Sekundnik

Magda Ciesielska

Każdy gdzieś pędzi, załatwia mnóstwo spraw, tym bardziej przed grudniowymi świętami, z obawą czy wszystko się uda w zaplanowanym terminie. A tu cudak się znalazł. – Ten to ma czas – rozpływam się w zazdrości.

Codziennie czuję się jak taksówkarz na podwójnym etacie, odwożę dzieci, przywożę z zajęć, potem warsztaty, treningi, dodatkowe lekcje, jeszcze zakupy, codzienna lista nowych spraw do załatwienia na „tu i teraz”. Dodatkowo umówiona wizyta u stomatologa, okulisty, awizo na poczcie, kontrola wentylacji, a przede wszystkim podsumowanie propozycji na „najlepszy świąteczny prezent dla…”. W grafiku widnieje jeszcze spotkanie u znajomych od dawna przekładane z nadmiaru obowiązków i…braku czasu, wieczór kinowy, wizyty u rodziny i przyjaciół, jarmark, kiermasz… I jeszcze tradycja – coroczne pieczenie pierniczków, ich ozdabianie.Potem premiera w teatrze, upragniony koncert, nowa wystawa w muzeum, obiecane brownie, bo przegrałam zakład! Nie wspominając o całym zestawie codziennych domowych „atrakcji”. Plan za planem.

„Tylko człowiek odmierza czas. Tylko człowiek wybija godziny. I właśnie dlatego jedynie człowiek doświadcza paraliżującego strachu, którego nie zniosłoby żadne inne stworzenie. Strachu przed tym, że zabraknie czasu”.(Mitch Albom, Zaklinacz czasu)

Stojąc w korku, patrzę nerwowo na zegarek i znów jestem sama na siebie zła, że powinnam zaoszczędzić czas i wybrać drugą możliwą trasę, spojrzeć na googlemaps. Biegnę w myślach, pragnąc na siłę wyprzedzić sekundy, co zrobić, co jeszcze zrobić? Z rozmyślań wytrąca mnie znów ta sama postać spowita aurą tajemniczości i magii, jedynie inaczej ubrana. Tym razem zawadiacki szal i czarny kapelusz ustąpiły miejsca sportowej elegancji. Szyk i styl korespondują z zadziornym spojrzeniem jak u trenera oceniającego poczynania swoich podopiecznych. Myślę sobie, cóż za dziwaczny typ, non stop sekunduje, trywialnie szydzi z braku punktualności, czepia się i wytyka błędy.Szepcze złowieszczo.Dumając nad tym, kto przestawił wielkie wskazówki zegara Ziemi – w taki sposób, że tempo życia stało się nie do zniesienia – nagle słyszę i czuję uderzenie. Pani poprawiająca makijaż w aucie wjechała w tył mojego…

Nie znam osób, które nie używałyby zwrotów „nie mam czasu na…”, „mam urwanie głowy”, „kumulacja tematów”, „brakuje mi czasu” przy jednoczesnym nagromadzeniu sformułowań, już wszechobecnych w naszej przestrzeni, o balansie i równowadze życia. Co więc jest tutaj czystym frazesem? Życzę wszystkim spokojnych świąt Bożego Narodzenia, przede wszystkim zdrowia oraz więcej czasu! Czasu cennego na odczuwanie bliskości, miłości i rodzinnego ciepła. Czasu na szczerą rozmowę, uśmiech, przytulenie, dobre słowo, życzliwy gest. Bądźmy dla siebie, nie obok, bo czas mija…

REKLAMA
REKLAMA

Może cię zainteresować:

Magda Ciesielska
REKLAMA
REKLAMA

Rzeczy

felieton: Tomasz Sobierajski

Odlot mojego samolotu się opóźniał, a ja z nudów porządkowałem rzeczy w plecaku. Moje myśli uciekły w stronę pytania, które zadała mi Agata przed ostatnią podróżą: „Czemu ciągle podróżujesz z plecakiem? Przecież masz tyle toreb, walizkę na kółkach…”. Nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie. Może chodzi o to, że dobrze się czuję, kiedy „dźwigam” swój dobytek i los na plecach? A może wydaje mi się, że z plecakiem podróżuje się szybciej? Ot wrzucisz wszystko na ramię i biegniesz dalej. A może…

Nagle moje rozmyślania przerwał piskliwy głos, nadający po niemiecku: „O jejku! Ile ma pan rzeczy!”.
Zanim moja głowa zdążyła zareagować, oblała mnie fala wstydu. Poczułem się jak przedszkolak, kiedy wychowawczyni karci go za to, że bawi się zbyt wieloma zabawkami naraz. Uśmiechnąłem się lekko w stronę Piskliwego Głosu, który wydobywał się z ust niezdrowo wyglądającej, chudej blondynki, okutanej w szare szale i dzierżącej w prawej dłoni jutowy worek.

„Przepraszam” – bąknąłem speszony, choć już w momencie, w którym to mówiłem, wydało mi się to niestosowane. Za co ja ją przepraszam?!? Nabrałem powietrza w płuca, regulując oddech i zapytałem, może niezbyt grzecznie: „Ale właściwie, to o co Pani chodzi?”.
Byłem zły na siebie, że dałem się podejść jak sztubak i zły na Piskliwy Głos za to, że zagląda mi do plecaka i wścibia swój ptasi nos w nie swoje sprawy.

„Och, zupełnie o nic. Po prostu ma Pan dużo rzeczy” – Piskliwy Głos już się nie dziwił, on wiedział!!! Czułem, jak krew rozsadza mi aortę. – „A stwierdza to Pani, bo?” – zapytałem, siląc się na grzeczność. – „Bo ludzie kupują rzeczy bez opamiętania!” – Piskliwy Głos lekko przymknął oczy i pomagając sobie lewą ręką, którą niezgrabnie kręcił kółka w powietrzu, zaczął mnie instruować, jak powinienem żyć – „Kupują dla kupowania. Tak jak Pan. Otaczają się rzeczami. Uważają, że rzeczy dadzą im szczęście. A nie dadzą. Ja jestem minimalistką. Nie pozwalam na to, żeby rzeczy zabrały mi moją duszę. Nie wiem, czy Pan wie, ale wystarczy 50 rzeczy, żeby mieć wszystko. Wszyyyyystko! A Pan tu, w samym plecaku, ma pewnie ponad 50!” – zakończyła z triumfem.

Spojrzałem na plecak, potem na Nią. Ciekawe, jak zdążyła to tak szybko policzyć? Miałem dość. Moja granica cierpliwości kończy się tam, gdzie ktoś zaczyna mi mówić, jak mam żyć.

„Droga Pani – zacząłem spokojnie, choć może tylko tak mi się wydawało – pochodzę z kraju pod nazwą Polska. Mam już tyle lat, że zdążyłem jeszcze załapać się na ostatnie lata komunizmu. Czarnego, strasznego czasu, w którym nie było nic. NIC. Nie było tych, tak pogardzanych przez Panią, RZECZY. I ja już raz w życiu byłem minimalistą. Z musu. Z biedy. To mi wystarczy. Dziś, bycie minimalistą, w sytuacji, kiedy można wstać rano, pójść do sklepu dla minimalistów i kupić sobie minimalistyczne życie, zwyczajnie mnie śmieszy. I oburza. I jeśli Pani pozwoli, to zabiorę teraz mój plecak, wypchany mnóstwem RZECZY, udam się do wypasionego samolotu, żeby polecieć do mojego wypasionego życia. A Pani zamiast minimalizmu zalecam zdrowy rozsądek i odrobinę empatii. Uwaga, empatia jest za darmo, nie musi jej Pani kupować. Do widzenia!”.

Tomasz Sobierajski

Prof. Tomasz Sobierajski

Socjolog, wakcynolog społeczny, metodolog, specjalista z zakresu zdrowia publicznego, współautor bestsellerowej książki „Pokolenia”, wykładowca akademicki i maratończyk @tommysobierajski www.tomaszsobierajski.com
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA