Urodziła się w 1951 roku jako siostra psa, królika, zebry, słonia i… żołnierzy Królewskiej Gwardii Duńskiej. Jej ojciec to niezwykle utalentowany duński złotnik, który swoją pasją do rzeźbienia w drewnie zmienił na zawsze świat duńskiego wzornictwa, tworząc ikoniczne figurki, pożądane przez wielbicieli designu na całym świecie. O kim mowa? O legendarnej dzisiaj małpce od Kaya Bojesena.
Swoje figurki Kay Bojesen zaczął rzeźbić w drewnie tuż po narodzinach syna, który jak tłumaczył „pomimo że dostaje od rodziny i przyjaciół mnóstwo zabawek, jako młody silny chłopak, wszystkie rozgniata w swoich rączkach”. Ta motywacja popchnęła go w stronę strugania zabawek z drewna i niejako kontynuowania rodzinnej tradycji, gdyż i jego ojciec, chcąc zadowolić swoją pociechę, samodzielnie tworzył dla niego drewniane zabawki.
Na początku był koń
Na początku lat trzydziestych w pracowni Kaya słychać charakterystyczne, wesołe parskanie. Nieco dziwaczna, przełamująca dotychczasowe kanony postawa, gruba grzywa, obłe, miękkie linie, sztywne nogi, nadające całości wesoły, nieco figlarny charakter. Tak rodzi się koń, który stanowić będzie wzorzec dla mającej powstać w późniejszych latach gromadki wesołków, drewnianej, zwierzęcej (i nie tylko) rodziny. Po koniu przychodzi czas psa, zebry, mewy, żołnierzy Królewskiej Gwardii Duńskiej, a także Świętego Mikołaja, hipopotama i wielu innych legendarnych dziś figurek. Każda z tych zabawek odzwierciedla nieco szelmowskie poczucie humoru ich twórcy i jest niczym wyciągnięta prosto z dziecięcych wyobrażeń.
Małpa z duszą zawadiaki
„Linie powinny się uśmiechać” – to motto, które towarzyszyło projektantowi podczas procesu tworzenia każdej nowej figurki. Autor uważał, że jego zwierzęce figurki nie powinny być wierną repliką natury, a być ciepłe, ludzkie i mieć duszę. I ucieleśnieniem tej filozofii jest królowa drewnianej dżungli, powstała w 1951 roku małpka. Z dowcipnym wyglądem, jasnym brzuchem i czarnymi przenikliwymi oczami przekształcała dziecięce pokoje w dżungle, uśmiechając się figlarnie do swoich domowników.
Fabryka małp
Małpa została stworzona z 31 rzeźbionych kawałków drewna tekowego pochodzących z plantacji założonej specjalnie na potrzeby jej produkcji. Dodatkowo używane jest drewno limby pochodzące z Afryki, zgodne z rozporządzeniem Unii Europejskiej dotyczącym produkcji drewna (EUTR), co jest gwarancją jego legalności. Każdy element tej zawadiackiej małpy jest tworzony w Danii i ma unikalny charakter. Każdy z jej elementów jest starannie dobierany tak, aby pasowały do siebie kolorystycznie, tworząc harmonijną całość. W 2021 roku 70. urodziny drewnianej małpy uczczono specjalną edycją wykonaną ze zrównoważonego drewna poddanego recyklingowi. Rocznicowa małpa jest ozdobiona jedynym w swoim rodzaju mozaikowym wzorem wykonanym z różnych rodzajów drewna – kolory każdej małpy różnią się w zależności od rodzaju drewna dostępnego w momencie produkcji. Dlatego każda sztuka jest inna i niepowtarzalna.
Duńskie dziedzictwo narodowe
Małpka na stałe zagościła w sercach najmłodszych, a także znalazła uznanie wśród licznych autorytetów. Została m.in. włączona do wielkiej wystawy w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku „Wiek dziecka: rosnąć z designem 1900-2000”. Znalazła się także w stałej kolekcji Victoria & Albert Museum w Londynie i została wyróżniona przez duńską komisję Światowej Organizacji Wczesnej Edukacji działającej przy ONZ. Z kolei opiniotwórczy magazyn Wallpaper w 2008 roku nazwał małpkę „ucieleśnieniem duńskiego designu”. Także i Poznań nie pozostał obojętny na wdzięk kultowej małpy. Ponad 30 sztuk drewnianych figurek Kay’a Bojesena zostało przez ich dystrybutora na stałe przekazanych do kolekcji Muzeum Narodowego w Poznaniu, a dokładnie do Muzeum Sztuk Użytkowych, gdzie w zeszłym roku, pod patronatem Ambasady Królestwa Danii, miała miejsce wystawa pt. „Co za małpa, proszę Pana”.
Małpy skaczą niedościgle, małpy robią małpie figle
Bojesen zmarł w 1958 roku w wieku 72 lat. Jego dziedzictwa strzegą dziś wnuki, które we współpracy z firmą Rosendahl Design Group wznowiły produkcję zabawek z tej serii. Dzięki temu drewniane zwierzaki wywołują uśmiech na twarzach kolejnych pokoleń dzieci. Podobno Kay Bojesen w swoim życiu pozostał wiecznym dzieckiem o barwnej osobowości. I patrząc na jego psotne zabawki, nietrudno w to uwierzyć.