowych, działu spedycji krajowej i międzynarodowej oraz działu handlowego, dzięki czemu możemy skutecznie odpowiadać na zróżnicowane potrzeby naszych klientów i zapewniać im wsparcie na każdym kroku.
Ł.K.: Profesjonalny zespół to kluczowy element sukcesu Euro-Solution. To właśnie dzięki zaangażowaniu i kompetencjom naszych pracowników możemy realizować nawet najbardziej wymagające projekty. Zależy nam na tym, aby miejsce pracy było nie tylko profesjonalne, ale też pełne wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Staramy się tworzyć rodzinną atmosferę, w której każdy czuje się częścią czegoś większego. Wierzymy, że taki klimat sprzyja nie tylko efektywności, ale też zadowoleniu z pracy, co przekłada się na jakość obsługi naszych klientów. 

20240902 DALL·E 2024 08 27 17.02 2

Firma Euro-Solution otrzymała wiele nagród, w tym tytuł „Diament Forbesa” i przynależność do „Gazel Biznesu”. Jakie znaczenie mają dla Was te wyróżnienia?

Ł.K.: Otrzymanie tak prestiżowych nagród, jak „Diament Forbesa” czy przynależność do „Gazel Biznesu”, to dla nas ogromne wyróżnienie i potwierdzenie, że nasze działania idą w dobrym kierunku. Te nagrody są nie tylko dowodem na naszą solidność i dynamiczny rozwój, ale także motywacją do dalszego doskonalenia się. Wyróżnienia te wzmacniają naszą pozycję na rynku, budując zaufanie zarówno wśród naszych obecnych, jak i potencjalnych klientów. To również zobowiązanie do utrzymania wysokiej jakości usług, innowacyjności i dbałości o relacje z partnerami biznesowymi. Dla całego zespołu Euro-Solution te nagrody są wyrazem uznania za naszą ciężką pracę i zaangażowanie, co napędza nas do dalszej pracy.

Jakie plany na przyszłość? 

Ł.K.: W obliczu ciągłych przemian na rynku Euro-Solution stawia na innowacyjność i adaptacyjność jako kluczowe elementy swojej strategii rozwoju. Dostrzegając, że stery w wielu firmach przejmuje coraz młodsze pokolenie menedżerów, intensyfikujemy nasze działania w obszarze nowoczesnego marketingu, wykorzystując narzędzia cyfrowe i technologie komunikacyjne, aby skutecznie docierać do nowych odbiorców. Ale niezmiennie stawiamy także na budowanie relacji z naszymi partnerami i klientami, bo wierzymy w to, że żadne narzędzia cyfrowe nie zastąpią spotkania czy rozmowy. Taka proaktywna postawa umożliwia nam nie tylko lepsze zrozumienie oczekiwań współczesnych klientów, ale także szybkie reagowanie na zmieniające się trendy i potrzeby rynku, co umacnia naszą pozycję jako zaufanego partnera w branży transportowej. 

Alicja Kulbicka

Alicja Kulbicka

Redaktor naczelna
REKLAMA
REKLAMA
Łukasz Karwowski Euro _ Solution
REKLAMA
REKLAMA